Night at the Museum.txt

(46 KB) Pobierz
0:01:12:NOC W MUZEUM
0:03:19:Uważaj!
0:03:45:Się masz Larry|Jak leci?
0:03:48:Widziałeś Nicky'ego?
0:03:49:Jestem pewien, że wrócił do domu wcześniej.|Dziś miał skrócone zajęcia.
0:03:52:Z okazji dnia kariery rodzica.
0:03:54:DZIEŃ KARIERY RODZICA
0:04:00:Cześć. Wejdź.
0:04:03:- Wszystko ok?|- Tak, tak.
0:04:07:Dlaczego Nicky nie powiedział|mi o dniu kariery rodzica?
0:04:10:Przecież Nicky miał ci powiedzieć.
0:04:13:No dobra. Na pewno zapomniał.
0:04:15:Oto on.
0:04:17:- Jak się masz Larry?|- Dobrze, a ty Don?
0:04:21:Też dobrze.
0:04:23:Widzieliście jaka pogoda?
0:04:26:Ziąb, co nie?
0:04:27:Zimno, zimno i raz jeszcze zimno
0:04:29:jak u pingwinka Willy'ego.
0:04:33:Dajcie mi spokój.
0:04:35:To może ja powiem małemu, że przyszedłeś
0:04:37:Świetnie, dzięki.
0:04:42:Twój narzeczony ma tyle tych rzeczy|wciśniętych na tym paseczku.
0:04:45:- Przestań.|- No co?
0:04:48:Mówię tylko, że jest jak...
0:04:50:koleś od gadżetów Batmana.
0:04:52:- Broker.|- Wybacz, broker.
0:04:55:Jak ci idzie ten|kurs wirtualnej rzeczywistości?
0:04:59:Muszę zdobyć informację|na temat technologii, żeby dostać nr ID
0:05:02:To nie jest łatwizna, wszystko się tam zmienia.
0:05:06:Myślisz, że Nick polubiłby Queens?
0:05:09:O nie Larry.
0:05:11:Chyba się znów nie przeprowadziłeś?
0:05:13:Nie, nie przeprowadziłem się
0:05:17:To znaczy, jeszcze nie.
0:05:20:Posłuchaj, nie wiem ile Nicky jeszcze zniesie
0:05:23:co miesiąc masz nową pracę, nowe mieszkanie
0:05:26:Gdyby nie Nicky to nie miałabym nic przeciw.
0:05:28:Poparłabym cię.
0:05:30:Tylko, że za duża niestabilność|nie jest dla niego dobra.
0:05:33:Próbuję sobie wszystko poukładać.
0:05:40:Wiesz...
0:05:43:- Nie uważam, że Nicky powinien z tobą zostać.|- Że co?
0:05:46:Tymczasowo, dopóki się nie ustatkujesz.
0:05:50:Cześć tato.
0:05:52:Hej, zwarty i gotowy?
0:05:54:Spoko.
0:06:00:Dobrze!
0:06:02:Bardzo dobry manewr!
0:06:07:Co robisz?!
0:06:11:- Nic ci nie jest?|- Wszystko w porządku.
0:06:13:Możesz już zejść z lodowiska.
0:06:15:Lewy obrońca kiepsko jeździ na łyżwach
0:06:18:Trzymaj się lewej strony,|a uda ci się przebić.
0:06:20:Dzięki.
0:06:23:Już dobrze.
0:06:26:Jak to się mówi
0:06:29:No to gramy!
0:06:32:Nic mi nie jest.
0:06:34:Mówię ci, to nie przelewki
0:06:36:musisz szybko wybrać najlepszą z możliwości.
0:06:39:Nie chce być już hokeistą.
0:06:44:Dobra
0:06:45:- To kim chcesz być?|- Brokerem
0:06:48:- Brokerem?|- Tak jak Don.
0:06:51:Zabrał mnie do swojego biura.
0:06:55:Spoko, więc chcesz się ubierać codziennie|w ten małpi garniak pod krawatem?
0:06:59:Jak jakiś sztywny robot?
0:07:02:Wierz mi, hokej jest dobrą alternatywą.
0:07:06:Ma naprawdę wielkie biuro.
0:07:08:Przecież nie o to tu chodzi.
0:07:10:Daj spokój, przecież kochasz hokej.
0:07:12:Wciąż lubię, ale praca|brokera to moje zabezpieczenie.
0:07:15:Twoje zabezpieczenie?
0:07:17:Chwilunia, jesteś|za młody by mieć zabezpieczenie.
0:07:20:Poza tym skąd znasz takie określenie?
0:07:23:Mama kiedyś rozmawiała|z Donem o twoich różnych zajęciach.
0:07:26:Tak je nazwała?
0:07:27:Powiedziała, że najwyższy czas żebyś|znalazł sobie takie zabezpieczenie
0:07:34:Naprawdę znów się przeprowadzasz?
0:07:39:Nie wiem. Zobaczymy.
0:07:43:Queens to całkiem fajne miejsce.
0:07:45:Tak.
0:07:49:Spójrz na mnie
0:07:52:Coś ci powiem.
0:07:54:Wiem, że ostatnio było różnie
0:07:57:Wiem też, że to jest dla ciebie trudne.
0:07:59:Ale czuję, że lepsze czasy nadchodzą
0:08:01:A kiedy nadejdą, wszystko się poukłada.
0:08:05:A co jeśli się mylisz?
0:08:07:Jeżeli jesteś tylko|zwykłym gościem szukającym pracy?
0:08:21:Wszystko się poukłada.
0:08:23:Ok?|Wracamy do mamy.
0:08:35:Panie Daley szczerze powiem,|że w 43 letnim istnieniu tej agencji
0:08:38:nie widziałam nigdy|takich referencji jak pańskie.
0:08:41:Super.
0:08:45:To nie był komplement.
0:08:48:Jest tu napisane, że pracował|pan w firmie Czas Na Pstryczka.
0:08:52:Jakieś konkretne wyjaśnienie?
0:08:54:To była firma produkująca parasole|na pstryknięcie, wg mojego pomysłu.
0:08:59:Pstrykasz i się rozkłada.
0:09:03:Czy to już wcześniej nie było wynalezione?
0:09:07:To na klaśnięcie,|pomysł został oczywiście podkradziony.
0:09:13:Osobiście to nie widzę różnicy.
0:09:17:Bez różnicy.
0:09:19:Jednak ludzie mieli większy|problem z pstrykaniem, niż klaskaniem.
0:09:28:Możliwe.
0:09:30:Nie mogę panu pomóc.
0:09:34:Mogę ci mówić Debbie?
0:09:36:Poczułem pewną więź|od momentu wejścia do tego biura.
0:09:39:I chyba ty też coś poczułaś.
0:09:42:Raczej nic nie poczułam.
0:09:49:Potrzebuję pracy na jutro.
0:09:53:Nie mam wygórowanych wymagań.
0:09:58:Sama nie wiem.
0:10:01:Znalazło by się może coś.
0:10:04:Jeżeli okazałoby się,|że wszyscy inni by się rozmyślili.
0:10:08:Świetnie.
0:10:10:Ale kto wie.
0:10:13:Może będziesz miał szczęście.
0:10:48:Przepraszam.
0:10:50:- Cześć.|- Jestem Larry Daley.
0:10:53:Przyszedłem na rozmowę|w sprawie pracy do pana Cecila Fredrixa.
0:10:56:- Zgadza się. Powinien być w biurze.|- Świetnie.
0:11:00:Jestem Rebecca.
0:11:04:Zaprowadzę cię.
0:11:09:- Teddy Roosevelt.|- Zgadza się.
0:11:11:Wielki wizjoner.
0:11:14:Był czwartym prezydentem, racja?
0:11:16:26
0:11:19:Proszę nie dotykać eksponatów!
0:11:25:Nie mogę tolerować takiego chaosu!
0:11:27:To jest muzeum, a nie...
0:11:31:Muzeum ma swoja wartość.
0:11:34:To nie znaczy:
0:11:36:"Tatku to wielgachny tyranozaur|mogę go złapać za nogę?"
0:11:39:Nie!
0:11:41:Pracować tutaj proszę.
0:11:43:- Postaramy się.|- Dziękuję.
0:11:46:Dr McPhee jest tutaj kierownikiem.
0:11:49:Wygląda na zabawnego gościa.
0:11:51:Proszę trzymać kontrolę.
0:12:00:OCHRONA
0:12:05:Witam.
0:12:08:Jestem Larry Daley.
0:12:11:Pan Fredrix?
0:12:13:Pan Fredrix to był mój ojciec.
0:12:15:Jestem Cecil.|Miło mi cię poznać Larry.
0:12:17:Mocny uścisk dłoni, podoba mi się.
0:12:19:Wiele mówi o człowieku.
0:12:21:Wejdź.
0:12:27:Na początku krótki wstęp.
0:12:31:Muzeum traci pieniądze.
0:12:34:Chyba dzieciaki|nie interesują się woskowymi figurkami
0:12:38:czy wypchanymi zwierzętami.
0:12:40:Więc robią cięcia, które nazywamy-zwolnieniami.
0:12:43:Mnie i dwóch innych strażników.
0:12:46:- Chcą postawić w zamian jednego żółtodzioba.|- Przykro mi.
0:12:49:Kto mógł przypuszczać.
0:12:52:Chce żebyś poznał moich dwóch kolegów.
0:12:55:Reginald!|Gus!
0:12:57:Gdzie on jest?|Oberwie z mojej pięści!
0:13:02:Gus, to jest Larry Daley
0:13:04:będzie tutaj nowym nocnym strażnikiem.
0:13:08:Nocnym strażnikiem? Pani z agencji|powiedziała, że to stanowisko w muzeum.
0:13:12:Najważniejsze stanowisko w muzeum.
0:13:16:Wygląda na dziwaka.
0:13:18:Jako strażnik powinien choć trochę odstraszać.
0:13:20:Posłuchaj mnie uważnie
0:13:22:Nie próbuj się tutaj dobrze bawić.
0:13:24:Wytrzymałem kiedyś 9 rund z Johnem L. Salvanem.
0:13:27:Nigdy nie walczyłeś z Salvanem.
0:13:30:Panowie mamy tutaj posadę dla tego pana
0:13:33:który wyśmienicie się do niej nadaje,|więc możemy dać mu szansę.
0:13:38:Chwila, chyba potrzebuję|trochę czasu na zastanowienie się.
0:13:43:Chcesz robotę, czy nie szmaciarzu?
0:13:48:Chcę pracę.
0:13:50:No to witamy strażniku.
0:13:53:Spotkajmy się na 2gim piętrze,|ja wskoczę tylko w swoje stare kapcie
0:13:57:i cię oprowadzę.
0:14:02:No dalej.
0:14:09:Myślisz, że się nadaje?
0:14:13:Z pewnością.
0:14:15:Nada się.
0:14:30:Streszczaj się Larry,|potrafię jeszcze zaskoczyć jak na staruszka.
0:14:34:To jest pokój figurek.
0:14:38:No tak.
0:14:40:Pamiętam tych maluchów.
0:14:43:Urocze.
0:14:47:Cecil!
0:15:07:Nabrałem cię?
0:15:09:Tak, nabrałeś.
0:15:15:Ale serio, tylko bez wygłupów.
0:15:19:Chyba, że jest się bardzo starym.
0:15:21:No dobra.|Jak widać jest tutaj całkiem spokojnie.
0:15:26:Z lewej strony masz Attylę Huna.
0:15:31:A tutaj mamy głowę z wyspy Wielkanocnej.
0:15:40:A to jest afrykańskie królestwo.
0:15:47:Małpy.
0:15:49:Uwielbiam małpy.
0:15:53:Urocze.
0:15:55:Wołamy na niego Dexter.
0:15:57:Wyglądasz na zabawnego malucha, co nie Dexter?
0:16:04:Idziemy dalej.
0:16:08:No i nareszcie,|to jest świątynia strachu Ahkmenraha.
0:16:15:A na samym końcu bardzo stara trumna.
0:16:20:Miło.
0:16:21:A na ścianie wisi najcenniejszy przedmiot
0:16:26:tablica Ahkmenraha.
0:16:29:Zrobiona z 24. karatowego złota,|warta fortunę.
0:16:33:Fajna rzecz.
0:16:35:W rzeczy samej Larry.
0:16:37:Bardzo fajna.
0:16:43:No dobra.
0:16:45:Zgłosisz się tutaj jutro|i pogadamy o twoich obowiązkach.
0:16:48:Nie ma problemu, będę.
0:16:50:No to idziemy dalej.
0:16:53:To ja.
0:16:55:Dostałem pracę.
0:16:57:Świetnie Larry, co to?
0:17:00:Zwykła praca.
0:17:02:W muzeum Historii Narodowej.
0:17:06:Więc powiedz Nicky'emu,|że nie będzie przeprowadzki.
0:17:09:- To dobra wiadomość Larry.|- Zdecydowanie.
0:17:12:Więc do jutra.
0:17:26:Twoje klucze.
0:17:28:Latarka.
0:17:30:Nie chcesz ich zniszczyć to noś je na pasku.
0:17:32:Jeżeli wyda ci się|tutaj trochę strasznie w nocy
0:17:35:to zapal jakieś światła.
0:17:38:No dobra, klucze dałem...
0:17:44:Instrukcja.
0:17:46:Instrukcje zaczynają się od pkt 1... 2... 3
0:17:50:4?
0:17:52:Mędrkujesz?
0:17:55:Chętnie bym ci przywalił w nos szczylu.
0:17:57:Daj mu spokój Gus.
0:17:59:- Wszystko wiesz Larry?|- Pewnie.
0:18:02:Lepiej żeby tak było.
0:18:05:Utrzymuj porządek,|pilnuj wszystkiego i działaj szybko.
0:18:09:I co najważniejsze
0:18:11:nie pozwól żeby coś tu weszło... lub wyszło.
0:18:14:- Wyszło?|- Powodzenia synku.
0:18:17:Dobranoc Gus.
0:18:19:Szczwany mądrala.
0:18:21:Idziemy.
0:18:57:Halo?
0:19:03:Kurde...
0:19:06:Jam jest Larry.
0:19:21:To wyścigi Monster Trucków.
0:20:44:Cecil?
0:20:49:Bardzo śmieszne.
0:20:54:Sztuczka w stylu Davida Copperfielda?
0:21:05:Dziwne.
0:21:15:Cecil?
0:22:25:- Z kim połączyć?|- Cecil...
0:22:28:- Fredrix!|- Proszę zaczekać.
0:22:30:Łączę...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin