Śnieżka - z podziałem na role.odt

(22 KB) Pobierz

Królowa-Matka:

Ach, jakże chciała bym mieć córeczkę o cerze białej jak śnieg, policzkach rumianych jak krew i czarnych jak heban włosach. Pragnęłabym, aby zawsze otaczała ją miłość, by miała wielu przyjaciół i była bardzo szczęśliwa.

 

Królowa-Matka: (do Śnieżki)
Pamiętaj dziecinko, na swojej drodze spotkasz wielu życzliwych ludzi, ale znajdą się i tacy, którzy będą chcieli wykorzystać twoją dziecinną wrażliwość i naiwność. Staraj się odróżniać dobro od zła. Bądź zawsze rozsądna i rozważna. Pamiętaj, najcenniejszym skarbem jaki ma człowiek jest dobre serce i ręce chętne do pomocy i pracy.

 

 

 

Dworzanin:

Jakaż jest piękna Śnieżka nasza. Jej wdzięk i uroda mroki rozprasza.

Mądrość i dobroć u naszej królewny, to dla królestwa dobrobyt pewny.

 

 

 

Lustro: Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie. Nie ma piękniejszej kobiety od ciebie.

 

Lustro: Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie, lecz Śnieżka jest stokroć piękniejsza od Ciebie!

 

Lustro: Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie, lecz Śnieżka jest stokroć piękniejsza od ciebie!

 

 

 

Łowczy: Jestem, Pani, na wezwanie. Co rozkażesz piękna pani?

 

Łowczy: Tak moja królowo... (ukłon i wychodzi)

 

Łowczy: Królewno Śnieżko, niewinna kruszyno, uciekaj proszę, by ślad po tobie zginął! Mam rozkaz królowej by Cię Śnieżko zabić, twą krwią niewinną moje ręce splamić.

Jest sposób na to by ciebie wybawić - sarenkę muszę teraz jakąś zabić i serce zwierzyny złej królowej zanieść. A Ty uciekaj gdzie oczy poniosą i już nie wracaj na zamek, biedna ty sieroto...

 

 

Kwiatek: Tyle biedy, tyle strachu - Śnieżka nie ma swego dachu,
A gdzież ona skryje głowę w dni pochmurne, w dni deszczowe?

 

Kwiatek: Gdy wy byliście w kopalni, przyszła tu taka straszna... czarownica. To ona dała Śnieżce jabłko. Śnieżka ugryzła je i upadła na ziemię.

 

Krzaczek: Czarownica bardzo się śmiała i w ręce klaskała
 

 

 

Pracuś: Ktoś tam jest, jakiś gość, naszą lampkę włączył ktoś.

 

Pracuś: Czekaj bracie, czekaj chwacie, czyste buty wszyscy macie?

Ja o czystość w domku dbam i porządki robię sam.

 

Pracuś: Ja jestem Pracuś, a to Łasuszek, mówi ,że cięgle boli go brzuszek, to jest nasz Piękniś z lusterkiem chodzi i wciąż rozprawia o zmianach w modzie. A to jest Śmieszek, często żartuje, a to nasz Smutuś, wciąż popłakuje, następny z braci to jest Leniuszek, a ten najmniejszy brat, to Maluszek, troszeczkę większy niż twój paluszek.

 

Pracuś: Droga Śnieżko zostań z nami. Chętnie ci mieszkanie damy. Razem będzie raźniej nam, strawę ugotujesz nam. A po pracy pośpiewamy, zatańczymy, pogadamy.

 

Pracuś: Więc to podstęp jest królowej, na nic lekarz, na nic zioła. Któż te złe czary pokonać zdoła... Biedna Śnieżka...

 

Krasnale razem:
Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

 

 

Leniuszek: Patrzcie bracia budzi się, wszystko wnet wyjaśni się.

 

Leniuszek: Cały nasz domek zawsze wysprzątała.

 

Krasnale razem:

Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

Leniuszek: Żyje, ach żyje nasza królowa, cieszmy się bracia, Śnieżka jest zdrowa!!

 

 

Łasuszek: Ktoś do domku nam się wkradł... Idę pierwszy, jestem chwat!

 

Łasuszek: Już jesteśmy Śnieżko, a kiszki marsza nam grają, obiadku się domagają!

 

Łasuszek: Pyszne obiadki wszystkim gotowała...

 

Krasnale razem:
Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

 

 

Piękniś: Ojej, kto to, cóż za gość, na mym łóżku leży ktoś.

Piękna panna tutaj śpi, ciszej bracia, skrzypią drzwi.

 

Piękniś: Kto żyw niech tu szybko bieży, na podłodze Śnieżka leży!

Może jest biedaczka chora, trzeba wezwać tu doktora!

 

Piękniś: Taka była śliczna i kochana...

 

Krasnale razem:
Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

 


Smutuś: Dziwna sprawa, w lesie sama... Gdzie jej tatuś, gdzie jej mama?

 

Smutuś: Z ziółek napar uwarzymy i biedaczkę ożywimy...

 

Smutuś: Co my zrobimy, moi bracia sami? Kto się będzie teraz opiekował nami? (płacze)

 

Krasnale razem:
Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

 

 

 

 

 

 

 


Śmieszek: My jesteśmy krasnoludki - małe, miłe leśne ludki.
W rządku tu się ustawimy i się Śnieżce przedstawimy.

 

Śmieszek: I moje żarty, psikusy lubiła.

 

Krasnale razem:
Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

 

 

Maluszek: Patrzcie bracia jakie dziwne jabłko... skąd tu się wzięło?

 

Maluszek: Chętnie z nami śpiewała i tańczyła.

 

Krasnale razem:
Wejdź królewiczu, w krasnalów progi. Uratuj życie Śnieżki niebogi.

 

 

 

Książę:
Dzień dobry. Jadę z dalekich stron. Moje konie muszą odpocząć.

Czy mogę się u was zatrzymać?

 

Książę podchodzi do łóżka
Książę:
To przecież jest Królewna Śnieżka, co w zamku królewskim mieszka!

Wiele słyszałem o jej urodzie, o dobrym sercu - co dziś nie w modzie,

i rzeczywiście, jest niezwykle piękna.
Królewno Śnieżko otwórz oczęta, podaj mi rękę, bądź uśmiechnięta.
Jak ją można uratować? Chcę ją chociaż pocałować... (całuje)

Zgłoś jeśli naruszono regulamin