agata tuszyńska - zamieszkałam w ucieczce.pdf

(197 KB) Pobierz
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
1029787822.001.png 1029787822.002.png
Agata Tuszyńska
Zamieszkałam w ucieczce
Wydanie pierwsze: Stowarzyszenie Literackie „Kresy”, Lublin 1993
© by Towwer Press, Gdańsk 2001
2
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gdańsk 2000
3
O Agacie Tuszyńskiej
Misja przedstawienia czytelnikom autorki tych wierszy wprawia mnie w zakłopotanie:
Agata Tuszyńska nie jest przecież po prostu młodą poetką, która przyniosła do wydawcy swój
drugi z kolei tomik (pierwszy, I znowu list, ukazał się w roku 1990 w Warszawie nakładem
Spółki Poetów) – jest pisarką o liczącym się już dorobku, wnikliwą badaczką historii i po-
dróżniczką po zagmatwanych szlakach współczesności. Na jej wybitność – a nie ma wątpli-
wości, że Agata jest kimś wybitnym – składa się więc również owa wielostronność, bogactwo
inspiracji, pomysłów, uprawianych gatunków, a także wyjątkowa wydajność twórcza, nieczę-
sta w naszym rozleniwionym i pobłażającym własnej niesprawności światku literackim.
Jak z powyższego wynika, chcąc naprawdę poznać poetkę, należałoby sięgnąć i do jej nie-
poetyckich książek, takich jak Wisnowska (WAiF 1990) – biografia XIX-wiecznej aktorki
warszawskiej, zastrzelonej przez kochanka, rosyjskiego oficera Barteniewa, jak Rosjanie w
Warszawie (Instytut Literacki, Paryż 1990) - barwny leksykon spraw i osób w tymże XIX
stuleciu, od Apuchtin i Baletnice do Wyścigi konne i Zamek, a nie pominąć też publikowa-
nych w czasopismach (w „Kulturze” paryskiej, „Zeszytach Historycznych”, „Tygodniku Po-
wszechnym”, „Odrze”, „Karcie”, „Kresach”, „Gazecie Wyborczej” i innych) fragmentów
niewydanych jeszcze książek, relacji z wypraw do polskich skupisk na Syberii, do Ameryki,
do Izraela, wywiadów, reportaży, sylwetek fascynujących ją twórców. Do tych ostatnich nale-
ży Isaac Bashevis Singer, nad książką o którym właśnie pracuje – i sądząc po ogłoszonych w
prasie rozdziałach, będzie to coś bardzo ciekawego.
Propozycja takiego obcowania z poetką nie jest, ma się rozumieć, warunkiem dobrej lektury
jej wierszy – jest możliwością, na którą, sądzę, warto zwrócić uwagę. Wiersze zaś mają w
obszarze rozmaitych prac Agaty Tuszyńskiej swoją autonomię – nie są ani marginesem tej
innej twórczości, ani przekładem na odrębny język właściwych jej treści – są istotną rzeczy-
wistością życia autorki, współzależną z innymi rzeczywistościami, sąsiadującą z nimi, ale nie
dyktowaną przez nie bezpośrednio, nie stanowiącą ich funkcji, mającą do spełnienia własne
zadanie.
Można to ująć tak: twórczość niepoetycka – to pełna konfliktów, niebezpieczeństw i odkryć
droga od siebie do świata, poezja natomiast – to droga tego samego Ja” do siebie, nie mniej
trudna i dramatyczna, ciemna i bolesna, ale z innych powodów, inaczej, wymagająca przeto
innych sposobów na jej przebycie, innego ekwipunku, innego światła. Te reflektory, te narzę-
dzia, tę falę do nadawania poetka otrzymała, jak sądzę, od Siły Wyższej sterującej jej talen-
tem, nie w wyniku żmudnych poszukiwań, lecz od początku zrośnięte, utożsamione z przed-
miotem-podmiotem tej liryki; konsekwencją takiego procesu twórczego (dawniej nie wsty-
dzono się nazywać go natchnieniem) jest uderzająca nieuniknioność najbardziej nieoczekiwa-
nych sformułowań. Nie jest to, mimo że tworzona przez osobę biegłą w naukach, poezja
uczona, tylko poezja mądra. Nie poezja filozofująca, tylko filozofia zawarta w poezji – to
duża różnica. Nie opis egzystencji własnej lub uogólnionej egzystencji człowieka – lecz egzy-
stencja sama, zamknięta nieraz w kilku zaledwie słowach krańcowo lakonicznego wiersza.
Właśnie to urzeka mnie najbardziej: te wiersze-błyski, wiersze-olśnienia, wiersze, w których
na drodze swego samopoznania (drodze, którą poetka ma powody uważać za ucieczkę, ale
która jest zarazem dążeniem, docieraniem do pewnych miejsc biografii, do jej kulminacji)
zatrzymuje się na sekundę i nazywa – co? chwilę, wieczność, uczucie, sytuację pomiędzy
4
ludźmi, wszystko, czego poza poezją nie można nazwać. Te krótkie utwory, jak – w poprzed-
nim tomiku – złożony z dziewięciu słów monolog wspaniałomyślnej miłości, bez tytułu:
tylko nieba
nie będziemy dzielić
nie szarp
jest twoje
albo w tym tomiku – z sześciu słów – Wiara:
zielone liście
rwane prosto z krzyża
uważam za najdoskonalszy wyraz głęboko przeżywającego swoje istnienie, myślącego talentu
Agaty Tuszyńskiej. Wyobrażam sobie, że kilka wierszy tego rodzaju znajdzie się kiedyś w
antologiach ważnych wierszy polskich naszego czasu. Które? – możliwe, że każdy obcujący z
tym tomem wybierze inne. Czas usunąć się na bok i zostawić czytelnika sam na sam z wier-
szami.
Wiktor Woroszylski
Warszawa, październik 1992
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin