SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI SZKOLNEJ Z OKAZJI ROCZNICY ZBRODNI KATYŃSKIEJ
Wola Żelechowska 2012
Scenografia:
Las późną jesienią; suche liście, trawa, brzozowe krzyże symbolizujące groby, znicze.
Wykonawcy wchodzą na scenę przy dźwiękach piosenki „My za ceną nie staniemy” Bułata Okudżawy. Niosą znicze, zapalają je i stawiają na symbolicznych grobach. Wszyscy ubrani są na czarno. Ustawiają się lub siadają w różnych miejscach sceny.
Następuje wyciszenie melodii.
Narrator
Pochylmy się z szacunkiem nad mogiłami ofiar zbrodni katyńskiej, uczestnicząc z powagą w akademii ku czci pamięci ofiar Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa. Aby pamięć o tej straszliwej zbrodni sprzed 72 lat była żywa w pokoleniach polskiego narodu. Aby zachować pamięć – o wojsku, które nie poległo, lecz zostało skrytobójczo zamordowane strzałem w tył głowy, - o wymordowaniu polskiej inteligencji: lekarzy, naukowców, artystów, duchownych i dyplomatów. Tam, na nieludzkiej ziemi, zabito wiarę, nadzieję, miłość. Jednym strzałem w tył głowy.
Recytator:
O Boże!...
Najpierw jechali długo,
wieziono ich wiosenną szarugą.
...Ilu ich było? Dwa? Pięć? Osiem? Dwanaście tysięcy?...
Pamiętamy ich zbrojnych i hojnych,
pamiętamy młodziutki przed wojną...
O Boże... Nie myśleć więcej.
Każdy dzień ma swoją pracę.
a tamto – nie powraca.
Osoba
26.09. 1.30 godz. wysadzono nas w Szepetówce, spaliśmy w Sali teatralnej, później koło 5-ej do koszar. Rano ugotowaliśmy trochę kawy w piecu, chleba nie było. Odbyła się rewizja wszystkich oficerów zabrali mi nóż, latarkę i busolę. Wydali nam konserwy i chleb na trzech. Spaliśmy na deskach na łóżkach.
24.11. Dali nam talony na pisanie listów, które napisać jest trudno, bo nie wiele wolno. Zacząłem pisać list, bardzo trudno, bo o niczym nie wolno pisać. Musiałem zapłacić za kopertę z papierem i znaczkiem 85 kop. Napisałem już list i wysłałem, może będziesz się gniewać, że tylko tyle, ale to wszystko wytłumaczę Ci jak przyjadę i zobaczysz, co piszę tu w notesiku. Kochanie moje. Skarbie mój drogi. Tak bym chciał Cię już zobaczyć, bo trudno bez Ciebie wytrzymać i bez Bożenki ???eż. Jakiś niepokój ogarnia mnie o Ciebie, nie umiem sobie znaleźć miejsca i dlatego kładę się i śpię, przed i po obiedzie, trochę może dlatego, że fizycznie czuję się nieszczególnie, a moralnie od paru dni jestem zupełnie rozbity, ale to przejdzie niedługo, Kochanie. Dobranoc, Maryś.
Recytator
Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie
są aby świadczyć Bóg policzy
i ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychwstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi
przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las
tylko guziki nieugięte
potężny głos zamilkłych chórów
guziki z płaszczy i mundurów
20.12. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a my tu jeszcze siedzimy, ciężko to będzie przechodzić tutaj bez Was na obczyźnie i w niewoli. Leżę sobie – myślałem dużo o Tobie Kochanie, jak się z Tobą zobaczę po tych wszystkich tarapatach wojennych.
Zostałeś stracony
poprzez czas
pożegnania
ostatni dotyk dłoni
oczu załzawienia.
umierania
gdy jeszcze minuty
nas dzieliły
do dziennego świtania.
Zostaliśmy rozłączeni
milczenia
gdy Twoje Kroki
odbiły się echem
o katyńskie drzewa
Piosenka:
1.11. pobudka o godz. 4.00 (nasza 2.00 w nocy) i zapewne wyjeżdżamy. Otrzymuję jako starszy herbatę dla grupy. Wczesne śniadanie, zbiórka, odmarsz w kierunku torów i ładowanie (się) do towarowych wagonów po trofie. O godz. 9.00 ruszamy i do 10.00 jesteśmy w cukrowni Ciotkino, skąd marsz do torów kolei szerokotorowej.
2.11. W pociągu jechaliśmy do godziny 19.00 do miejscowości Kozielsk, skąd w nocy o godzinie 24.00 zbudzeni i marsz do godziny 6.00 do byłego klasztoru; kilka kilometrów do stacji w lesie budynki poklasztorne. Traktowanie w czasie podróży okropne.
Przeczytaj rejestr katyńskiImiona... martwe wyrazyI zmów litanie za wszystkichBez ust, bez oczu, bez twarzyCyfra kamieniem milczenia.Śmierć przywaliła okrutna.O usta, których już nie maJakże wam krzykiem wybuchnąć!...Oczy wyżarte cierpieniemW noc pogrążone, nieme,Jakimże strasznym spojrzeniemPrzyszło wam żegnać te ziemieW dni nasze kruche i drżąceNiech wspólny los nasz uniesieOstatni gest konającychZdradzonych w Katyńskim LesieWiatr groby rozdarte liżeŚlady zasypuje morderców...Módlmy się, smutni, pod krzyżemO prawo do własnej śmierci.
7.04. Niedziela rano. Po wczorajszym dniu przydział do „skitowców”. Pakować rzeczy! Do 11.40 na odejście do klubu na rewizję. Obiad w klubie (...).
Po rewizji, o godzinie 16.55 (nasz polski czas 14.55) opuściliśmy mury i druty obozu Kozielsk. Wsadzono nas do wozów więziennych. Takich wozów, jakich w życiu nie widziałem, (mówią) że 50% wagonów w CCCR (!) spośród osobowych, to wozy więzienne. Ze mną jedzie Józek Kutyba, kpt. Paweł Szyfter i jeszcze m.(ajor).
(Pułkownik) i kilku kapitanów – razem dwunastu. Miejsca najwyżej dla siedmiu.
Piosenka
9.04. piąta rano. Od świtu dzień rozpoczął się szczególnie. Wyjazd karetką więzienną w celkach (straszne!). Przywieziono (nas) gdzieś do lasu: coś w rodzaju letniska. Tu szczegółowa rewizja. Zabrano (mi) zegarek, na którym była godzina 6.30 (8.30). Pytano mnie o obrączkę, którą (...). zabrano ruble, pas główny, scyzoryk (...)
Tej nocy zgładzono wolność
W katyńskim lesie...
Zdradzieckim strzałem w czaszkę
Pokwitowano Wrzesień....
Związano do tyłu ręce,
By w obecności kata
Nie mogły się wznieść błagalnie
Do Boga i do świata.
Zaklebnowano usta!
By w tej katyńskiej nocy
Nie mogły wołać o litość
Ni wezwać znikąd pomocy.
W podartym jenieckim płaszczu
Martwą do rowu zepchniętą
I zasypano ziemią
Krwią na wskroś przesiąkniętą.
By zmartwychwstać nie mogła,
Ni znaku dać o sobie
I na zawsze została
W leśnym katyńskim grobie.
Tej nocy zgładzono prawdę
W katyńskim lesie
Bo nawet wiatr, choć był świadkiem
Po świecie jej nie rozniesie...
Bo tylko księżyc – niemowa
Płynąć nad smutną mogiłą,
Mógłby zaświadczyć poświatą
Jak to naprawdę było...
Bo tylko świt, który wstawał
Na kształt różowej pochodni
Mógłby wyjawić światu
Sekret ponurej zbrodni...
Bo tylko drzewa nad grobem
Stojące niby gromnice
Mogłyby liści szelestem
Wyszumieć tę tajemnicę.
Bo tylko ta ziemia milcząca,
Kryjąca jenieckie ciała,
Wyznać okrutną prawdę
Mogłaby, gdyby umiała...
Bo która to już wiosna?
Która zima i jesień?
Minęły od tego czasu,
Od owych chwil straszliwych?
A sprawiedliwość milczy,
Nie ma jej widać wśród żywych.
Widać we wspólnym grobie
Legła przeszyta kulami...
17.IV.40. Wyjazdy w dalszym ciągu. W sali z (...) pierwotnych 36 pozostało zaledwie 16. Reszta wyjechała do dziś po 2-3-45.
Wyjechali prof. Jeż, mec. Starczewski, Skałecki, Brenda, Arcimowicz, Wesołowski, Baranowski, Oleszkiewicz, Baniewicz, Gałązka, Kużelkowski, Szuca (Szulc?), Ryżewski, Banach, Bicz, Wąwoźniak, Kucharski, dr Chomiński, dr Sączkowski, Tłok, Wawrzonek, Bag(...) Laberszek (!), Dworecki. Poza tym Rzezek (?), Jakubiec i inni. Codziennie dają śledzie na odmianę, raz na obiad, drugi raz na śniadanie. Pogoda zmienna. Raz słonecznie, raz deszcz. Wydali trochę listów i paczek. Zaledwo kilkadziesiąt. Jutro lub pojutrze spodziewam się wyjazdu.
...Dla tych, którzy musieli kopać własny grób,
Którym ręce wiązano z tyłu i kazano klękać przed jamą,
Których wieźli barkami i zatapiali na środku Morza Białego,
Po których nic nie zostało,
Nawet nazwisko,
Żadna wieść –
Dla nich nie pisze się nekrologów,
Dla nich jest tylko pamięć wdów
Albo żebracze modlitwy matek
Albo zdziwione spojrzenia dzieci
I z dnia na dzień rosnąca powoli błona
Nie dość śmiertelnej rany.
Z nocy na noc rosnąca powoli cisza
Przedawnionego nieszczęścia,
Która zagłusza krzyk i wołania
niepocieszonych,
Nawet jęk.
Zbrodnio niezmierna,
Ziemio wierna;
Wieczne odpoczywania,
I tylko pamięć została
Po tej katyńskiej nocy...
Pamięć nie dała się zgładzić,
Nie chciała ulec przemocy.
I woła sprawiedliwość,
I prawdę po świecie niesie...
Prawdę o jeńców tysiącach
Zgładzonych w katyńskim lesie
PłaczŁzami całego świataKiedy już wiesz o KatyniuŁzamiKtóre nie znaczą twarzyAle wstrząsają wnętrzem człowiekaSceny okrutneStraszne, niewyobrażalne.Pochylam wzrokWiedząc,Że zrobili to przecież ludzie tacy jak ja.
Katyń - to w świadomości Polaków nazwa, symbol kojarzący się z ludobójczą polityką władz sowieckich wobec Narodu Polskiego. Mówiąc „Katyń” myślimy o wszystkich pomordowanych na nieludzkiej ziemi.
Katyń to wygnanie z pamięci Boga
Katyń to prawda przez długie lata okrywana kłamstwem, przemilczana przez mocarstwa.
Józef Zakrzewski, podporucznik rezerwy WP, nauczyciel, jeniec Kozielska, zamordowany w Katyniu.
(gasi znicz, wychodzi)
Edward Węgliński, oficer rezerwy WP, farmaceuta, jeniec Starobielska, zamordowany w Charkowie.
Leon Tombak, przodownik Policji Państwowej, jeniec Ostaszkowa, zamordowany w Twerze.
Marceli Marek Żółkowski, porucznik kawalerii Wojska Polskiego, ziemianin, jeniec Kozielska, zamordowany w Katyniu.
Antoni Sowa, porucznik WP, pilot – obserwator, jeniec Kozielska, zamordowany w Katyniu.
Kazimierz Siewruk, przedsiębiorca, ziemianin, więzień NKWD w Pińsku, zginął bez wieści.
Jerzy Schnitter, kapitan rezerwy WP, lekarz, jeniec Ostaszkowa, zamordowany w Twerze.
Bolesław Rysiński, kapitan WP, jeniec Starobielska, zamordowany w Charkowie
Władysław Rekłajtys, porucznik WP w stanie spoczynku, prawnik, jeniec Kozielska, zamordowany w Katyniu.
Piosenka „Modlitwa” Bułata Okudżawy
Wyciszenie. Wchodzi dziewczyna ubrana w białą bluzkę. Niesie ze sobą czerwoną różę.
(...) „Już tyle lat minęło.
Powinno przestać boleć.
Odeszło, odpłynęło...
- Nie mogę się wyzwolić!
Choć byłoby najprościej
Nie myśleć, nie pamiętać.
...Bieleją w stepie kości...
Ten obraz mnie opętał.
(...) Syberio, bądź przeklęta,
Zatrułaś moją duszę.
(...) Ta ziemia straszna...święta?
Te nasze polskie losy...
(...) Jakaś ty ziemio, jaka?
Upiorna, ale święta.
Nie mogę cię zapomnieć.
Nie chcę ciebie pamiętać.
(wykonawca w białej koszuli z różą, wychodząc kładzie ją na symbolicznym grobie)
Muzyka – Bułat Okudżawa
ha1973