Zofia Boratyn - Mój Nowogródek. Wspomnienie.pdf

(804 KB) Pobierz
Mój Nowogródek – wspomnienia Zofii Boradyn
26 września 2012 18:43
Nowogródek w 1925 roku
Pani Zofia Boradyn to założycielka nowogródzkiego oddziału Związku Polaków na
Białorusi. Prawie całe jej życie było związane z Nowogródkiem, gdzie w 1929 roku
przeprowadziła się z Radomska jej rodzina. Publikujemy unikalne fragmenty jej
wspomnień, barwne i jednocześnie wstrząsające.
Od 1929 roku ojciec jako referent gospodarczy w starostwie był kilkukrotnie przenoszony z
Nowojelni do Nowogródka i z powrotem – w zależności od tego, gdzie był wakat – ale od
listopada 1935 roku mieszkaliśmy w Nowogródku już na stałe.
Spotkałam się z koleżankami, z którymi rozpoczynałam naukę w I klasie w naszej szkole im.
Grzegorza Piramowicza, która mieści się w byłym pałacu Radziwiłłów przy placu zwanym Wielki
Rynek. Na parterze, od strony rynku, jest drukarnia, gdzie drukują gazetę nowogródzką i
żydowską w języku jidysz.
1
901262366.011.png 901262366.012.png 901262366.013.png 901262366.014.png
 
Dawny Pałac Radziwiłłów w Nowogródku. Fot. Radzima.org
Idąc do szkoły, muszę przejść ulicą Hołówki, potem Bazyliańską i już jest rynek. Jaką mozaiką są
te domy, które mijam w drodze do szkoły! Na każdym domu jest tabliczka z numerem i
nazwiskiem właściciela. Nasz gospodarz, Mikołaj Żdan, mieszka w domu pod nr 39. Żona pana
Żdana to córka Adama Gibasa, ma jeszcze siostrę – Helenę Piotrowiczową. Stolarz Adam Gibas
wykupił obydwu córkom place i wybudował domy przy pomocy zięciów. Mają studnię i kawałek
łąki. Biegamy tam, gdy podnosi się wieczorem mgła. Państwo Piotrowiczowie mają jeszcze
mniejszy dom, w którym jest sklepik z towarami spożywczymi. Sam Adam Gibas, już bardzo
posunięty w latach, ma też swój nieduży dom.
Dawne ulice Nowogródka
Następny dom należy do Bronisława Wilniewczyca, szlachcica z jakiegoś zaścianka,
miejscowego szewca, nosimy tam obuwie do reperacji. Wilniewczyc jest kawalerem, więc
sąsiadki ze wszystkich sił starają się go wyswatać, bo bez kobiety przecież trudno samemu.
2
901262366.001.png 901262366.002.png 901262366.003.png
Ilko i Ludmiła Bernatowie to właściciele dużego domu, tam mieszkają lokatorzy. Właścicielami
następnych trzech domów są Tatarzy Makułowiczowie. Mają duży sad, piękny ogród i dużo
kwiatów. Sami mieszkają w jednym domu, a dwa wynajmują lokatorom. Obok stoi dom Nestora
Wojtko – gospodarz mieszka na wsi, a w domu lokatorzy. Dalej duży teren należący do inż.
Lewackiego, obsiewany rumiankiem. W czasie wakacji zbierałyśmy tam kwiatki dla apteki, za co
nam płacili.
Ulica w dawnym Nowogródku
Dom Kamienieckich, gdzie też mieszkają lokatorzy, bo pani Kamieniecka jest artystką w teatrze
żydowskim i rzadko bywa w domu, chociaż ma syna Griszkę. Następne dwa budynki to domy
braci Aronowskich, jeden większy, drugi mniejszy. Mniejszy należy do właściciela sklepu. Trzeci
dom też żydowski. Mieszka w nim rzeźnik. Wygląda on na biedniejszego, w suterenach na rynku
ma jatkę z mięsem. Jego synek choruje.
Dalej dom panien Wojniłowiczówien – ziemianek z Węgłów, które mieszkają na wsi, też z
lokatorami. Znów dom Tatara, Lebiedzia, i na samym rogu ul. Hołówki i Bazyliańskiej stoi maleńki
dom Tatarki Furszy Alijewicz. Właścicielem dużego areału po lewej stronie ulicy, którą chodziłam
do szkoły w stronę Bazyliańskiej, był Żyd Mowszowicz. Wybudował on i sprzedał dużo domów.
Kiwacze kupili dużo ziemi nie tylko pod budowę domu, ale i na potrzeby gospodarstwa. Zofia
Lebiedziowa to siostra p. Kiwaczowej. Lebiedź jest nauczycielem na wsi, przeniósł się do miasta,
mieli dwoje dzieci. Dom Władka Mazura jest duży. Właściciele zajmowali tylko jeden pokój, a
resztę wynajęli lokatorom, żeby spłacać pożyczkę zaciągniętą w banku.
3
901262366.004.png 901262366.005.png
Przedwojenny Urząd Wojewódzki w Nowogródku
Po sąsiedzku stoją domy Białorusinów Jurewiczów i Sidorkiewiczów. Obok dom Mackiewiczów –
Polaków, dalej Białorusinów Huleckich. Bardzo duży dom sąsiedni jest własnością Żyda Piątaka.
Właścicielem domu Kordiaków jest Polak Oleszkiewicz (rodzina mieszana). Tam dwa domy
Felicji Szahidewicz – Tatarki, żydowski dom Lipchina, za nim – Tatara Aleksandrowicza.
Następny dom należy do Żyda Szafiry, który miał fabrykę mydła. Dalej dom Hryńki. Znów dom
Tatarki – Smolskiej, Polaków – Szumskich, Podlipskich, Czaboćków, pani Lewaszkiewiczównej.
Za nimi dom żydowski. W nim mieszkała moja koleżanka Renia Baleinowska. No i wreszcie plac,
gdzie będzie budowana nowa szkoła. Na rogu Bazyliańskiej i Hołówki z lewej strony stoi dom
państwa Łukowskich – to bardzo posunięci w latach ludzie. Bazyliańskiej ulicy nie będę opisywać,
ale tam jest prawie taka sama mozaika. Chcę zaznaczyć, że ludzie żyją obok siebie w zgodzie,
bez nienawiści.
Dawny kinoteatr w Nowogródku
Moja mama w młodym wieku została sierotą. Zamieszkała w majątku. Była przyzwyczajona do
tego, że trzeba nieść pomoc potrzebującym, szczególnie chorym. Umiała stawiać bańki, często
4
901262366.006.png 901262366.007.png 901262366.008.png
nawet wieczorem przychodzili ludzie prosić ją o pierwszą pomoc. Nigdy nie brała wynagrodzenia.
Nie była kurą domową, miała skończony kurs Czerwonego Krzyża, należała do Klubu Kobiet
Katolickich, gdzie na zebraniach radzono na temat pomocy charytatywnej. Była też członkiem
komitetu rodzicielskiego w mojej klasie. Zawsze bardzo gościnna. Mimo że nie byliśmy zamożni,
zawsze do nas przychodziły dzieci; częstujemy tym, co i my jemy. Mama miała dużo przyjaciół.
Rodzice prenumerowali dla siebie gazety centralne i czasopisma, a dla dzieci „Mały Przewodnik
Katolicki”.
W naszej klasie mamy mozaikę narodowościową: Polacy, Białorusini, Tatarzy i Żydzi. W sobotę
Żydom nie wolno pisać, toteż moje koleżanki Sara Dawidzon, Michla Krulewiecka, Adasa
Mimękina tylko siedzą na lekcjach i nikt nie zmusza ich do łamania praw religijnych. Kiedy mamy
lekcję religii, przychodzą katolicki ksiądz Wiktor Gliński, prawosławny duchowny Klejewski,
wyznanie mojżeszowe reprezentuje rabin Bruk, zaś islam – muzułmański imam Safarewicz.
Dzielimy się na grupy wyznaniowe w czasie tej lekcji, a na następną przychodzimy już wszyscy
razem do swojej klasy. Nikt nie czuje się gorszy czy lepszy, jesteśmy wszyscy jednakowo
traktowani.
Hale targowe w Nowogródku w 1938 r. Fot. Jan Bułhak
W Nowogródku na 12 tysięcy mieszkańców połowę stanowili Żydzi, co widać było szczególnie w
handlu, tym większym i tym mniejszym. Na Rynku stały hale targowe z mnóstwem sklepików.
Żydzi byli wykształceni, inteligentni. Są wśród nich lekarze, adwokaci, farmaceuci, właściciele
aptek. Przy Rynku – Ginzburg i Lejzerowski, bracia Delatyccy, skład apteczny – Ajzikowicki,
Kiwelewicz – sklep materiałów kancelaryjnych, małżeństwo Delatyckich, Harkawy – dentyści.
Żydzi byli właścicielami hoteli, piekarni – Ejszysko, Masłowaty, właściciel kina Iwieniecki,
właściciel restauracji Lipuner (na gmachu pierwszy neon w Nowogródku). W handlu zajmują
pierwsze miejsce. Również są rzemieślnikami – szewcy, krawcy, fryzjerzy, blacharze, stolarze,
fotografowie – Winnik, Szymonowicz. W sobotę do swoich sklepów wynajmują chrześcijańskich
ekspedientów.
5
901262366.009.png 901262366.010.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin