MUZEUM WYKLĘTE
czwartek, 28 lutego 2013
Aleksander Ścios
http://bezdekretu.blogspot.com/2013/02/muzeum-wyklete.html
W latach trzydziestych XX wieku, u zbiegu ulic Chałubińskiego i Oczki w Warszawie, wybudowana została okazała siedziba szefostwa Korpusu Ochrony Pogranicza. Budynek przetrwał zawieruchy wojenne, w tym Powstanie 1944 roku. Tuż po wojnie, w budynku zainstalowało się sowieckie NKWD. Gmach został szybko przystosowany do nowej roli - siedziby Głównego Zarządu Informacji Wojskowej – najbardziej zbrodniczej, sowieckiej organizacji przestępczej, spełniającej funkcję wojskowej policji politycznej. Szczególnie przydatne okazały się podpiwniczenia budynku, przebudowane i przeznaczone na areszt - miejsce kaźni i tortur.
14 sierpnia 2006 roku, po wieloletnich staraniach rodzin oficerów Wojska Polskiego zamordowanych w gmachu siedziby GZIW - odsłonięto tablice upamiętniające ofiary. Podczas uroczystości odczytano również Apel Pamięci:
Rodacy. Żołnierze Wojska Polskiego! Słuchajcie Wszyscy!
Stajemy dziś do Apelu Pamięci, aby oddać hołd ofiarom terroru komunistycznego - żołnierzom Wojska Polskiego i osobom cywilnym, dla których wolność i suwerenność Rzeczypospolitej były cenniejsze niż własne życie.
Spotykamy się w budynku, gdzie miał siedzibę Główny Zarząd Informacji, który przez dwanaście powojennych lat wywoływał wśród Rodaków strach i rozpacz. To właśnie tu, w tych murach byli więzieni, przesłuchiwani, torturowani i mordowani polscy patrioci, których jedyną winą było to, że nie godzili się z systemem i władzą narzuconą siłą Polsce, że byli wierni swoim ideałom, że pragnęli Ojczyzny wolnej i niepodległej.
Dziś Ojczyzna oddaje im należną cześć. Odsłonięte tablice pamiątkowe świadczą o wiecznej pamięci o Nich.
Wzywam do apelu żołnierzy nieugiętych, którzy nie chcieli pogodzić się z narzuconym reżimem i zapłacili za to najwyższą cenę - własne życie. Wzywam:
- pułkownika pilota Bernarda Adameckiego
- pułkownika dyplomowanego Józefa Jungrawa
- pułkownika pilota Augusta Menczaka
- pułkownika Feliksa Michałkowskiego
- komandora Stanisława Mieszkowskiego
- pułkownika dyplomowanego Mieczysława Oborskiego
- pułkownika Aleksandra Rode
- komandora Jerzego Staniewicza
- pułkownika pilota Szczepana Ścibiora
- podpułkownika Zdzisława Barbasiewicza
- podpułkownika Aleksandra Kitę
- podpułkownika dyplomowanego Stanisława Michowskiego
- podpułkownika nawigatora Władysława Minakowskiego
- podpułkownika Mariana Orlika
- komandora porucznika Zbigniewa Przybyszewskiego
- podpułkownika pilota Romana Rypsona
- podpułkownika nawigatora Zygmunta Sokołowskiego
- majora dyplomowanego Zefiryna Machallę
- majora Benno Zerbsta
- porucznika marynarki Zdzisława Ficka
Wzywam Was, wszyscy - znani i bezimienni - patrioci zamordowani przez reżim komunistyczny w śledztwie, zmarli w więzieniach, pochowani w bezimiennych mogiłach. Stańcie do Apelu! Cześć Ich Pamięci!
Do Was wołam, żołnierze podziemia niepodległościowego, których po wojnie spotkały represje, prześladowania, upokorzenia i szykany. Wzywam Tych, co nigdy nie zwątpili, że Polska odrodzi się wolna i suwerenna, że znajdzie się ponownie wśród demokratycznych państw świata. Dziś Ojczyzna czci Waszą pamięć i oddaje należny hołd.
Chwała Bohaterom! Cześć Ich Pamięci!
Kilka miesięcy później, 12 grudnia 2006 roku, w gmachu nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego, powstałej w miejsce sukcesora GZI – Wojskowych Służb Informacyjnych, została otwarta Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego, w której udostępniono multimedialną ekspozycję odsłaniająca kulisy komunistycznych zbrodni.
Otwierając Izbę, szef SKW, minister Antoni Macierewicz powiedział:
Chciałbym dzisiaj zwrócić się przede wszystkim do tych z Państwa, dla których to miejsce jest miejscem pamięci własnego cierpienia i do tych, którzy tu zostawili pamięć o swoich najbliższych. Jesteście dotknięci i rozgoryczeni nie tylko pamięcią tamtej tragedii, tamtego poświęcenia, cierpienia, często upodlenia, często straszliwego odrzucenia, ale także przez te wszystkie lata musieliście cierpieć, mając przekonanie, że nic się nie dzieje, nic się nie zmienia. Od czasu do czasu tylko kilku oficjeli złoży kwiaty, a w waszej sytuacji i w sytuacji narodu nie ma żadnej zmiany. Ja wiem, że bardzo trudno jest przekonać w takiej sytuacji, że coś się zmieni, ale przyrzekam na pamięć tych, którzy mi są najbliżsi, że tym razem na pewno się zmieni.
Bowiem Polska naprawdę się odradza, powoli się to dzieje i łatwiej jest położyć kwiaty i pokazać się w telewizji, niż odgrzebać pamięć o narodzie, który cierpiał i walczył, dzięki któremu w ogóle możliwe są zmiany, jakich doświadczamy. Poświęcenie jednostek składało się na łańcuch wysiłku całego narodu. Gdy czekaliśmy na rozpoczęcie tej uroczystości, słyszałem jak tłumaczono wam, że nie można się dokopać do tutejszych piwnic. Rzeczywiście sytuacja była paradoksalna albo nawet tragiczna.
Plany tego budynku są w Moskwie, ale nie ma ich w Warszawie. Tak wygląda polska rzeczywistość, w której próbujemy odbudować niepodległość, ale plan tej niepodległości ciągle jest poza nami. Ale to się naprawdę zmieni. Bohaterstwo tych, którzy byli tutaj dręczeni, którzy byli mordowani w całej Polsce naprawdę nie pójdzie na marne. Dzisiaj zostaje otwarta ta izba, zaledwie jako drobne zobowiązanie, iż całość zbrodni ujrzy światło dzienne, a winni tego, co się stało zarówno w przeszłości, jak też ci, którzy przez ostatnie piętnaście lat nic w tej sprawie zmienić nie potrafili, zostaną przykładnie ukarani.
Mam nadzieję, że państwo uzyskają przede wszystkim wiedzę, gdzie wasi bliscy naprawdę zostali pochowani. Żeby można było uczcić ich pamięć, i żeby było wiadome, że Polska zostanie odbudowana na solidnych podstawach.
W historii naszego kraju są karty, których zapomnieć nie wolno. Na zawsze pozostaną takimi zbrodnie dokonane przez funkcjonariuszy reżimu komunistycznego, w tym Informacji Wojskowej. Dla licznej rzeszy oficerów o przed-wrześniowym rodowodzie, żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie ta nazwa oznaczała więzienie, prześladowania, często bezimienną mogiłę. Dla prawie 17 tysięcy aresztowanych była synonimem terroru i bezprawia. Komunistyczne władze uczyniły wiele, by ukryć prawdę o haniebnych działaniach Informacji Wojskowej, o zbrodniach popełnionych przez prokuratorów i sędziów wojskowych oraz oficerów czerpiących z sowieckich wzorów. Te władze odmawiały przez wiele lat pełnej rehabilitacji ofiar, a sprawców zbrodni honorowały odznaczeniami i wysokimi stopniami wojskowymi. Zaledwie dwaj z nich stanęli przed sądem. Pozostali uniknęli, jak dotąd, odpowiedzialności. Dopiero teraz, w wolnej Polsce, możemy dać świadectwo prawdzie, pokazać, że zbiorowa pamięć narodu jest silniejsza niż wysiłki zawodowych propagandzistów. Możemy wreszcie zbrodnie nazywać zbrodnią, możemy pochylić czoła przed jej ofiarami, możemy pokazać rodzinom więzionych, że ich cierpienia nie poszły na marne, że stały się fundamentem zmian w Polsce i tego, co jest w niej teraz najlepsze. Tablica, którą odsłonięto 15 sierpnia tego roku i otwierana dziś Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego w Wojsku, są symbolami triumfu prawdy i sprawiedliwości. Poznaliśmy prawdę i ona czyni nas wolnymi. Straszne doświadczenia komunizmu zawsze jednak będą dla nas przestrogą. Budując Polskę wolną, suwerenną, dostatnią, nie zapomnijmy o losach tutaj męczonych i o latach zniewolenia. Nie pozwolimy zapomnieć o ludziach, którzy stali się ofiarami terroru, dlatego że o takiej Polsce marzyli. Będziemy pamiętać o żołnierzach niepodległościowego podziemia, o bohaterach okresu wojennego, którzy zginęli w tym budynku i innych katowniach reżimu. Wspomnienia o tych, którzy przeszli gehennę komunistycznych więzień przekażmy następnym pokoleniom. Dziś składamy im hołd w imieniu wszystkich polskich żołnierzy.
Cześć Ich pamięci!
W piwnicach budynku Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w roku 2007 powstało Muzeum Zbrodni Komunizmu – Głównego Zarządu Informacji. Po dojściu do władzy obecnej ekipy, jedna z pierwszych decyzji ówczesnego szefa SKW, płk Grzegorza Reszki dotyczyła zamknięcia i likwidacji Muzeum.
W listopadzie 2010 roku, w dniu Wszystkich Świętych, pod tablicą upamiętniającą Polaków zamordowanych w katowni GZI, stał stary, dawno wypalony znicz. W ten sposób, „odzyskana” przez grupę rządzącą Służba Kontrwywiadu Wojskowego czciła pamięć naszych Rodaków. Prof. Józef Szaniawski – ostatni więzień polityczny PRL-u powiedział wówczas – „To skandal. To pokazuje, kim są ci ludzie. Siedziałem na ul. Oczki dwa i pół dnia, kiedy mnie aresztowano w stanie wojennym. Tam mordowano i torturowano ludzi. To było coś gorszego niż więzienie na ul. Rakowieckiej. O ile "bezpieka", NKWD czy KGB były pośrednimi organami represji, o tyle Wojskowa Służba Wewnętrzna i IW były w samej swej istocie instytucjami sowieckimi. Jeżeli obecne władze kontrwywiadu wojskowego nie chcą pamiętać o tym, kogo tam zamordowano, to znaczy, że utożsamiają się z tymi, którzy w tym budynku urzędowali”.
Autor: Aleksander Ścios o 21:34 29 komentarzy:
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w usłudze TwitterUdostępnij w usłudze Facebook
Etykiety: historia, komunizm, pamięć, WSI
poniedziałek, 25 lutego 2013
ANTYKOŚCIELNA KAMPANIA BRATNICH REŻIMÓW
Od dnia ogłoszenia decyzji Benedykta XVI o rezygnacji, nie słabnie antykościelna kampania propagandowa, prowadzona w sposób planowy i skoordynowany. Gdy przewodniczący watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, niemiecki arcybiskup Gerhard Ludwig Mueller, w wypowiedzi dla "Die Welt" uznał, że „szermuje się przeciwko chrześcijaństwu argumentami w rodzaju tych, jakimi posługiwały się reżimy totalitarne, takie jak nazizm i komunizm” – precyzyjnie wskazał dwa „ideowe” wsporniki obecnej kampanii.
Jeśli w początkowym okresie, mogły istnieć wątpliwości odnośnie wykorzystania „motywu przewodniego”, dziś bez trudu można wskazać, że stanie się nim temat homoseksualizmu i działalności „gejowskiego lobby w Watykanie”. Ten wybór wskazuje nie tylko na genezę obecnego ataku, umiejscawiając go w tezach „braterskiej” propagandy faszystowsko-komunistycznej. Pozwala też dostrzec, że rozgrywaniem motywu będzie szczególnie zainteresowane środowisko „wojującego homoseksualizmu”, wykorzystując go do zdyskredytowania nauczania Kościoła - w tym podważenia braku akceptacji dla tzw. związków partnerskich.
Najnowszą odsłonę obecnej kampanii symbolizuje doniesienie lewackiego dziennika "La Repubblica", w którym stwierdza się, jakoby „Benedykt XVI zrezygnował z bycia papieżem ze względu na odkrytą w Watykanie "siatkę gejowską", szantażowaną przez osoby zewnątrz”. Gazeta powołuje się na tezy 300-stronicowego raportu, przedstawionego Benedyktowi XVI przez trzech kardynałów, którzy badali tzw. aferę Vatileaks z 2012 roku. Wówczas ze Stolicy Apostolskiej wyciekały tajne dokumenty, ukazujące kulisy walki o władzę między duchownymi. Raport miał opisywać m.in. podziały wewnątrz Kościoła, w tym działalność "siatki zjednoczonej przez orientację seksualną". Gazeta twierdzi, że na osoby z "gejowskiej siatki" ktoś z zewnątrz wywierał wpływy, które „należałoby nazywać szantażem”.
Na czym miał polegać ów szantaż i w jaki sposób miałby mieć związek z rezygnacją papieża – gazeta nie zechciała sprecyzować.
Wyjaśnienia tej zagadki trzeba zatem szukać na drugim końcu, tego samego łańcucha propagandowego.
Na długo przed tym, zanim "La Repubblica" podzieliła się swoimi rewelacjami, w organie propagandowym Kremla – „Głosie Rosji” (edycja włoska) ukazał się tekst zatytułowany „I segreti di San Pietro che hanno tolto le forze al Papa” (Tajemnice św. Piotra, które zabrały siły papieżowi). Po tygodniu, ten sam tekst ukazał się w polskojęzycznej wersji „Głosu Rosji”.
Autor - niejaki Mario Sommossa, pisał, iż „niezwykłość sytuacji pobudza nas, nawet niechcący, do wysuwania innych prawdopodobnych hipotez o przyczynach tak niezwykłego postępku papieża Benedykta XVI.” i po krótkich deliberacjach zmierzał do właściwej konkluzji:
„Mamy natomiast dwa przypuszczenia, które pojawiły się w naszych nieufnych umysłach. Pierwsze związane jest z działaniami, podjętymi przez papieża zanim został głową Kościoła . Józef Ratzinger w większym stopniu niż inni ponosi odpowiedzialność za ukrywanie licznych skandali związanych z księżmi-pedofilami, którzy nie mogli stanąć przed sądem cywilnym. Podczas wewnątrzkościelnych śledztw prawie zawsze w charakterze kary musieli jedyne opuścić swoje parafie, w których popełniono przestępstwa. Po czym wysyłano ich do innego miejsca pełnienia posługi lub przesuwano na inne stanowisko. A jeśli ktoś, kto dysponuje nowymi informacjami, mógłby pociągnąć obecnego papieża do odpowiedzialności za skrywanie tych faktów? Albo też bezpośrednio związać go z tymi sprawami?
Czy był to szantaż pod adresem papieża, czy też po prostu prewencyjna informacja pewnych służb specjalnych? Jednak skandal, w który została wmieszana głowa Stolicy Apostolskiej, mógłby zadać śmiertelny cios całemu kościołowi. Jeśli takie przypuszczenie zgodne jest z rzeczywistością, wtedy słowa papieża Benedykta XVI, iż „jego abdykacja podyktowana jest dobrem kościoła” nabierają zupełnie innego znaczenia.”
Nie ma wątpliwości, że tekst włoskiego dziennika trzeba odczytywać w kontekście wcześniejszej publikacji „Głosu Rosji” (13.02). Dopiero z tej perspektywy można zrozumieć, czego dotyczy passus mówiący o „szantażu”, w związku z działalnością rzekomej „gejowskiej siatki”. Autor „Głosu Rosji” wyraźnie sugeruje, że mogła być to forma „prewencyjnej informacji pewnych służb specjalnych”, co (zważywszy na miejsce publikacji), jest rzeczą wartą dostrzeżenia. Przedstawia również „drugą hipotezę”, którą – ze względu na jej mętne przesłanki, trzeba interpretować jako dodatek immunizujący „właściwą” teorię.
Taka konstrukcja przekazu, pozwala nie tylko połączyć ze sobą dwa, pozornie odległe źródła, ale dostrzec, że zbudowano go z zachowaniem wszelkich reguł profesjonalnej dezinformacji. Funkcjonująca już w świadomości wielu odbiorców teza o „naciskach” wywieranych na Benedykta XVI, zyskała tu „racjonalne” uzasadnienie i została osadzona w popularnej konwencji „gry służb specjalnych”. Odtąd z powodzeniem może być rezonowana w różnych środowiskach i powielana w mediach „prawicowych” jak „lewicowych”. Dla jednych będzie dowodem, że Benedykt XVI stał się „ofiarą” prowokacji służb lub uległ tajnemu „lobby gejowskiemu”, drugim posłuży do generowania ataków na Kościół i uzasadnieniu tezy, że obłuda owego „lobby” stoi na drodze uznania „związków partnerskich”.
Jakiekolwiek dementi ze strony Stolicy Apostolskiej zostanie odczytane jako niewiarygodne i podyktowane intencją ukrycia prawdziwych przyczyn rezygnacji papieża.
Na koniec przypomnę cytat, który pozwoli zrozumieć, dlaczego w obecnej kampanii można dostrzegać rysy dwóch, bratnich totalitaryzmów :
„Jestem zupełnie przekonany, że cały kler starał się stworzyć męskie stowarzyszenie erotyczne i tym samym ocalić ów istniejący od dwóch tysięcy lat bolszewizm, jakim było chrześcijaństwo. Kler kościoła chrześcijańskiego, który podporządkował sobie po nieskończenie długich bojach kościół aryjski, próbuje od najwcześniejszych wieków ustanowić celibat księży. Odwołuje się w tym celu do Świętego Pawła i pierwszych apostołów, którzy uznawali kobietę za symbol grzechu, a małżeństwo dopuszczali jedynie jako legalny środek uniknięcia wszeteczeństwa, jak to jest zapisane w Biblii. Kler szedł dalej tą samą drogą przez stulecia aż do roku 1139, kiedy to celibat księży stał się rzeczywistością. Jestem zresztą przekonany, że sakrament spowiedzi pozwala kapłanom, którzy nie chcą popaść w homoseksualizm, prokurować sobie kobiety i dziewczęta, których potrzebują. Dotyczy to w szczególności wiejskich proboszczów. Moim zdaniem większość z nich jest heteroseksualna, przeszło 50 procent; podczas gdy w klasztorach 90 do 95 procent to homoseksualiści.
Jeśli zaczęlibyśmy dziś przygotowywać procesy przeciw księżom homoseksualistom i jeśli traktowalibyśmy ich z punktu widzenia prawa jako obywateli niemieckich, mogę zagwarantować 200 albo i więcej wyroków w czasie trzech najbliższych lat. Jeśli nie przeprowadzamy tych procesów, to nie dlatego, że brakuje przypadków, ale po prostu nie dysponujemy jeszcze wystarczającą liczbą funkcjonariuszy i sędziów. Mam jednak nadzieję, że za cztery lata dostarczymy bardzo przekonujących dowodów na to, że Kościół tak na poziomie swych przywódców, jak i zwykłych kapłanów, konstytuuje stowarzyszenie erotyczne mężczyzn, które terroryzuje ludzkość od 1800 lat.” –
Reichsführer SS Heinrich Himmler - Do generałów SS, (1937r. ) [w:] Himmler, Heinrich, Geheimreden 1933−1945 und andere Ansprachen, hg. von Bradley F. Smith und Agnes F. Petterson, Frankfurt 1974
Linki:
http://www.repubblica.it/esteri/2013/02/21/news/ricatti_vaticano-53080655/?ref=HREC1-4
http://italian.ruvr.ru/2013_02_13/I-segreti-di-San-Pietro-che-hanno-tolto-le-forze-al-Papa/
http://polish.ruvr.ru/2013_02_21/Jakie-tajemnice-sw-Piotra-zabraly-sily-papiezowi/
Autor: Aleksander Ścios o 20:23 50 komentarzy:
antonif