PRZEDMOWA.doc

(48 KB) Pobierz
PRZEDMOWA

Jędrzej Giertych

 

PRZEDMOWA

do książki „Polityka Polska w dziejach Europy”

 

Stara to prawda, że tak samo, jak dzisiejsze życie polityczne stwarza fakty, które później nazywać się będą historią, historia dawnych wieków nie jest niczym innym jak sumą faktów, będących owocem tego, co w owym czasie było polityką. Klasyczna, ściśle naukowa metoda badań historycznych i historycznego wykładu polega na beznamiętnym przedstawieniu faktów, które miały miejsce, oraz sił, które potrafiły przeprowadzić swoją wolę i na bieg wydarzeń wywrzeć wpływ. Istnieje jednak i inna jeszcze metoda przeprowadzania rozważań historycznych — metoda ściśle polityczna, — która stawia sobie za cel nietyle przedstawienie faktów, co ich ocenę. Opierając się na materiale; zgromadzonym przez metodę naukowo-badawczą, zmierza ona do zdania obie sprawy, rozpatrując poszczególne wydarzenia z przeszłości, z tego, czy dobrze się, lub źle stało, że dany fakt nastąpił? czy wypadki mogły się były może potoczyć odmiennie? coby się było stało, gdyby w ówczesnych zmaganiach politycznych zwyciężył był inny kierunek? co było politycznym błędem, a co było polityką trafną? jaki wpływ na wydarzenia polityczne we własnym kraju i w świecie wywołało to, że jedni ludzie byli tu swoim kraju przy władzy, a inni zostali od władzy odepchnięci, że w opinii czy w polityce tego kraju przeważał jeden pogląd, a inny wpływu na tę opinię czy politykę zdobyć sobie nie zdołał, że w zwrotnych momentach historii ci, co mieli w ręku ster wydarzeń powzięli takie decyzje, a nie powzięli innych?

Rozważania tego rodzaju — nie będące częścią składową nauki historii, ale raczej należące do dziedziny publicystyki politycznej — przedstawiają wielką wartość przez to, że pozwalają z doświadczeń historii wyciągnąć wszystkie wskazania i wnioski na dzisiaj. Stanowią one ważny środek pogłębienia i skrystalizowania myśli politycznej, — tej myśli, która jest warunkiem stworzenia prawidłowego planu politycznego działania narodu i państwa.

Klasycznym przykładem tego rodzaju publicystyki polityczno-historycznej jest francuski, znakomity pisarz — nacjonalista, Jacques Bainville, który pracami swymi wywarł głęboki wpływ uietylko na światopogląd polityczny narodu francuskiego, ale i na francuską wiedzę historyczną.

Rodzaj ten jest w Polsce naogół nieznany. Poza niektórymi uczonymi-historykami (np. z tzw. krakowskiej szkoły historycznej) z Bobrzyńskim na czele, którzy — tak samo, jak wielu innych przedstawicieli nauki europejskiej — przeprowadzali pewną myśl ideowo-polityczną w swoich dziełach czysto naukowych, brak jest w Polsce typu pisarza, któryby się zajmował rozważaniami historycznymi pod kątem widzenia myśli politycznej. Fakt ten jest przyczyną, że autor niniejszych słów uważa za potrzebne niejako się w niniejszej przedmowie usprawiedliwić, iż pozwala sobie występować z własnym poglądem na dzieje Polski, mimo, że nie jest zawodowym historykiem, a nawet nie posiada formalnych studiów historycznych.

Przychodzi on na teren badań nad historią z terenu polityki praktycznej. Biorąc od szeregu lat udział w praktycznej działalności politycznej doszedł on już oddawna do wniosku, iż utarte zarówno w potocznych pojęciach społeczeństwa polskiego, jak w polskiej nauce poglądy na historię Polski i oceny naszej politycznej przeszłości znajdują się w rażącej sprzeczności z praktycznym doświadczeniem politycznym, dostarczonym przez ostatnie dziesięciolecia, a więc najwidoczniej są w swych założeniach ideowo politycznych błędne. Ta rozbieżność w poglądach na naszą przeszłość między tym, co głosi oficjalna nauka historyczna, co jest przedmiotem wykładu historii w naszych szkołach itd., a tym, co jest owocem doświadczenia tych, co się zajmowali praktyczną polityką, występuje szczególnie jaskrawo w ocenie niektórych faktów naszej historii nowszej. Sprawiła ona, że np. Roman Dmowski zmuszony był już przed wielu laty, w swoich dziełach, poświęconych celom polityki, praktycznej, zwłaszcza w „Polityce polskiej i od budowaniu państwa i w „Kościele, narodzie i państwie”, naszkicować, dla uzasadnienia, swych poglądów politycznych, zarys poglądów historycznych, sprzeczny z tezami wiedzy oficjalnej.

Autorowi niniejszych słów rzucała się zawsze w oczy ta rozbieżność, jako fakt nienormalny. Odczuwał on zawsze potrzebę dokonania się w polskiej nauce historycznej rewizji poglądów i ocen, któraby tę rozbieżność - usunęła. W uprawianej z zamiłowaniem lekturze dzieł i źródeł historycznych starał się, zawsze wyrobić sobie na poszczególne kwestie z naszej historii pogląd samodzielny, a od kilkunastu lat zaczął świadomie nad tym pracować, by ten pogląd formułować nietylko dla siebie, ale i dla innych. Pierwszym owocem tej pracy była wydana w roku 1936-tym, obszerna, ale bardzo jeszcze nie dostateczna i wymagająca w wielu punktach gruntownego przerobienia i uzupełnienia książka „Tragizm losów Polski zawierająca próbę rewizji pogląw na dzieje Polski ostatnich paru stuleci i wychodząca jako z punktu wyjścia, z założeń historiozoficznych Dmowskiego.

„Rewizji wymaga jednak nietylko pogląd na ostatnie stulecia. Całe dzieje Polski, na przestrzeni lat tysiąca, wymagają przemyślenia na nowo, wtopienia ich w sposób mocniejszy w ogólno nurt politycznych wydarzeń, oświetlenia ich oceną polityczną. Jest gorącym pragnieniem, autora niniejszych słów móc znaleźć kiedyś w życiu czas na opracowanie książki o historii Polski, ujętej w podobny sposób, jak „Historia Francji Bainville’a.

Urzeczywistnienie jednak podobnego zamiaru, jeśli kiedykolwiek będzie możliwe, to nieprędko. Samo napisanie rzeczy już obmyślonych i zużytkowanie materiałów już autorowi znanych, wymaga wiele czasu i spokojnej pracy w ciszy bibliotecznej, nie mówiąc już o tym że wiele kwestyj, które wydają się autorowi ciemne, dopiero wymaga przestudiowania.

Zanim jednak czas i warunki na dokonanie tego żmudnego dzieła pozwolą, wydaje się autorowi rzeczą słuszną opracować w zwięzłej formie gotowy do oddania w ręce czytelników szkic, któryby osiągnięte wyniki przemyśleń podawał w formie prowizorycznej. Niniejszy cykl sześciu rozprawek, omawiających dzieje Polski; w sześciu głównych epokach: w epoce pierwszych Piastów, epoce zmagań z Zakonem Krzyżackim, epoce Jagiellońskiej, epoce walki z reformacją i z Islamem, epoce burzenia Polski przez Prusy i epoce ponownego dźwigania się Polski — jest właśnie takim prowizorycznym szkicem.

Muszę jeszcze jedną rzecz poruszyć, zanim przystąpię do wyłożenia swego poglądu na owych sześć epok dziejów Polski: zagadnienie, skąd się mogą brać różnice w poglądach na dzieje i dlaczego właśnie poglądy polskiej oficjalnej nauki historycznej ukształtowały się tak, że wymagają rewizji?

Historia należy do tej kategorii dyscyplin naukowych, w których — tak, jak w filozofii — istnieją i istnieć mogą w poglądach na poszczególne kwestie poglądy rozbieżne. Niepodobna mieć rozbieżnych zdań na kwestie takie, jak np. którego dnia i w którym roku Ludwik XVI został ścięty, albo jak się nazywał król angielski, który uniezależnił kościół angielski od Rzymu, lub wreszcie czy wielki mistrz Ulryk von Jungingen poległ, czy nie poległ w bitwie pod Grunwaldem; szkielet faktów, bezspornych stanowi podstawę obiektywną i niezmienną, na której każdy pogląd na dzieje wspierać się musi. Ale ocena, czy rewolucja francuska była faktem dla Francji szczęśliwym, czy nieszczęśliwym, czy twórcy reformacji mieli, czy nie mieli słuszności odrywając się od Rzymu, albo czy skutki Grunwaldu należy uznać za zbawienne, czy też za złowrogie, — zależy od tego, czy się jest rojalistą, czy republikaninem protestantem, czy katolikiem, Polakiem, czy Niemcem. Niema takiego historyka, któryby się potrafił wyzwolić z pod wpływu swych poglądów politycznych na swe poglądy naukowe, nawet, jeśliby swoich idei politycznych bronić i propagować nie zamierzał. Nasza wiedza historyczna płynęła zawsze równoległym nurtem z opinią narodu, chwaliła tę politykę, którą przeważający prąd opinii uważał za słuszną, ganiła, tę, którą uważał za szkodliwą i błędną. Historycy, tak samo, jak politycy, są dziećmi swojej epoki. Nowoczesna polska wiedza historyczna, rozwijająca się w sposób ciągły od wieku osiemnastego po dni nasze, wchłonęła w siebie ducha epok w których się kształtowała: epoki stanisławowskiego odrodzenia, w której rząd dusz sprawowały w Polsce loże masońskie i w której jako reakcja przeciw czasom panowania szkół jezuickich i ortodoksji katolickiej, doszedł w Polsce do głosu prąd myśli odwrotny, skłonny między innymi do przyjmowania uchem życzliwym wszystkich tradycyj, ocen i uprzedzeń, stanowiących spuściznę dawnego obozu reformacji; oraz epoki napoleońskiej i epoki powstań i walk wolnościowych, w której byliśmy sprzymierzeni z ogólno-europejskim obozem rewolucji i walczących o swe wyzwolenie narodowości.

Doświadczenia polityczne, jakie stały się udziałem naszej generacji, wymagają, byśmy zdobyli się na spojrzenie na naszą przeszłość, będące wyrazem czasów, w których żyjemy obecnie.

 

Lubeka, lipiec 1944 roku.

Jędrzej Giertych.

 

 

P.S. Nr. 1. Książka niniejsza pisana była w obozie jeńców wojennych w Niemczech. Odbiło się to na niej o tyle, że autor pisząc ją mógł korzystać tylko z tych materiałów, które mógł znaleźć w bibliotece obozowej, lub które mógł sobie z księgarni sprowadzić. Wiele informacyj z dzieł, które czytał dawnymi czasy, zmuszony był podać z pamięci, w brzmieniu jedynie przybliżonym; organiczał się w tym wypadku, zamiast podania dosłownej cytaty, do stwierdzenia, iż taki a taki autor mówi, że rzecz się miała tak a tak. Informacje w ten sposób przytoczone tym się różnią od cytat dosłownych, że nie zawierają podania miejsca (numeracji stronicy danego dzieła), skąd są zaczerpnięte. Fakty wiadome ogólnie, podane są rzecz prosta, bez powoływania się na źródła.

Doessel (Westfalia), grudzień 1944 roku.

 

P.S. Nr. 2. W chwili pisania tych słów, jedynie pierwsze trzy działy niniejszej książki, obejmujące epoki: pierwszych Piastów, walki z Zakonem Krzyżackim, oraz jagiellską, są gotowe do druku. Wydaję je jako tom pierwszy, sądzę bowiem, że z szerszym rozpowszechnieniem zawartych w nich poglądów nie należy zwlekać.

Sytuacja polityczna dzisiejsza, sądzę, potwierdza w sposób szczególnie jaskrawy podstawowe tezy niniejszej książki, a mianowicie że Europa stanowi duchową i polityczną jedność, której pomyślność i siła zależy od tego, czy — niezależnie od drugorzędnych sporów wewnętrznych — może ona być zorganizowana i politycznie solidarna, zarówno jak duchowo zgodna, która to zresztą solidarność i zgodność bynajmniej me przekreśla jej zasadniczej cechy i bogactwa jaką jest różnolitość i samodzielność składającego się na nią życia poszczególnych narodów; że Polska stanowi jeden z głównych filarów Europy, gdyż jest zwornikiem, na którym opiera się sklepienie konstrukcji wschodniej jej połowy, oraz jest na jej wschodnie kresy wysuniętą strażnicą jej interesów politycznych i jej cywilizacji; że wreszcie Europa ma do czynienia z wielkim niebezpieczeństwem wewnętrznym w postaci rozsadzającej ją potężnej siły odśrodkowej, jaką są Niemcy, siły, którą wciąż musi ona trzymać w szachu, co najwyżej tylko oględnie zużytkowując dla swych celów — jak niekiedy papieże zużytkowywali ród Habsburgów — niektóre nurtujące w narodzie niemieckim i rozsadzające wewnętrzną jego solidarność prądy.

Przed wydaniem niniejszego tomu zdołałem go uzupełnić szeregiem cytat dosłownych na miejsce poprzednich wzmianek przybliżonych.

Książka niniejsza miała nosić tytuł: „Tysiąc lat polityki polskiej”. Dziwny przypadek sprawił, że niemal równocześnie z nią ukazuje się książka Wojciecha Wasiutyńskiego pod tym samym tytułem. — Aby uniknąć zamieszania tytuł niniejszej książki zostaje wobec tego zmieniony na: „Polityka Polska w dziejach Europy”.

Londyn, grudzień 1945.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin