Sparks Kerrelyn - Miłość na kołku 03 - Wampiry wolą szatynki.pdf

(946 KB) Pobierz
1
907326936.001.png
K ERRELYN S PARKS
WAMPIRY WOLĄ
SZATYNKI
2
Dobry wampir to martwy wampir. To motto
nieustraszonej pogromczyni wampirów - do czasu gdy
spotka najbardziej seksownego nieumarłego w swojej
zabójczej karierze.
Serce Angusa MacKaya z pewnością zabiłoby
szybciej na widok Emmy Wallace, gdyby nie to, że
zatrzymało się na zawsze pięćset lat temu. A teraz Angus
może spodziewać się tylko, że wybranka potraktuje je dość
brutalnie. Emma to pogromczyni wampirów, najlepsza w
swoim fachu. Angus, by ujść z życiem, musi ją przekonać,
że mają wspólnego śmiertelnie niebezpiecznego wroga. W
tym celu zamierza wykorzystać swój niesamowity,
nieodparty urok...
3
ROZDZIAŁ 1
Angus MacKay teleportował się niejeden raz w
ciągu czterystu dziewięćdziesięciu trzech lat swojego życia,
ale zawsze gdy tego dokonał, niespokojnie zaglądał pod
kilt, by upewnić się, że wszystko ma na swoim miejscu. Są
pewne obszary, w których żaden mężczyzna, śmiertelny
czy nie, nie chciałby okazać się niesprawny. Dziś jednak
powstrzymał się, bo nie był sam. Znalazł się w gabinecie
szefa Romatech Industries. Roman Draganesti siedział za
biurkiem i przyglądał mu się spokojnie.
- A więc, drogi przyjacielu, kogo mam dziś dla
ciebie zabić? - Angus wyjął miecz z pochwy. Roman się
uśmiechnął.
- Zawsze jesteś gotów do działania. Dzięki Bogu, że
się nie zmieniasz. Angus był zaskoczony. Przecież
żartował.
- Jak to... Naprawdę chcesz, żebym kogoś zabił?
- Nie. Liczę, że wystarczy, jeśli go przestraszysz.
- Och. - MacKay dostrzegł kątem oka, że drzwi się
uchyliły. - Dlaczego ja, nie Connor? Przecież strasznie
wygląda.
- Słyszałem! - Connor wszedł do środka. Miał ze
sobą akta.
Angus usiadł i położył sobie na kolanach pochwę z
ulubionym mieczem.
- Więc o co chodzi?
- Zabójca wampirów znów zaatakował. Wczoraj w
nocy w Central Parku zginął wampir - wyjaśnił Roman. -
Malkontent z klanu rosyjskiego.
- Świetnie. - O jednego łotra mniej. Malkontenci nie
chcieli iść z duchem czasu i pić sztucznej krwi
4
produkowanej przez Romatech.
- Wcale nie - sprzeciwił się Roman. - Przed chwilą
dzwoniła Katia Miniskaja i oskarżyła nas o tę zbrodnię.
Ledwie padło jej nazwisko, twarz Angusa stężała, zacisnął
dłoń na rękojeści miecza.
- Dziwi mnie, że klan godzi się na jej przywództwo.
Connor usiadł koło Angusa.
- Jest wystarczająco zła i przebiegła. Podobno
niektórzy Rosjanie narzekali, że szefuje im kobieta, ale
mało który dożył następnej nocy.
- Aye, słynie z okrucieństwa. - Angus poczuł na
sobie współczujące spojrzenie Romana i szybko odwrócił
głowę. Były mnich wiedział zbyt wiele. Na szczęście
Angus miał pewność, że nigdy nie puści pary z ust.
- Katia nam grozi - ciągnął Connor. - Zapowiedziała,
że jeśli zginie jeszcze jeden wampir z jej klanu, wypowie
nam wojnę.
- Cholera. Więc kto morduje Malkontentów w
Central Parku? Co prawda namieszał nam ten zabójca, ale
też zasłużył na medal. - Angus popatrzył na podwładnego.
Connor się żachnął.
- Ani ja, ani moi ludzie nie maczaliśmy w tym
palców. Ochraniamy Romana, jego żonę i firmę, a jest nas
tylko trzech. Nie mamy czasu, żeby się włóczyć po Central
Parku.
Angus skinął głową. Jego firma Agencja MacKay -
Usługi Detektywistyczne ochraniała wielu przywódców
klanów, w tym także Romana. Ostatnio uszczuplił oddział
Connora o pięciu Szkotów.
- Przykro mi, że zabrałem ci ludzi, ale muszę mieć w
terenie tylu, ile się da. Najważniejsze, żebyśmy
zlokalizowali Casimira, zanim...
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin