Carroll Jaye - Smak zemsty.pdf

(1643 KB) Pobierz
Jaye Carroll
Smak Zemsty
(The Sweetest Feeling)
Przekład Karolina Bober
Anicie i Jimowi – najmilszej, najładniejszej i najlepiej
dobranej parze na świecie!
1
Powinnam się była od razu po powrocie z pracy
domyślić, że coś się dzieje: na podjeździe stał samochód
Donala, a on przecież nigdy nie był w domu przede mną.
Ale nie przeczuwałam niczego złego, bo po pierwsze,
nie jestem podejrzliwa, a po drugie, był piątek – żadnej
pracy przez dwa dni! – co wprawiało mnie w dobry
nastrój.
Wysiadłam z samochodu i zobaczyłam w oknie
Hannibala, naszego yorkshire terriera. Gapił się na mnie z
wywieszonym językiem, merdając ogonkiem tak, że omal
mu się nie urwał. Jakby mnie nie widział od lat.
Pomachałam mu – było mi trochę głupio, bo sąsiedzi
mogli patrzeć – i weszłam do domu.
Donal był w kuchni i robił sobie zapiekankę z szynką i
serem. Musiał wrócić już jakiś czas temu; zdążył się
przebrać z garnituru w T-shirt i dżinsy.
Przyglądając mu się z tyłu, i to bardzo uważnie, można
było dostrzec niewielkie wałeczki w pasie, ale nic więcej.
Gdy się poznaliśmy, miał dwadzieścia pięć lat – ja
dwadzieścia dwa – a teraz, w wieku trzydziestu trzech,
wyglądał prawie tak samo młodo.
Donal był chyba najprzystojniejszym facetem, jakiego
w życiu widziałam. Wcale nie myślałam tak dlatego, że
byłam jego żoną. Miał prawie metr osiemdziesiąt wzrostu
– dwanaście centymetrów więcej niż ja – włosy
ciemnoblond, niesamowicie głębokie brązowe oczy i
wspaniałą sylwetkę.
Nawet z przodu nie było zbyt wyraźnie widać, że
powoli wkraczał w wiek średni. Miał z osiem siwych
włosów na skroniach i kilkanaście zmarszczek wokół
oczu, niemal niewidocznych na bladej skórze. Ja
natomiast miałam setki siwych włosów, ale oprócz mnie
wiedział o tym tylko Donal i sprzedawczyni z drogerii.
Nie była to szlachetna siwizna, jaką mogą się poszczycić
niektórzy; moje siwe włosy rosły w nieregularnych
kępkach. Wyglądałam jak borsuk.
A ostatnio zauważyłam kilka nowych zmarszczek,
zwłaszcza wokół oczu. Ponieważ mam ciemniejszą
karnację niż Donal – on nigdy nie wychodził na słońce,
jeśli tylko mógł tego uniknąć – moje zmarszczki widać o
wiele wyraźniej.
Donal zerknął na mnie, gdy weszłam.
– Głodna?
– Nie – odpowiedziałam. – Poszliśmy na lunch do
pubu, opchałam się. Ale napiłabym się herbaty.
Donala nie trzeba było prosić dwa razy... ale ze sto,
więc sama nalałam wody do czajnika i włączyłam go.
– Jak było w pracy? – zapytałam.
Wzruszył ramionami.
– Nieźle. Jeszcze tylko dwa tygodnie. – Bez zapału
zaczął sprzątać kuchenny blat, zrzucając kawałek sera na
podłogę. Ser odbił się i Hannibal złapał go w locie.
Wyjęłam kubek ze zlewu i próbowałam go opłukać.
– Mówiłeś, że będziesz tam pracować jeszcze miesiąc.
– Tak, ale wszystko przebiega bardzo sprawnie.
Spróbuję skończyć wcześniej. Twoja matka nagrała się na
sekretarce.
– Co powiedziała?
Podniósł wierzch kanapki – ser wypływał na boki i
przypiekał się tak, jak lubił.
– Co?
– Co powiedziała?
Sprawdzał zapiekankę nożem.
– Chyba coś o twojej siostrze.
Chciałam zapytać, o której, ale jego mina wyraźnie
mówiła, że po prostu wcisnął play na sekretarce i odszedł,
kiedy się zorientował, że to nie do niego.
Poszłam do przedpokoju i odtworzyłam wiadomość.
– June, to ja. Jesteś w domu? – Matka zwykle chwilę
czekała, aż podejdę do telefonu. – Nie? Nie szkodzi.
Odezwij się, kiedy będziesz mogła. Chcę ci coś
powiedzieć o Janice i Kevinie. – Kolejna przerwa. –
Zadzwoń później.
Postanowiłam zadzwonić dużo później – nie pali się,
wiadomości o mojej siostrze i jej chłopaku nie są chyba
aż tak ważne.
W kuchni Hannibal biegał wokół Donala, węsząc i
energicznie
merdając
ogonkiem.
Z
jakiegoś
niewyjaśnionego, psiego powodu był przekonany, że
Zgłoś jeśli naruszono regulamin