POZWÓLCIE OGARNĄĆ SIĘ MIŁOŚCI - CZ. V (2).rtf

(25 KB) Pobierz

 

Lecz czymże martwić się macie, niepokoić lub czego lękać, skoro JA JESTEM Z WAMI?

Ja zwyciężyłem świat, zwyciężyłem zło i śmierć.

Ja, Jezus Chrystus, oczekuję na wezwanie wasze, gotów do natychmiastowej pomocy każdemu z was. Mnie wasz grzech nie zniechęca, nie odpycha; przeciwnie - wzywa Mnie, jak lekarza przyciąga smutny wypadek człowieka, jego rany lub choroba. Przyszedłem, by ratować was.

Największy ból zadajecie Mnie, Który życie oddałem za was, kiedy gardzicie pomocą Moją, odrzucacie Mnie, nie wierzycie w Miłość Moją do was i w pragnienie uratowania każdego z was do życia wieczyście szczęśliwego.

Kto patrzy na siebie, widzi grzech swój, zwłaszcza kiedy jest wielki i kiedy sam przymierza się do innych ludzi, pozornie lepszych. Bo powiadam wam, nie ma czystych i dobrych pomiędzy wami. CZYSTYM i DOBRYM jest tylko BÓG. Lecz przede wszystkim BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. I ta nieskończona, niczym nieograniczona MIŁOŚĆ kocha was.

Patrzcie więc na Miłość Moją, wobec której grzech wasz jest tak mały jak źdźbło słomy wobec pożaru stepu — nie zatrzyma go i nie ugasi — samo spłonie w tym momencie, gdy się w zasięgu ognia znajdzie.

Miłości Boga nawet na jotę nie zdoła umniejszyć grzech całego świata, chociaż świat może zostać przezeń zniszczony — jeśli bym go opuścił. Prędzej jednak matka porzuci dziecko swoje niźli Ja was opuszczę, biedne, zagubione, chore, ukochane dzieci Moje!

Miłości Mojej ograniczyć nie zdoła żadna zbrodnia świata, lecz pomoc Moją ogranicza wolność wyboru woli waszej, której wam nie odbiorę, gdyż Bóg jest wieczystym DAWCĄ i nie cofa darów swoich.

Wolność woli waszej jest DAREM umożliwiającym wam przyjaźń ze Mną. Partnerstwo istnieje tylko wśród wolnych. A możność przyjaźni i współpracy nad zbawieniem świata jest dla was DAREM tak nieskończonej wartości, iż wart jest ryzyka, że wolność wasza wykorzystana zostanie do czynienia zła.

Ofiarą Swoją Bóg-Człowiek przekreślił wasz grzech. Od czasu śmierci krzyżowej Jezusa Chrystusa jesteście wolni na jedno wasze słowo: „żałuję", „pragnę wrócić do twojej Miłości, Boże", „przebacz mi".

Mój Krzyż zapewnia wam powrót do Miłości Mojej - zawsze i natychmiast, gdy zechcecie. I darmo, gdyż to Ja zapłaciłem za was Moją Krwią. Ja jestem gwarantem nieugaszonej Miłości Boga do was.

Oto staję przed wami zawsze obecny i wołam: Dzieci, powróćcie do Miłości, którą wam daję, abyście żyli. Dzieci, zechciejcie przyjąć Miłość Moją! I do przyjaźni ze Mną powołuję każdego z was. Bo nie ma wśród was człowieka, którego bym nie kochał i nie pragnął ogarnąć go ogniem Miłości Mojej i żyć z nim w przyjaźni. Wszak wszyscy z Miłości Mojej powstaliście do bytu, by istnieć w szczęściu wiecznym z Ojcem swym wedle świadomego, wolnego wyboru woli swojej.

Dlatego proszę was, dzieci, powracajcie do Mnie, nie bójcie się Miłości.

- Mówiłem wam, że wzywam was do służby światu, a więc do ratowania bliźnich waszych, a kto jest waszym bliźnim - wiecie. Teraz więc zapraszam was do towarzyszenia Mi na tej drodze. Dlatego ukazuję wam Mój stosunek do „grzeszników", „pogan", „celników" i „nierządnic", bo wy nie zmieniacie się i od pokoleń lubicie w sercach swoich, jeśli nie w słowach i czynach, dzielić braci waszych. Sami stawiacie siebie po stronie Mojej — jako sługi dobre i synów przykładnych widzicie siebie. Bracia zaś wasi uznawani są przez was chętnie za synów marnotrawnych i grzesznych. Zapominacie o tym, że Ja najbliżej jestem tych, co się źle mają i ratunku potrzebują najbardziej. Zapominacie, że zadaniem waszym jest - SŁUGĄ BYĆ NA SŁUŻBIE MIŁOŚCI. I wszystko, cokolwiek robicie poza miłością i czegokolwiek dokonacie poza miłością, jest pomnikiem waszej własnej chwały i w proch się obróci; dla Mnie zaś jest gorzej niż niczym, bo sprzeniewierzeniem Moich Darów: istnienia i czasu życia, i talentów, którymi was obdarowałem, abyście mieli co rozdawać w Imieniu Moim.

Jeślibym najemnikowi Mojemu dał ziarno na siew, a ów, spocząwszy spożył by je sam, kim byłby, jeśli nie sprzeniewiercą?

Jeślibym sługom Moim otworzył spichrze - wiedząc, że głód panuje dookoła - i rozkazał brać Moje Chleby, Moje Wino i rozdawać dzień i noc, póki wszyscy potrzebujący nie nasycą się, a oni urządziliby sobie ucztę i spożyli wszystko sami pomiędzy sobą, czym byliby, jeśli nie złodziejami?

Jeślibym synom Moim przykazał, by ze Mną szli do walki przeciw nieprzyjacielowi, który Moją ziemię najechał i pustoszy, a lud Mój morduje i bierze w niewolę, a oni zmówiwszy się z nieprzyjacielem, z nim razem rozpoczęli grabić i niszczyć, czym byliby, jeśli nie zdrajcami?

A kim wy jesteście?

Moje wygodne i leniwe dzieci, które Moje Dary zasłaniacie przed głodnymi, odpędzacie potrzebujących i spragnionych, podczas kiedy sami czerpiecie z Moich Dóbr i wciąż wam mało. Ciążą wam obowiązki synowskie; cokolwiek zrobicie - nagrody za to pragniecie. Staliście się ospali i gnuśni, lecz Ja obudzę was!

I kto ze Mną iść nie chce na znój i pracę, a „synem Moim" się nazywa, tego Ja się wyrzeknę, a za synów przybiorę i z dróg i gościńców zapraszać będę tych biedaków, którzy nie wiedzą, jak kocham ich, jak się o nich troszczę i mieć u Siebie pragnę.

Spójrzcie, jak mówię do nich, jakim Ja dla nich jestem, i uczcie się, bo już nadchodzi czas wyjścia na żniwa Moje. A kto nie zbiera ze Mną — rozprasza. Kto zaś idzie w imię Moje, Moje oblicze ukazuje światu: OBLICZE MIŁOŚCI. Ile jej w was - tyle Mnie.

Posłuchajcie Mnie, dzieci. Dałem wam wzór, który znacie: Jezus żył na waszych oczach. Jego sposób życia, postępowanie, słowa i czyny możecie w każdej chwili poznać, jeżeli do tej pory nie uczyniliście tego. On Sam powiedział o Sobie, że „przyszedł, aby służyć, nie - aby Mu służono". I odtąd ten, kto chce iść z Jezusem, Zbawicielem Swoim, to czyni, co On czynił i nigdy inaczej być nie może.

W porządku Bożym ten bowiem daje, kto ma co dać, ten przyjmuje - komu brak. Im zaś większy brak, tym gorętsze jest pragnienie zaradzenia mu.

Bóg obdarza i podtrzymuje życie we wszystkim, bo wszystko przez Niego i z Jego woli uzyskało istnienie.

Jezus Chrystus, Syn Boży, przybył i stał się człowiekiem aby zbawić to, co zginęło i ofiarował się za całą rodzinę ludzką; oddał się wam cały, a ci, których nauczał i prowadził - naśladowali Go. Lecz już nie byli sami, bo Bóg nie opuścił dzieci Swoich i aż do skończenia świata towarzyszy wam.

Wy macie swój udział w zbawieniu świata - każdy dla swego czasu - jeśli zechcecie, gdyż Miłość Boża zaprasza każdego i nikt nie jest dla Boga „za słaby", „za marny", „nie godzien", albowiem wszyscy działacie tylko i wyłącznie Jego Mocą, z Jego Woli, Łaski i Miłosierdzia. Wasze jest jedynie „CHCĘ".

Miłość Boga zapragnęła, aby szczęście wasze rosło w miarę wzrastania dojrzałości w was i aby radość wasza była pełna, gdy powrócicie ze żniwa do Ojca waszego. Bo zechciał On, by Jego podobieństwo objawiło się w was i przepełniło was, i rozpaliło na Jego obraz tak, by każdy z was stawał się JEGO ŚWIATŁEM, DOBREM I POŻYWIENIEM dla świata.

Jeżeli cokolwiek dobrego uczynić możecie to dlatego, że Bóg dał wam istnienie, chronił je i ubogacał, że dał wam sprawność umysłu i ciała dostateczną, abyście służyć Mu mogli, a codziennie daje wam nowe okazje i warunki stwarza wam do wykazania waszych umiejętności. Wy zaś dzień po dniu nowe długi zaciągacie, wciąż dla siebie samych pracując. Jakże rzadko, niechętnie i niecierpliwie dla bliźnich waszych pozostawiacie ułomek czasu, możliwości waszych i sił.

Wolą zaś Moją jest, by wszystko, czym uposażyłem was, rozdawane było, bo o was Ja Sam się troszczę i nieskończone szczęście macie zapewnione.

Czegóż wam brakuje? Czy i tu, na ziemi, przez te niewiele lat musicie posiadać to wszystko, co tak ceni świat?

Czemuż zachłanność wasza jest tak wielka, że mając niezmierzone bogactwa Ojca, Jego Królewskie pałace i Jego dziedzicami będąc, w Jego szlachetnpść, godność i wielkoduszność widomie odziani, rzucacie się żarłocznie na żałosne pożywienie biedaków, pragnąc dla siebie zdobyć i te tak nędzne ochłapy, o które świat walczy, nie znając nic lepszego?...

Łakomie pochłaniacie okruchy wygód, znaczenia, pieniędzy. Oszałamia was odór uznania, pochwał, poklasku. Czołobitność, pochlebstwo, wyniesienie ponad innych nasyca waszą próżność, a władza was upaja.

Jakże śmieszny, godzien pogardy, odrażający jest widok syna Królewskiego, który wyrywa swemu pastuchowi jego jedyny kawałek czarnego chleba...

A wy? Was pełno jest na wszystkich targowiskach świata. Nadal pożądacie udziału w jego zyskach i to ze względu na to, że MNIE reprezentujecie. Jestem waszym pretekstem. Miast służyć Mi, frymarczycie Majestatem Moim!

Jeśli istotnie zależy wam tak bardzo na Mojej — a nie waszej — chwale, jeżeli tak gorliwi jesteście Mnie służąc - nie własnym waszym interesom i upodobaniom, to czyńcie to, co Ja czynię i służcie światu, jak służył Syn Boży.

Jezus powiedział wam: „To jest Moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście Przyjaciółmi Moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję... Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili; i by owoc wasz trwał. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali"...

Powiedział wam też: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata."

Jestem z wami stale. Uczestniczę w waszym życiu i nieustannie was wspieram w każdym waszym dobrym pragnieniu i czynie. I teraz znowu przypominam wam, każdemu, kto się za „Mojego" uznaje: Posłałem was, abyście uczyli, jak się miłować macie, bo Bóg, który miłuje was, pragnie miłować świat w was i z wami.

Ojciec przywraca was do jedności ze Sobą. Jednoczy zaś miłość. Wy jesteście zwiastunami Miłości Mojej; wtedy, teraz i zawsze. Jedno głosić macie nade wszystko - że Ja miłuję was. Że miłuję bezgranicznie i osobiście każdego z was. A jeśli Miłości Mojej zawierzycie i odpowiecie Mi miłością swoją (taką, na jaką was teraz stać, bo Ja tak niewiele potrzebuję, aby was do serca przycisnąć), uratuję was, wyzwolę i uszczęśliwię na wieczność.

To jest celem moim w Moich poszukiwaniach i zabiegach wokół każdego z was. I nic Mnie nie znudzi, ani nie zniechęci, ani nie odrzuci, bo cel jest wielki - przywrócenie każdemu z was jego prawdziwej chwały, wielkości Dziecka Bożego — umiłowanego syna.

A im bardziej był on chory, zagubiony, kaleki, tym większa troska Moja. Im bardziej zagrożone jest istnienie jego, tym usilniej poszukuję go, by go ratować. Bo to jest walka Moja o was, o szczęście każdego z was, a wy, dzieci Moje, kochani bezgranicznie jesteście i dla Mnie bezcenni, warci przelanej Krwi Boga.

Bez miary i bez kresu jest Miłość Boga do swego małego, bezbronnego, nieszczęśliwego dziecka — człowieka.

- Prosiłam o wyjaśnienie, jak możemy być „warci", my, grzeszni ludzie, Krwi Boga?

- Widzisz, córko, Bóg jest „odpowiedzialny" i wierny Sobie. Jeżeli powołuję do istnienia byty duchowe, w których istocie zawarte jest podobieństwo do Mnie, chociażby było ono najmniejsze i ograniczone, to jednak jest to podobieństwo ISTOTOWE, najgłębsze, sięga źródła — przyczyny ich istnienia. A przyczyną jest Moja Miłość. U źródła aktu stworzenia stoi Miłość darząca, pragnąca uszczęśliwiać, więc obdarzająca bytem, by to, co zaistniało i jest, mogło cieszyć się istnieniem szczęśliwym, bo wypełnionym Miłością.

Póki byt stworzony nie nasyci się Mną, będzie w głodzie pożądał i szukał Miłości, jeżeli nie pojął sensu swego istnienia i odrzucił swoje Źródło i Ojca - tak jak uczyniła to ludzkość. A Ja, Ojciec Miłosierny, pragnę, byście odnaleźli Mnie i czynię wszystko, by wam w tym dopomagać.

Teraz nasze rozmowy staną się kolejną pomocą, Moją dłonią wyciągniętą ku wam. Lecz ponadczasowym, największym dowodem Mojej Miłości, ukazaniem wam Nieograniczonej, Niepojętej dla człowieka Natury Boga jest ofiarowanie się Syna Bożego, tak pełne, iż dla waszego zbawienia przyjął On naturę człowieka i na wieczność zespolił ją z Boską Nieskończonością, aby móc ofiarować się za was i aby potem móc z wami w przyjaźni pozostawać.

Musicie przyjąć Tajemnicę Miłości Boga. Każdy z was powraca w wierze i ufności, i najszczerszym zawierzeniu do swego źródła, do Boga, który Miłuje Całym Sobą — nieobjęcie, niewymiernie, niewyobrażalnie. Ani ogarnąć, ani zrozumieć Miłości Mojej nie możecie, ale możecie - jeśli zechcecie - przyjąć Ją, BO TO JEST DAR NIESKOŃCZONEGO.

Pragnę, abyście zrozumieli, że wszystko, co was otacza i wy sami - wasze istnienie i to, czym was ubogaciłem — jest MOIM DAREM.

Dar jest DOBREM ofiarowanym ku pożytkowi obdarowanego. DARU się nie kupuje ani się zań nie płaci. Dar - to nie jest dług zaciągnięty, który spłacić należy. Daru się nie wymawia ani nie odbiera. Tak jest wśród grzesznych ludzi. Czy Bóg mógłby być od nich gorszy, bardziej skąpy i wyrachowany? Czyż Bóg liczy Swoje dobra? Wszak wszystko posiada?...

A jednak Bóg mówi wam: „dłużnikami jesteście" i podaje wam ku przestrodze przykłady złych sług, ich sprzeniewierstwa i zdrady. Dlaczego? Ponieważ przykłady te ukazują złe postępki sług, ich chciwość, niedbalstwo, lenistwo, okrucieństwo w stosunku do równych im ludzi — nie zaś krzywdy ich pana.

Mnie o was chodzi, dzieci, nie zaś o to, co wam dałem. Dary Moje służyć wam mają dla osiągnięcia szczęścia wiecznego. Umożliwiają wam służbę dla dobra bliźnich waszych - szerszą niż byście to sami zdziałać mogli waszymi słabymi siłami. Dają wam zatem szansę przeżycia czasu życia pełniej, szczodrzej i wspanialej, przez co i radość wasza w Domu Moim większa będzie, bogata we wdzięczność tych wszystkich, którym wejść weń dopomogliście; pełna też dumy z pracy waszej wykonanej dzięki darom Moim - wykorzystanym właściwie. Dumy, tej szlachetnej dumy dzieci Bożych, które nie zawiodły Ojca, prawdziwych przyjaciół Moich — pragnę dla was, dla każdego z was.

Kto raz przyjacielem Moim się stanie, jest nim w wieczności. Kto w przyjaźni ze Mną umiera, tego Ja Sam witam i wprowadzam na Moje komnaty.

Kto w przyjaźni żyje, ten nie lęka się sądu, gdyż wie, że spotka się z Przyjacielem, Który go kocha, z radością powita i zawsze usprawiedliwi, a przed Sprawiedliwością Ojca osłoni krwią swoich ran.

Pytałaś Mnie kiedyś, córko, co będzie, jeśli jednak umrzesz w grzechu? Odpowiedziałem ci, że jako twój Przyjaciel nie dopuszczę do tego, lecz ty upierałaś się rozumiejąc, że zupełnej czystości duszy osiągnąć nie zdołasz. Wtedy odpowiedziałem, że jeśli będzie taka potrzeba, pomiędzy tobą a Sprawiedliwością Ojca położę Moje przebite dłonie.

Krew Boga zmyje każdy grzech. Po to została przelana, ażebyście umierali spokojnie, pewni Miłości Mojej i Usprawiedliwienia. Jeśli zechcecie zawierzyć Mi.

Dlatego tak ważne dla was jest to, żeby jak najwcześniej rozwinęła się przyjaźń Nasza i zrozumienie. Im dłużej przebywacie ze Mną, tym lepiej poznajecie Mnie, więc też bardziej ufacie Mi. Kto zaś Mnie poznał — Jakim jestem, ten prędzej czy później zapragnie, by poznawali Mnie i cieszyli się przyjaźnią Moją inni ludzie, bo radość — Mój Dar — i Miłość, i pragnienie obdarzania będą w was rosły i nie pozwolą wam patrzeć obojętnie na brak i głód, i smutek zalegające ziemię.

Ja, Bóg Nieskończony, daję się wam poznawać w Jezusie, Zbawicielu waszym. W Nim ukazuję wam Siebie takiego, jakim jestem dla was. W Nim objawia się wam Moja Łaskawość, Wyrozumiałość, Cierpliwość, Łagodność i miłosierna Miłość, przez którą Bóg zawiera z wami przymierze przyjaźni.

Im dalej odeszliście ode Mnie, tym Ja litościwszy dla was jestem. Bo zaprawdę wielkiego zmiłowania wam trzeba, abyście wyzdrowieć mogli. Tak ciężka jest - teraz - wasza choroba.

Oczy wasze nie widzą, uszy nie słyszą, a serce stało się kamieniem i już miłować nie umie. Umysły wasze spowija całun błędów. Wola słucha gorliwie rad nieprzyjaciela dusz waszych i chętnie jego planom służy. Gdyby teraz spoczęła na was Sprawiedliwość Moja, nikt by nie wyżył. Lecz Ja jestem lekarzem waszym, Ojcem i Matką waszą. Dlatego nie z naganą nadchodzę, lecz z lekarstwem. Podaję wam rękę i wołam: „Synowie i córki! Nie lękajcie się Mnie! Oto Mój ratunek, lek ożywiający i uzdrawiający - Przyjaźń Moja!"

Dlatego, człowieku, żeś jest bezwładny i słaby, że sam powstać nie możesz ani iść!... Dlatego właśnie Ja sam do ciebie podchodzę. Oto masz Przyjaźń Moją. Na Mnie oprzyj się całym ciężarem swoim. Na Mnie przełóż to wszystko, co cię do ziemi przygniata. Złóż głowę na Moim ramieniu i otwórz swoje serce przede Mną.

Mnie nic nie zdziwi, nie zgorszy, nie odwróci od ciebie. Wszystkie objawy choroby, która cię toczy, odsłoń Mi, abym wiedział, iż chcesz zdrowia ode Mnie i dał ci leki przydatne. Ja pragnę twojego wyzdrowienia, bo kocham cię, jak nikt cię nie kocha. Mogę zerwać twoje kajdany, odegnać twych wrogów, wyprowadzić cię z ciemnicy na światło. Chcę, abyś był wolny, zdrowy i szczęśliwy.

Uwierz Mi!

Zaufaj Mi!

Ja jestem przy tobie, a więc nic nie jest stracone. Jeszcze nie jest za późno! A Ja sam od ciebie nie odejdę, nie odwrócę się, nie odrzucę dziecka Mego. Nie wydam na pożarcie nieprzyjacielowi tego, kto sam się obronić nie umie.

Jestem tarczą waszą i murem obronnym. Chciejcie przyjść do Mnie, ukryć się w Moim bezpieczeństwie i przy Mnie żyć!

Wzywam was, wszyscy ludzie ziemi!

Jeśli nic o Mnie nie wiecie, chciejcie uwierzyć tylko w to, że kocham was i walczę w waszej obronie, abyście osiągnęli szczęście nieskończone, bo po to istnienie wam dałem, by było szczęśliwe. Znam każdego z was i wzywam po imieniu!

Dzieci ukochane, wracajcie do Ojca, Który was oczekuje, ażeby z radością do serca przycisnąć.

Wiedzcie — jesteście nieskończenie kochani!

Pytasz córko, czy to jest zakończenie? Tak. Jest to całość. Zakończyłem Moje Wezwanie do was. Wezwanie do wspólnego miłowania świata, który bez Miłości umiera i niewątpliwie czeka go śmierć, jeżeli wy, dzieci Moje, nie zechcecie miłością zła zwyciężać. Jest to zadanie heroiczne, przekraczające możliwości słabej natury ludzkiej, a jednak - obecnie -konieczne. Dlatego przychodzę do was Sam, ofiarowując wam Swoją Przyjaźń. Moją nieskończoną Moc oddaję wam i pragnę towarzyszyć każdemu z was, ażeby nikt nie czuł się odrzucony ze wspólnoty przyjaźni.

To, że nie jesteście godni Mojej Miłości, nie ma żadnego znaczenia - Ja was kocham.

Wobec nieprzyjaciela, który was straszy i grozi wam, staję Ja i osłaniam was przed nim. Wszyscy jesteście zdobyci i drogo opłaceni Moją Krwią, bo umiłowałem was; i waszym prawem jest uciekanie się do Mnie i liczenie na Mnie. Nic Mnie też bardziej nie uszczęśliwia, jak wasza wola zwrócenia się do Mnie. Resztę możecie pozostawić Mnie, gdyż wierny jestem Sobie i stały.

Widzisz, dziecko, w waszych czasach, kiedy powszechna jest umiejętność czytania, dyktując ci te słowa mogę wam dopomóc, bo wielka będzie liczba nawracających się ku Mnie i powszechny głód Mojej bliskości i przyjaźni.

Nie wystarczy wam synów Moich — ku pomocy. Dlatego chcę być z każdym z was jako jego najbliższy Przyjaciel, Opiekun i Mistrz, w każdej części świata, z każdym, lecz najbardziej z tymi, którzy mało Mnie znają i źle im o Mnie mówiono. Którzy nie śmieją podejść ku Mnie.

Chcę, aby poznano Moją stałą Obecność przy was, Moją Miłość i Moje niezaspokojone nigdy pragnienie uszczęśliwiania was, objęcia opieką, uleczenia chorób, ukojenia cierpień i nasycenia radością, pokojem, bezpieczeństwem Mojej Obrony.

Chcę, aby wszyscy przychodzili do Mnie z zaufaniem, jak do dobrego Ojca przybiegają dzieci po radę, pomoc i pociechę, pewni, że otrzymają je.

Pragnę, abyście byli śmiali, bezpośredni, szczerzy, mówiąc ze Mną. Niech odpadną z was lęki, mylne wyobrażenia, a poczucie odległości ode Mnie odrzućcie. Ona nie istnieje. Ja, Jezus, Zbawiciel wasz, każdego z was kocham Moją Miłością, Miłością Boga, a więc - nieskończoną i każdy z was jest dla Mnie ukochanym dzieckiem, różnym od innych, potrzebującym Mnie tak, jak Ja potrzebuję waszego zawierzenia, by móc wam służyć Mocą Moją.

Nikt z was nie zrozumie pełni Mojej Natury, nie wyobrazi sobie, kim jestem prawdziwie w Swej Nieograniczoności, lecz może przyjąć Moją Miłość do siebie, a wtedy życie jego przemieni się.

Już nigdy nie będzie samotny. Jego życie zyska cel, sens, blask, a bliźnich swoich ujrzy Moimi oczyma — odzianych w Moją Miłość i troskę.

Tak bardzo pragnę przywracać biednym dzieciom Moim ich prawdziwą wielkość Dzieci Bożych dążących ku przyobleczeniu się w pełni w Podobieństwo Boże, w Miłość i Chwałę Moją.

Pozwólcie ogarnąć się Miłości.

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin