Te kanalie mogą sprzedać koncernom farmaceutycznym Twoją honorowo oddaną.doc

(67 KB) Pobierz
Te kanalie mogą sprzedać koncernom farmaceutycznym Twoją honorowo oddaną krew

Te kanalie mogą sprzedać koncernom farmaceutycznym Twoją honorowo oddaną krew!

W gajowym, byłym honorowym krwiodawcy aż się zagotowało i zabrakło mu w słowniku wystarczająco silnych wulgaryzmów i obelg… Nie wiem, może to prima aprilis?

Twoja krew dla koncernów? W środowisku krwiodawców wrze
Kamil Rutkowski, TOK FM 02.04.2012 , aktualizacja: 01.04.2012 23:30

Fragment deklaracji, którą muszą podpisać krwiodawcy

Chcesz honorowo oddać krew? W kwestionariuszu, który wcześniej wypełniasz, musisz podpisać zgodę, że twoja krew może zostać odpłatnie przekazana koncernom farmaceutycznym, które wyprodukują z niej leki. Bez takiego podpisu nie ma mowy o “honorowej” donacji. Wszystko zgodnie z ustawą o publicznej służbie krwi.
Dodatkowy zapis w ankietach dla krwiodawców pojawił się w połowie lutego. Jego umieszczenie zalecił Regionalnym Centrom Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Instytut Hematologii i Transfuzjologii, który nadzoruje ośrodki pobierania krwi. Zapis od razu wywołał burzę wśród krwiodawców – na jednym z internetowych forów rozgorzała dyskusja o zasadności podpisywania dokumentu. Część wpisów podważała legalność – inna obligatoryjność zgody. Nie ma jednak wątpliwości – wyrażenie zgody jest obowiązkowe, bez niej w ogóle nie można oddać krwi. Potwierdza to nasza rozmowa w rejestracji RCKiK w Warszawie:

- Czy ja muszę podpisywać tę zgodę o oddaniu krwi koncernom farmaceutycznym?
- Tak.
- A jeśli ja nie chcę oddawać krwi koncernom?
- To w ogóle nie może pan oddać krwi.
- W ogóle nie mogę?
- Tak.

“Komercja wchodzi w każdą dziedzinę życia”

A to oznacza, że honorowy krwiodawca, który przychodzi do centrum z zamiarem pomocy potrzebującym, nie ma możliwości decydowania o tym, co się z jego krwią stanie.

Dyrektor działu krwiodawców RCKIK w Warszawie Joanna Wojewoda tłumaczy:
- Ustawa o służbie krwi mówi o tym, że krew jest przekazywana do szpitali czy do innych placówek za odpłatnością i jest to suma, którą wydajemy na pojemnik oraz badania. Do hurtowni farmaceutycznych odpłatnie przekazujemy nadwyżki, czyli nie krew tylko osocze, którego nie możemy sprzedać szpitalom.

Wątpliwości krwiodawców budzą jednak dwie kwestie. Po pierwsze, w ustawie nie ma zapisu wprost zezwalającego centrom krwiodawstwa na sprzedaż krwi koncernom farmaceutycznym (na taki zapis, powołuje się autor klauzuli w kwestionariuszach). Po drugie, dziwi ich fakt, że w centrach krwiodawstwa w ogóle mamy do czynienia z nadwyżkami krwi, skoro zewsząd opinia publiczna jest “bombardowana” informacjami i ulotkami o potrzebie oddawania krwi.

Krwiodawcy, z którymi rozmawiał reporter TOK FM, snują przypuszczenia, że celowo zbiera się jak największą ilość krwi, żeby produkować takie nadwyżki i później je sprzedawać.

Prof. Marek Wichrowski, bioetyk z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego:
- Komercja wchodzi w każdą dziedzinę życia. Moim zdaniem taki zapis w kwestionariuszu jest niedopuszczalny. Krwiodawca oddaje krew w celach o charakterze moralnym, a tutaj nagle okazuje się, że jakaś instytucja ją sprzedaje. Poza Polską szpik czy krew można sprzedawać. Natomiast, skoro w Polsce taka sprzedaż jest niedopuszczalna, a instytucja pośrednicząca staje się kupcem… to jest moralnie naganne – mówi.

“Gdybym chciał sprzedawać swoją krew firmom, zrobiłbym to bezpośrednio”

Krwiodawców bulwersuje też fakt, że jako właściciele krwi, którą przeznaczają na konkretny cel nie są, zdaniem centrów krwiodawstwa, upoważnieni do decydowania o faktycznym jej przeznaczeniu. Bo nawet, jeśli centra przekazują krew, zgodnie z wolą krwiodawcy, konkretnemu szpitalowi, pobierając za to opłatę – trafia ona bezpośrednio do osoby potrzebującej. Natomiast w przypadku sprzedaży koncernom farmaceutycznym – krew jest sprzedawana przez centrum, a później – przetworzona na lek – sprzedawana pacjentom.

Na forach krwiodawców pojawiły się głosy oburzenia: “gdybym chciał sprzedawać swoją krew firmom lekowym, to zrobiłbym to bezpośrednio – np. 50 zł za 450 ml krwi, wtedy niech robią z nią sobie, co chcą. Problem polega na tym, że to byłoby nielegalne ponieważ w Polsce nie mogę sprzedawać krwi, tak jak nie mogę sprzedawać narządów. Co innego gdy robi to publiczna instytucja – wtedy wszystko jest w jak najlepszym porządku” – pisze jeden z internautów.

Autor wpisu poruszył ważną kwestię – o którą chcieliśmy zapytać w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii – nikt jednak, prawie przez tydzień nie znalazł czasu, żeby z nami na ten temat porozmawiać.

Zadzwoniliśmy więc do rzeczniczki Ministerstwa Zdrowia, Agnieszki Gołąbek. Jej odpowiedź była dość zaskakująca:
- Oddając krew, która później nawet zostanie sprzedana, wspiera pan przecież polski system krwiolecznictwa, bo te leki także zostaną wykorzystane przez pacjentów.
- Pani rzecznik, ale przecież ktoś na mojej krwi zarabia! Co to za wspieranie?! To jak handel organami!
- No teraz to już pan przesadza. Pan oddaje krew, jeśli są nadwyżki krwi, to centra zgodnie z ustawą mogą ją sprzedać koncernom…
- Ale koncerny później mogą znów sprzedać leki, w ten sposób zarabiając na, było nie było, honorowym pozyskiwaniu krwi.
- …
- Kiedy ostatnio jakiekolwiek centrum w krwiodawstwa miało nadwyżki krwi?
- Nie potrafię panu odpowiedzieć na to pytanie.

Jeden z krwiodawców, których spotkaliśmy pod warszawskim centrum nie krył oburzenia.
- Muszę podpisywać tę klauzulę mimo iż nie chcę, bo inaczej w ogóle nie mogę oddać krwi. To chore. Mam dość. Nic z tego tytułu nie mam, poświęcam swój czas, zdrowie, a później takie kwiatki. Niech mi pan uwierzy, wszyscy są zbulwersowani. Zobaczymy, co będzie, gdy krwiodawcy ogłoszą np. kwiecień miesiącem bez oddawania – co wtedy zrobią centra – pyta.

Dyrektor Wojewoda:
- Nie słyszałam żeby to był jakiś masowy problem, w pojedynczych przypadkach po prostu nie kwalifikujemy biorcy. Jeśli okaże się, że będzie to problem na szerszą skalę, zastanowimy się co zrobić.

Ani Ministerstwo Zdrowia, ani Centrum Krwiodawstwa nie potrafiły nam odpowiedzieć na pytanie, czy nadwyżki przekazywane są koncernom na takich samych zasadach jak szpitalom.

http://www.tokfm.pl/

Jak ktoś ma mocne nerwy, może sobie pod oryginalnym artykułem poczytać opinie ludzi, mających we łbie psie gówna zamiast mózgu. A w ogóle to koncerny na pewno nieźle posmarowały… – admin.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin