DZIEJE NARODU I PAŃSTWA POLSKIEGO 39 - Witaj majowa jutrzenko.pdf

(22327 KB) Pobierz
994541312.008.png
Dzieje narodu i państwa polskiego
Tom I i II
Redaguje kolegium w składzie:
Jerzy Biesiada
Lucyna Dukaj
Stanisław Grzybowski
Feliks Kiryk (przewodn iczący)
Aleksander Kornijasz a
Stanisław Płaza
Barbara Robak
Michał Rożek
Jerzy Michalski
Witaj majowa jutrzenko
Treść:
Opracowanie gra ficzne serii:
Marian Sztuka d
Czasy saskie
Od ostatniego bezkrólewia do pierwszego rozbioru
Między pierwszym rozbiorem a Sejmem Czteroletnim
Geneza i pierwsze lata Sejmu Czteroletniego
Sprawa miejska na Sejmie Czteroletnim
Działania sejmowe w 1790 roku
Konstytucja 3 maja
Ostatni rok Sejmu Czteroletniego
Kalendarium
Opracowanie graficzne i techniczne zeszytu:
Elżbieta Boroń
Redaktor:
Halina Baszak-Jaroń
Korekta:
Zespół
Zdjęcia: M. Bonarski, S. Sadowski, A. Chęć, Archiwum Główne
Akt Dawnych, Biblioteka Narodowa, Biblioteka Uniwersytetu
Warszawskiego, Muzeum Narodowe w Krakowie, Zamek Kró-
lewski w Warszawie
© Copyright by Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1999
ISBN 83-03-03696-3
P.P. KRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZA,
WARSZAWA 1999
Wydanie I.
Objętość: ark. wyd. 9,5, ark. druk. 9
Skład, druk i oprawa:
Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca S.A. w Krakowie
Zam. nr 2044
Na okładce:
Konstytucja 3 Maja (fragment), mal. J. Matejko, Zamek Królewski
w Warszawie (str. I)
Stanisław August Poniatowski, mal. J. Grassi, Muzeum Narodowe
w Krakowie (str. IV)
Wykaz
zeszytów
wydanych
i
przygotowywanych
do
druku
znajduje się na III stronie okładki
994541312.009.png 994541312.010.png 994541312.011.png
 
Czasy saskie
rólów Sasów, któy a stolic� uwi ie Wrszawę,
lecz Dremo, otacali się
Na ątku XVIII wieku wojna nona, w którą
August II wcinął Rzezpospolitą, ujawniła głęoki
kryzys pńswa polskiego. Polka oa zarówno · swą
slaość milita, jak i nieydolnoć ałego apaatu
władzy z sej
m
i kosmoolitycmymi
doadi, posługiwali si� saskmi zę. Polscy
minisrowie nie musieli reie wyonywać swych
oowiązków- niektórzy, jk a prykład
i
.. ospolita z podmiotu
olityki europejsiej stała się jej przedmiotem. Szwecja
musiła Auusa II do abdykacji, a Polakom narzuciła
króla Stanisława Leszczyńskiego. Ten z kolei sracił unt
pod nogai, gdy
na czele
zkowie
litewscy, w ogóle ich nie ieli- nie byli aleni od róla
i
s
d sale znyh sejmów. Rekutowali się niemal
yłącznie z anatów i
się nie tyle unkcjonariusa­
mi państwa, o wielkimi ni. Swej wadzy, zwłaszcza
bi
U
Piotr I pokonał Szwdów d
Połtawą. Pior I powadził onownie Augusta II na
olski on.
r
i pdsarbowie, i pzede wszystkim z ko­
rzyścią dla włanej pwanej polityi. U rzędy snatorów
(wojeodw i kastelnów) miły tr przewanie
zysto yny, a osłownie na rywne sejmy było
unkcją jłową. W pzeciiństwie do europejich mo­
narchii olska elita społczna nie pzechodziła szkoły
służby publicznej zy to w admistracji, czy w dyplo�
macji, nie zdobywała więc iezęnej widzy i doświad­
czenia w tym zrsie. Podobnie było a ych piętach
irii
lat pniej, zbrojną intewencją, bez­
ośrio doproadził do au warszawskiego w 1716
oku, raktatu kładącego res wojnie dmowej między
królem a konfedracją nogrą.
Gdy w roku
ia
zdecydowna większść manaterii
i szlachty oparła ponowny wybór Sława eszczyń­
siego, wojska rowej Anny narzuciły Polsce kandydata
niejszśi, Augusa III Sasa.
Wojna na i towarzyszące jej epidmie zuj­
noway nateialnie aj, który duł jeszcze skuki
wojn dugie) ołoy VII wieku. Znisznia wojenne
umocniły iekorzysne tndenje w gospdarce Polski:
orz bardziej jednosroie any charakter konomiki
oprtej a odńczo-pńsninym usoju, dalsze
obniżnie prdkcji emieślnizej i p
1733
sołcmej. Brkowło ludzi przygotowanych
do awodu: urz�ów, tków, lekarzy. Nieliczoi,
którzy wówas w Polce
łi,
byli zwykle
ziemcmi.
W dobnej sytacji ajdowalo się wojsko. Sołe­
czństwo slachckie od dawna niechęne było stałej
i licznej armii; męczone dłuimi wojnami, zuoone
nadużyciami nie tylko obcych, ale i własnych, żle płanyh
i niezdyscyplinownyh wojsk, ponowiło zredkować
amię do minimm. Dokonał tego sejm 1717 ou usa­
nawiając a papierze ię w liczbie 4 tysięcy żołniezy,
ale wskutk baku dostatenych unduzy redukowno
niemal do połoy. iaowe wojsko stało się,
właszcza w
ysłowej, na
m
którą apotzeowanie
częściej pone było
wyącie importm z krajów wyżej gospodarzo rozwi­
iętych. Wojna na pogłębiła datujące się od dugiej
połoy XVII wieku obniżie poziomu kultury słe­
zeńswa, właza kulry politycnej i poczucia oby­
watelsiego obou. Zjawisko to znamienne było nie
tylko dla średniej szlachty, nie mówiąc już o spaupe­
yownym mieszcaństwie- z wyjąim niemieckiego
mieszzaństwa Gdńska i Tornia- ale i
orz
wanym polim automncie, domną
syneur manackich i szlachecich. Hi i oiejsi
dynize wojskowi w XVIII wieku, gdy deszla kadra
dowda z czasów Sobieskiego, przestaU być facho­
wymi ojskowymi. Kawaleria ola skutek
k
mana­
trii, dominującej orz rdziej w życiu sołecznym
i oitycnym kraju, oraz
a
a
klu. Zuniformizowane
aiu
towarzyskiego była fomacją iewyszkoloną i nidyscy­
plinowaną. Kopus oicersi autormntu udzozim­
skiego (piechoa, dragonia i ylia) był rzezywiście
przenie obcego pohozia, gdż · August II popie­
ał Nimów, a poa tym, z m, niewielu Polaków
było chętnych i przygotownyh do sużby.
Długo y okój, któy rozpoął ię w końcu
druiej dekady XVIII wieku, ył sołezństwo
szlacheie w zścinkowości. Kraj ie mił właściwie
stolicy i ólewiego dwou, czyli ośroa, w którym
w innych ństwach konntrowało się życie publicne.
obyczaje i mnalność
cka Rzeospolitej
oóż­
niała ją brdziej d wiksości rajów europejskih. To,
co się działo noweo w nauce, litraturze, myśli ilozoicz­
nej na zabodzie Eropy, było współześnie w Polsce
nial nienne, zaczęło do iej doierać dopiero od
czterdiestych lat XVIII wieku, ze stuletnim nieraz
opóźnienim. _
Gdy w nnych kajach ozbudoy się nkcje
państwa i jego apat na szzeblu ntralnym i lokalnym,
w Polsce unkcje pańswa ały, a aparat wadzy prawie
że nie inił. yczniła się do tgo i udzozimskość
a
994541312.001.png 994541312.002.png
Witaj majowa jutrzenko
2
W Polsce epoki saskiej isniały jedyie prowincjonalne
cntra; były
wielkopańkie rezydencje, do których
ciążyła szlahta, zależna od manatów. Życie publiczne
sprowadzało się do jałowych rywaliacji manakich
sronictw. Przedmiotem tych rywalizacji był udział
w królewskim rozdawnicwie starostw i urzędów mini­
sterialnych oraz snatorskich. Starostwa, czyli dobra kró­
lewskie oddawane w dożywotnią posesję jako "chleb
dobrze asłużonych", jak również owe urzędy były od
dawna niemal domeną manerii i obok własnych wielkich
majątków stanowiły podstawę jej potęi i dominacji
w Rzeczypospolitej. Dum przedmiotem rywalizacji był
wpływ na sądownictwo, zwłaszcza na ybunały: koronny
i litewski, których sędziowie obierani byli na sejmikach,
k
i
zwanych deputackich. Sejmy niszczone przez libm
vero przestay mieć znazenie. W cusach Augusta III yl­
ko jeden sejm 1736 rou doszedł szczęśliwie do koń­
a. Pozostałe zostały zewne lub rozeszły się nie
podejmując żadnych uchwał. Ustała więc wszelka dzia­
łalność prawodawcza. Syuacja taka akcptowana była
przez nacną większość społezeństwa szlacheckiego.
Szlachta bowiem uzyskała już dano maksimm przywi­
lejów i swobód i pranęła jednie zachować swe
srarus
działalności prawodawczej nie budził
jej sprzeciu. Nie odczuwno potzeby in, przeciw­
nie - obawino się ich.
Dlatego
quo.
k
Omnis nollicas smper nociva
(wszelka nowość jest awsze szkodliwa) - głosiła popu­
a
jż w XVII suleciu sentencja. Wiezino, że
w innych krajach zmiany wprowadzane przez mor­
chów ograniczyłY szlacheckie swobody i niektóre przy­
wileje, narzuciły ciężary wynikające z utrzymania licz­
neo wojska i z prowadzonej aktywnej polityki zagrnicz­
nej.
Szahcic, snk I a ioa Norbla
było najskuteczniejszym nrzędziem
Liberum veto
obrony srarus o
i stąd unawne było za "źreicę
wolności".
Z degradacją pozycji Rzeczypospolitej na arenie
międzynarodowej godzono się, ponieważ społeczeństwo
zwolnione było od ciężarów iskalnych i nie musiało brać
udiału w wyniszzających wojnach prowadzonych przez
inne państwa. Deradacji ekonomicnej, cywilizacyjnej,
kulnej - raczej nie odczuwano. Lata pokoju przy­
niosły względny dobrobyt warstwy uprzywilejowanej,
ozwalający zaspokajać jej nieyszukne potrzeby. Zre­
stą rekompensatę psycicną dawało przekonanie, że
jeą zeą góujemy ad innymi, a minowicie lepszym
ustrojem- "złotą wolnośią". A usrój ten cieszył się
rówież oparciem agranicy. Słaość Polski n a
została w XVIII wieku za trwały i pozytywny element
eropejskiej koniguracji politycnej; najbardziej zywi­
ście odpowiadała jej sąsiadom. Toteż wszyscy popierali
wolnościowy ustrój Polski, w którym widzieli przyczynę
jej słabości. Pzekonanie więc większości magnateńi
i szlachty,
bezintresonq pomoc obą w rozywkach wenęz­
nopolitycznych w Polsce, a później, już w casach sa­
nisławowskich, skłoność do optymisynego ryzy­
n a .
Ta bieność i smoadowolnie, cechująe większość
polskiej wrstwy uplejownej, nic ozaczały baku
jednostek bardzo krytycnie ocniających weą
czywistość, rozumiejqcych porzebę
pranqcyh
n,
wyjśia ze stanu r ii
i słabości. Często jednak pze­
konniu tmu towarzyszyła niewiara w moność powo­
a
ewnlnych refom. Biżąe aś ówzene olsie
życie polityczne wciągnęło w wir jałoych, bezproa­
mowyh rozgrywek, każąc zaponieć o mbiniejszych
celach. Pomysły refomatoskie pozostawały na marne­
sie prowadzonej wówcas polityi i rzako irmowa­
ne były przez wybiiejszych pwódców. W czasach
Augusta II ministrowie sascy obmyślali refomy mające
na celu przekszałcenie narhicznej, "salonej", jak ją
nazywł sm Auust II, zeczypospolitej w pństwo
bardziej biskie inym monarhiom eropejskim, aew­
nienie jej sprawniejszego lldu przy zachowaniu podsta­
wowych "wolnościowyh" nstytucji. Plny te, pozba­
wione jakiegokoliek oprcia społ
n
obce mocrstwa zainteresowne są utrzyma­
niem zeczypospolitej jko państwa nikomu nie zagraża­
jąego i latego gotowe są protegować jej "wolności", nie
było pozbawione racji. Przekonanie to, idące w parze
z niemajomością mehmów polityi europejsiej -
o było skutkim nicuzesniczenia w niej i nieposiadania
własnej dyplomacji - worzyło swoistq beztroskę
w myśleniu o sprawach mięrodowych, lizenie na
ż
ego, pozosy na
papierze. Natomiast pogłosi o nich i o rzekomych
y
rzistych zaierzniach dokonnia pzy poocy
994541312.003.png 994541312.004.png
Czsy ssie
3
wojsk askich machu stanu ogł�bily jedynie przywią-
GE.S · OL.Y
nie do . . złotej woności". W ach Augusa III nie
wrano już do ych projktów. Auust III, złowik
o inej inteligncji, oojęny a spay olskie -
z wyjąkim apewninia nstępstwa ronu jdnmu z sy-
1
.
1
w o L N o
S C
nów, obarzył iżarem ��dów ministra Hnrya Bia,
politynego lawirnta kierujągo się głównie obisty-
mi korzyściami.
Rdzime omysły refomatokie, choć y UBES PIECZAJ.A�CY
z kytycnego porónia Polsi z innmi pństwai,
·
nie ngowały zasadnizych elemntów jej repubie­
go usroju. W ąkh XVIII wieku, w momncie
najgłębsego kryzysu pństwa, jaki pzyniosa woja
n a , Stanisław
czek ndo­
mierski, złowik czynny olityie już u achyu pa­
nownia Jana iea, spisł swoje omysły ya­
jące repubą koncj� rfoatorską. Miały one
z
n-ii,
nstępne dzisięciolecia dominować w olskiej
myśli oliyznej ążąej o apray pństwa. Karwieki
był zdania, że Polskę atować oe jedynie akoń n ie
ennnej rywalzacji iy ólwm ajestatem
a wonością narodu - zyi pzechylenic sali a jedną
sronę. Pzyawał,
ajstatu - takie,
jkie się dokonało w inych krajah - byłoby korzysne
e zyięso
Atlll
ROKU PANSKIEGO
M· DCC. X . XXIII ·
o�i pństwa, a nawet dla pomyślnośi obywateli,
a
w Polace jest to niożliwe, o spz
e z .ge­
im du.. , któmu oa jest miłość wolno­
i.
ale
e
n
musi być pzehylona na drug' stronę.
ól wnin być ozbawiony prawa rozdawnictwa
Totż
a
k,
aby nie mógł kompoać oddnych. To, że król ógł
oanictwm łsk pekupić więć sejmująych,
snowło koony armnt
v1o. Misowie
a m
być obii pez em, a satorowie pzez
sejmiki. Stały (o
ni
ej kadncji) ejm, którgo nie
mona by zerwać, fij spawołby władz� pa­
wdawz"
n
ozostawinia nieo oanionego liu­
o
ć władzy ykonaw­
ej, spawowałby ą w ech odrębnych zespołach
elsk-satokich, z których jedn kierowałby spa­
wami araninymi i ojny, dugi - roi,
a zeci spawami lonymi ającymi z dezyde­
ratów szególnych ejmików.
Pojkty Kiieo y wsółie
rm
Przejąłby tż
V4to.
z a.
Dopio o latach y kntynuatorów w publiysty­
e refoatoiej asów Augusa III. W roku 1743
ł się drukim (krążył rónież w rękopiśminnych
kopiach) ktat irmowny przz eks-króla Snisława
eszzyńskieo los Jiy Jioić ŃCSajy. e­
iym autom był pawdodobnie szlahic iw­
i aZ Biłłoor, któy at ów opaował a-
994541312.005.png 994541312.006.png 994541312.007.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin