Caine Rachel - Morganville 7 - Wampiry z Morganville.pdf

(3105 KB) Pobierz
1118247091.005.png
Wampiry z Morganville 7
Rachel Caine
tumaczenie: madabob,
idriael, rubberek, freemyself.
PRZEŁOŻYŁA: maileve
www.chomikuj.pl/maileve
Rozdział: 1
Wysoki wrzask Eve rozszedł się po całym domu odbijając się od wszystkich ścian i jak wiertło
wkręcając
się w kręgosłup, to wyciągnęło Claire z miłego sennego tulenia się z chłopakiem.
- O mój Boże – Pol skacząc Pol siedząc na kanapie, z której o mało nie spadla.
Śmiertelne niebezpieczeństwo nie było niczym nowym dla ich nieoficjalnych mieszkańców domu.
W
rzeczywistości, niebezpieczeństwo nie zasługiwało w tych dniach na taki krzyk może jedynie na
uniesienie brwi.
- Eve? Co?
1118247091.006.png 1118247091.007.png
Wrzask nadal się rozchodził, ale teraz doszedł tez tupot jakby Eve kopała w podłogę.
- Do diabla – powiedział Shane Collins również wstając, – Co do diabla dzieje się z ta
dziewczyna? Była
wyprzedaż w Morbid R Us i nikt jej nie powiedział?
Claire trzepnęła go w ramie, ale tylko z rozbawienia: już zmierzała na korytarz, gdzie najgłośniej
rozbrzmiewały się wrzaski. Ruszyłaby by szybciej, ale w tym krzyku nie było paniki. To było
raczej jak... Radość?
W korytarzu ich współlokatorka Eve skakała i krzyczała w całkowitym obłąkaniu, jak rozszalały
królik. Wyglądało to bardzo dziwnie przez jej ubiór: falbaniasta czarna spódnice, czarne rajstopy z
święcącymi różowymi czaszkami, skomplikowanym gorsetem ze sprzączkami i ciężkimi butami
Doc Kuny. Włosy miała dziś splecione w warkocze, które podskakiwały dziko razem z nią, gdy
tańczyła swój taniec zwycięstwa.
Claire i Shane stanęli nic nie mówiąc i spojrzeli na siebie. Shane milcząc podniósł wskazujący
palec i
zatoczy kolo przy czole. Claire patrzyła szerokimi oczyma i przytaknęła.
W końcu krzyk ucichł i Eve przestała się kręcić. Zamiast tego podeszła do nich wymachując
kawałkiem papieru z entuzjazmem tak ze, Claire miała szczęście ze mogła stwierdzić ze była to
kartka.
- Wiesz – powiedział Shane całkowicie spokojnym głosem – Trochę tęsknie za starym
Morganville, kiedy
było pełne przerażających potworów i unikało się śmierci. To nigdy nie przydarzyłoby się w
stary Morganville. Zbyt
str. 1
głupie.
Claire parsknęła, wyciągnęła rękę i chwyciła machającą rękę Eve
Eve! Co?
Eve przestała odskakiwać a chwycona ręka zgniotła papier. Jej roztrzęsione mięśnie nadal
chciały podskakiwać, ale się zmusiła żeby tego nie robić. Starała się mówić, ale nie mogła, wiec
wydobyła z siebie tylko pisk, który tylko delfiny mogłyby zinterpretować.
1118247091.008.png
Claire westchnęła i wzięła kartkę od Eve, wygładziła ja i przeczytała na glos.
- Droga Eve – zaczęła – dziękuje ci za udział w przesłuchaniu do naszej produkcji A Streetcar
Named
Desie. Bardzo nam się spodobało i oferujemy ci role Blanche Dubois.
Eve interpretowała to podskakując i krzycząc. Pokonana Claire przeczytała resztę cicho i
wręczyła
kartkę Shane.
- Ww. – powiedziała – Wiec, to jest miejscowa produkcja, tak? Coroczna?
- Zawsze biorę udział przesłuchaniach - wyrzuciła Eve z szeroko otwartymi oczyma jak w
kreskówkach – To znaczy, od kiedy skończyłam dwanaście lat. Ale role dostałam tylko raz do
Bożonarodzeniowego Dzidka do orzechów.
- Ty? – Powiedział Shane – Tańczysz?
Eve wyglądała na obrażona. – Byłeś na imprezach ze mną. Wiesz ze tańczę. Ośle.
- Hej jest różnica miedzy potrząsaniem tyłkiem by poszaleć a baletem.
Eve wyciągnęła w jego kierunku palec z pomalowanym na czarno paznokciem
- Poinformuje cie ze byłam dobra, i po za tym to nie podlega dyskusji. Dostałam role Blanki. W
Tramwaju.
Wiesz, jakie to jest wyróżnienie?
- Gratuluje – powiedział Shane . On naprawdę brzmiał jakby mówił szczerze i Claire była
pewna ze tak było. On i Eve przytulili się do siebie i energicznie potrząsnęli, naprawdę się o
siebie troszczyli. Oczywiście Shane był chłopakiem i nie mógł tego tak zostawić wiec
kontynuował. – Może powinienem się zgłosić. Jeśli wybrali ciebie padną z wrażenia po moim
Marlonie Brando.
- Słodziutki, nikt nie lubi twojego Marlona Brando. Brzmi jak Adam Sandler. Który przy okazji
tez jest okropny. – Uspokajająco powiedziała Eve, uśmiechając się, Claire mogła stwierdzić ze
Eve była na krawędzi drażnienia się z nim, co było normalne.
1118247091.001.png 1118247091.002.png 1118247091.003.png
Och, mój Boże musze dowiedzieć się o próbę...
Druga strona, - powiedziała Claire i wskazała na kartkę. Na odwrocie był starannie wydrukowany
plan,
co wyglądało strasznie: dużo dat i godzin
-
- Oczywiście ze jest – powiedziała z roztargnieniem Eve – Całe miasto przewróciła się do góry
nogami –
och, do diabła, musze zadzwonić do swojego szefa. Będę musiała zrobić parę zamian...
Popędziła marszcząc brwi wpatrując się w kartek i Claire westchnęła opierając się plecami o
ścianę, gdy
Shane oparł się po przeciwnej stronie.
- To jest naprawdę tak ważne? - Spytała go.
- Zależy – powiedział – Każdy poszedł, nawet większość wampirów. Lubią dobra sztukę,
chociaż
zazwyczaj nie są tak zachwycenie musicalami.
str. 2
- Musicale – powtórzyła beznamiętnie, – Jak co? Upiór w operze?
- Ostatni, jaki widziałem Był „Annie Get Your Gun”. Hej, jeśli zrobią, rokowy horror to z całą
pewnością
pójdę, ale jakoś sadze ze nie będą mieli odwagi.
- Nie lubisz musicali? O ile nie dotyczą transwestytów i pił łańcuchowych?
Shane podniósł oba kciuki wskazując na siebie – Chłopak? Na wypadek jakbyś zapomniała
To przywołało uśmiech na twarz Claire i łaskotanie w głębokim tajnym miejscu – Pamiętam –
powiedziała to tak obojętnie jak potrafiła, co jej za bardzo się nie udało. – I zmieniam temat,
1118247091.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin