taryfy.odt

(32 KB) Pobierz

 


Wybór odpowiedniego pre-paida nie należy do prostych. Operatorzy robią wszystko, by przywiązać nas na dłużej i zamiast po prostu obniżać stawki w cennikach, lubią organizować kolejne promocje i kolejne pakiety, przyznawane po doładowaniu, albo kosztujące nas określoną kwotę i obowiązujące później przez miesiąc.

Oczywiście nie jest to zagranie stosowane we wszystkich ofertach i znajdziemy też takie, gdzie ceny są po prostu niskie, a my nie musimy wysyłać żadnych kodów USSD i płacić zryczałtowanej opłaty żeby dodatkowo je obniżyć. Ze względu na skomplikowane cenniki trudno jest jednak wybrać jedną, bezsprzecznie najlepszą ofertę na rynku. Dlatego porównanie ofert musi odbywać się kilkuetapowo.

Etap podstawowy to po prostu porównanie cenników poszczególnych ofert. Bez żadnych gwiazdek. Tu byliśmy wyjątkowo brutalni – nie interesuje nas wyjątkowo niska cena za połączenie w sieci przy doładowaniu za 100 złotych. Interesuje nas przede wszystkim to, co dzieje się od razu po aktywacji karty SIM, a później po doładowaniu za 5-30 zł. Nie interesuje nas też możliwość obniżenia cen po wysłaniu kodu USSD.

To przytyk pod adresem Orange i jego „starych” ofert pre-paid. W Orange Smart tego problemu nie ma, ale w Orange One, Orange Pop, Nowym Orange Go, a także w Orange Free obniżenie ceny za minutę połączenia do Play wymaga właśnie wpisania kodu USSD. Niskie ceny więc są, ale nie po wyłamaniu karty SIM i wsadzeniu jej do telefonu. A nie każdy może uważnie śledzić blog rzecznika prasowego sieci, czy przeglądać wszystkie zapisane małą czcionką punkty na stronie.

Tu obronną ręką wychodzą T-Mobile i Heyah. PTC także kombinuje ze stawkami do Play, ale wyższe stawki płacą stali klienci. Nowi, którzy aktywowali karty po 18 marca, płacą już tyle co do Plusa czy Orange. A interesują nas przede wszystkim nowe aktywacje. PTC także ma jednak za uszami. Oferty pre-paid T-Mobile i Heyah to jedyne, w których sprawdzenie stanu konta za pomocą kodu USSD jest płatne. To niby tylko 4 grosze, ale zupełnie nie rozumiemy (i żadna PR-owa zasłona dymna tego nie usprawiedliwi), dlaczego SMS z Heyah do Heyah jest darmowy, a sprawdzenie stanu konta kosztuje. Specjalnie dla Polskiej Telefonii Cyfrowej uwzględniliśmy więc opłaty za sprawdzenie stanu konta, a jej oferty mają już na starcie dużego minusa. Za ten właśnie detal.

Najtaniej do wszystkich

Jeśli chodzi o same cenniki i połączenia do wszystkich sieci, najkorzystniej wypada w tym momencie nju mobile. W ofercie Orange zapłacimy obecnie 19 gr za minutę połączenia do wszystkich i 9 gr za SMS do wszystkich. Podobnie jest w Virgin Mobile, z tym że SMS kosztuje 12 gr ale tu mamy pewną komplikację. Cennik cennikiem, ale czerwony wirtualny operator ma od kilku miesięcy promocję w której dokłada 50 procent do każdego doładowania. W Virgin Mobile robi się nam więc 13 gr za minutę połączenia i 8 gr za SMS. Po każdym doładowaniu. Przynajmniej dopóki trwa promocja.

Dość ciekawą propozycję ma teraz także Tu Biedronka. Ta marka, rozwijana wspólnie przez sieć sklepów Biedronka i operatora sieci T-Mobile, także oferuje 19 gr za minutę połączenia do wszystkich sieci i 12 gr za SMS do wszystkich, a dodatkowo jeszcez oferuje darmowe połączenia i SMS-y wewnątrz Tu Biedronka. Jeśli mieszkamy blisko sklepu (doładowania on-line jeszcze nie wystartowały) i namówimy znajomych na przeniesienie się do tej sieci, możemy na tym wyjść naprawdę korzystnie. Utrzymanie konta przez 30 dni kosztuje tu 20 zł.

Patrząc wyłącznie na cenniki łatwiej jest jednak określić, której oferty na pewno nie wybierać, a nie którą koniecznie wybrać. Z daleka omijamy więc Nowe Orange Go. Starter z tą ofertą na szczęście coraz trudniej już kupić, ale jeśli dostaniemy go jeszcze w jakimś kiosku, należy szybko dokonać migracji. Płacenie 59 gr za minutę połączenia wewnątrz sieci jest pewnego rodzaju nieporozumieniem. Nawet jeśli Orange już przy doładowaniu za 50 zł obniża cenę do 29 groszy, a przy doładowaniu za 100 zł wynosi ona 20 gr. Umówmy się – nie kupujemy karty pre-paid po to, by doładowywać ją kwotą 100 zł, nawet jeśli mielibyśmy to robić raz na 3 miesiące. A nawet jeśli chcemy tak robić, za 100 zł znajdziemy o wiele ciekawsze propozycje.

Z czystym sumieniem możemy też nie polecać oferty Nowy Tak Tak. Owszem, T-Mobile po czteromiesięcznym stażu obniża ceny połączeń z 59 gr za minutę do 57 gr za minutę, a w dodatku zachwala pakiet 150 minut w sieci za 9 zł, dzięki czemu minuta kosztuje 6 gr, a wreszcie każde doładowanie jest podwojone, ale... nawet doładowując konto za 100 zł bonus dostajemy jedynie na 3 tygodnie, a poza tym liczenie tego, czy już wykorzystaliśmy 150 minut i czy lepiej teraz znów kupić ten pakiet czy poczekać kilka dni... może od tego boleć głowa.

Odejdźmy więc zupełnie od cenników i skupmy się na tym, jakie promocje oferują nam operatorzy i jakie wydatki w praktyce wiążą się z konkretną ofertą. Zacznijmy od tych najmniejszych potrzeb...

Nie dzwonimy, to do nas dzwonią



Jeśli numeru pre-paid potrzebujemy jedynie po to, by mogli się do nas dodzwonić inni, najlepiej wybrać ofertę Virgin Mobile. W sieci tej roczną ważność połączeń przychodzących uzyskujemy już przy doładowaniu za 5 zł. A przy tym mamy najniższe ceny za połączenia. Doładowując konto za 5 zł w praktyce mamy do wykorzystania 7,50 zł. Daje nam to w praktyce 39 minut do wszystkich sieci lub 62 SMS-y, z których możemy korzystać przez rok.



Jeśli nasi rozmówcy będą używać przede wszystkim Play (i niekoniecznie Formuły 4.0), a nam zależy na tym żeby nie płacili dużo za połączenia z nami, należy bezsprzecznie wybrać ofertę Play na Kartę Rok Ważności Konta. Tu także 365 dni ważności konta zyskujemy doładowując je kwotą 5 zł, a choć minut jest wtedy zauważalnie mniej (tylko 17), przynajmniej nasi rozmówcy będą mieć taniej.

Oszukany jest za to rok ważności konta w T-Mobile. Korzystanie z tej usługi mija się nieco z celem. Jej aktywacja kosztuje 5 złotych, a potem... jeśli po wydaniu tej kwoty wykonamy połączenie wychodzące lub wyślemy SMS-a, ważność konta faktycznie przedłuży się nam o rok. I jeśli nic z nim nie będziemy robić, tak już pozostanie. Jeśli jednak przez przypadek po 3 miesiącach znów wykonamy połączenie wychodzące, operator będzie chciał nam przedłużyć ważność konta o 3 miesiące, które już minęły, ale zażyczy sobie za to 3 zł. Usługa ta działa właśnie w ten sposób, że o ile każdy SMS wyznacza termin ważności konta na rok do przodu, co 30 dni do takiego SMS-a doliczone zostaną 3 złote.

Oczywiście jeśli jesteśmy rodzicami i myślimy o telefonie dla dziecka, a nie jesteśmy akurat klientami Play, powinniśmy się zastanowić, ile zamierzamy z nim rozmawiać. Być może bowiem płacenie co miesiąc 25 zł na utrzymanie ważności konta, albo na przykład 50 zł co 3 miesiące jest uzasadnione o tyle, że my będziemy płacić mniej za połączenia wychodzące do takiego pre-paidu.

W przypadku Orange zaczniemy oszczędzać już po 3 miesiącach, bo wtedy właśnie będziemy mogli aktywować usługę rocznej ważności konta. W przeciwieństwie to T-Mobile jest ona bezpłatna.

Doładowanie minimum

Teraz przejdźmy już do tych klientów, którzy zamierzają jednak sami dzwonić i pisać. Na początek zacznijmy od tych, którzy z telefonu korzystają sporadycznie i nie przeszkadza im fakt, że raz na jakiś czas będą mieć zablokowane połączenia wychodzące – za kolejne 5 zł będą je mogli w razie potrzeby odblokować. Nazwijmy ten wariant „oferta minimalną” i sprawdźmy, co każdy z operatorów oferuje nam za 5 zł.



Utarło się, że wybierająć ofertę pre-paid powinniśmy kierować się tym, w jakiej sieci mamy najwięcej kontaktów. Jeśli przewaga konkretnego operatora jest znacząca, powinniśmy bez większego zastanowienia brać jego pre-paid. Czy jednak rzeczywiście?

 

W tym przypadku uznaliśmy za nieistotne ceny MMS-ów oraz przesyłanych danych. Umówmy się – rzadko kiedy doładowujemy konto za 5 złotych po to, by korzystać z internetu. Tu chodzi przede wszystkim o usługi podstawowe. Co więc dostajemy w cenie?




Pierwszy przypadek już przeanalizowaliśmy. To Virgin Mobile, gdzie za 5 zł otrzymujemy roczną ważność konta, a także 39 minut do wszystkich sieci wymienialnych na 62 SMS-y do wszystkich. Dodatkowo do 7 maja możemy aktywować pakiet 2013 SMS-ów do wszystkich.

W tym przypadku Play na Kartę z roczną ważnością konta się nie opłaca, ale co jeśli mamy dużo znajomych w Play? Jest też oferta z nielimitowanymi połączeniami i SMS-ami w sieci. tu połączenia wychodzące są ważne przez 5 dni, a konto możemy doładowywać co 2 miesiące. Dostaniemy też 17 minut do innych sieci lub 55 SMS-ów.

 



Jeśli chodzi o Orange, tu najbardziej opłaca się nam oferta Orange One. Przy takim wykorzystaniu nie skorzystamy z większości pakietów, ale znaleźliśmy jeden interesujący, który przy pozwala aktywować na jeden dzień 60 minut w sieci za 50 groszy. Jeśli planujemy rozmowę dłuższą niż 2 minuty, to już jest opłacalne. Niestety, Orange One ma stosunkowo drogie SMS-y (15 gr w sieci), choć po doładowaniu będziemy mieć przez jeden dzień nielimitowane (o ile kupimy starter i dokonamy doładowania do 6 maja), a do tego przy doładowaniu za 5 zł na połączenia wychodzące mamy jedynie 7 dni. Zakładając że doładowując konto za 5 zł nie planujemy dużo rozmawiać, wciąż o wiele bardziej opłacalną ofertę ma Virgin Mobile.



T-Mobile. Tej oferty nie bierzemy w ogóle pod uwagę. Doładowanie za 5 złotych jest doładowaniem awaryjnym, które nie przedłuża ważności konta. Ważność konta o 7 dni przedłużymy doładowując je za 10 złotych. Na tym etapie z T-Mobile się więc pożegnamy – jeśli zamierzacie naprawdę mało płacić za utrzymanie telefonu, oferta pre-paid różowego operatora zupełnie się do tego nie nadaje.



Chyba, że mówimy o marce Tu Biedronka. Tu doładowanie za 5 złotych powoduje przedłużenie ważności konta o 5 dni, a na kolejne doładowanie konta będziemy mieć jeszcze miesiąc. W tym przypadku o cenę połączeń i SMS-ów wewnątrz Tu Biedronka w ogóle nie musimy się martwić, a do innych sieci zyskamy 26 minut lub 41 SMS-ów.

Lepiej jest też w Heyah, gdzie będziemy mieć 16 minut rozmów, nielimitowane SMS-y w sieci, 35 SMS-ów do innych i aż 3 miesiące na ponowne doładowanie konta.



Z operatorów infrastrukturalnych zostaje jeszcze Plus. Jeśli zamierzamy doładowywać konto niskimi kwotami, najlepszą taryfą jest Plus na Kartę więcej internetu i SMS-ów. Ceny? Jak w Play, z tą różnicą że zapłacimy też za połączenia w sieci. Jedyny minus jest taki, że tu za 5 zł mamy jedynie 2 dni na połączenia wychodzące. To naprawdę mało, ale na szczęście wciąż pozostaje nam miesiąc na odbieranie połączeń i SMS-ów.



I wreszcie dwie bijące się w ostatnich dniach marki, czyli nie zmieniający nic w pre-paidzie Red Bull Mobile oraz nju mobile. Ten pierwszy jest jak Play, ale bez darmowych rozmów w sieci (można więc spokojnie patrzeć na tabelkę dla Plusa). A nju? 26 minut, 55 SMS-ów i 7 dni na doładowanie konta. Trochę więcej, ale wciąż przegrywa z Virgin Mobile i promocją doładowań.

 

Doładowanie za 10 zł



Kolejnym niskim nominałem, który coś zmienia jest doładowanie za 10 zł. Tu już każdy operator przedłuża ważność konta i zaczynamy mieć kapitał na pakiety minut i SMS-ów. Sytuacja nie jest już więc tak prosta jak w przypadku doładowań za 5 złotych. I to może mieć też dla nich duże znaczenie, bo doładowanie za 5 złotych może być często doczepką do takiego za 10. Nie warto więc patrzeć wyłącznie przez pryzmat najtańszych doładowań. W tej kategorii także nie uwzględniamy internetu, chodzi wciąż o rozmowy i SMS-y.

W Virgin Mobile nic się nie zmienia, po prostu podwajają się liczby minut i SMS-ów, których mamy teraz odpowiednio 78 lub 125. Oczywiście jeśli do 7 maja aktywujemy pakiet 2013 SMS-ów, będziemy mieć też darmowe wiadomości. Nie zmienia się też kwestia ważności konta, które zawsze ważne jest przez rok od doładowania.



W Play na Kartę oraz Red Bull Mobile także mamy do czynienia przede wszystkim z podwojeniem liczby minut i SMS-ów. W tym pierwszym rozmowy i SMS-y w sieci dalej pozostają nielimitowane. Ważność konta ulega wydłużeniu i teraz jest to już w obu przypadkach 10 i 70 dni. Jeśli zamierzamy naprawdę dużo pisać i 111 SMS-ów nam nie wystarczy, możemy na 7 dni aktywować pakiet nielimitowanych SMS-ów do wszystkich sieci. Kosztuje on wtedy 5 zł i wciąż zostanie nam 17 minut do wszystkich sieci.



W przypadku Orange wciąż tym sensowniejszym rozwiązaniem jest Orange One. Teraz będziemy mogli wykonywać połączenia przez 10 dni i tyle czasu też będziemy mieć na ich odbieranie. Oferta Orange jest więc kiepskim rozwiązaniem dla tych, którzy chcą płacić poniżej 25 złotych miesięcznie – to się po prostu nie opłaca. Jeśli jednak przesadziliśmy w danym miesiącu i chcemy po prostu zwiększyć pakiet złotówek, liczba minut i SMS-ów ulegnie oczywiście podwojeniu. A takie 10 zł możemy też w całości przeznaczyć na ważny 14 dni pakiet 1000 minut do Orange. Wychodzi nam więc grosz za minutę. Oczywiście pytanie brzmi, czy warto wydawać 10 zł, by rozmawiać przecięgnie godzinę dziesięć dziennie. Niby jest wiosna, a to idealny okres żeby się zakochać, ale to wciąż kupa minut. Poza tym wtedy już chyba lepiej zapłacić 6 złotych za to, by otrzymać 600 minut na rozmowy z wybranym numerem i z wzajemnością – w sumie 1200 minut.



Ważność konta przedłużymy teraz także w T-Mobile. Będzie to jednak tylko 5 dni na połączenia wychodzące i w sumie 35 na przychodzące. To dwa razy mniej niż w Orange One czy Play na Kartę. W zamian za to na 7 dni otrzymujemy podwojenie doładowania. W sumie do wykorzystania mamy więc nie 10, a 20 zł. A to ma już większy sens. Dzięki temu przez wspomniany tydzień w taryfie T-Mobile Hot zapłacimy 15 gr za minutę połączenia do wszystkich i 9 gr za SMS. Trzeba jedynie pamiętać, że w przypadku bonusu nie działa sekundowe naliczanie. I nie można też jednoznacznie stwierdzić, że bonus obniża ceny pakietów – tych nie można bonusem pokryć, co zwiększa ryzyko że ten nam przepadnie.



W Tu Biedronka jest prosto. Połączenia wychodzące możemy wykonywać przez 14 dni, a na doładowanie konta mamy w sumie 44 dni. Nie ma żadnych pakietów, więc po prostu podwojeniu ulega liczba minut i SMS-ów. Oczywiście wciąż mamy nielimitowane połączenia wewnątrz sieci Tu Biedronka, do korzystania z której musielibyśmy jednak najpierw namówić naszych znajomych. Z nową identyfikacją wizualną będzie jednak znacznie łatwiej.



W Heyah doładowanie za 10 zł to wciąż tylko 5 dni więcej połączeń wychodzących i 3 miesiące na doładowanie konta. Wciąż nielimitowane są SMS-y w sieci, a liczba minut i SMS-ów do wszystkich ulega podwojeniu. Jeśli chcemy, możemy za 9 zł dokupić pakiet nielimitowanych połączeń, ale tylko w Heyah. Z kolei jeśli mamy jedną, wybraną osobę w Heyah, za 10 zł doładowania otrzymamy 10 dni nielimitowanych rozmów z nią. Bez dodatkowych kosztów.



Plus. Tu wciąż najbardziej opłaca się nam taryfa Więcej SMS-ów i Internetu. Z naciskiem na SMS-y. Połączenia wychodzące możemy wykonywać przez 7 dni i przez tyle czasu też będziemy mieć do wykorzystania pakiet 1000 SMS-ów do wszystkich sieci. Za darmo. Po upływie tygodnia pozostaną nam te same stawki co wcześniej. Dodatkowo za 3 zł możemy wykupić pakiet, który umożliwi rozmowy po 10 gr za minutę z wybranym numerem w dowolnej sieci.



W przypadku nju mobile mamy po prostu do czynienia z podwojeniem dostępnych minut i SMS-ów oraz wydłużeniem ważności połączeń wychodzących do 10 dni. A co z tymi nielimitowanymi połączeniami i wiadomościami którymi chwali się operator? Jeśli planujemy naprawdę dużo rozmawiać (przede wszystkim rozmawiać) w ciągu kolejnego tygodnia, możemy aktywować pakiet nielimitowanych rozmów i SMS-ów. 10 złotych nie wystarczy na pokrycie go w całości (7 dni nielimitowanych rozmów i SMS-ów kosztuje 16 zł), ale wystarczy, że będziemy rozmawiać jednego dnia przez więcej niż 21 minut i już się to opłaca.

Miesiąc ważności konta



Inny popularny wariant to regularne doładowywanie konta stałą kwotą po to, by przedłużyć jego ważność o 30 dni. To nie są duże kwoty, bo u większości operatorów miesiąc połączeń wychodzących mamy przy 25 złotych (poza, oczywiście, Virgin Mobile czy jedną z taryf Play). Tu po raz pierwszy będziemy odróżniać kwoty, bo każdy operator oferuje nieco inną ważność konta. Dodatkowo często jest tak, że miesiąc mamy już przy 25 złotych, ale przy doładowaniu za 30 zł otrzymujemy takie bonusy (na 30 dni), że warto się zastanowić nad wydaniem 20 proc. więcej.

Najtaniej utrzymać ważność jest oczywiście w Virgin Mobile. I tu nic się nie zmienia, bo nie mamy żadnego bonusu przyznawanego za doładowanie konta określoną kwotą. Możemy więc co miesiąc płacić nawet i 5 złotych, jeśli uważamy że więcej nie wydamy.

Na drugim miejscu znajduje się Tu Biedronka. W tym przypadku przedłużenie ważności konta o 30 dni kosztuje nas 20 zł. Rozmowy i SMS-y wewnątrz Tu Biedronka są nielimitowane i zostaje nam jeszcze 105 minut do wszystkich sieci wymienianych na 166 SMS-ów. Jak wypada jednak doładowanie za 20 zł w Biedronce w porównaniu z doładowaniem za 20 zł w Virgin Mobile? W tej cenie ten drugi operator daje o połowę więcej niż Tu Biedronka. Jeśli więc nie namówimy nikogo na zakup startera w dyskoncie, ciężko mu konkurować z Richardem Bransonem.



W nju mobile, z kolei, doładowanie za 25 złotych oznacza ważność połączeń wychodzących przez 3 miesiące, czyli 93 dni. Podobnie jak w przypadku Virgin Mobile daje nam to ten komfort, że konto możemy po raz kolejny doładować dopiero jak skończą się nam środki, a nie po to by tych środków nie stracić. Nie oszukujmy się – wydatek 25 złotych na telefon w 3 miesiące to jednak mało. I znów pytanie – czy nju mobile ma ofertę bardziej opłacalną niż Virgin Mobile? Nie. W VM nie mamy doładowania za 25 zł, ale za 20 zł wciąż mamy więcej minut i nieznacznie mniej SMS-ów.



25 złotych to też kwota potrzebna do przedłużenia na miesiąc ważności konta w Play. W ofercie Play na Kartę mamy nielimitowane rozmowy i SMS-y w sieci oraz 29 gr za minutę połączenia z innymi sieciami i 9 gr za SMS. Dodatkowo za 10 zł miesięcznie możemy wykupić pakiet nielimitowanych SMS-ów do wszystkich sieci. Opłaca się to tylko wtedy, gdy poza Play wysyłamy powyżej 111 wiadomości tekstowych miesięcznie, czyli ok. 4 SMS-ów dziennie. Wtedy zostanie nam jeszcze 51 minut do wszystkich sieci.



W Red Bull Mobile 25 złotych to także kwota potrzebna do przedłużenia ważności konta o miesiąc. Jeśli jednak dużo piszemy, warto wydać 5 złotych więcej i doładować od razu konto za 30 zł. Dzięki temu przez 30 dni będziemy mieć nielimitowane SMS-y do wszystkich sieci, a pozostałą kwotę będziemy mogli spożytkować na 103 minuty, czyli ponad 1,5 godziny rozmów.

 

25 złotych to koszt przedłużenia konta o 30 dni także w taryfach T-Mobile. W sumie przez 3 tygodnie będziemy mieć do wydania jednak nie 25 zł, lecz 50 zł. To sprawia, że nawet Nowy Tak Tak jest łatwiejszy do przełknięcia. Jeśli wydamy 9 złotych na pakiet 150 minut w sieci, będziemy mieć wówczas łącznie 219 minut w T-Mobile, z czego 69 możemy wykorzystać także na połączenia do innych sieci. SMS-ów zostanie nam z kolei 277. A tu też możemy wykupić pakiet 600 SMS w sieci za 6 zł. Z tej perspektywy taryfa T-Mobile Hot także nie jest zła. Za 25 złotych otrzymamy 166 minut do wszystkich wymienianych na 277 SMS-ów.



W Heyah miesiąc ważności konta to także 25 zł, ale jeśli mamy dużo kontaktów w tej sieci, warto wydać 30 zł. Dzięki temu będziemy mieć nie tylko darmowe SMS-y, ale też darmowe połączenia w Heyah. W takiej sytuacji zdecydowanie warto wydać też w sumie 2 zł na 60 minut (co da nam łącznie 83) oraz 1000 SMS-ów do wszystkich sieci. Widać przy tym bardzo wyraźnie, że Heyah jest nastawiona na pisanie, nie rozmawianie.

A jak w Plusie? Tu mamy do wyboru dwie opcje. Tańsze rozmowy lub tańsze SMS-y. W obu przypadkach musimy doładować konto za 30 zł i zyskujemy albo pakiet 1000 SMS, albo nieco niższą stawkę za minutę. Przy czym wiadomości prezentują się o wiele bardziej korzystnie. Ważność konta to oczywiście 30 dni.



Sprawę komplikuje za to Orange. W Orange One nie ma bowiem doładowań przedłużających ważność konta o 30 dni. Za 25 zł mamy 25 dni, a za 40 zł – 40 dni. W tej pierwszej opcji w pakiecie mamy 86 minut do wszystkich sieci wymiennych na 166 SMS-ów. Do tego mamy do wyboru mnóstwo pakietów minut, z których znaczna część ma tę wspólną cechę, że są aktywne krócej niż 30 czy 25 dni. Możemy mieć też na przykład 10 dni nielimitowanych SMS-ów do wszystkich sieci. Oferta Orange jest na tyle skomplikowana, że jej przeliczenie sprawia wszystkim dużą trudność i być może nawet sami pracownicy firmy nie wiedzą, który wariant jest dla nich najkorzystniejszy.

Miesiąc z internetem

Doładowanie w okolicach 30 złotych pozwala nam także wykupić pakiet internetowy. Nie ma co liczyć na nielimitowany transfer, ale spokojnie możemy sobie pozwolić na ok. 300-500 MB. Tym razem będziemy uzależniać wielkość pakietu właśnie od jego ceny. Nie chcemy przecież przewalić wszystkiego na Internet, a byłoby miło pozostawić sobie coś na rozmowy i SMS-y.

Z tego zestawienia od razu wylatuje Tu Biedronka. W sieci tej płacimy po prostu 12 groszy za 100 kilobajtów, bez żadnego pakietu. To dość nieopłacalny interes, ale Tu Biedronka nie celuje też w smartfony.

Zacznijmy od taryf dedykowanych internetowi w Orange. Obecnie są dwie – Orange Free na Kartę oraz Orange Smart. Ta druga jest nowsza, a sieć chwaliła się pracami nad nią od kilku tygodni. Dziś wiemy już że była to zasłona dymna przed wprowadzeniem na rynek nju mobile... Wprowadzona na szybko i, jak się okazuje, wcale nie taka znowu atrakcyjna.

Z powodu wprowadzenia na rynek Orange Smart oferta Orange Free na Kartę mocno ucierpiała, tracąc wszystkie pakiety darmowych minut i SMS-ów. Wciąż jednak zachowane zostały stawki za połączenia głosowe i SMS-y. I tak za 25 zł w Orange Free mamy 30 dni ważności konta, 1,01 GB danych w ramach bonusu i... wciąż 25 zł do wydania. Na 86 minut lub 125 SMS-ów. Jeśli nasze życie toczy się bardziej online niż offline, tyle wystarczy.

Orange Smart daje nam znacznie mniej danych i... wcale nie więcej minut. Danych jest tylko 400 MB, a stawki za połączenia głosowe i SMS-y są takie same jak w Orange Free. Orange Smart daje nam pakiety, ale tylko na połączenia i wiadomości wewnątrz sieci. Każdy z nich kosztuje po 9 zł, więc przy doładowaniu za 25 złotych zostaną nam jeszcze 24 minuty lub 35 SMS-ów do innych sieci. Opcja tylko dla tych, którzy 99 proc. znajomych mają w pomarańczowej sieci.

Bonusowe dane mają też Play na Kartę Lubię to! oraz Red Bull Mobile. W tym pierwszym za 25 zł dostaniemy 500 MB bonusu. Stawki za połączenia i SMS-y są tu jednak takie same jak w innych ofertach Play, a przy tym nie ma tu darmowych rozmów wewnątrz sieci. Te możemy sobie dokupić za 10 zł miesięcznie, a za kolejne 10 zł możemy dokupić nielimitowane rozmowy i SMS-y do wszystkich sieci. Zostaje nam wówczas 5 zł, czyli 17 minut do innych sieci. Jeśli pakietów nie kupimy, będziemy mieć do wykorzystania 86 minut do Play i innych lub 277 SMS-ów.

Jeśli mamy wielu znajomych w Play, a chcemy też dzwonić do innych sieci, o wiele bardziej opłacalny jest wariant w którym korzystamy z oferty Play na Kartę i dokupujemy pakiet danych. 1 GB kosztuje 10 zł miesięcznie, więc przy doładowaniu za 25 zł zostaje nam jeszcze 15 zł, a więc 51 minut lub 166 SMS-ów do innych sieci. Połączenia i wiadomości wewnątrz sieci mamy nielimitowane.

W przypadku Red Bull Mobile za 25 zł miesięcznie zyskujemy 1 GB bonusu, a do tego mamy stawki takie jak w Play na Kartę Lubię to!. Choć jeśli zdecydujemy się na doładowanie za 30 zł, zyskamy także nielimitowane SMS-y. I to o wiele bardziej opłacalna oferta, szczególnie jeśli dużo piszemy.

Pozostali operatorzy bonusów z danymi nie przyznają. Nawet Plus, który twierdzi inaczej, za pakiet 250 MB każe sobie płacić, choć tylko złotówkę. W dodatku do jego aktywacji musimy doładować konto kwotą minimum 30 zł. Na całe szczęście mamy wtedy też 1000 SMS-ów do wszystkich, a pozostałe 29 zł możemy przeznaczyć na połączenia głosowe do wszystkich sieci.

Klienci nju mobile mogą aktywować pakiet 350 MB za 7 zł, który będzie ważny przez miesiąc. I wciąż zostaną nam 94 minuty do wszystkich sieci lub 200 SMS-ów, także do wszystkich. Jeśli planujemy jednak kilka dni bardziej intensywnego korzystania z internetu, znów z pomocą może nam przyjść pakiet, który kosztuje nas 2 zł tygodniowo i pozwala ograniczyć dzienne wydatki do 2 zł. W jego ramach mamy nie tylko nielimitowane rozmowy i SMS-y, ale też 100 MB danych.

Uznając 10 zł za górną granicę wartości takiego pakietu możemy zaliczyć Virgin Mobile pakiet za 12 zł. Operator ten dodaje 50 procent do każdego doładowania, więc w praktyce za 500 MB danych zapłacimy tu nie 12 zł, lecz 8 zł. Choć jednak zyskamy tu więcej danych niż w nju mobile, otrzymamy za to mniej minut i SMS-ów.

W T-Mobile mamy teoretycznie podwójne doładowanie, ale bonus nie wlicza się do salda konta głównego i nie możemy z jego pomocą zapłacić za pakiet internetowy. Biorąc pod uwagę fakt, że bonus jest ważny 3 tygodnie zamiast miesiąca, trudno jest rzeczywiście mówić o internecie za pół ceny. Kupując pakiet internetowy zmniejszamy wartość środków na koncie głównym, przez co jeśli nie wykorzystamy całego bonusu... wiecie jak jest. W każdym razie 100 MB kosztuje tu 9,08 zł, a 350 MB – 12 zł.

Podobne ceny ma Heyah. Tu także zapłacimy 9,08 zł za ważny przez 30 dni pakiet 100 MB. Nie ma za to wersji 350 MB, za 15 zł kupimy od razu pakiet 600 MB. Jeśli jednak korzystamy z internetu w telefonie sporadycznie i nie zasysamy przez 3G muzyki ze Spotify, powinniśmy wybrać pakiet 100 MB.

Dlaczego nie ma opcji za 50 zł i więcej?

No właśnie. Istnieje grupa klientów gotowa wydawać na telefon w wersji pre-paid 50 zł miesięcznie lub więcej. Pozostaje jednak otwarte pytanie: po co? W tej sytuacji o wiele lepszym rozwiązaniem jest abonament, w którym ceny za połączenia są niższe. Owszem, to długoterminowe zobowiązanie, nawet bez telefonu kosztujące nas 12 miesięcy przynależności do jednego operatora, ale nie zawsze. Red Bull Mobile oraz nju mobile mają teraz umowy bezterminowe, a wkrótce zaprezentują je być może Virgin Mobile i Heyah.

Pre-paid ma jednak tę zaletę, że daje wolność. Jeśli wkurzy nas operator, który zakończy jakąś promocję, my też możemy zakończyć z nim współpracę i przenieść numer do konkurencji. A jeśli konkurent po kilku miesiącach także nawali... i tak można w nieskończoność.

Pre-paid, czyli tanio

Oczywiście idealna jest ta opcja, w której operatora nie musimy zmieniać, bo wybierzemy taką ofertę, która przez cały czas będzie nam odpowiadać. Jak się okazuje, te znane, zaufane marki, wcale dobrych ofert nie mają. Przeciwnie.

W przypadku pre-paidów największe znaczenie ma cena, tu nie ma się co oszukiwać. Gdybyśmy chcieli płacić więcej, wybralibyśmy abonament. A przynajmniej powinniśmy tak zrobić. Skoro bowiem jesteśmy skłonni wydać jednorazowo na telefon 50 zł albo nawet 100 czy 200 złotych (do tego ostatniego zachęca Orange dając dodatkowo 1/6 pakietu gratis), dlaczego nie możemy się zobowiązać na kilka miesięcy?

Prawdopodobnie wyjdziemy na tym o wiele lepiej. Tym sztandardowym przykładem jest nju mobile, z abonamentem którego wysokość nie przekroczy 57 zł miesięcznie, a mamy już tam no limit do wszystkich i 1 GB danych. Red Bull Mobile za taką przyjemność liczy sobie 59,50 i to na sztywno, ale tu mamy 2 GB danych. Nie dostaniemy przy tym smartfonu w promocji, ale za to umowa jest bezterminowa. Dla użytkowników smartfonów którzy nie chcą się wiązać na lata ten nowy wariant jest najlepszy.

Oczywiście to sytuacja tymczasowa, która może jeszcze ulec zmianie. Tym bardziej, że na nową propozycję Orange odpowiedział dopiero Play, a on nie jest jedynym podmiotem któremu nju mobile może podebrać część klientów. W nadchodzących tygodniach kolejni operatorzy będą musieli dostosować swoje oferty. A nasze zestawienie pewnie się zdeaktualizuje. Jeśli jednak mielibyśmy zawsze czekać tych kolejnych kilka tygodni, nigdy nie mielibyśmy telefonu. A przecież z pre-paidu można się w każdej chwili wynieść...

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin