00:00:56:Niesamowite Historie 00:01:04:Poczucie Winy 00:01:20: Tłumaczenie: | --- Red_Queen --- 00:01:30:- Panie Alec? 00:01:32:- Robert, wiesz jak bardzo|lubię moczyć chleb. 00:01:34:- Czy zabrać tacę z deserem? 00:01:38:- Spójrz na mnie Robert.|- Tak, zabierz tacę z deserem. 00:01:41:- I przynie proszę|kolejnš miskę cukru. 00:01:44:- Tak proszę pana. 00:01:46:- I margarynę!|Margarynę, nie masło. 00:01:53:- Czeć Prosiaczku! 00:01:58:- Zła z moich słodyczy 00:02:01:- Tu jestem. 00:02:04:- Jedziesz na Florydę|tej zimy? 00:02:06:- Czas na kšpielówki.|Tylko musisz poprosić o dużo jedwabiu. 00:02:11:- Jeste tucznikiem. Larry, przyznaj to.|Tylko siedzisz i jesz. 00:02:15:- I kto to mówi,|Pan Oink-oink. 00:02:18:- Lubię opór. 00:02:21:- Tak?|- Tak 00:02:23:- Popatrz jest tam facet|rozmawiajęcy z żonš. 00:02:26:- To... 00:02:29:- Kto to zrobił?|- Kto to ugryzł? 00:02:32:- Larry, otwieraj. 00:02:37:- Jak się czujesz, Larry?|- Winny. 00:02:41:- Nie słyszę Larry.|- Odrobinę głoniej. 00:02:44:- Winny, Wysoki Sšdzie. 00:02:50:- Skończyłem. 00:02:55:- Twoja sukienka jest za krótka.|- Gdyby była krótsza, zostałaby aresztowana. 00:03:00:- Właciwie to powinna zostać aresztowana.|Panie władzo gonić te bułeczki! 00:03:08:- To ja. 00:03:10:- Tyle barów jest w sšsiedztwie|dlaczego Guilt (Wina) przychodzi do mojego?? 00:03:14:- Daj martini. Nie! Daj to|co chowasz pod barem. 00:03:18:- Ty diable. 00:03:21:- To Wina. 00:03:25:- O nie. To znowu Wina. 00:03:38:- Idealny. 00:03:40:- Daj jeszcze ze trzy takie. 00:03:43:- Podaj włanie takie. 00:03:47:- Obiecałe zadzwonić,|ale nie zrobiłe tego. 00:03:50:- Taa, nie zadzwoniłem.|- W czym problem? 00:03:55:- Co z Tobš nie tak. 00:03:57:- Nie wiem. Tak jakby.. 00:03:59:jakby nie miał|sumienia albo co. 00:04:01:- To tak jakby nie miała|cierpliwoci albo co. 00:04:04:- Wszystko co musisz zrobić to poczekać z tydzień|i zadzwonić do mnie. 00:04:08:- Zadzwonię. 00:04:16:- wietnie. 00:04:23:- Barman,|proszę drinki... 00:04:26:<i>dla moich pięknych przyjaciółek.</i> 00:04:29:- Czy to nie za dużo?|- Co? 00:04:32:- Mamy w barze zasadę|że nie obsługujemy pijanych. 00:04:41:- Wybaczcie panie,|- Idę do toalety. 00:04:44:- Przez chwilę mylałem,|że siedzisz do góry nogami. 00:04:59:- O nie. 00:05:02:- Dwóch nastolatków za bardzo się całuje. 00:05:03:- O nie, znów nastolatki!|- 128 Sycamore. 00:05:06:- O szefie, 128 Sycamore.|- Zawsze co. 00:05:31:- Mylę, że co słyszałam. 00:05:34:- Ja też. 00:05:36:- Cišglę czujemy tš chemię. 00:05:39:- Napewno dzisiaj. 00:05:45:- Serio. Myslę, że co słyszałam. 00:05:48:- Przysięgam. Brzmiało jak mój ojciec. 00:05:51:- Mówię ci, totalna cisza|brzmi jak kroki ojca. 00:06:11:- Czy nie wiecie dzieciaki|że tak nie wolno? 00:06:15:- Mój Boże.|- Lata cię nie widziałam. 00:06:18:- I chyba dotarłem tu|we właciwym momencie. 00:06:23:- A wy dzieciaki|powinnicie się wstydzić. 00:06:27:- Słuchaj mogę jeszcze zrozumieć twoje pojawienie się|w tylnej częci Pinto. 00:06:30:- Ale teraz jestemy małzeństwem.|- Tak. 00:06:34:- Nie rozmieszaj mnie! 00:06:36:- Siadaj, siadaj natychmiast! 00:06:39:- A teraz ręce|i oczy do przodu! 00:06:42:- I zobaczcie|film ze szkolenia armii. Potrzymaj. 00:06:47:- To tylko wyspa. 00:06:50:- Spójrz uważniej. 00:06:53:- To wysypka.|- Bingo. 00:06:57:- Wybaczcie. 00:07:01:- Szef chce cię widzieć. 00:07:02:- Jestem zajęty.|- Pracuję. 00:07:03:- Natychmiast!|- Jasne. 00:07:05:- Słuchajcie dzieciaki.|- Trzymajcie to w czystoci! 00:07:28:- A witam! Wejd! Wejd do rodka! 00:07:32:- Wejd. 00:07:35:- Siadaj. Podróż była miła?|- Piękna. 00:07:38:- Hej, Wina, dobrze cię widzieć dzieciaku. 00:07:42:- Jeste jednš z moich ulubionych emocji.|- Też cię miło widzieć, olbrzymie. 00:07:46:- Siadaj!|- Jasne. Ok, olbrzymie. 00:07:49:- Powiem ci, że odwalasz|dobrš robotę. Bardzo dobrš. 00:07:52:- Ogólnie, sprawiłe że wiat to miejsce z poczuciem winy.|- Do usług. 00:07:56:- Reklamy Smokey the Bear|cišgle lecš. 00:08:00:- Lean Cuisine w sprzedaży.|- Muszę cię pochwalić. 00:08:03:- Robimy co możemy. 00:08:07:- Mam pytanie.|- Jaki postęp z Nixonem? 00:08:11:- Ciężki orzech do zgryzienia.|- Nie spasuje. 00:08:13:- Mówię ci, nawet jego pamiętniki| - Niesamowite. 00:08:16:- Zasięgnę twojej opinii.|- Tak, proszę pana. 00:08:20:- Co się zdarzyło na Sycamore? 00:08:22:- A rutyna. Całujšce się nastolatki.|- Poradziłem sobie. A czemu? 00:08:26:- Piłe?|- Nie, proszę pana. 00:08:30:- Ok, piłem.|- W porzšdku, piłem. 00:08:34:- Ale muszę powiedzić|że ciężko pracowałem. 00:08:37:- A co, wybrałem zły dom?|- Dobry. 00:08:39:- Więc?|- Zły pokój. 00:08:42:- Do diabła. 00:08:43:- Para której przerwałe|jest szczęliwym małżeństwem od 25 lat. 00:08:48:- Wiesz,|pokazałem im film z treningu armii. 00:08:51:- Tak, też to widziałem. Ohyda. 00:08:54:- Prawdopodobnie teraz nie zejdš się|przez następne osiem miesięcy. 00:08:56:- Będę musiał wysłać Romans, Pasję i prawdopodobnie|Porzšdanie. A wiesz jak jest zajęta. 00:09:01:- Tak, pracuje na weekendach. 00:09:04:- Mogš się wygłupiać jak tylko chcš.|- Sprawdzisz instrukcję? 00:09:08:- Wiesz wyglšdał mi|na przedwczenie łysiejšcego. 00:09:12:- Znaczy, mylę że to zabawne prawda?|- Nie! 00:09:15:- Tutaj jestem, olbrzymie. 00:09:17:- Byłe jednš z najlepszych Win|jakie kiedykolwiek miałem. 00:09:20:- Dzięki.|- Ale ostatnio wpadłe w tarapaty. 00:09:22:- Odrobina alkoholu |- Nikogo nie skrzywdziłem. 00:09:24:- Wszystko stšd widzę.|- A on widzi lepiej niż ja. 00:09:29:- A teraz nieodpowiednia chwila|zbiera swoje żniwo. 00:09:31:- Wyraziłem się jasno?|- Perfekcyjnie. 00:09:34:- Chcę, żeby wzišł urlop.|- Urlop? O nie! 00:09:36:- Proszę! Nie! Słuchaj! 00:09:38:- Włanie się przebiłem|do córki Joan Crawfordss. 00:09:41:- Ale ja nic nie sugeruję.|- Ja ci rozkazuję. 00:09:43:- Olbrzymie, proszę. 00:09:45:- Id i baw się dobrze.|- Olbrzymie 00:09:48:- Zamknij się!|- Ok, zamknę... Baw się dobrze. 00:09:50:- Wylij mnie na wakacje.|- Nie obchodzi mnie to 00:09:54:- Zero goršcego piasku. 00:09:56:- Robiš mi się pęcherze.|- Pęcherze. 00:09:59:- I zero niegu. Wpływa na zatoki. 00:10:01:- Zero komarów i łodzi. 00:10:04:- Nie. 00:10:32:- W porzšdku. Ok. 00:10:35:- Jestem żonaty i żona myli|że jestem w delegacji. 00:10:40:- I cieszę się, że to powiedziałem. 00:10:42:- Nie wiem dlaczego. 00:10:50:- Czeć.|- Witam pana. 00:10:54:- Stolik dla dwojga? 00:10:56:- Uroczo. 00:10:59:- Proszę, monsieur. 00:11:00:- Prowad do baru. 00:11:03:- Mogę przypomnieć|that youre not French. 00:11:05:- Tak dostałem pracę.|- Musiałem powiedzieć, że urodziłem się w Paryżu. 00:11:10:- Kogo krzywdzę?|- Nikogo, jeli możesz się tak okłamywać. 00:11:13:- Osobicie,|podcišłbym sobie nadgarstki. 00:11:19:- Witam wszystkich! Jestem Harvey Pinkerton.|- Jestemy państwo Beckerman. 00:11:23:- Sam włanie przeszedł na emeryturę, i to jest pierwszy raz|kiedy możemy zdjšć jego bajpas. 00:11:27:- Tak długo jak|pilnujesz cholesterolu, Sam. 00:11:29:- Czyż nie jest słodki? 00:11:31:- Dopiero nas poznał|a już się o nas martwi. 00:11:34:- Jestem Judy a to jest Bob.|- Nie wierzę jaki piękny jest ten statek. 00:11:39:- Tak, cieszmy się dopóki nie przyjdš rachunki.|- Ciężko z pieniędzmi. 00:11:43:- Tak skoro pływacie|za edukację swoich dzieci. 00:11:47:- Potrzebuję wieżego powietrza. 00:11:49:- Na każdym rejsie|trafia się taki palant. 00:12:02:- Czeć. 00:12:05:- Jeste taka urocza.|- Tak. 00:12:08:- Tak. 00:12:11:- I potrafisz przyjšć komplement.|- Lubię to w boginiach. 00:12:14:- Nie. Urok to moje imię. 00:12:17:- Twoje imię? Boże. 00:12:20:- Więc twoja mama zaryzykowała. 00:12:23:- Bo jeste urocza.|- To znaczy, naprawdę piękna. 00:12:26:- Ale mogła mieć wšsy|i wyglšdać jak Boris Karloff. 00:12:30:- Zawsze byłam oczarowana Borisem|w doć upiorny sposób. 00:12:33:- Czy robiłoby różnicę gdybym miała wšsy?|- Nie. Chciałaby zjeć dzi ze mnš kolację? 00:12:36:- Tak.|- Zaraz wybuchnę! 00:12:39:- I wtedy kiedy opuciłem Harvard, 00:12:41:- Z moim kluczem Phi Beta Kappa|lnišcym w słońcu 00:12:45:- Czy co jeszcze podać?|- Wemiesz taksówkę? 00:12:48:- Dziękuję. 00:12:49:- Mój klucz błyszczał|w popołudniowym słońcu... 00:12:52:- a wszystkie studentki płakały, "Nie odchod. " 00:12:55:- Czemu nie pójdziemy na pokład?|- Nie, jeszcze nie skończyła deseru. 00:12:59:- Nie jestem głodna.|- To mnóstwo dobrego jedzenia. 00:13:02:- Zmarnuje się.|- Można tym wykarmić 6-osobowš rodzinę. 00:13:04:- Chcesz wzbudzić we mnie poczucie winy. 00:13:06:- Ale tylko |- Ale to nie zadziała. 00:13:08:- Wypłynęłam w ten rejs żeby dobrze się bawić|i mnie nie powstrzymasz. 00:13:12:- Proszę Pana 00:13:13:- Posłuchaj, jeste taka piękna... 00:13:18:- Kiedy mnie zawstydzasz|w pomieszczeniu pełnym ludzi. 00:13:22:- Nie, nie jestem piękna. 00:13:23:- Po prostu bardzo ładna. 00:13:39:- Muszę ci powiedzieć, że 00:13:41:jeste jedynš osobš|która po prostu zwala mnie z nóg. 00:13:46:- To jest randka prawda?|Mamy randkę pomimo że jestemy na łodzi, prawda? 00:13:51:- Możesz być na łodzi|i się umawiać. 00:14:13:- Nie martwisz się|o swój oddech? 00:14:15:- Nie, w ogóle.|- Dbam o higienę. 00:14:19:- Chcesz zobaczyć mój pokój? 00:14:21:- A co jeli przestanę cię|po tym szanować? 00:14:24:- Ważne że|ja się szanuję, 00:14:26:i będę dalej jeli będę dobra. 00:14:32:- To było wspaniałe.|- Słyszałem skrzypce. 00:14:35:- Widziałem fajerwerki. Więc? 00:14:59:- Wina jest na wakacjach.|- Narozrabiał ostatnio. 00:15:05:- Naprawdę? 00:15:07:- Pozwól mi to zobaczyć|a potem oddzwonię. 00:15:23:<i>Więc wydaje się że będziemy mieć|mokrš pogodę przez następne kilka dni.</i> 00:15:27:<i>A teraz mamy dla was dwie historie|które w dziwny sposób wydajš się być powiš...
dorothy_gn