0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:04:Synchro do wersji:|The.Reaping.2007.DVDRip.XviD-FLAiTE|by falcon1984 0:01:07:Tłumaczenie i synchro:|Sabat1970 & Chudy 0:01:27:Korekta: JediAdam & omickal 0:01:34:>>> Dark Project SubGroup <<<|Mroczna Strona Napisów 0:02:16:.:: P L A G A ::. 0:02:58:Zdjęcie św. Ojca Bonilla? 0:03:02:Nie, dzięki, kolego. 0:03:04:- Amerykanie?|- Tak. 0:03:08:Przejście! Przejście!|Zróbcie miejsce! 0:03:12:Odsunąć się!|Przejście! 0:03:56:Są tym przepełnieni. 0:03:57:Może to coś w powietrzu. 0:03:59:- To może być właściwy moment.|- Tak. 0:04:24:Ojcze Bonilla...|Proszę... 0:04:26:Jestem ślepy...|Proszę, przywróć mi wzrok. 0:04:31:On nie żyje od 40 lat. 0:04:33:Miesiąc temu trzęsienie ziemi|odsłoniło jego kryptę. 0:04:54:Nie! 0:04:55:Nie wkładaj jej|tego do ust! 0:04:56:To tylko pogorszy|jej stan. 0:05:00:Powiedz jej. 0:05:02:To nie jest dobre lekarstwo. 0:05:05:Dziewczynka będzie przez to|bardziej chora. 0:05:10:Tylko Diabeł nie wierzy|w cud, dany przez Boga. 0:05:15:Co powiedziała? 0:05:16:Myśli, że jesteś Diabłem. 0:05:23:Powiedz jej, że w niego|też nie wierzę. 0:05:30:Ben, spójrz na to. 0:05:33:Co może być pod tym? 0:05:50:Stój! Stój! 0:05:51:Co to takiego? 0:07:24:W porządku!|W porządku! 0:07:31:Hej, spokojnie! 0:07:33:Zaczekaj. 0:07:40:Składowanie w głębokiej studni. 0:07:43:Tak nazywamy magazynowanie|toksycznych odpadów 0:07:46:w wyschniętym szybie naftowym. 0:07:48:Tego typu podziemne,|nielegalne składowanie 0:07:51:jest powszechne od lat|w krajach trzeciego świata. 0:07:55:W tym przypadku|etanol i metanol, 0:07:58:zmieszane ze składnikem aromatycznym,|zwanym DMSO 0:08:02:oraz z benzenem, 0:08:04:po trzęsieniu ziemi|przedostały się do kanalizacji 0:08:07:w podziemiach klasztoru. 0:08:09:Opary tych chemikaliów 0:08:10:mają zdolność konserwowania|ludzkich tkanek 0:08:14:oraz wywołują halucynacje,|gdy dostaną się do układu oddechowego. 0:08:18:Na gruncie społeczeństwa|zdeprawowanego ekonomicznie, 0:08:22:będącego w stanie uwierzyć|prawie we wszystko... 0:08:28:Mamy... CUD. 0:08:32:Cud, stworzony przez chciwą,|unikającą kosztów korporację, 0:08:36:która zamiast dostarczać|ludziom lekarstwa, 0:08:39:dostarcza im tony|toksycznych odpadów. 0:08:43:To przypuszczalnie|moje 48 dochodzenie 0:08:46:w sprawie potencjalnego cudu, 0:08:48:i kolejne,|mające naukowe uzasadnienie. 0:08:53:Przykro mi to mówić, 0:08:54:ale jedynym cudem jest to,|że ludzie wciąż mają wiarę. 0:08:57:Życzę udanego weekendu.|Naprzód "Tygrysy"! 0:09:00:/Oni potrzebują cudu! 0:09:12:Pani profesor... 0:09:14:nie ma pani pomocnika,|który pomógłby to nosić? 0:09:16:Miałam, dopóki nie awansował|i nie dostał biura tuż obok. 0:09:20:To chyba niezły gość? 0:09:22:I zapominalski. 0:09:23:Moja klasa stęskniła się|za najlepszym wykładowcą. 0:09:25:Przepraszam.|Miałem urwanie głowy. 0:09:28:Jak ma na imię? 0:09:32:Na imię ma Teresa.|Poznaliśmy się w kościele. 0:09:35:Przez wzgląd na|stare czasy. 0:09:38:Biuro profesor Winter. 0:09:40:Ojciec Costigan? 0:09:42:Nie. 0:09:43:- Tak, chwileczkę.|- Nie. 0:09:51:Michael...|Dużo czasu minęło. 0:09:54:Miło usłyszeć twój głos. 0:09:55:Co słychać? 0:09:57:/Wiem jak ci ciężko|/rozmawiać ze mną. 0:10:02:Pamiętać... 0:10:05:Chciałbym, żebyś wiedziała,|że dlatego przestałem dzwonić. 0:10:09:Przestałeś, bo znienawidziłeś to,|czym się stałam. 0:10:13:/Nigdy cię nie nienawidziłem. 0:10:15:Catherine, pomyślisz,|że oszalałem. 0:10:17:Mam twoje fotografie,|zrobione w Afryce. 0:10:21:/Ale... 0:10:24:/Ale co? 0:10:25:Na każdej z nich,|twoja twarz jest spalona. 0:10:29:/To stało się na moich oczach. 0:10:32:Co się stało? 0:10:33:Myślę, że Bóg|przekazał mi wiadomość. 0:10:37:Chce, żebym cię ostrzegł. 0:10:39:Gdyby Bóg chciał mnie ostrzec, 0:10:40:powinien był to zrobić|dawno temu. 0:10:43:Rozumiem dlaczego przestałaś wierzyć. 0:10:47:Tak wiele utraciłaś. 0:10:51:Posłuchaj, Catherine...|Te popalone fotografie, 0:10:54:ułożone razem tworzą pewien wzór. 0:10:57:Wzór? 0:10:58:Tak.|Starożytny symbol. 0:11:00:Jesteś w niebezpieczeństwie. 0:11:01:Nie jestem w niebezpieczeństwie|i muszę już kończyć. 0:11:06:Tworzą kształt sierpa. 0:11:08:Odwróconego sierpa... 0:11:09:Michael, przykro mi,|nie chcę tego robić. 0:11:11:/Muszę kończyć. 0:11:12:- Proszę, zaczekaj... 0:11:13:- Do widzenie, Michael.|/- Nie odkładaj... 0:11:35:Catherine, może poszukasz Sary. 0:12:04:Catherine, to Doug Blackwell. 0:12:06:Pani profesor...|Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. 0:12:08:Nie. 0:12:09:Doug wie, że ma kłopot,|a ty mogłabyś pomóc. 0:12:11:Dobrze. 0:12:12:Doug, wyjaśnisz mi to|w drodze na zajęcia? 0:12:15:Jasne. 0:12:16:Trzymaj się, bracie. 0:12:18:Masz trzy przecznice i alejkę,|żeby się streścić. 0:12:21:Cóż, spróbuję. 0:12:22:Pochodzę z miejsca,|zwanego Haven. 0:12:23:4,5 kilometra za Fast Point,|w zatoce. 0:12:26:Brzmi miło. 0:12:27:Jeszcze 3 dni temu... tak. 0:12:30:Kilku gości poszło na ryby,|nad rzekę. 0:12:33:Na ich oczach woda|stała się czerwona. 0:12:36:- Ciemnoczerwona.|- Jak krew. 0:12:38:Tak to wygląda.|Właściwie cały czas. 0:12:41:I nikt nie wie,|co jest przyczyną? 0:12:44:Mam się tego dowiedzieć. 0:12:46:Uczę fizyki i matematyki|na drugim i trzecim roku. 0:12:49:To czyni mnie|lokalnym mózgowcem. 0:12:51:Gdy wzywa się mnie,|to zazwyczaj chodzi o coś religijnego. 0:12:54:Dlatego tu jestem. 0:12:56:Niektórzy ludzie|w miasteczku obawiają się, 0:12:59:że to jakaś plaga. 0:13:02:Jak w Starym Testamencie? 0:13:04:Bóg, Mojżesz|i cały ten temat. 0:13:06:Myślą, że jeszcze 9 innych plag|może nadciągnąć. 0:13:09:Ostatnio sporo słyszałem|o wielkim exodusie. 0:13:11:Moge podać ci 100 powodów,|czemu rzeka jest czerwona. 0:13:14:Wystarczy mi jeden. 0:13:15:Kilka okolicznych stacji telewizyjnych|da ci 10 naukowców, 0:13:18:błagając, by mogli|rozwiązać tę zagadkę. 0:13:20:Nie.|Dziękuję. 0:13:21:To naściślej strzeżona|tajemnica w miasteczku 0:13:24:i nie chcemy znaleźć się|w centrum uwagi. 0:13:26:Przykro mi.|Chciałabym pomóc, ale... 0:13:28:Pani profesor,|oni obwiniają małą dziewczynkę. 0:13:32:Znalazła swojego brata|martwego przy rzece, 0:13:34:w dniu, gdy zrobiła|się czerwona. 0:13:35:Czy rozważyli zatrucie?|Tym samym co zmieniło rzekę...? 0:13:38:Myślą, że go zabiła. 0:13:40:Myślą, że zmieniła|wodę w krew. 0:13:46:Dziewczynka ma tylko 12 lat,|panno Winter. 0:14:17:Dzień dobry. 0:14:20:Spałaś zeszłej nocy? 0:14:22:Tak.|Gdzie jesteśmy? 0:14:24:Wystarczająco daleko,|bo odbieram tylko tego typa. 0:14:27:/Jezus jest pożywieniem|/na waszych stołach 0:14:29:/i paliwem w waszych samochodach. 0:14:31:/Jest piwem w waszych butelkach 0:14:33:/i pociskiem w waszej broni. 0:14:36:Poradzisz sobie z tym? 0:14:37:Dorastałam w takim miejscu. 0:14:39:Każdy szmer nocą,|to Diabeł u drzwi. 0:14:42:Zapal światło, mów szeptem|i wszystko będzie dobrze. 0:14:47:Chodzi mi o to,|czy to przez tą małą? 0:14:50:Dam sobie radę. 0:14:54:Dzięki, że spytałeś. 0:15:04:Tak...|Wciąż nie ma zasięgu? 0:15:10:Wszystko, co napisał,|to 24 kilometry za skrętem. 0:15:16:I tak chcę z tobą pogadać.|Odbiór. 0:15:20:Co za ulga.|Przyjąłem. 0:15:27:No proszę...|Haven. 0:15:58:- No to siedzimy w tym po uszy.|- Mi wydaje się miłe. 0:16:03:NA CO CZEKASZ?|PAN NIE MA CAŁEGO DNIA 0:16:06:W pewnym sensie. 0:16:10:Cześć.|Wy pewnie jesteście z collegu? 0:16:12:Tak. 0:16:13:Jestem Isabel. 0:16:14:Powiedzieli, że przyjedziecie|mniej więcej o tej porze. 0:16:18:No dobrze, zaparkujcie|gdzieś w cieniu. 0:16:28:Mam dobry widok na|wszystko ze sklepu. 0:16:31:Dziękujemy, że nas przywitałaś. 0:16:33:Nie dziękujcie mi.|Wyświadczacie nam olbrzymią przysługę. 0:16:36:W tym mieście jeszcze|czegoś takiego nie było. 0:16:39:Najpierw ten chłopak McConnellów,|teraz rzeka... 0:16:42:Wszyscy się tam kąpiemy. 0:16:44:Hank, mój najstarszy,|ze swoim ojcem. 0:16:48:- Cześć, kotku!|- Jak się masz, Bes? 0:16:50:Dobrze. 0:16:51:Właśnie kupił sobie skuter wodny,|ale nawet go nie zamoczył. 0:16:57:- Jak leci?|- W porządku. 0:17:06:Wszyscy uwielbiają ten dźwięk. 0:17:09:Z czego to jest zrobione? 0:17:11:Ze strzałki piorunowej. 0:17:13:Powstaje, gdy piorun|uderzy w ziemię. 0:17:16:Chyba często uderzają|tu pioruny. 0:17:18:Najczęściej ze wszystkich|trzech parafii. 0:17:19:Sprzedajemy to w całym stanie. 0:17:21:Wkrótce wszędzie będą|mieli kawałek Nieba. 0:17:24:Myślimy nawet o stronie internetowej. 0:17:26:Cześć, Janet. 0:17:28:Jak leci?|Cześć, mały. 0:17:30:Witaj, mały człowieczku. 0:17:33:Do kościoła tędy.|Chodźmy. 0:17:35:Na razie. 0:17:37:Jestem tydzień po terminie porodu. 0:17:38:To dla nas będzie już drugie. 0:17:40:Wiesz, co to będzie? 0:17:42:Dla mnie to bez znaczenia.|Dzień dobry! 0:17:46:Masz dzieci? 0:17:48:Nie, nie mam. 0:17:51:Pewnie są na górze. 0:17:54:Zarząd miasta. 0:17:56:Burmistrz i wszyscy pozostali|robią naprawdę świetną robotę. 0:17:59:Chłopcy lubią robić|ważne rzeczy. 0:18:01:To pewne, proszę pani. 0:18:03:/Klub sportowy nie|/pojedzie na wycieczkę. 0:18:04:/Trzeba to przełożyć. 0:18:06:/Rodzice stali się podejrzliwi. 0:18:07:/I będą jeszcze bardziej,|/jak dzieciaki zaczną chorować. 0:18:11:Cześć. 0:18:12:- Burmistrzu Brooks...|- Cześć. 0:18:13:-...to o nich panu opowiadałem. 0:18:16:Myślę, że Catherine może nam pomóc|rozwiązać nasz problem. 0:18:19:Rozumiem, że nie za bardzo|czytuje pani biblię? 0:18:21:Cóż, czytałam ją. 0:18:24:Tylko nie za bardzo|pani w nią wierzy. 0:18:26:Tak. 0:18:31:Niektórzy po prostu|nie chcą pójść do Nieba. 0:18:35:Może rzucimy okiem|na waszą rzekę? 0:18:43:Nie jest lepiej. 0:19:14:- Kiedy pojawiły się ryby?|- Dziś rano. 0:19:17:Wypłynęły jak pierdy w wannie. 0:19:19:Jak daleko to się ciągnie? 0:19:21...
zomkosia