To oni tworzą mowę nienawiści.pdf

(265 KB) Pobierz
„To oni tworzą mowę nienawiści”
Mirosław Kokoszkiewicz
piątek, 17 maja 2013 11:39
Samo to, że dziennikarze wzywają organy ścigania do karania innych za publiczne wypo-
wiedzi, nie świadczy wcale o tym, że oto komuna wraca. Ona nigdy nie odeszła, gdyż tkwi
nadal w głowach tego mieniącego się „górną półką” stada pismaków dowodzonego przez
redaktora pewnej gazety, który zasłynął tym, że niósł transparent z napisem „Pierdolę nie
rodzę”.
Sprawa wściekłego ataku na profesora Krzysztofa Jasiewicza po jego wywiadzie dla „Fo-
cus Historia” ukazuje nam tak naprawdę sowiecką mentalność tak zwanych polskich oświe-
conych elit.
One nawet nie dopuszczają do swoich totalniackich łbów takiej możliwości, że stawianą
przez naukowca tezę, w ich mniemaniu w sposób oczywisty błędną, można, a nawet trzeba
obalić tylko i wyłącznie w sposób naukowy. Tak byłoby w cywilizowanym i demokratycz-
nym państwie.
W III RP obowiązują jednak standardy wprost zaczerpnięte z PRL-u.
Zamiast merytorycznej dyskusji jest natychmiastowy donos do prokuratury złożony przez
członków pożal się Boże Towarzystwa Dziennikarskiego, a pajace z tytułami naukowymi
pędzą podpisywać list otwarty.
Samo to, że dziennikarze wzywają organy ścigania do karania innych za publiczne wypo-
wiedzi, nie świadczy wcale o tym, że oto komuna wraca. Ona nigdy nie odeszła, gdyż tkwi
nadal w głowach tego mieniącego się „górną półką” stada pismaków dowodzonego przez
redaktora pewnej gazety, który zasłynął tym, że niósł transparent z napisem „Pierdolę nie
rodzę”.
Aby przybliżyć Czytelnikom, czym jest to całe „Towarzystwo Dziennikarskie”, przytoczę
za PAP taką oto komiczną informację:
„Według statutu Towarzystwa Dziennikarskiego każdy kandydat na członka będzie musiał
uzyskać poparcie co najmniej połowy dotychczasowych członków. „Zasada jest taka, że
bardzo trudno się tam wchodzi. To jest dość zamknięty klub, dlatego stowarzyszenie nazy-
wa się towarzystwem, a nasze zebrania nazywamy salonem” – powiedział agencji Blumsz-
tajn. Wśród członków założycieli stowarzyszenia są osoby „z wyższej półki medialnej”, m.
in.: Wojciech Maziarski, Jan Ordyński, Teresa Torańska, Dorota Warakomska, Jacek Ża-
kowski, Wojciech Mazowiecki, Cezary Łazarewicz, Joanna Solska i Jacek Rakowiecki”.
Teraz chyba o wiele łatwiej jest zrozumieć, dlaczego ta „górna półka” czerpie garściami z
podpisanego w 1953 roku przez członków Związku Literatów Polskich Apelu Krakowskie-
go, którzy wyrazili wówczas poparcie dla stalinowskich władz po sfingowanym procesie
księży krakowskiej kurii, w którym zapadły wyroki śmierci.
Oczywiście w 1953 roku zapotrzebowanie na Apel Krakowski złożyły komunistyczne wła-
dze. Powstaje pytanie, kto dzisiaj zainspirował tę „dziennikarską śmietankę” do złożenia
donosu na naukowca?
I tu znowu podpowiedzi udziela nam informacja PAP:
„Centrum Szymona Wiesenthala zaprotestowało w liście do prezesa PAN Michała Kleibera
przeciwko »antysemickiemu« wywiadowi, jakiego magazynowi »Focus Historia Ekstra«
udzielił historyk Krzysztof Jasiewicz z okazji 70. rocznicy powstania w getcie warszaw-
skim.
W »Focus Historia« Jasiewicz, profesor Instytutu Studiów Politycznych PAN, powiedział,
że Holokaust »nie byłby możliwy bez aktywnego udziału Żydów w mordowaniu swego na-
rodu«. »Skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, ‚co się działo na obrze-
żach Zagłady’, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania
swojego narodu« – mówił Jasiewicz w wywiadzie opublikowanym na początku kwietnia.
W liście do Kleibera Centrum Wiesenthala domaga się »zawieszenia« historyka i »skazania
go na intelektualne wygnanie«”.
Mamy więc zdyscyplinowanych funkcjonariuszy zwanych dziennikarzami. Mamy centrum
dowodzenia i mamy także odpowiedź na jeszcze jedno pytanie, które brzmi:
Dlaczego zaatakowano akurat prof. Krzysztofa Jasiewicza, który przecież nie odkrył Ame-
ryki, gdyż teza o udziale samych Żydów w Holokauście nie jest niczym nowym?
Przecież uważana za jedną z największych myślicielek XX wieku Hannah Arendt, z pocho-
dzenia Żydówka, pisała:
„Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu,
stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii”.
Przecież kilka miesięcy temu prof. Jerzy Robert Nowak opublikował drugi już tom swojej
książki „Żydzi przeciw Żydom”, która potwierdza tezy profesora Jasiewicza i oskarżenia
Hannah Arendt.
Dlaczego padło na profesora Jasiewicza, a nie na przykład Hannah Arendt i prof. Nowaka?
Czy tylko, dlatego, że nie było na nich zlecenia? A może lepiej zastanowić się, dlaczego w
ich przypadku taki rozkaz nie padł?
Otóż zaatakowanie nieżyjącej już myślicielki i niekwestionowanego moralnego autorytetu
o wymiarze światowym i to w dodatku żydowskiego pochodzenia byłoby strzałem we wła-
sne stopy. Zaś co się tyczy książki prof. Jerzego Roberta Nowaka, to składa się ona wyłącz-
nie z olbrzymiej ilości dokumentów i relacji pochodzących od samych Żydów, więc atak
byłby, używając terminologii piłkarskiej, golem samobójczym.
Wybrano więc na ofiarę profesora Krzysztofa Jasiewicza, a cała nagonka ma planowo prze-
biegać w ten sposób, aby oprócz wrzawy, donosów i listów otwartych nie mogło dojść do
żadnej rzeczowej, merytorycznej i naukowej dyskusji.
I tu chylę czoła przed profesorem Jasiewiczem, gdyż poniższymi zdaniami ze słynnego już
wywiadu dla „Focus Historia” trafił w samo sedno:
„Żydów gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, że są narodem wybranym. Czują
się oni upoważnieni do interpretowania wszystkiego, także doktryny katolickiej. Cokolwiek
byśmy zrobili, i tak będzie poddane ich krytyce – za mało, że źle, że zbyt mało ofiarnie. W
moim najgłębszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Żydami, bo on do niczego nie
prowadzi… Ludzi, którzy używają słów ‚antysemita’, ‚antysemicki’, należy traktować jak
ludzi niegodnych debaty, którzy usiłują niszczyć innych, gdy brakuje argumentów meryto-
rycznych. To oni tworzą mowę nienawiści”.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin