00:00:14:Na powietrze, którym oddycham! 00:00:17:Na oddech, który jest we mnie! 00:00:20:Na ziemię, po której stšpam! 00:00:23:Zaklinam cię! 00:00:26:I na imiona duchów, które sš ksišżętami|przebywajšcymi w tobie! 00:00:31:Zaklinam cię by zesłał szaleństwo, 00:00:35:udrękę i niepokój, 00:00:38:na ciało, duszę, 00:00:41:umysł i pięcioro zmysłów|tego, którego zapragnę... 00:00:48:I że nie będzie on darzył|przyjaniš nikogo na tym wiecie! 00:00:52:Prócz mnie, Lilith! 00:00:56:Twej służki! 00:00:59:Będzie więc opętany, udręczony|i nie spojrzy na nikogo, 00:01:05:ani też nie znajdzie miłoci,|ani ukojenia w nikim... 00:01:09:Prócz mnie! 00:01:14:Zaklinam cię by wypełnił mojš wolę, 00:01:19:a ja, Lilith, obiecuję w pełni cię zadowolić! 00:01:27:Na Hermiasza, w trójnasób potężnego! 00:01:31:Na tarczę Salomona... 00:01:34:I na moce Władców Ciemnoci... 00:01:42:Tworze ziemii... 00:01:44:Nazywam cię powtórnie...|Synem Herne'a! 00:01:48:Robinem w Kapturze! 00:01:53:Teraz... 00:01:55:Ty jeste nim! 00:01:58:Robin z lasu Sherwood 00:02:13:W rolach głównych: 00:02:36:Urok,|scenariusz: 00:03:06:John... 00:03:10:Chodcie! 00:03:11:Much! Much... 00:03:19:- Johnie!|- Czego? 00:03:22:- Johnie...|- Czego chcesz? 00:03:25:Uważasz, że jeste tak silny,|jak każde z nas, prawda? 00:03:28:Tak samo?! Powiedziałbym,|że jestem o wiele silniejszy. 00:03:31:- No to masz okazję to udowodnić!|- O, nie. Nie muszę niczego udowodniać. 00:03:35:To tylko gra. Zostań tam. Will... 00:03:40:Wkładacie sobie je do ust! 00:03:44:I tłuczecie się nimi po głowach, dopóty|jeden z was, nie będzie miał doć! 00:03:48:- To głupie!|- Dalej, Johnie! 00:03:50:- No, dobra...|- Dobra, John. 00:03:53:- Gładka czy szorstka?|- Szorstka! 00:03:56:Gładka. Ty zaczynasz, Will! 00:03:59:- Co?|- Obniż głowę! 00:04:01:Niżej! Dalej! 00:04:02:Raz... Dwa... Trzy... 00:04:09:Raz... Dwa... Trzy... 00:04:14:- John...|- Bolało, co?! 00:04:32:- Will!|- Głowa w dół! 00:04:34:Poczekaj tylko! Poczekaj... 00:04:38:Masz już doć?! 00:04:39:- Masz doć?!|- Doć?! Nawet nie zaczšłem! 00:04:45:Niechaj się stanie... 00:05:02:(Chod do mnie!) 00:05:05:(Chod... Do mnie...) 00:05:24:(A oni gdzie?) 00:05:26:- Co z tobš?|- Robin! 00:05:31:- Wszystko w porzšdku?|- Co go ugryzło? 00:05:33:Nie mam pojęcia! 00:05:59:Wiedziałam, że mnie znajdziesz.|Wiedziałam... 00:06:04:Kim jeste? 00:06:08:Zwš mnie Lilith. 00:06:13:Nic nie mów! 00:08:17:Belleme był krzyżowcem. 00:08:20:Miał w zwyczaju wymieniać swoich znamienitszych|jeńców, na kamienie szlachetne. 00:08:28:A jako, że Saraceni ceniš swych dowódców... 00:08:32:Belleme wrócił do Anglii z niezłš fortunš. 00:08:36:Zmuszę tę kobietę do mówienia, panie! 00:08:39:miem wštpić, Gisburne! 00:08:42:(Ona i wiedma Lilith czczš zmarłego barona.) 00:08:46:(I robiły wszystko, o co je prosił, nie|ważne, jak bardzo było to niegodziwe.) 00:08:52:(Po mierci Belleme'a wzięły i schowały klejnoty.) 00:08:58:Sš wcišż w jego mocy. Mimo, że umarł. 00:09:05:Prawdopodobnym jest więc,|że klejnoty sš przeklęte, mój panie. 00:09:08:Więcej niż prawdopodobne. 00:09:10:Więc lepiej będzie, jak wezwiemy opata Hugona, żeby|przeprowadził egzorcyzmy nad każdym szmaragdem! 00:09:15:Wymył je w chrzcielnicy, jeli trzeba! 00:09:19:Ale... 00:09:20:Wpierw musimy je znaleć, nieprawdaż? 00:09:25:- Znajdziemy je.|- Wierzę, Ralph. 00:09:30:Opłaci się wam to. 00:09:51:Zgubiłam go... 00:09:55:Zgubiłam go. 00:09:58:- Jak sšdzisz, o co chodzi?|- Nie wiem. 00:10:02:- Ale jest pewna, że jest w niebezpieczeństwie.|- On zawsze widział rzeczy, Robin. 00:10:05:Rzeczy niewidzialne.|Zawsze tak było. 00:10:08:- Nie, tym razem to co innego.|- To może wezwał go Herne?! 00:10:13:To nie był Herne... 00:10:17:Boję się. 00:10:21:Nie martw się, mała.|Znajdziemy go! 00:10:24:Nazir go wytropi. 00:10:26:Nie ma lepszego od niego!|Znajdzie każdego! 00:10:37:Jeli mnie pragniesz, musisz|udowodnić swojš miłoć. 00:10:44:Popro mnie. 00:10:47:Zrobię wszystko. 00:10:50:Jestem ciekawa... 00:10:54:Popro. 00:10:58:Popro mnie, Lilith. 00:11:03:Przynie mi Srebrnš Strzałę!|Strzałę Herne'a! 00:11:15:- Strzałę?|- Przynie Strzałę i udowodnij swš miłoć! 00:11:24:- Ale Strzała...|- I będę twoja! 00:11:29:Czy nie tego pragniesz? 00:11:33:Przynie mi Strzałę! 00:11:37:Przyniosę! 00:11:40:Przyniosę ci jš. 00:12:00:Przygotować jš! 00:12:11:Co o tym sšdzisz, Nazirze? 00:12:15:Dwoje ludzi. 00:12:18:Jedno przychodzi.|Spotykajš się. 00:12:22:Kto przychodzi?! 00:12:29:A potem odchodzš... 00:12:32:W tamtym kierunku! 00:12:35:Któż to mógł być? 00:12:45:Robin! 00:12:51:- Robin!|- Robinie! 00:13:02:Robin! 00:13:10:Robin... 00:13:19:Szkarłatny! Dalej, wstawaj! 00:13:37:Robin! 00:13:38:To ja, Robin! Much! Much! 00:13:42:- Nie poznajesz nas?|- Oszalał! 00:13:48:Jest pod wpływem uroku! 00:13:53:Spójrz na mnie. Kim jestem, Robinie?! 00:13:59:(Nie poznaje ciebie!|Nie poznaje nikogo z nas!) 00:14:01:(Co poczniemy?!) 00:14:04:(Powiem wam co...) 00:14:07:(Znajdziemy tego kogo,|kto mu to zrobił!) 00:14:09:- Nie wiesz z czym masz do czynienia!|- Nie, nie wiem. 00:14:13:Ale chcesz, żeby został w tym stanie? 00:14:16:Znajdziemy tego kogo, kto mu to zrobił|i zmusimy by zdjšł urok! 00:14:43:Musimy ić zobaczyć się z Hernem! 00:14:45:Mianował Robina swoim Synem!|Zesłał go, by nami przewodził! 00:14:47:Powinnimy więc do niego ić! 00:14:49:Nie ma nikogo innego. 00:14:51:Herne jest jedynym,|który może nam pomóc. 00:14:54:Zgadzacie się? 00:14:56:- Tak.|- Racja. 00:15:02:Robinie... 00:15:11:Uwolnij mnie. 00:15:15:Uwolnij mnie, chłopcze. 00:15:19:- Nie mogę...|- Proszę... 00:15:25:Błagam cię. 00:15:28:Robin, nie mogę!|Inni... Nie mogę! 00:15:33:Umrę... 00:15:36:- Umrzesz?|- Chyba, że mnie pucisz wolno! 00:15:41:Ty nie umrzesz!|Czemu miałby?! 00:15:48:- Ty nie umrzesz!|- Uwolnij mnie... 00:15:54:Chcę ci pomóc, wszyscy chcemy... 00:15:59:Uwolnij mnie! 00:16:21:Robin! 00:16:25:Much, na więtego Tomasza! 00:16:29:Musiałem go uwolnić. Musiałem! 00:16:33:Powiedział, że umrze. 00:16:54:Czy pozwoliłem ci jš przesłuchać? 00:17:03:Czy wydałem jakikolwiek rozkaz? 00:17:05:- Ale, panie, mylałem...|- Tak, mylałe. 00:17:08:Pomylałe, że zejdziesz tu i zabawisz|się przez parę godzin, co?! 00:17:14:Nie, mój panie. 00:17:15:Miałem nadzieję, że sprawię ci niespodziankę...|Odkrywajšc miejsce, gdzie ukryto klejnoty Belleme'a. 00:17:20:Nie lubię niespodzianek, Gisburne.|Nigdy nie lubiłem! 00:17:24:Szczególnie, gdy maczasz|w nich swoje paluchy! 00:17:30:No i co, powiedziała ci co?!| 00:17:33:Niewiele poza przekleństwami|i blunierstwami. 00:17:37:- Spisano to?!|- Tak, panie mój. 00:17:47:Mogę to przeczytać?! 00:17:51:"Pytanie: gdzie jest skarb Simona de Belleme?|Odpowied: nie, nie. Azaelu chroń mnie. 00:17:59:Pytanie: gdzie jest ukryty? 00:18:01:Nie, nie mogę. Zostawcie mnie.|Litoci. Pomocy, pomocy." 00:18:06:Potem zemdlała, panie. 00:18:09:Doprawdy? 00:18:12:Gdzie stanšłem... A, tak... 00:18:15:"Pytanie: gdzie jest skarb. Rozumiesz mnie?|Odpowied: zabijcie mnie, zabijcie. 00:18:21:Oko, oko. 00:18:23:Bierz... Nie... Sza..." 00:18:28:Reszta była niezrozumiała, mój panie. 00:18:31:Mogę, Szeryfie? 00:18:38:"Oko. Bierz... Nie... Sza..." 00:18:42:Sza? Szatan! Oko Szatana! 00:18:46:- O czym ty bełkoczesz?!|- Klejnoty sš nadal w Zamku Belleme. 00:18:49:- Skšd wiesz?|- Na północnej cianie zamku, 00:18:52:wysoko nad rzekš, znajduję się|maszkaron, jednooki bies. 00:18:55:Miejscowi zwš go Okiem.|Okiem Szatana. 00:18:59:Mój drogi Ralphie...|Co mówi mi, że... 00:19:04:Wysoko zajdziesz. 00:19:26:- Pozwól jednemu z nas ze sobš płynšć!|- Nie muszę zobaczyć się z Hernem sama. 00:19:30:Nie ma się czego obawiać. 00:20:48:Wiem, czemu przyszła. 00:20:52:Człowiek w Kapturze zaszył się|przede mnš w chmurze Ciemnoci! 00:20:56:Jest czyim niewolnikiem!|Zwišzanym magiš! 00:21:00:Możesz go znaleć i musisz! 00:21:03:Bo wkrótce stawi czoła|największemu z wrogów! 00:21:07:I znajdzie w białym|płomieniu jego mocy! 00:21:11:We to! Słuchaj uważnie... 00:21:32:- Czy teraz wierzysz, że cię kocham?|- O, tak. 00:21:37:Teraz ci wierzę! 00:21:40:Zdradziłe dla mnie Herne'a. 00:21:45:Strzała jest twoja. 00:21:47:- Tak jak ja jestem twój.|- Jeszcze nie... Ukochany. 00:21:53:Po pierwsze musimy ić stšd. 00:21:56:Musisz mi pomóc. 00:22:17:- Nic!|- To tak jak u nas! 00:22:19:- Ani ladu! - Równie dobrze, mógł|stać się niewidzialnym. 00:22:23:Przebylimy całš drogę do Wickham|i wrócilimy przez wrzosowiska. 00:22:26:- Gdzie reszta?!|- Szukajš w lasach ponad dolinš. 00:22:31:- Przeczesalimy dzi sporo|terenu, mówie wam. - Fakt. 00:22:34:- Prawie wpakowalimy się na dwóch|leniczych! - Mało brakowało! 00:22:39:To Szkarłatny! 00:22:41:Jest nas szecioro,|potrzebujemy szeciuset! 00:22:44:Jaka jest nadzieja,|że go znajdziemy? 00:22:46:- Musi gdzie być, kwiatuszku...|- Tak, ale jeli się przed nami chowa?! 00:22:49:Racja, albo kto go ukrywa. 00:22:53:- ciemnia się...|- Słuchajcie... 00:22:58:Zjemy co, przepimy się... Spróbujemy|szczęcia, gdy znów wstanie słońce. 00:23:15:Spokojnie, Marion. 00:23:17:Znajdziemy go.|Obiecuję ci, że znajdziemy. 00:23:37:Znasz to miejsce? 00:24:08:Zamek Belleme... 00:24:11:Zamek Belleme. 00:24:34:Przyszli tamtej nocy... 00:24:36:Przyszli z miejsc|oddalonych o całe mile... 00:24:40:Ludzie, którzy się go bali. 00:24:44:Splšdrowali i podpalili zamek. 00:24:49:Mówili, że to złe miejsce... 00:24:52:Co oni mogli wiedzieć? 00:25:37:Pamiętasz? 00:25:45:(Nie! Robin, nie podchod!|Nie podchod!) 00:25:52:(Azaelu... Przyjmij...) 00:25:56:(Ofiarę!) 00:26:09:Jego ciała nigdy nie odnaleziono... 00:26:13:Leży ono w kręgu mocy. 00:26:19:On to przygotował... 00:27:01:Widzisz? 00:27:03:mierć nie odcisnęła sweg...
kazokj