OTO CO UTRACILIŚMY, PO HERETYCKIM SOBORZE WATYKAŃSKIM II http://www.youtube.com/watch?v=HC0E3rgoCVc Producent by „In the Spirit of Chartres” Comittee Inc.
Post production facility: Great Scott Productions Phoenix, Arizona
„Przysięgam nie zmieniać niczego z przekazanej mi tradycji, ani niczego co było przede mną strzeżonych przez mych miłych Bogu poprzedników ani naruszać, ani zmieniać, ani zezwolić na jakiekolwiek zmiany”. – fragment papieskiej przysięgi koronacyjnej. Przez prawie 2000 lat wierni kościoła rzymskokatolickiego uznawali go za Jeden, Święty i Apostolski Kościół Powszechny zjednoczony nie tylko wspólnym rytem Mszy Św., czy wspólnym językiem, ale przez wspólną wiarę, przez tradycję oraz nieomylnie ogłaszane dogmaty. Dzisiaj ten Kościół jest jak rozdarty dom podzielony między tradycyjnych katolików, a modernistów, między starożytną świętość, a nowoczesny liberalizm. Niegdyś wspaniałe wieże katedr na całym świecie były niczym ramiona wyciągnięte by sięgnąć Nieba, dumnie głoszące majestat Chrystusa Króla, a wspaniałe ponad czasowe rzeźby i obrazy w ich wnętrzach głosiły bez słów chwałę Chrystusa i Jego chwalebnej Matki. Uroczyste śpiewy i wzniosłe modlitwy rozbrzmiewały w hołdzie Trójjedynemu Bogu. Ale w XX wieku zwolennicy liberalnych reform stopniowo osiągnęli przewagę. Papież Jan XXIII, znany jako liberał, wyraził życzenie, aby wpuścić do Kościoła trochę „świeżego powietrza”. W 1962 r. symbolicznie „otworzył okna” zwołując II Sobór Watykański. Sobór nazwać można powtórką XVI-wiecznej rebelii protestanckiej. Okazał on wielką sympatię ku błędom głoszonym przez heretyków jak Marcin Luter, Cranmer, Zwingli, Kalwin i inni. Ich herezje niegdyś rozniosły się szeroko po świecie. Soborowi liberałowie zaprosili do współpracy teologów, którzy atakowali podstawowe doktryny Kościoła, którzy kwestionowali boskość Pana Jezusa oraz wieczne dziewictwo Jego Matki, N.M. Panny, którzy podważali naukę o grzechu pierworodnym, piekle, czy Rzeczywistej Obecności. Ich wpływ ujawnił się w dokumentach Soboru Watykańskiego II, które otwarły ostatecznie drogę ku zmianie rytów wszystkich sakramentów. Żądania dokonania reform brzmiały w bazylice św. Piotra, powtarzając niby echo żądania Marcina Lutra sprzed 400 lat. I nawet jeszcze przed końcową sesją Soboru zmiany wkradły się do rytu Mszy Św. Sobór Watykański II zakończył się w grudniu 1965 r. Liberalne siły przed którymi ostrzegali poprzedni papieże, ruszyły wówczas do ataku z szaloną furią. Zły duch modernizmu miał teraz swobodę ruchów. „Każdy jest przewodniczącym Eucharystii…” „Czy wiecie dlaczego to zmieniliśmy ? Dlaczego ja to zmieniłem ?” Duch Soboru doprowadził do narodzin Novus Ordo - nowego rytu Mszy, a w konsekwencji do narodzin nowego Kościoła. Nawet Paweł VI nieugięty zwolennik Soboru, przyznał później, że „chmury, burze i ciemność” nastały po Soborze, a „dym szatana przeniknął do świątyni Boga” 07 grudnia 1968r., ale nawet on nie był w stanie przewidzieć zniszczenia i zbezczeszczenia świątyni Boga, które nadeszło. Jednym z łatwo dostrzegalnych aspektów rewolucji Vaticanum II jest zmiana w architekturze kościelnej. W ciągu ostatnich 40 lat wiele wspaniałych, starych budowli zostało przebudowanych lub zniszczonych, a odwołując się do Soboru hierarchowie uznali, że nie powinno się budować pięknych kościołów, będących także dziełami sztuki, ponieważ obrażają one ubogich. Także poza nielicznymi wyjątkami, nie powstają już nowe majestatyczne budowle, przeznaczone na chwałę Bożą, zaś upomnienie Judasza pod adresem Marii Magdaleny, powtarzane jest w politycznie poprawnej formie, która inspiruje wygląd wielu współczesnych świątyń katolickich. Większość współczesnych kościołów jest nie tylko zwyczajnie brzydka, ale też niektóre z nich przywodzą na myśl pogańskie świątynie, np. STONEHENGE. Innych nie nazywa się już „kościołami”, ale „wspólnotami”. O ile kościoły z zewnątrz stały się podobno mniej obraźliwe dla ubogich, to ich wnętrza przypominają raczej zwykłe sale wykładowe, teatry, czy nawet kaplice New Age, a nie katolickie miejsce kultu. Jednocześnie starsze niegdyś tchnące świętością wnętrza kościołów, stały się zaledwie cieniami ich dawnego piękna i wzniosłości. Tradycyjny wystrój kościołów, który przez całe pokolenia identyfikował je jako świątynie katolickie, został całkowicie zniszczony. Przypominało to nieodparcie rządy terroru „rewolucji francuskiej” . Lata po Soborze Watykańskim II przyniosły niemal całkowite zniszczenie i ograbienie katolickich świątyń na całym świecie. Michał Matt wydawca pisma „The Remnant”, opisuje wstrząsające wspomnienia o podobnych wydarzeniach ze swego dzieciństwa. „To też jest kościół, w którym nastąpiły zmiany. Główny Ołtarz został pocięty piłą łańcuchową lub czymś takim czym można ciąć marmur. I jeśli kiedykolwiek będziecie w okolicy mogę zabrać was na parking przy kościele w którym zostałem ochrzczony i pokazać wam kawałki ołtarza głównego, których użyto jako krawężników na parkingu.” Naśladując heretyckie praktyki z XVI w., marmurowe ołtarze zastąpiono stołami. Nawet w jednym z najbardziej katolickim ze wszystkich katolickich kościołów, teraz sporządza się z różnych materiałów z drewna i plastyku. Brakuje im nie tylko kamienia ołtarzowego, ale nawet tego stopnia świętości, który miały ołtarze polowe podczas II wojny światowej. Ale te ordynarne meble wydają się doskonale pasować do tego, co w nowym kościele stało się raczej wspólnotowym posiłkiem nie zaś bezkrwawą Ofiarą nakazaną przez Chrystusa. Być może Luter w końcu zatryumfował w kościele posoborowym. Tymczasem sam Pan Jezus został usunięty w cień. Nie tylko Jego wizerunek został usunięty z krzyży w wielu kościołach (o ile jeszcze jakieś krzyże pozostały), ale i tabernakula oraz wieczne lampki zostały usunięte z centralnego honorowego miejsca na ołtarzu i umieszczone na poślednich, bocznych miejscach lub wręcz przeniesione do osobnych pomieszczeń. Wszystko to dokonało się pomimo dekretu Świętej Kongregacji Rytów z 1957 r. kategorycznie zabraniającego, aby tabernakula były umieszczone poza ołtarzem. W Ewangelii św. Jana (20,2) św. Maria Magdalena rozpaczała: „Zabrali Pana i nie wiemy gdzie Go ukryli”. Niestety, słowa te są znowu aktualne. Co więcej wizerunki N.M. Panny niegdyś tak widoczne w katolickich świątyniach na całym świecie, w wielu przypadkach podzieliły los wizerunków świętych i aniołów, które w rzucający się sposób są teraz nieobecne, są one groteskowe lub wręcz bluźniercze, tak jak feministyczna wersja „Ostatniej wieczerzy”; monstrancja z butelki po winie; albo modernistyczny wizerunek Matki Boskiej, który wzbudza myśli raczej grzeszne, niż pobożne. Krucyfiksy zostały zastąpione abstrakcyjnymi wizerunkami, lub też zastąpiono je postaciami Chrystusa Zmartwychwstałego; Nawet podobne do protestanckich „puste” krzyże, w wielu przypadkach zastąpione znakami plus. Lista tradycyjnych elementów wystrojów, które padły ofiarą modernizmu jest zarówno długa jak i smutna. Klęczników i balasek na próżno dziś szukać w nowo wybudowanych kościołach; został y też usunięte z wielu starych. Boczne ołtarze zniknęły, a witraże, które niegdyś ukazywały historię Kościoła i żywoty Świętych, zostały zastąpione bezużytecznymi, niczego nie wyrażającymi kompozycjami. I to tyle na temat „ducha” Soboru Watykańskiego II. Niegdyś katolickie świątynie były czcigodnymi miejscami kultu, a cisza i dostojeństwo podtrzymywała szacunek dla obecności Chrystusa. Dzisiaj są raczej miejscami spotkań towarzyskich, pełnymi lekceważącego hałasu i zgiełku, właściwego raczej kinom lub stadionom. W wielu przypadkach pełna czci i kontemplacja i modlitwa została zastąpiona pokazami baletu. Skromność w ubiorze padła pod naporem ekscesów lat 60’. Kobiece nakrycia głowy i właściwe stroje mężczyzn zastąpiono ubiorami, które nie pasują nawet do grilla we własnym ogródku. Co gorsza, te krańcowe oznaki braku szacunku, nie ograniczają się do świeckich. W kościele posoborowym księża i biskupi chcą publicznie chodzić ubrani jak świeccy i zachowywać się na Mszy jak artyści estradowi. Niebo, piekło i czyściec zostały poddane pod dyskusję, podobny los spotkał pojęcie otchłani (limbus). W wielu parafiach kapłani nie są już przewodnikami duchowymi, ale raczej pracownikami socjalnymi, a nawet aktywistami zatroskanymi „polityczną poprawnością”, niż prowadzeniem dusz do zbawienia. Siostry zakonne również porzuciły swoje tradycyjne zajęcia. Jan Vennari, wydawca „Catholic Family News”, dostrzegał te zmiany ze swojej ławki w katolickiej szkole. „Kiedy byłem w pierwszej klasie wszystko co widzieliśmy u siostry zakonnej, to była jej twarz i dłonie. Kiedy dotarłem do ósmej klasy przekonałem się, że ma rude włosy i żylaki”. Nawet niektórzy z książąt Kościoła traktują swoje ubiory jako przesłanie społeczne bądź polityczne, a nie jako oznakę ich pozycji w świętej hierarchii. Jeszcze inni noszą pogańskie z ducha kostiumy sportowe w imię „różnorodności” i „inkulturacji”. Papież Paweł VI dał sygnał do zmian, kiedy w 1964 r. przekazał swój pierścień papieski i krucyfiks buddyście U Thantowi, Sekretarzowi Generalnemu ONZ. Przemawiając w ONZ Paweł VI stwierdził, że ludzie wszystkich krajów zwracają się do Narodów Zjednoczonych, jako „ostatniej nadziei na pokój i zgodę”. Zadziwiający pogląd jak na Wikariusza Chrystusa. Nowy papieski krucyfiks używany przez Pawła VI, a potem przez jego następców, składa się ze zniekształconego wygiętego krzyża i z niezgrabnej figury Chrystusa z rozłożonymi nogami. Wizerunku jakiego mieli używać sataniści w V-tym wieku. Tiara papieska z jej trzema koronami symbolizująca Trójcę Przenajświętszą nie jest już używana. Paweł VI nigdy nie włożył jej na głowę po swej koronacji wybierając w zamian biskupią mitrę. W 1975 r. ogłosił, że żaden papież nie będzie musiał używać tiary. Jego następca Jan Paweł I zadecydował, że w ogóle nie będzie koronowany i zabronił tradycyjnej koronacji. W zamian zażyczył sobie ceremonii, którą sam pomagał zaplanować. Był także pierwszym papieżem, który nigdy nie nałożył tiary, która zawsze symbolizowała najwyższą zwierzchność nad Kościołem katolickim. Jan Paweł II poszedł w jego ślady. Jednak strój duchowny lub jego brak w nowym Kościele, nie jest jedyną rzeczą, która szokuje nasze zmysły. Przez stulecia uroczysty przepiękny chorał gregoriański był uważany za oficjalną muzykę Kościoła. W ciągu wieków niektóre z najpiękniejszych utworów autorstwa najznakomitszych kompozytorów zostały napisane dla celów liturgii. Wpływ tej muzyki wykroczył daleko poza mury świątyń. Dr Allen White prof. Literatury angielskie w akademii marynarki Stanów Zjednoczonych i badacz muzyki klasycznej powiedział: „Ta Msza dała nam zachodnio-europejską muzykę. Najstarszym zapisem tej muzyki jest chorał gregoriański, a jeśli ktoś poszedłby na wykłady z historii muzyki, to zaczną się one od chorału. Poprzez muzykę kościelną przez długi czas będzie o niej mowa. Kiedy później muzyka została zsekularyzowana (inaczej zeświecczona) nadal twórcy tacy jak Mozart czy Haydn komponowali Msze, a nawet ktoś tak zrzędliwy i kłótliwy ( a chyba miał dobry powód tj. swoją głuchotę) Beethoven, który mocował się z Bogiem przez całe życie, też napisał wspaniałą Missa solemnis i przyjął księdza na łożu śmierci. Jak mówię to jest tradycyjna muzyka. Klasyczne utwory muzyczne są przykładami najbardziej szlachetnych i wzniosłych arcydzieł. A jakie jest dziedzictwo muzyki posoborowej?”
Są jednak zmiany w nowym kościele, które nie dotyczą tylko wyglądu czy muzyki. Zmiany mniej rzucające się w oczy ale daleko bardziej istotne. Niewątpliwie pod wpływem dużej grupy obserwatorów akatolickich na Soborze, zmiany wprowadzone przez soborową „Konstytucję o Liturgii” doprowadziły do daleko idącej modyfikacji rytów Siedmiu Sakramentów Św. Jeszcze podczas pontyfikatu Pawła VI wszystkie zostały w istotny sposób zmienione:
1. CHRZEST. Sakramentem o pierwszorzędnym znaczeniu jest Chrzest. Nowy ryt pokazywany tu podczas nowej Mszy i dokonywany przez diakona, podczas gdy kapłan tylko się przygląda, wykazuje uderzające podobieństwo do chrztu zmienionego przez Lutra w 1526r. Tradycyjny ryt katolicki obejmuje takie elementy jak: nałożenie soli na język i namaszczenie olejem przed i po chrzcie. Wszystko to zostało usunięte przez Lutra, zostało także usunięte przez nowy Kościół. Wygląda na to, że obecnie chrzest jest czymś w rodzaju ceremonii i inicjacji do wspólnoty chrześcijańskiej, niż zmazaniem grzechu pierworodnego.
2. SPOWIEDŹ. Również ryt sakramentu spowiedzi został poddany daleko idącym zmianom. W 1977r. w Kościele Katolickim ogłoszono nowy „ryt pojednania”, a termin „spowiedź” odłożono do lamusa historycznych osobliwości. Spowiedź jest jednak jednym z elementów, które odróżniają katolików od protestantów, a także innych wyznań i sekt. Jest to uroczysty obowiązek, w którym penitenci wyznają swoje grzechy i wyrażają prawdziwą skruchę, zobowiązują się do zmiany życia, proszą o przebaczenie i otrzymują od kapłana rozgrzeszenie. W wielu kościołach konfesjonały zostały usunięte, albo zmieniono je na „pokoje pojednania”, w których kapłan i penitent rozmawiają ze sobą. Również to jest echem poglądów Lutra, że spowiedź jest tylko rozpoznaniem przeszłych błędów i powrotem do spokoju umysłu bez szczerej skruchy za obrazę Pana Boga, zaś tradycyjna spowiedź indywidualna została w wielu przypadkach zastąpiona ceremonią zbiorowego rozgrzeszenia, która często sprawowana jest nielegalnie z pogwałceniem prawa kanonicznego i wbrew życzeniom Ojca Świętego. W tych nielicznych przypadkach, w których tradycyjne konfesjonały przetrwały, świecą pustkami.
3. BIERZMOWANIE. W tym co dotyczy rytu sakramentu bierzmowania, jeden cytat z Pawła VI streszcza istotę zmian posoborowych nad wszystkimi dostępującymi bierzmowania. Stało się tak pomimo faktu, iż większość teologów utrzymuje, że materia (tj. wymagana akcja) wymaga nałożenia rąk oraz naznaczenia święconym olejem. Ponadto forma tzn. słowa bierzmowania, określone przez dogmatyczny Sobór Trydencki, stwierdzają, że biskup udziela sakramentu: „Znaczę cię znakiem Krzyża i bierzmuję olejem Zbawienia”. Tymczasem nowe słowa: „Bądź naznaczony darem Ducha Świętego” przypominają zwykłe błogosławieństwo. Sakrament ten bywał udzielany nawet na dużych stadionach baseballowych, podczas zgromadzenia kibiców zajadających hod-dogi i śpiewających religijne pieśni na melodię : „Take Me Out For The Ball Game.” Parodia sakramentu, który zobowiązuje bierzmowanego do zostania bojownikiem Chrystusa (tzn. Jezusa Króla), tak jak ucieleśniała go pełna chwały Joanna d’Arc.
4. MAŁŻEŃSTWO. Ryt sakramentu małżeństwa niewiele się zmienił po soborze, przynajmniej co do samej ceremonii. Wzrosła natomiast liczba zawieranych małżeństw mieszanych, podczas których ksiądz w towarzystwie (lub bez) ministranta niekatolickiego, błogosławił obie strony i katolika i heretyka. Chrystus podniósł małżeństwo z poziomu zwykłej umowy do godności sakramentu, tym samym uchylając prawo starotestamentowe i czyniąc ważne małżeństwo nierozerwalnym, bez wyjątku dla króla Henryka VIII i jego sześciu „żon”. W dzisiejszych czasach problemy katolików z małżeństwem są bardziej prawdopodobne, biorąc pod uwagę łatwość z jaką z przyzwoleniem Kościoła łamie się święte przyrzeczenia. W Ewangelii św. Łukasza (16,18), Chrystus mówi, że każdy kto oddala swoją żonę i poślubia inną kobietę, dopuszcza się cudzołóstwa. W czasach przed Soborem Watykańskim II Kościół uważał ponowne małżeństwo po rozwodzie za grzech śmiertelny, obkładając go karą ekskomuniki. W 1997 r. amerykańscy biskupi uchylili to rozporządzenie. Obecnie przepraszają rozwodników i tych, którzy ponownie wstąpili w związki małżeńskie. „Tych, którym zabraniano przyjmowania sakramentów Kościoła, włączając w to rozwodników i osoby powtórnie zaślubione, oraz tych, którym nie okazaliśmy należytej serdeczności – prosimy o przebaczenie.” Unieważnienia małżeństwa stało się nowym sposobem obejścia zakazu rozwodów. W latach 1952-1956 Kościół na całym świecie uznał tylko nieważność 392 małżeństw. W 1968 r. tylko w USA został uznanych za nieważne 450 małżeństw. Do roku 1997 r. liczba takich decyzji na całym świecie podskoczyła do 73 tysięcy rocznie. Co najdziwniejsze Kościół posoborowy nalega na uzyskanie rozwodu przed wydaniem decyzji o unieważnieniu małżeństwa. Jeden dziwny nawet jak na standardy modernistyczne, do tyczył ojca trojga dzieci, który rozwiódł się po 24 latach małżeństwa, uzyskał status unieważnienia, a później został księdzem.
5. KAPŁAŃSTWO. Ale nawet tak drastyczny przypadek znika na tle zmian, które nastąpiły w rycie sakramentu małżeństwa. Sobór Watykański II wyraźnie zadekretował, że zarówno ceremonia jak i teksty rytu święceń powinny zostać poprawione i istotnie zostały zmienione, pomimo deklaracji papieża Piusa XII w „Sacramentum ordinis”, że nikomu nie wolno jest zmieniać tego rytu ! Niegdyś istniało 8 stopni na drodze do święceń kapłańskich. Wytyczne zatwierdzone przez Pawła VI w 1968r. zredukowały tę liczbę do zaledwie dwóch, pomimo, iż takie zmiany zostały zakazane przez Sobór Trydencki ! W tradycyjnym rycie święceń kapłańskich biskup poucza kandydata, że zadaniem kapłana jest: „sprawować Najświętszą Ofiarę, błogosławić, nauczać, pouczać i chrzcić”. W dzisiejszych czasach kandydat jest zaledwie wyświęcany „w celu sprawowania liturgii”. Daleko ważniejsze jest jednak usunięcie pewnych istotnych modlitw. Kapłani nie otrzymują już określonej wyraźnie mocy zamieniania chleba i wina w Ciało i Krew Pana Jezusa. Ryt nie zwiera już wyraźnej wzmianki o władzy odpuszczania grzechów. Pominięcia te ściśle odpowiadają temu, co z rytów święceń usunęli XVI wieczni „reformatorzy”, którzy tak jak w Novus Ordo zredukowali funkcję kapłana do przewodniczącego (prezbitera). „Ja jestem przewodniczącym, a wy jesteście zgromadzeniem”. Jeszcze raz więc duch reform Lutra i Cranmera wpływa na zamieszanie spowodowane przez sobór. Wszystkie te zmiany o wątpliwej prawomocności, wywołały niepokój teologów i prawników; wyrażają oni wątpliwości co do ważności nowego rytu święceń i kapłanów w nim święconych.
6. OSTATNIE NAMASZCZENIE. Kolejna ubolewania zmiana w rycie sakramentów dotyczy ostatniego namaszczenia, nazwanego tak, ponieważ jest to najczęściej ostatni sakrament w życiu wiernego. To naprawdę ostatnia szansa na otrzymanie specjalnych łask przed stanięciem przed Bożym trybunałem. Jest on udzielany przez kapłana, którego zadaniem jest troska o zbawienie dusz. Ryt, który go zastąpi zaczął obowiązywać w 1972 r. i został nazwany „sakramentem chorych”. W przeciwieństwie do ostatniego namaszczenia, nowy ryt koncentruje się na uzdrawianiu ciała, zamiast na zbawieniu duszy. Słowa: „Niech Pan przebaczy ci wszystkie grzechy jakie popełniłeś” zostały zamienione na „niech Pan w swoim miłosierdziu obdarzy cię łaską Ducha Świętego”. Usunięto niezwykle ważne błaganie o Boże przebaczenie. Ponadto nowy ryt zachęca raczej do celebracji we wspólnocie, niż jako akt indywidualny dziejący się pomiędzy kapłanem, a tym który przystępuje do sakramentu. W ten sposób często sakrament zostaje przekształcony w zbiorowe błogosławieństwo dla osób starszych lub chorych, a dodatkowo „lekcje umierania” wyjaśniają jak łatwo dostać się do nieba.
7. NAJŚWIĘTSZY SAKRAMENT. Istnieje jednak ważniejszy, tragiczniejszy i boleśniejszy przykład tego, co utraciliśmy w rozłamie między tradycyjnymi katolikami, a modernistami, a co dotyka samej istoty naszej wiary. To Sakrament Eucharystii, sakrament Najświętszej Ofiary podczas Mszy Św. Tradycyjna łacińska Msza Św., była troskliwie przekazywana poprzez stulecia jako prawda o naszym Panu – tak jak otrzymali ją Apostołowie. Dla stwierdzenia tej prawdy papież św. Pius V skodyfikował i nieomylnie ustanowił ryt Mszy św. po wszystkie czasy i na całą wieczność w bulli „Quo Primum”. To autorytatywne stwierdzenie zawarte w bulli papieskiej z 1570 r. kończy się ostrzeżeniem: „Gdyby ktokolwiek ośmielił się to zmienić, niech wie, że ściąga na siebie gniew Boga Wszechmogącego i Jego świętych Apostołów Piotra i Pawła”. Pełny tekst tej proklamacji był ogłaszany we wstępie wszystkich mszałów używanych od tamtych czasów i został ratyfikowany przez następnych 35 papieży, z Janem XXIII włącznie (zwołujący sobór Vaticanum II). Ale papież Paweł VI, ignorując ostrzeżenie papieża Piusa V, ustanowił komisję dla wprowadzenia reform zaleconych przez Sobór Watykański II. Wielu z nich świadczyło o potężnym wpływie niekatolickich obserwatorów obecnych na Soborze. Następnie w 1969r. Paweł VI narzucił katolickiemu światu nowy ryt Mszy. „(…) zwłaszcza przez Jana Guittona, który był bliskim i zaufanym przyjacielem Pawła VI. Powiedział on w wywiadzie radiowym – myślę, że było to w 1995 r. Powiedział. „intencją Pawła VI (to słowa osobistego przyjaciela Pawła VI), było zreformowanie liturgii katolickiej w taki sposób, aby była jak najbardziej podobna do liturgii protestanckiej. Co ciekawe Paweł VI zrobił to, aby Msza była jak najbardziej podobna do protestanckiej „Wieczerzy Pańskiej”. Paweł VI miał ekumeniczną intencję, aby usunąć, aby zmienić, aby przynajmniej rozmyć to, co we Mszy było zbyt katolickie w tradycyjnym sensie. Powtarzam, aby upodobnić katolicką Mszę do mszy kalwińskiej. Nowy ryt Mszy, czyli Novus Ordo, zawierał oczywiste koncesje na rzecz ekumenizmu. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro został napisany głównie przez abpa Hannibala Bugniniego, znanego masona, z pomocą sześciu protestanckich pastorów. Początkowo nowy ryt Mszy nie wydawał się czymś nowym, a tylko stopniowym odchodzeniem od łaciny. Później przyszły Msze po angielsku, (masoński) uścisk dłoni jako znak pokoju, protestanckie modlitwy dodane do Modlitwy Pańskiej, zmiany jednak były ciągłe i podstępne i kiedy ocknęliśmy się stwierdziliśmy, że straciliśmy wiele istotnych elementów doktryny katolickiej, takich jak wiara w Rzeczywistą Obecność naszego Pana na ołtarzu. Dochodzi do tego kwestia właściwej materii sakramentu Eucharystii, innymi słowy właściwego chleba i wina. Kościół zawsze nauczał, że chleb powinien być niekwaszony sporządzony z mąki pszennej i naturalnej wody. Wino musi być zrobione z soku winogron. Kiedy te elementy zostają konsekrowane, stają się Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem Jezusa Chrystusa. Doskonałą Ofiarą składaną Bogu na nasze Zbawienie. Zasadnicze składniki tej ofiary zostały ustalone już w czasach Starego Testamentu. Gery Metatics, jeden z czołowych katolickich apologetów, przewodniczący Fundacji Biblijnej wyjaśnia: „W Piśmie Świętym Bóg zawsze życzył sobie otrzymywać od ludzi to co najlepsze. W Starym Testamencie oznaczało to ofiarowywanie Bogu „Jagnięcia bez skazy. Nie można było ofiarowywać Mu jagnięcia ślepego, kulawego, czy chorego lub zbyt małego (jak ja) – Bogu trzeba było oddać najzdrowsze, najlepsze jagnię. Jak zapisano w Księdze Rodzaju, ludzie oddawali Bogu pierwsze jagnię ze swej trzody, innymi słowy najlepsze, aby było tak dalece jak to możliwe, ofiarą doskonałą. I to podobało się Bogu i było przez Niego przyjmowane. Kain jednakże ofiarował Bogu owoce ziemi, a Bogu nie spodobały się – te gorsze – dary. Dary, które w nowym Kościele są nazywane owocami winnego krzewu i pracy rąk ludzkich, to doprawdy ofiara gorszej jakości, tak jak i Kaina była gorsza. W rezultacie, jeśli ofiarowujemy Bogu Nową Mszę, Zdrowy rozsądek podpowiada, że ofiarowujemy Mu coś mniej szlachetnego, mniej dojrzałego, mniej subtelnego, mniej wzniosłego, mniej dostojnego, mniej chwalebnego, mniej majestatycznego, mniej transcendentnego, niż kiedy ofiarowujemy Mu starą Mszę. O ileż pośledniejsze, gorsze są te tzw. Ofiary w kościołach Novus Ordo, w których ciasteczka, albo inne domowe wypieki zastępują właściwy chleb, w których pije się soki owocowe albo soft-drinki zamiast wina gronowego i w których konsekrowana Krew naszego Pana jest odstawiana jak brudne szklanki, po skończonym przyjęciu. Jeszcze poważniejsze są zmiany w formie Świętej Eucharystii – tzn. w słowach – słowach, których Pan Jezus Użył w trakcie Ostatniej Wieczerzy. Zmieniono je tak drastycznie w nowych modlitwach eucharystycznych, że transsubstancja – zmiana chleba i wina – w Ciało i Krew Chrystusa staje się wątpliwa. Stwierdzenie Pana Jezusa, że Jego Krew ma być wylana za was i za „wielu ” – zmieniono na „za was i za „wszystkich”. Różnica pomiędzy słowami „wielu” i „wszystkich” jest oczywista, zaś ta zmiana otworzyła drzwi idei powszechnego zbawienia, której nasz Pan oczywiście nigdy nie wyraził. Inne starożytne ryty katolickie, a nawet „Kościół Episkopalny”, zachowały słowa „za wielu” w swych kanonach ! Tylko Marcin Luter i Kościół posoborowy zmienił słowa „wielu” na „wszystkich”. Ponadto słowa „tajemnica Wiary”, które dotyczą tajemnicy transsubstancji (tajemnicy przeistoczenia), zostały usunięte z formuły konsekracji wina. Zgodnie ze świętą Tradycją – były to słowa Chrystusa, co potwierdzali przez wieki kolejni papieże i co zgodnie z „Quo Primum” miało być zachowane na wieki. Jednak w nowej Mszy słowa te odnoszą się do akceptowalnej przez protestantów deklaracji, że „Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci”. Jest to raczej stwierdzenie oczywistego faktu, niż artykuł wiary i z pewnością nie ma tu żadnej tajemnicy. Usunięto modlitwy u stopni ołtarza, większą część Offertorium, modlitwy nakazane przez papieża Leona XIII, łącznie ok. 35 modlitw wraz z licznymi cytatami biblijnymi, symbolami i gestami, które im towarzyszyły. Usunięto również ostatnią Ewangelię. W zamian można usłyszeć dzisiaj ogłoszenia, że „ksiądz właśnie opuścił świątynię”. W nowym Kościele nikt już nie twierdzi, że tylko poświęcone palce kapłana mogą dotykać świętego Ciała naszego Pana. Sam św. Tomasz z Akwinu, Anielski Doktor Kościoła, stwierdził, że ze względu na szacunek dla tego Sakramentu (Eucharystii), tylko poświęcone dłonie mogą Go dotykać. Sobór Trydencki podkreślił, że nawet poświęcone palce księdza, dotykające konsekrowanego Ciała Chrystusa, nie mogą dotykać niczego innego nawet kielicha mszalnego, aż nie zostaną opłukane w wodzie i w winie. Jest więc jasne, że fundamentalne elementy doktryny dotyczącej Mszy, takie jak Rzeczywista Obecność oraz prawdziwość Ofiary, a także władza kapłańska, zostały zakwestionowane, Elementy, które w starej Liturgii wyraźnie są, bez najmniejszej wątpliwości.
Co do zewnętrznych atrybutów Mszy, niektóre z mniej ważnych zmian, obejmują:
- wprowadzenie ministrantek (protestantyzm), chociaż początkowo było to zakazane przez Ojca Świętego „Jak we wszystkich zborach świętych niech niewiasty na zgromadzeniach milczą, bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi. A jeśli chcą się czegoś dowiedzieć, niech pytają w domu swoich mężów; bo nie przystoi kobiecie w zborze mówić. Czy Słowo Boże od was wyszło albo czy tylko do was samych dotarło? Jeśli ktoś uważa, że jest prorokiem albo że ma dary Ducha, niech uzna, że to, co wam piszę, jest przykazaniem Pańskim; a jeśli ktoś tego nie uzna, sam nie jest uznany [1Ko 14,33–38].
- zastąpienie Ołtarza – stołem, u masonów nazywa się to mensa, także protestantyzm
- usunięcie krucyfiksu z centrum Ołtarza lub nawet całkiem,
- odwrócenie kapłana twarzą do ludu, (protestantyzm i u masonów) 2Mo 38:21; 4Mo 1:50, itd. ... Bóg nie jest Bogiem nieporządku (1Ko 14:33), dlatego odwrócenie się od niego oznacza wybranie dla siebie bólu i niepowodzenia.
- Komunia rozdawana pod dwiema postaciami (tak jak w protestantyzmie, jak i w prawosławiu),
- Komunia do ręki (protestantyzm i prawosławie – na stojąco i do ręki – nigdy na klęcząco)
- Jej (Komunii św.) świeccy szafarze. Na tę ostatnią potworność zezwala się pomimo jasno sformułowanego zakazu.
Ponownie słowa św. Tomasza: „tak jak konsekrowanie Ciała Chrystusa należy do kapłana, tak też i rozdawanie Go jest zadaniem kapłana” (zeświecczenie - protestantyzm). Te świętokradztwa są kolejnymi objawami braku szacunku nowego Kościoła dla Rzeczywistej Obecności naszego Pana w św. Eucharystii. W wielu przypadkach Hostie traktowane są jak przekąski, które można przerzucać garściami bez należytego szacunku. Być może jest to po prostu ilustracja danych ankietowych, wskazujących, że blisko 70% kapłanów nie wierzy już w transsubstancjację. Czy można się więc dziwić, że większość współczesnych świątyń Novus Ordo niewiele różni się , jeśli w ogóle od swych protestanckich odpowiedników ? Czy ten Kościół Katolicki wygląda inaczej niż ten protestancki zbór ? Posłuchajcie państwo tej wersji „Ojcze nasz”: Czy istnieje jakaś istotna różnica między tą wersją, a protestancką ? (Wszyscy z rękami uniesionymi do góry – tak kapłani, jak i wierni oraz te same słowa). Czy są jeszcze jakieś wątpliwości, że:
współczesny Kościół katolicki został skutecznie SPROTESTANTYZOWANY ? Zatruty przez protestanckie i modernistyczne błędy, które atakują go od wewnątrz ?
To jeszcze nie koniec : Błogosławieństwa, różaniec, nowenny i inne nabożeństwa – ZNIKNĘŁY! Trzymając się ekumenizmu zapoczątkowanego przez Sobór Watykański II, nawet wspólne nabożeństwa z niekatolikami stały się powszechne.
NIE PO TO, ABY NAWRACAĆ ICH NA KATOLICYZM, ALE PO TO, ABY WSZYSTKIE RELIGIE ZRÓWNAĆ ZE SOBĄ! Taki synkretyzm (połączenie różnych, często rozbieżnych i sprzecznych poglądów; wyznawanie zasad lub wierzeń obejmujących odległe od siebie elementy pozornie lub rzeczywiście wzajemnie sprzecznych) – tradycyjnie potępiany przez Kościół, jest obecnie popierany, do tego stopnia, że nawet religie pogańskie są honorowane i wspierane.
Nie istniej...
jurekoli