KS. DR JANUSZ KUMALA - APOSTOŁ NIEPOKALANEJ (Ojciec Kazimierz Wyszyński).pdf

(328 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
KS. DR JANUSZ KUMALA
APOSTOŁ NIEPOKALANEJ
(Ojciec Kazimierz Wyszyński)
855177223.001.png 855177223.002.png
© 2007 – marianie.pl
J ANUSZ K UMALA MIC
A POSTOŁ N IEPOKALANEJ
[ K S . DR J ANUSZ K UMALA MIC , mariolog; dyrektor Centrum Formacji Maryjnej w Licheniu; redaktor naczelny
kwartalnika „Salvatoris Mater”; członek Polskiego Towarzystwa Mariologicznego i Papieskiej Międzynarodowej
Akademii Maryjnej; przewodniczący Instytutu Historii i Duchowości Mariańskiej w Rzymie; przewodniczący
Generalnej Komisji Charyzmatu MIC; radny prowincjalny; autor wielu artykułów i opracowań z zakresu mariologii.
Niniejszy artykuł ukazał się w: tegoŜ (red.), Powołanie i misja. Sługa Bo Ŝ y o. Kazimierz Wyszy ń ski (1700-1755) , Licheń
2005, s. 76-95.]
Zachowajcie wasz charakter maryjny w jego pierwotnej ś wie Ŝ o ś ci, b ą d ź cie wierni waszemu
pi ę knemu posłannictwu. Dopóki b ę dziecie umieli kształtowa ć si ę według wzoru i poucze ń Tej, która
jest ideałem i podpor ą wszelkiego rodzaju Ŝ ycia po ś wi ę conego Bogu i Ŝ ycia apostolskiego, tak
długo w waszym Instytucie z pewno ś ci ą ; nie wyschnie owo ź ródło po ś wi ę cenia i oddania, zapału i
Ŝ ycia wewn ę trznego, które przyniosło Ko ś ciołowi tak obfite owoce 1 .
Kryterium wierności mariańskiemu charyzmatowi Ŝycia zakonnego wyznacza kształt
obecności Matki BoŜej w Ŝyciu duchowym i apostolskim. Maryjne oblicze powołania mariańskiego
zostało określone w charyzmacie, który rozpoznał i przyjął Sługa BoŜy o. Stanisław Papczyński,
załoŜyciel marianów (1631-1701) 2 . Zostało ono wyraźnie naznaczone ideą naśladowania Maryi
jako najistotniejszym elementem poboŜności i duchowości maryjnej. Misterium inspirującym
mariański styl Ŝycia winna być tajemnica Niepokalanego Poczęcia.
O. Kazimierz Wyszyński (1700-1755) przyjął ów dar mariańskiego powołania i realizował
go w duchu Ojca ZałoŜyciela. Co wi ę cej, całe jego Ŝ ycie ś wiadczy o tym, jak dla osi ą gni ę cia
ś wi ę to ś ci prawdziwie jest skuteczna owa „maryjna” droga. Sługa Bo Ŝ y jest tej drogi ś wietlanym
„wzorem dla wiernych w mowie, w obej ś ciu, w miło ś ci, w wierze, w czysto ś ci” (1 Tm 4, 12) 3 .
Przyjrzyjmy się owej maryjnej drodze o. Kazimierza, człowieka, który bez reszty umiłował
Chrystusa i słuŜył Mu na wzór Maryi, SłuŜebnicy Pańskiej.
1. Geneza pobo Ŝ no ś ci maryjnej
Pierwszym czynnikiem, który miał wpływ na kształtowanie się poboŜności maryjnej o.
Kazimierza było jego środowisko rodzinne. Pochodził z rodziny szlacheckiej, która Ŝyła szlachetnie
i wzorowo 4 i była na wskro ś katolicka 5 , miał prawdziwie pobo Ŝ nych rodziców 6 . W domu
znajdowało się oratorium, w którym była sprawowana Msza święta 7 . Nie znaczy to jednak, Ŝe o.
Kazimierz nie doświadczał trudności i cierpień, zwłaszcza duchowych, ze strony najbliŜszych. Jego
ojciec, Jan Kazimierz, był bowiem człowiekiem surowym, który stawiał wysokie wymagania
swoim synom. Dotyczyło to przede wszystkim postępów w nauce. Franciszek nie radził sobie w
szkole, przez co – jak wspomina jego brat Michał – w nienawi ś ci był u ojca swego, podlejszy od
słu Ŝą cych chłopców 8 . Stąd teŜ Franciszek bardzo boleśnie przeŜywał brak miłości ojca, doznawane
upokorzenia i kary. Z dziecięcą wraŜliwością zwracał się zatem do matki, w której znajdował
oparcie i pociechę w trudnościach. To ona mówiła mu o Bogu, uczyła go modlitwy i prowadziła do
kościoła. Miła i łagodnego usposobienia, bardzo pozytywnie oddziaływała na wraŜliwą psychikę
dziecka. Taka jej postawa na pewno miała wpływ na stosunek Franciszka do Matki BoŜej, którą
obdarzył synowską miłością i ufnością.
1
© 2007 – marianie.pl
Religijność rodziny Wyszyńskich w zasadzie nie róŜniła się od przeciętnej religijności
ówczesnych dobrych rodzin polskich. Nie obca im była równieŜ poboŜność maryjna, która często
wyraŜała się w fundowaniu obrazów, kościołów czy klasztorów ku czci Matki BoŜej. Podobnie teŜ
uczyniła prawdopodobnie rodzina Wyszyńskich, fundując obraz Matki BoŜej dla kościoła
parafialnego w Jeziorze Wielkiej, uwaŜany dzisiaj za łaskami słynący 9 .
Istotny wpływ na maryjność Franciszka miało wychowanie w szkołach prowadzonych przez
księŜy pijarów w Górze i w Warszawie 10 . Wychowankowie pijarów byli zobowiązani do
codziennego uczestnictwa we Mszy św., śpiewu Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP, w
kaŜdą sobotę śpiewu litanii do NMP. Franciszek wyróŜniał się gorliwością w spełnianiu wszystkich
zalecanych praktyk i szczególną poboŜnością, o czym zaświadczył jego szkolny kolega, Wojciech
Magnuszewski: Franciszek oddawał si ę z nami nauce, pierwszy ze wszystkich zwykł rozpoczyna ć
nabo Ŝ e ń stwo litanijne, ś piewał pie ś ni podczas Mszy ś w. czy spotka ń pobo Ŝ nych, nigdy nie kl ę czał w
ławce, lecz przed ołtarzem Naj ś wi ę tszej Maryi Panny [...]. Miał szczególne nabo Ŝ e ń stwo do
Chrystusa Pana i do Jego Naj ś wi ę tszej Maryi Panny Matki. Codziennie o godzinie szóstej
uczestniczył we Mszy ś w. [...]. Cz ę sto sp ę dzał czas samotnie na rozmy ś laniu. Odmawiał modlitwy,
Ŝ ne litanie, koronk ę , Godzinki o Niepokalanym Pocz ę ciu Naj ś wi ę tszej Maryi Panny i nawet
podczas rekreacji zach ę cał do tych praktyk innych uczniów 11 .
Maryjność o. Kazimierza naleŜy teŜ widzieć w kontekście ówczesnej polskiej poboŜności
maryjnej, w której wzrastał i z którą się spotkał juŜ jako marianin.
Początek wieku XVIII kończy okres rozkwitu mariologii polskiej, w którym kwitła
twórczość poświęcona Matce BoŜej. Wiele mówiło się i pisało o Niepokalanym Poczęciu,
Wniebowzięciu, pośrednictwie Maryi oraz Jej duchowym macierzyństwie 12 . Najwybitniejszym
przedstawicielem tego „złotego” okresu był dominikanin, o. Justyn Zapartowicz (1590-1670),
twórca pierwszej w Polsce syntezy mariologii 13 .
Najbardziej rozpowszechnioną formą kultu maryjnego w tym czasie jest oddawanie się w
niewolę NMP. W polskiej poboŜności znane było juŜ w XVII w., 40 lat przed urodzeniem św.
Ludwika Grigniona de Montfort (1673-1716). Wprowadził je ks. Franciszek Fenicki SJ (1592-
1652), który w 1632 r. opublikował ksiąŜkę „Mariae mancipium”, zaś uzupełnił ją i wydał w języku
polskim inny jezuita, ks. Jan Chomętowski (1597-1641). NaboŜeństwo, promujące słuŜbę Maryi i
miłość ku Niej, rozwijali w XVII takŜe inni jezuici (DruŜbicki, Nieliski, Morawski) 14 .
WaŜnym wydarzeniem dla rozwoju kultu maryjnego w Polsce XVIII w. była koronacja
obrazu Matki BoŜej Jasnogórskiej w 1717 r., która oŜywiła praktykę oddawania się w niewolę
Maryi oraz kult jasnogórskiego obrazu w jego wielu kopiach. Wzrosła teŜ liczba pielgrzymek na
Jasną Górę, która powoli staje się centralnym sanktuarium w Królestwie Polskim. Stale
zachowywano w pamięci cud obrony klasztoru jasnogórskiego w 1655 r. oraz śluby Jana
Kazimierza w 1656 r., który ogłosił Matkę BoŜą Królową Korony Polskiej 15 .
O. Wyszyński dostrzega ów maryjny aspekt polskiej poboŜności i w ten sposób go
charakteryzuje: Naród Polski został przez Boga obdarzony wielk ą miło ś ci ą i nabo Ŝ e ń stwem do
Naj ś wi ę tszej Maryi Panny. Wydaje si ę , Ŝ e jest to cecha najbardziej charakterystyczna,
najszlachetniejsza i niemal wrodzona w ś ród wielu innych przymiotów Królestwa Polskiego.
Dostrzega to cały ś wiat i uznaj ą go prawie wszystkie o ś cienne narody. Przejawem tego
nabo Ŝ e ń stwa jest uznanie i wzywanie Maryi jako Królowej Korony Polskiej.
Niejednokrotnie waleczni kawalerowie rycerstwa polskiego m ęŜ nie walczyli w obronie Jej
czci z nieprzyjaciółmi Jej ś wi ę tego Imienia, a nie Ŝ ałuj ą c własnego Ŝ ycia, obficie przelewali krew
na polach bitew i cz ę sto z tych walk wychodzili zwyci ę sko.
Wszyscy natomiast ludzie wierz ą cy, m ęŜ czy ź ni i kobiety, głosz ą nieustannie Jej chwał ę w
modlitwach, hymnach i pie ś niach oraz wzywaj ą w swoich potrzebach Jej wstawiennictwa u Boga,
polegaj ą c na Jej najskuteczniejszej pomocy i obronie 16 .
W pierwszej połowie XVIII w. poziom prac teologicznych ulega spłyceniu, gdyŜ czasy
saskie nie sprzyjają rozwojowi teologii. Zaczyna dominować literatura dewocyjna. Tematy maryjne
były poruszane najczęściej na ambonie, i to w formie panegiryków. Szeroko korzystano z literatury
mariologicznej obcych autorów 17 . Natomiast z polskich autorów; którzy wnosili jakąś oryginalną
2
© 2007 – marianie.pl
myśl, moŜna wymieć przede wszystkim ks. Adriana Miaskowskiego (1657-1737) i Antoniego
Węgrzynowicza OFM (1658-1721) 18 .
2. Droga na ś ladowania Maryi
W czasach o. Kazimierza dominującą formą poboŜności maryjnej było „niewolnictwo
maryjne”, czyli praktyka oddawania się Maryi w niewolę. Polegała ona na uznaniu siebie i całego
Ŝycia doczesnego za własność Maryi i uznaniu Jej za Panią, Matkę i Orędowniczkę 19 . Niewolnik
Maryi był zobowiązany do oddawania Jej czci przez szereg praktyk poboŜnych.
O. Wyszyński, który uwaŜał się za niegodnego niewolnika Matki Najświętszej 20 , na pewno
spotkał się z naboŜeństwem „maryjnego niewolnictwa”. Opisując róŜne formy kultu maryjnego
wskazuje na tych czcicieli Maryi, którzy ze wzgl ę du na miło ść ku Niej 21 noszą róŜaniec, szkaplerz,
medalik czy obrazek jako znaki przynale Ŝ no ś ci do swej Pani i Królowej . Są teŜ tacy, którzy oddają
się Maryi na wieczną słuŜbę w zakonach pod Jej wezwaniem 22 .
W duchu oddania siebie Maryi o. Kazimierz modlił się tymi słowami: Naj ś wi ę tsza Maryjo
Dziewico, nieba Królowo, Pani ś wiata i Dziewico Niepokalana, zachowana od wszelkiej zmazy
pierworodnej i aktualnej, przyjmij to moje postanowienie. Ty jeste ś i pozosta ń moj ą najmilsz ą
Matk ą , godn ą ustawicznego miłowania i wysławiania, abym był Twym szczególnym synem. Oka Ŝ si ę
Matk ą , o łaskawa, o pobo Ŝ na, o słodka Panno Maryjo! 23 .
Przyglądając się Ŝyciu i pismom o. Kazimierza moŜna zapytać o sposób przeŜywania,
interpretowania tej formy poboŜności. W pierwszym momencie moŜna ulec wraŜeniu, Ŝe praktyka
„niewolnictwa maryjnego” w ogóle go nie interesowała, gdyŜ koncentrował się na innej formie czci
Maryi – naśladowaniu Jej cnót. Czy rzeczywiście jednak jest to zwyczajnie „inna” forma
poboŜności maryjnej, która raczej nie koresponduje z „maryjnym niewolnictwem”? OtóŜ
zauwaŜamy, Ŝe o. Kazimierz dobrze znał róŜne praktyki poboŜne ku uczczeniu Matki BoŜej, ale był
przekonany, iŜ one nie wystarczają, bo nie stanowią o prawdziwym kulcie maryjnym, który winien
charakteryzować „niewolnika”, „sługę” Maryi. Nie odrzucał „maryjnego niewolnictwa”, ale chciał,
by je realizować w sposób właściwy, głębszy, bardziej ewangeliczny. Stąd teŜ szukał ksiąŜki, która
byłaby najlepszą pomocą dla wszystkich czcicieli Maryi ucząc ich prawdziwego kultu dla
Bogarodzicy Dziewicy 24 . Znalazłszy dzieło jezuity, Franciszka Ariasa (1533-1605), zatytułowane
„De Virgo imitanda sive de Imitatione Mariae Virginis” 25 , postanowił je przetłumaczyć i
przedłoŜyć czytelnikom 26 , aby mogli przygl ą da ć si ę Najchwalebniejszej Dziewicy, słu Ŝ y ć Jej i J ą
na ś ladowa ć 27 . Te trzy zadania – poznawanie, słuŜba i naśladowanie – stanowią o autentycznym
„niewolnictwie maryjnym”, które wyraŜa głębokie pragnienie słuŜenia Bogu na wzór Maryi. Kult
naśladowania Maryi jest wpisany w teologiczny fundament praktyki maryjnego niewolnictwa 28 . O.
Kazimierz akceptuje róŜne praktyki poboŜne ku czci Maryi i nie radzi ich porzucać, ale wskazuje na
na ś ladowanie Jej cnót jako lepsz ą cz ą stk ę i najdoskonalszy wyraz prawdziwego nabo Ŝ e ń stwa do
Naj ś wi ę tszej Maryi Panny 29 .
W jaki sposób o. Kazimierz uzasadnia taki styl poboŜności? NaleŜy pamiętać, Ŝe w
ówczesnej literaturze maryjnej nie był on zbyt często omawiany. W pracach większości polskich
autorów przełomu XVII/XVIII wieku było niewiele miejsca dla ukazania Maryi jako wzoru cnót, a
jeśli to juŜ czyniono, to omawiano je w kontekście nadzwyczajnej świętości Maryi, lecz nie
wspominano o tym, Ŝe mają one być wzorem do naśladowania dla chrześcijan. Więcej uwagi
sprawie naśladowania Maryi poświęcają w tym okresie tylko niektórzy autorzy, jak np. Antoni
Węgrzynowicz czy Franciszek Balicki. W kaŜdym razie raczej nie zagłębiają się w teologiczne
uzasadnianie konieczności czy potrzeby naśladowania Maryi 30 .
Dla o. Kazimierza naśladowanie Maryi to sprawa wierności Chrystusowi. Taki styl
poboŜności maryjnej ma zatem przede wszystkim fundament chrystologiczny. Prawdziwe Ŝycie
chrześcijańskie polega bowiem nie tylko na poznawaniu Chrystusa i mówieniu o Nim, ale nade
wszystko na naśladowaniu Jego Ŝycia. Nie po to bowiem przyszedł On na ś wiat – wyjaśnia o.
Kazimierz – by Go słuchano, ogl ą dano i czytano o Nim w Ewangelii, ale przede wszystkim po to,
aby Go na ś ladowano 31 . O. Kazimierz opiera swoje przekonanie na słowach Jezusa: Je ś li kto chce
3
© 2007 – marianie.pl
pój ść za Mn ą , niech si ę zaprze samego siebie, niech we ź mie krzy Ŝ swój i niech mnie na ś laduje (Mt
16, 24; por. 1 J 2, 6: Kto twierdzi, Ŝ e w Nim [Chrystusie] trwa, powinien równie Ŝ sam post ę powa ć
tak, jak On post ę pował ). Byśmy to mogli czynić – uwaŜa nasz Sługa BoŜy – Chrystus zostawił nam
pierwszy i najdoskonalszy przykład na ś ladowania swego Ŝ ycia w Maryi [...]. Ona to – najbardziej
ś wiadoma dróg Chrystusa – przez ś wi ę te cnoty swoje pokazuje nam najpewniejszy sposób
na ś ladowania Pana 32 .
W tym chrystologicznym kontekście praktyki naśladowania Maryi o. Kazimierz odpiera
zarzuty tych, którzy uwaŜają, Ŝe nie wypada na ś ladowa ć Maryi, bo jedynym wzorem post ę powania
ma by ć dla nas sam Chrystus Pan 33 . OtóŜ chrześcijanie są wezwani, aby naśladować nie tylko
Maryję, ale takŜe apostołów, o czym zaświadcza św. Paweł w wielu miejscach swoich listów (1 Kor
4, 16; 11, 1; Flp 3, 17; 1 Tes 1, 6; Hbr 6, 12). Według o. Kazimierza winniśmy ich naśladować z tej
racji, Ŝe oni na ś ladowali Chrystusa 34 , a zatem – konkluduje Sługa BoŜy – dlaczego nie mieliby ś my
na ś ladowa ć Naj ś wi ę tszej Maryi Panny, która była najbli Ŝ sza Chrystusowi i najbardziej
wtajemniczona w drogi Jego Ŝ ycia 35 .
Droga naśladowania Maryi wiąŜe się z naszym zbawieniem. O. Kazimierz zachęcając do tej
praktyki poboŜności maryjnej widzi ją teŜ w kontekście soteriologicznym. Dzięki naśladowaniu
ewangelicznych cnót Maryi wierni znajdują się na drodze do zbawienia, co więcej: nie mog ą nigdy
zej ść z drogi zbawienia, gdy Ŝ otrzymaj ą ratunek i pomoc od swej Pani 36 . Jej cnoty, praktykowane
przez czcicieli Maryi, okazują się skuteczniej wiod ą ce ku zbawieniu 37 . O. Kazimierz przekonuje, Ŝe
cho ć by kto ś był najbardziej wci ą gni ę ty przez szatana w grzechy, gdy szczerze zechce przyst ą pi ć do
na ś ladowania tych cnót Maryi, z pewno ś ci ą zdoła si ę wyrwa ć z wszelkich sideł i zasadzek w ęŜ a
piekielnego, a przez praktykowanie owych cnót uzyska wieczne zbawienie 38 .
Dla o. Kazimierza droga naśladowania cnót Maryi nie stanowi jakiejś alternatywnej drogi do
nieba, niezaleŜnej od Chrystusa, ale stanowi o więzi z Chrystusem jako jedynym Zbawicielem.
Przyjęcie łaski nawrócenia i wkroczenie na drogę wierności Chrystusowi, co wyraŜa podjęcie trudu
naśladowania cnót Maryi, oznacza wewnętrzne odrodzenie, które Ewangelia wskazuje ka Ŝ demu
d ąŜą cemu do zbawienia 39 . Na tej drodze Maryja jest obecna jako Ta, która kieruje i prowadzi 40 .
Gdzie naleŜy upatrywać źródła praktyki naśladowania 10 cnót Maryi? O. Kazimierz
wskazuje na Ducha Świętego, który chciał, aby w Ewangelii zostało opisanych tych dziesi ęć cnót,
które nie tylko dla Maryi były mo Ŝ liwe do zdobycia, ale tak Ŝ e i dla nas 41 .
W inspiracji Ducha Świętego widzi o. Kazimierz pojawienie się tych, którzy „zechcą
naśladować Jej ewangeliczne cnoty”, takŜe powstanie zakonu Zwiastowania NMP załoŜonego
przez bł. Joannę Valois, który przyjął Regułę dziesięciu cnót ewangelicznych NMP. W podobny
sposób widzi o. Kazimierz Zakon Marianów z nadaną mu wspomnianą juŜ Regułą oraz ZałoŜyciela
marianów, którego Pan Bóg powołał do na ś ladowania cnót Naj ś wi ę tszej Maryi Panny 42 . Jako
spełnianie woli BoŜej naleŜy teŜ widzieć podjęcie przez wiernych praktyki naśladowania Maryi:
Nie tylko członków wspomnianych zakonów, ale i wielu innych wiernych Pan Bóg pobudza i
zach ę ca do na ś ladowania tych cnót Naj ś wi ę tszej Maryi Panny 43 , bo zostały one nam dane przez
Boga 44 .
Praktykowanie maryjnych cnót naleŜy pojmować w duchu BoŜego planu naszego
zbawienia. Nie wystarczy koncentrowanie się na „zdobywaniu cnoty” bez odniesienia do BoŜego
działania w nas. Ludzki wysiłek nie wystarczy do jej osiągnięcia, bo – jak wyraźnie podkreśla o.
Kazimierz – cnota pochodzi od Boga, który wszystkim szukaj ą cym Go szczerze, na ka Ŝ dym miejscu
pomaga w czynieniu dobra 45 . Sługa BoŜy jest świadomy pierwszeństwa BoŜej łaski w Ŝyciu
duchowym człowieka, która spotyka się z jego współpracą. W tym świetle widzi Maryję, która
dzi ę ki łasce Bo Ŝ ej, a tak Ŝ e wielkiej pilno ś ci i usilnemu własnemu staraniu post ę powała w cnotach 46 .
Nie moŜna zatem postrzegać drogi naśladowania cnót Maryi jako jakiegoś treningu
samodoskonalenia się, ale jako sposób współpracy człowieka z Bogiem. Odpowiada to zasadom
Ewangelii i potwierdza doświadczenie Kościoła, o czym o. Kazimierz był doskonale świadomy:
Podobnie i my, wspierani Bo Ŝą pomoc ą , mamy – za Jej przykładem – praktykowa ć cnoty. Bez
pomocy Boga bowiem ani Maryja Panna, ani Ŝ aden ś wi ę ty, ani my nic by ś my nie osi ą gn ę li 47 .
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin