Poland and Falsifications of Polish History.docx

(318 KB) Pobierz


Poland and Falsifications of Polish History (1982)

Polska i fałszowanie historii

Else Löser

tłumaczenie Ola Gordon


http://www.jrbooksonline.com/HTML-docs/Polish_false_history.htm

"Miejcie odwagę stwierdzić prawdę otwarcie i bez wstydu! Wprowadzi ona wątpliwości w duszę osoby słuchającej. Szaleństwo chce uciekać kiedy jest wystawione na atmosferę wątpliwości. Nie macie pojęcia, co często można osiągnąć jednym słowem" - Johann Wolfgang von Goethe

http://www.jrbooksonline.com/HTML-docs/Polish_false_history_files/image002.jpg

NIEMCAMI byli rodzice i dziadkowie NIKOLAUSA KOPERNIKUSA

twórcy nowoczesnej koncepcji kosmosu.

NIEMIECKIE były powiązania terytorialne kiedy w 1496 podjął studia w Bolonii.

W JĘZYKU NIEMIECKIM (oprócz łaciny naukowej) było każde wypowiedziane przez niego słowo

które przekazał światu.

DLATEGO naród niemiecki salutuje swojemu wielkiemu synowi w 500 rocznicę jego urodzin

Chciałabym rozpocząć od kilku osobistych informacji o sobie żeby wyjaśnić powód mojej znajomości sytuacji w Polsce.

Urodziłam się I dorastałam w byłej Polsce Kongresowej, która wtedy była aneksowana przez carską Rosję. Zarówno moje doświadczenia, jak I moich przodków, pochodzą z okresu przez I wojną światową. Dużo dowiedziałam się z relacji rodziców i dziadków, jak również z własnych przeżyć. Po I wojnie światowej moja rodzina osiedliła się w Bromberg (Bydgoszcz) w Prusach Zachodnich. Wiele tysięcy niemieckich rodzin, które nie chciały mieszkać w państwie polskim zrobiło to samo po restytucji Polski, próbując dostać się do Niemieckiej Rzeszy poprzez przeniesienie się na obszar przyznany Niemcom w wyniku plebiscytu. Kiedy pierwsze terytoria poddane plebiscytowi zdobyły przeważającą większość do 97-98%, Polacy uniemożliwili wszelkie kolejne plebiscyty. Górny Śląsk, pomimo wyraźnej większości niemieckiej, był terroryzowany przez polskie bunty, podczas których niemieckich mieszkańców wielokrotnie atakaowano przez tak długo, że Liga Narodów podzieliła Górny Śląsk na skutek presji i wymuszenia ze strony Francuzów. Dlatego Prusy Zachodnie stracono bez plebiscytu. Dlatego byliśmy zmuszeni do stania się polskimi obywatelami.

Żyłam w Polsce i wystarczająco cierpiałam by z własnego doświadczenia poznać polski charakter narodowy. W Niemczech ludzie wiedzą bardzo mało, albo absolutnie nic, o charakterze I celach Polaków, wszelkiego rodzaju kłamstwa i szkalowania naiwnie akceptuje się jako objawione prawdy. Dlatego chciałabym wyedukować ludzi w tej kwestii, gdyż ostateczne porozumienie może tylko wyłonić się z dokładnej znajomości historii i rozwoju Polaków. Prawda po każdej stronie jest warunkiem wstępnym do każdego pojednania. Tak długo jak jedna strona będzie nadal kłamać bez żadnych ograniczeń, a druga będzie zmuszona do milczenia, bez względu na tego powody, nie będzzie pojednania I żadnych reparacji za niesprawiedliwość. Kłamstwa niszczą każde podejście do pojednania. Tylko prawda po obu stronach może  mieć wpływ uzdrawiający.

Dlatego chcę byście mogli zrozumieć Polaków z ich okrutną rzeczywistością i wszelkimi poczynaniami. W tym celu muszę omówić fakty historyczne.

Od dziesięcioleci w narodzie polskim istnieje paskudne powiedzenie odnoszące się do wiecznej wrogości między Polakami i Niemcami. Powiedzenie to brzmi: Póki świat światem, Polak Niemcowi nie bedzie bratem. Jest to prawdziwie zjadliwe powiedzenie, które nie ma odpowiednika w niemiecko-języcznych regionach. To powiedzenie jest wyrazem wielkiej zapalczywości polskiej nienawiści.

Skąd bierze się ta bezlitosna nienawiść? Czy jest jakieś historyczne jej uzasadnienie? Nie ma.

Taka głeboka nienawiść jest obca niemieckiej duszy. Ze strony Niemców ludzie zawsze byli gotowi do budowania mostów i pomagać na wszelkie sposoby. To jest faktem, który każdy może sprawdzać wielokrotnie, nawet teraz, kiedy ten sam naród który nas wypędził z naszych domów i gospodarstw, który grabił nas, a nawet wielu z nas mordował, chce – i dostaje – naszą pomoc.

Nieskuteczną polską gospodarkę wspiera niemiecka pomoc w kwotach dochodzących do bilionów, podczas gdy niemieckie społeczeństwo przekazuje tysiące ton żywności. Mam przed sobą kopię listu "Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski" w Katowicach z 10 kwietnia 1981, w którym biskup pomocniczy, Czeslaw Domin, przewodniczący wyżej wymienionej Komisji Charytatywnej potwierdza otrzymanie  700 ton żywności przeznaczonej dla jego rodaków. Potwierdza również, że rozumie iż jest zależny od pomocy krajów sąsiedzkich. Pomoc otrzymana od tych krajów jest mimo to rzekomą "kroplą w morzu". Oznacza to: "przyślijcie więcej". I my Niemcy wysyłamy więcej.

Od tego listu z 10 kwietnia 1981 roku upłynęły miesiące, I my Niemcy zbieraliśmy fundusze by cały czas pomagać Polsce. Ludzie robią co mogą z czystej litości: zbierają instytucje kościelne, zbierają szkoły, zbierają osoby prywatne, zbierają stowarzyszenia, w szpitalach I bankach wywiesza się ogłoszenia o zbiórkach, z ambon kościelnych żąda się paczek pomocowych  o stałej wartości DM 25. Wszystko poniżej nie wystarcza! I Niemcy zdecydowanie sie do tego dostosowują.  Tysiące ton pomocy wysyłane są koleją. Kolejny ostateczny dowód na to, że niemcy nie czją nienawiści do Polaków, ani nigdy jej nie czuli na przestrzeni długiej historii. A jakie dostajemy podziękowania z Polski? Tylko odnowioną nienawiść, bo nic na świecie nie wywołuje więcej nienawiści jak kiedy ludzi wielokrotnie się zmusza, na skutek ich własnych niekompetencji, do przyjmowania darów i pomocy, która w końcu odbierana jest jako tylko zaledwie jałmużna żeby przeżyć.

Ale Polska to nie sprawa dobroczynności. Polska nie znalazła się w potrzebie w wyniku np. trzęsienia ziemi, powodzi, huraganów czy nawet przeludnienia. Za obecna sytuację Polski nie odpowiada żadna katastrofa naturalne, ale raczej przysłowiowa polska gospodarka, brak kompetencji klasy przywódczej i ich wszechobecna korupcja. Polska nie jest biedna, ma urodzajną ziemię, gdyż Prusy Wschodnie, Pomorze Wschodnie, Wschodnia Brandenburgia, Śląsk I Gdańsk weszły w posiadanie prawie 103.000 km2 składających się z obszarów które w większości kiedyś były spichlerzem Niemiec. Obszary tylko Prus Zachodnich i Poznania powinny dawać nadwyżki, tak jak wcześniej. Polski rząd przejmując terytoria niemieckie, łącznie z zasobami węgla i rudy żelaza na Górnym Śląsku I nasz kwitnący przemysł I porty, Polska weszła w posiadanie wszystkich warunków dla zdrowej godpodarki. Ale ludzie którzy tylko destylują tysiące ton ziemniaków i pszenicy na wódkę, a potem tylko ją piją, są oczywiście nieprzygotowani i niezdolni do pracy zarobkowej.

Niezależnie od tych czynników należy zauważyć, że Polska nie cierpi z głodu, jak często się mówi. Tam są po prostu problemy ze względu na złą organizację, ale nie mażadnego głodu. Tu działają inn siły, nowy rodzaj grabieży niemieckiej gospodarki. I potulni Niemcy dają się na to nabrać. Oni dają I dają – I nic nie żądają w zamian, np. pozwolenia na wyjazd setkom tycięcy etnicznych Niemców zmuszonych do pozostania w Polsce, z naruszeniem praw człowieka. Ci etniczni Niemcy są praktycznie zmuszani do niewolnictwa, podczas gdy młodzi Polacy opuszczają swój kraj oczekując serdecznego powitania  w Niemczech i Austrii. Ci młodzi uchodźcy gospodarczy, którzy przyjeżdżają do nas z odpowiednimi pozwoleniami na wyjazd, absolutnie nie są skromni w żądaniu naszej pomocy; wręcz przeciwnie, stawiają aroganckie wymagania – czy to nie mówi nam czegoś? Każde miasto zmuszone do przyjęcia ich może wam powiedzieć jakie sprawiają problemy.

Charakter Polaków ujawnił incydent o którym napisał "Deutsche Wochenzeitung" 4 września 1981 roku. Chociaż Polacy obu rękami przyjmują naszą pomoc, polscy pismacy ośmielają się pluć nam w twarz. Tak więc dziennik "Polnische Perspektiven" skorzystał z Wystawy Pruskiej by pozwolić naisać Marianowi Podkowińskiemu co następuje:

"Historia wydałała negatywny wyrok na Prusy. Obecną próbę reanimacji powinno się uznać niemal za zbezczeszczenie zwłok. Byłoby bardziej rozsądne by pozwolić żeby nad pruskimi zwłokami zapanowało milczenie. Również w interesie Niemców. Tilsit [Sowieck] powinien w szczególności mieć takie samo znaczenie dla Niemców, jak Połtawa dla Szwedów, w przypadku jeśli ktoś w ogóle interesuje się archeologią".

 

I chociaż fundusze pomocy niemieckiej płynęły pełnym strumieniem, a media donosiły, że ona już przekroczyła DM 22 mln, to pod nagłówkiem "Telewizja pokazuje antyniemieckie filmy wojenne" w dzienniku "Die Rheinpfalz" 18 grudnia 1981 czytamy:

"Prawie jedyną rzeczą emitowaną dla rozrywki są filmy wojenne pokazujące zbrodnie niemieckie z czasów II wojny światowej. Serial telewizyjny o odważnych młodych Polakach walczących z niemieckim Zakonem Krzyżackim jest nawet pokazywany jako cotygodniowy program dla dzieci. Prawie jedyną muzyką w radio są marsze".

Decydująca bitwa z Krzyżakami odbyła się w roku 1410. To było 570 lat temu, ale Polacy dalej zaszczepiają swoiim dzieciom nienawiść do Krzyżaków, nawet teraz!

A my dziękujemy im za tę nienawiść żywnością wartą wiele milionów marek!

TAKĄ monetą Polacy spłacali niemiecką pomoc od powstania polskiego państwa. Ale kiedy to dłużnik kochał swego wierzyciela, zwłaszcza jeśli nie ma żadnej możliwości spłacenia długu? My Niemcy powinniśmy w końcu to zauważyć I do tego się dostosować. Rosjanie i Francuzi nigdy nie zrobili nic dla Polski, i dlatego nie są nienawidzeni, a szanowani.

Musimy w końcu zrozumieć przyczyny tej nienawiści by pojąć wszystkie późniejsze wydarzenia I fałszywe postawy Polaków wobec Niemców. Musimy w końcu powiedzieć o fałszerstwach polskiej historii. Kiedy ich dokonano i dlaczego?

Współcześni Polacy są próżnym I aroganckim narodem, szczególnie klasy wyższe. Mają niewiele talentu, nie są produktywni ani kreatywni, I nic wspaniałego nie dali światu. Ponieważ nie mogli rozwinąć się przez długie wieki, rozwinęli się negatywnie. Dlatego stawiają żądania nie mogąc wyprodukować usług, są chciwi na cudzą własność, muyślą tylko o sobie I przekonują się, że są pępkiem świata. Dla nich nie ma realiów, żyją w marzeniach i pysze.

Polacy dostrzegają swój kompleks niższości jako naród, ale nie potrafią rozpoznać jego przyczyny. Uważają, że mają prawo żądać, i te żądania mają zaspokajać Niemcy, a nie ich prawdziwi ciemiężcy, którzy umiejętnie kierują ich żądania i nienawiść.

Od nawrócenia na chrześcijaństwo, naród poddawany był rygorystycznemu klerowi, co uniemożliwia rozwój osobowości. Nie potrafią uwolnić się z tego kaftanu bezpieczeństwa. Uciskany jest tak bardzo, że coraz bardziej rozładowują swoją tłumioną agresję w niespotykanej nienawiści wobec Niemców, któzy są bogatsi i wolniejsi. Tą nienawiścią jeszcze raz manipuluje kler, a ponieważ kler ma największą władzę  wśród ludzi, i ponieważ naród wierzy swojemu kościołowi katolickiemu,jest posłuszny jego przywództwu. W Polsce kościół triumfuje. od początku kościół katolicki był największym wrogiem Niemieckiej trzeszy. Polacy byli i są wykorzystywani jako narzędzia do wykrwawiania Niemców i niemieckiej gospodarki.

Na dowód tego co właśnie napisałam, przedstawiam polską katolicką pieśń bitewną, śpiewaną na Zjeździe Słowian w Pradze w roku 1848:

"Bracia, chwyćcie za kosy! Śpieszmy się do wojny!
Ucisk Polski się skończył, nie spóźnijmy się więcej.
Zbierzcie hordy. Nasz wróg, Niemcy, muszą upaść!

Kto powiesi niemieckie psy zdobędzie nagrodę u Boga.
Łup, rabuj i pal! Niech wrogowie umierają w męczarniach.
Ja proboszcz obiecuję że za to osiągniecie Niebo.
Każdy grzech będzie przebaczony, nawet dokonany z premedytacją mord
Jeśli wszędzie promuje polską wolność.

Klątwa na złego który ośmieli się dobrze mówić o Niemczech

Polska musi przetrwać. To obiecał nam papież i Bóg

Rosja i Prusy muszą upaść. Niech żyje polski sztandar!

Więc cieszcie się wszyscy: Polska żyje, wspaniała i mała!" 9

[tu zamieszczone jest alternatywne tłumaczenie]

 

Każdy czytelnik może poczuć mrożącą się w nim krew na taką diaboliczną nienawiść. Polacy jednak twierdzą, że są tolerancyjni w sprawach religijnych, żeby chronić praw człowieka, a nawet, że walczą by ich chronić. Według nich prawa człowieka odnoszą się wyłącznie do realizacji własnych potrzeb.

 

Ta pieśń dotarła do nas w języku niemieckim [uwaga tłumacza: to musi być prawdą, bo po niemiecku wersety idealnie się rymują, np. “Fluch dem Bösewicht, der vor uns für Deutschland spricht”, czyli "Przeklnij łotra który broni wśród nas Niemców"]. To pokazuje, że Polacy, tzw. "oryginalni Słowianie" o "słowiańsko"-polskiej przeszłości, w 1848 roku nadal przeważnie używali języka niemieckiego, gdyż wtedy nie był jeszcze mocno ustanowiony ich własny język. Oni chcieli również dotrzeć do wszystkich katolików, bo zawsze twierdzą iż katolicy i Polacy oznaczają to samo.

W tym miejscu, chciałabym odnieść się do zdarzenia, które niemieckie publikacje niedawno uratowały od zapomnienia - polskich powstań z 1830 przeciwko rosyjskiej opresji. Powstanie się nie udało, Polacy uciekali wielkimi hordami i zostali pięknie przyjęci, otrzymali opiekę, gdzie? Dlaczego, w Niemczech, oczywiście. "Die Rheinpfalz", dziennik w Ludwigshafen, 8 sierpnia 1981, upamiętnił to artykułem "Niemieckie i polskie łzy w winie górach Harzu" [German and Polish tears in the wine of the Harz Mountains], pisał o tym jak Niemcy i Polacy bratali się i stanowili jedność w walce o wolność, jak śpiewali polskie pieśni, i jak Niemcy cieszyli się z Polakami i zachęcali do dalszej obrony Polski.

Artykuł powtarza opis przyjęcia Polaków 19 stycznia 1832 roku w Neustadt an den Haardt. To cechuje niemiecką mentalność, że jest ogólna miłość do ludzkości i stanowczy dowód na to, że po stronie Niemców nie ma żadnej antypolskiej nienawiści. W artykule czytamy:

 

"Kiedy tylko dowiedzieliśmy się, późno 18-go, że następnego dnia do Neustadt przybywają Polacy i spędzą z nami noc, zapanowało wielkie podniecenie. Oni radzili się co do rodzaju organizowanego przyjęcia i sposobu, w jaki ci bardzo honorowi gości mieli być przyjęci.

 

". . . Niemcy zaraz dopingowali zwycięskich Polaków z 29 listopada, zaraz niemieckie i polskie łzy kapały do wina w górach Harzu, z powodu świeżej pamięci o upadku Warszawy. Następnie polski bojownik i entuzjastyczny Niemiec, entuzjastycznie chcąc pomścić go...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin