Fakty i Mity 2012-40.pdf

(5861 KB) Pobierz
Prawdziwa skala zjawiska i erotyczne cytaty...
KSIĘŻA GEJE
 Str. 6-7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 40 (657) 11 PAŹDZIERNIKA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Dokumenty wynoszone z Watykanu
trafiały do polskiego duchownego,
ściśle związanego z Kościołem
krakowskim. W jakim celu?
 Str. 3
ISSN 1509-460X
902162865.152.png 902162865.163.png 902162865.174.png 902162865.185.png 902162865.001.png 902162865.012.png 902162865.023.png 902162865.034.png 902162865.045.png 902162865.056.png 902162865.067.png 902162865.078.png 902162865.089.png
Nr 40 (657) 5–11 X 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Kłamcy
Na ostatnim sejmowym Konwencie Seniorów przedstawiciel
PiS poprosił, aby cała najbliższa sesja sejmowa rozpoczęła się
nie jak zawsze o godz. 9, lecz godzinę później, czyli o 10. Po-
wód? Sesja rozpoczyna się 10 października, czyli w miesięcz-
nicę smoleńską, która z kolei rozpoczyna się poranną mszą.
Wystarczy?
Nasz krasnoludek w Ministerstwie Spraw Zagranicznych zdo-
był pewną informację na temat odwołania z Polski ambasa-
dora USA Feisteina. Ambasador, z pochodzenia Żyd, miał
ponoć bardzo naciskać na premiera oraz na min. Sikorskiego
ożenionego z Żydówką, aby przyspieszyć działania na rzecz
zwrotu przez państwo polskie pożydowskiego majątku lub
wypłaty rekompensat dla spadkobierców za majątki utracone
w czasach Holokaustu. To oznacza, że premier Tusk – pomi-
mo wątpliwości wyrażonych w Sejmie przez posła RP Arman-
da Ryfińskiego – ma jednak jaja. W pewnych okolicznościach…
P iS dotrzymał słowa i kontynuuje jesienną ofensywę.
nie uwierzy. Znaleźli więc sposób na pogodzenie swej chę-
ci sprawowania władzy ze społeczną niechęcią do bezpo-
średniej ingerencji kleru w politykę. Wymyślili, że będą re-
alizować zadania państwa. Ot, choćby podejmą się zbliże-
nia Polaków i Rosjan.
Projekt jest naprawdę iście szatański. Do jego promocji
Konferencja Episkopatu Polski wyznaczyła tak zwanych li-
beralnych duchownych – księdza Kazimierza Sowę i ojca
Macieja Ziębę. Ci dwaj szermują hasłem: „Kościół nie chce
uczestniczyć w sprawowaniu władzy świeckiej. Ma bowiem
swoją misję odnowy moralnej narodu i państwa”. Problem
w tym, że pod pojęciem rezygnacji z wpływów
we władzy świeckiej biskupi chcą je zwięk-
szyć. Jak to możliwe? Otóż projekt KEP zakła-
da wprowadzenie tzw. nowego ładu etycz-
nego. Na promocję swej nowej koncepcji po-
lityki polska hierarchia wybrała ważne impre-
zy gospodarcze, między innymi wrześniowe
Forum Ekonomiczne w Krynicy. Ojciec
Zięba wyjaśniał tam zebranym, że przy-
czyną dzisiejszych kłopotów gospo-
darczych zachodniego świata jest odej-
ście od tradycyjnych, chrześcijańskich
wartości, takich jak uczciwość, pra-
cowitość, zaufanie. Kustoszem tych
biblijnych wartości jest Krk, ale chęt-
nie się nimi podzieli. Należący
do Opus Dei ksiądz prof. Martin
Schlag dodał, że kapitalizm jest
ustrojem naturalnym, niszczo-
nym jednak poprzez zmia-
nę definicji rodziny, równo-
uprawnienie gejów, libera-
lizację rozwodów czy pań-
stwowe systemy… zabez-
pieczenia społecznego (!). Te
ostatnie „zniechęcają bowiem do pracy i wysiłku”. Zda-
niem tego opusdeisty dobry ustrój polityczny opiera się
na prawie naturalnym, a liberałowie pod hasłami praw
człowieka zniszczyli te wartości. Oni ponoszą odpowiedzial-
ność za to, że finansiści mogli swobodnie spekulować. Nie
wyjaśnił on jednak, co łączy znoszenie dyskryminacji ze
względu na płeć i orientację seksualną ze swobodą speku-
lacji na giełdach… Duchownych katolickich w promocji
odnowy moralnej wspierał rabin Szalom Stambler, przed-
stawiciel konserwatywnej szkoły żydowskiej.
Rodzi się pytanie: kto ma owe wartości kodyfikować?
Zdaniem ojca Zięby, ks. Schlaga i rabina Stamblera – wspól-
noty religijne. Według księdza Schlaga nie stoi to w sprzecz-
ności z zasadą neutralności światopoglądowej państwa, gdyż
wartości, które spisywać będą przywódcy religijni, są wspól-
ne dla każdego człowieka, także jakoby dla ateistów. I tu
jest sedno owej pułapki, jaką zastawili biskupi – zgoda na to,
by Kościół kodyfikował wartości, na jakich ma się opierać
państwo, oznacza faktyczne oddanie całości władzy w ich
ręce. Podobnie jest w plemionach indiańskich, gdzie oficjal-
nie rządzi wódz, a de facto – czarownik. Bo to ten drugi
ustala, co jest dobre, a co złe, i rozstrzyga spory, nie pono-
sząc żadnej odpowiedzialności.
Z obawy przed zarzutem odrzucenia wartości władze ta-
kiego państwa spełnią każde żądanie hierarchii. Nieświado-
me (?) tego, że wartości ogólnoludzkie, w tym chrześcijań-
skie, tak się mają do wartości katolickich jak zwykłe krze-
sło do krzesła elektrycznego.
Brednie kościelnych propagandzistów spotkały się w Kry-
nicy z niezwykle ciepłym przyjęciem ważnych polityków PO
i PSL, m.in. Hanny Gronkiewicz-Waltz i ministra Władysła-
wa Kosiniaka-Kamysza. W ten sposób Episkopat chce za-
gwarantować sobie udział we władzy, gdyby projekt powro-
tu do rządu PiS się nie powiódł.
W Sejmie czas zajmował kuriozalny projekt zaostrzenia
ustawy antyaborcyjnej posłów Solidarnej Polski. Biskup
Dydycz domagał się z kolei rozwiązania parlamentu. Kulmi-
nacją był ostatni marsz tysięcy wyznawców biznesmena Ry-
dzyka i związkowych aparatczyków z „Solidarności”. Tak
– o skrajnych, kościelnych konserwatystach rzeczywiście
jest głośno.
Na ich tle liberałowie kościelni jawią się jako łagodne,
niewinne jagniątka. Tymczasem po cichu zatruwają oni pol-
ską demokrację, wybrali tylko inne metody działania. A gra
toczy się o wysoką stawkę. Narasta bowiem w społeczeń-
stwie przekonanie, że państwo polskie jest do szpiku kości
klerykalne. W badaniach opinii większość
opowiada się za dopuszczeniem in vitro i li-
beralizacją ustawy antyaborcyjnej. Rośnie
grono zwolenników wyprowadzenia kateche-
zy ze szkół. Pytani wskazują jednoznacznie,
że świeckie reformy blokują katoliccy
biskupi, którzy mają też realny wpływ
na obsadę wielu ważnych stanowisk
w państwie. Nie podoba się to nawet
co bardziej trzeźwym PiS-owcom.
Na patologiczną rolę hierarchów w kre-
owaniu w terenie kadr kierowniczych
administracji rządowej podczas de-
baty w Fundacji Batorego zwró-
cił uwagę Paweł Soloch, były
wiceminister spraw wewnętrz-
nych i administracji w rządzie
PiS, były wiceszef BBN za cza-
sów Lecha Kaczyńskiego, za-
liczany do jego stałych dorad-
ców. Jak na tę zmianę na-
strojów i przekonań społecz-
nych odpowiedzieli przedstawicie-
le tak zwanego Kościoła liberalnego? Otóż wmawiają oni Po-
lakom, że akcje radykalnych środowisk katolickich, jak choć-
by marsz z 29 września, nie są firmowane przez Episkopat
Polski. Od lat chcą ugruntować opinię, że Radio Maryja to
nie Kościół oficjalny, że jest to tylko jeden z jego nurtów
cieszący się autonomią. Zaprzeczenie tej opowiastce dał
Szymon Hołownia. Z jego listu otwartego (w związku z ban-
kructwem kanału Religia.tv) możemy się dowiedzieć, że
„przez pięć lat istnienia tego kanału hierarchia zachowywa-
ła się w stosunku do niego jak naburmuszone dziecko, któ-
re trzeba obłaskawiać, przepraszać, dopieszczać i sto razy
na dzień udowadniać, że nie ma się złych intencji (...)”. Głów-
nym powodem napięć na linii redakcja programu–hierar-
chia był stosunek do Radia Maryja. Zdaniem Hołowni „bi-
skupi zabraniali księżom przychodzić do programów Reli-
gii.tv, gdyż stacja ta niszczy Kościół, atakując Ojca Tade-
usza Rydzyka”. W swoim oświadczeniu pisze, że wielu bi-
skupów kibicowało Religii.tv, ale nie czynili tego oficjalnie,
bo „za bardzo boją się reakcji toruńskiego redemptorysty”.
Ale wróćmy do liberałów. Ci z kolei od lat kłamią, jako-
by biskupi i środowiska katolickie nie ingerowały w polity-
kę. Liczą chyba na sklerozę pod moherowymi beretami, bo
przecież przez 23 lata hierarchia Krk aktywnie brała udział
w kampaniach wyborczych, inspirowała antyrządowe mar-
sze i akcje przeciwko konstytucji z kwietnia 1997 roku, kre-
owała koalicje wyborcze i rządowe. Ofiarami nagonek bi-
skupów padali nawet katoliccy politycy, tacy jak Tadeusz
Mazowiecki. Owo kłamstwo o braku związków hierarchii Krk
z bieżącą polityką partyjną ma jeden cel. Chodzi o grę, ja-
ką z rządem Tuska prowadzą biskupi. Jaka to gra?
Ustrój Polski opiera się na formalnym rozdziale oraz au-
tonomii państwa i Kościoła. To działa w jedną stronę. Bi-
skupi nie mogą już dłużej kłamać, że zamknęli się w swo-
ich pałacach i nie mają na nic wpływu. Wkrótce nikt im już
W ciągu zaledwie ostatnich 3 lat zadłużenie zagraniczne pol-
skiego rządu sięgnęło 100 miliardów euro, czyli podwoiło się,
natomiast zadłużenie zagraniczne wszystkich podmiotów kra-
jowych łącznie (rząd, samorządy, banki, firmy prywatne, go-
spodarstwa domowe) sięgnęło 263 miliardów euro. Z łezką
w oku można przypomnieć o skromnym 26-miliardowym (w do-
larach) zadłużeniu Polski Gierkowskiej. Dodajmy, że dług
publiczny rośnie, chociaż od 23 lat wypracowany dawniej ma-
jątek jest wysprzedawany.
Jarosław Kaczyński wyciągnął z kapelusza i pokazał światu
swojego kandydata na premiera – prof. Piotra Glińskiego, któ-
ry nie wstydzi się brać udziału w tym politycznym cyrku.
Uważamy, że prezes PiS nie powinien mierzyć tak nisko jak
rządzenie Polską z tylnego siedzenia. Niech przedstawi kan-
dydata PiS na prezydenta USA lub szefa ONZ! Szanse po-
wodzenia takie same, a prestiż większy.
Paweł Lisicki, szef tygodnika prawicowego „Uważam Rze” (zwią-
zany z Opus Dei), bije na alarm i porównuje obecną krytykę
Kościoła do napaści na tę organizację w czasach… totalitary-
zmu. Jakimi atakami?! Toż Hitler i Mussolini konkordaty z Wa-
tykanem podpisywali! Watykan jako pierwszy uznał upadek Pol-
ski w 1939 roku i ukrywał zbrodniarzy III Rzeszy… My opinię
Lisickiego porównujemy do napaści Wietnamu na USA.
Polska przegrała w Strasburgu proces z 10 rodzicami ciężko cho-
rych dzieci. Najpierw ZUS pozwolił im przejść na wcześniejsze
emerytury, aby mogli się opiekować chorymi, a potem zabrał
im te świadczenia, pozostawiając bez środków do życia, mimo
że dzieci nie wyzdrowiały. Trybunał uznał, że takie postępowa-
nie było bezprawne, tym bardziej że emerytur wcześniej wypła-
conych, jako świadczeń należnych, ZUS nie kazał oddawać.
Zjednoczony Ruch Narodowy prezydenta Gruzji Micheila
Saakaszwilego, największego sojusznika PiS, przegrał wybory.
Przepadł w starciu z partią Gruzińskie Marzenie miliardera
Iwaniszwilego. Ten drugi jako filantrop starał się naprawić
to, co zepsuł ten pierwszy jako polityk. Podobno PiS już my-
śli o zmianie swej naiwnej i śmiesznej nazwy na „Polskie Ma-
rzenie” (może raczej „Polskie Mącenie”?). Teraz PiS-owcom
w Europie pozostaje już Łukaszenko, który w swym osamot-
nieniu chyba nie odtrąci dłoni wyciągniętej z Żoliborza…
Prasa kościelna donosi o sypaniu się struktur katolickich na Za-
chodzie. W archidiecezji wiedeńskiej zapowiada się wielka fa-
la łączenia parafii. W archidiecezji liverpoolskiej wiele obrzę-
dów (np. pogrzeby) będą odtąd sprawować ludzie świeccy, bo
księża prawie wymarli. W Liverpoolu i okolicach zostało wpraw-
dzie jeszcze 170 katolickich duchownych, ale w ciągu 3 lat
aż 70 z nich (sic!) odejdzie na emeryturę. W ten sposób za 10
lat ostatni ksiądz w Anglii pochowa się sam.
W Rostowie nad Donem dyrekcja teatru muzycznego zawie-
siła wystawianie starego i poczciwego musicalu „Jesus Christ
Superstar”, bo kilkunastu prawosławnych poskarżyło się w pro-
kuraturze, że dzieło „jest obraźliwe”, a „postać Chrystusa przed-
stawiona kłamliwie z punktu widzenia chrześcijaństwa”. Teatr
czeka na decyzję prokuratury, a my się zastanawiamy, co by
powiedzieli nad Donem na niektóre skecze Monty Pythona...
W Bangladeszu wyznawcy islamu podpalają domy i świątynie
wyznawców buddyzmu. W sąsiedniej Birmie kilka miesięcy
temu było odwrotnie – buddyści palili muzułmanów. W Ni-
gerii islamiści zastrzelili 26 studentów, głównie chrześcijan. I tak
na okrągło. A na zjazdach przywódców religijnych mówi się
wiele o wkładzie religii w utrzymanie pokoju. Być może cho-
dzi o pokoje w pałacach pobożnych liderów.
Urugwaj to jeden z pierwszych krajów Ameryki Łacińskiej,
w którym parlament zalegalizował aborcję. Wbrew protestom
Kościoła, a z poparciem większości mieszkańców nowe pra-
wo przegłosowano stosunkiem głosów 50 do 49. Kiedy w środ-
ku Europy głos większości przebije żądania (bo jeszcze nie
protesty!) biskupów?
JONASZ
902162865.100.png 902162865.111.png 902162865.114.png 902162865.115.png 902162865.116.png 902162865.117.png 902162865.118.png 902162865.119.png 902162865.120.png 902162865.121.png 902162865.122.png 902162865.123.png 902162865.124.png 902162865.125.png 902162865.126.png 902162865.127.png 902162865.128.png 902162865.129.png 902162865.130.png 902162865.131.png 902162865.132.png 902162865.133.png 902162865.134.png 902162865.135.png 902162865.136.png 902162865.137.png 902162865.138.png 902162865.139.png
 
Nr 40 (657) 5–11 X 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
Rozliczenie po polsku
Zaginął 33-letni ksiądz
Seweryn Klimek,
kapłan diecezji
bielsko-żywieckiej,
zatrudniony do
niedawna w Austrii.
Pomogliśmy go
odszukać nieutulonemu
w żalu Kościołowi…
Aferę, o której bębnią już au-
striackie media, zapoczątkowało
ogłoszenie rady parafialnej, że 24
sierpnia ks. Seweryn zapowiedział
konieczność pilnego powrotu do Pol-
ski „ze względów zdrowotnych”,
w związku z czym nie odbędzie się
zaplanowany na 2 września trady-
cyjny kościelny festyn, za co rada
serdecznie obywateli przeprasza.
Niedługo później biuro prasowe die-
cezji Gurk-Klagenfurt potwierdziło,
że z dniem 1 września ksiądz pro-
boszcz złożył rezygnację „z powo-
dów zdrowotnych i osobistych”,
po czym natychmiast wrócił do oj-
czyzny, a na jego miejsce bp Alois
Schwarz mianował ks. Marcina
Mrawczyńskiego , też z diecezji biel-
sko-żywieckiej. W komunikacie z 6
września ujawniono ponadto, że
w trakcie rutynowej kontroli para-
fii wykryto manko w kwocie bliżej
jeszcze nieokreślonej, ale nie ma się
o co martwić, bo ks. Seweryn obie-
cał zwrócić wszystko do centa. Na-
zajutrz okazało się, że w kasie bra-
kuje około 54 tys. euro!
– Stwierdzono wiele nieprawidło-
wości finansowych. Ksiądz Klimek
przejmował darowizny pieniężne i in-
ne środki finansowe wspólnoty, wpła-
cając je na swój prywatny rachunek
bankowy. Nie wiemy również, gdzie
jest użytkowane przez niego służbowe
auto (BMW 520d Touring, rocz-
nik 2010 – dop. red. ), więc choć obie-
cał wszystko wyjaśnić i zwrócić pie-
niądze, zgłosiliśmy sprawę policji
– mówi ks. prałat Engelbert Gug-
genberger , wikariusz generalny die-
cezji (pełnomocnik bp. Schwarza).
Tuż przed ewakuacją ks. Sewe-
ryna zdołał dopaść reporter regio-
nalnej gazety, któremu kapłan tłu-
maczył, że miał odłożone na samo-
chód 13 tys. euro, ale trzymał je na
plebanii i ktoś mu ukradł, więc je-
dynie chwilowo „pożyczył” pienią-
dze z kościelnej kasy, bowiem wsty-
dził się chodzić na policję oraz przy-
znawać do takiej nieostrożności
w przechowywaniu gotówki.
Znaleźliśmy rzeczone BMW
na internetowej witrynie w ofertach
sprzedaży pojazdów: kombi, moc
135 KM, data pierwszej rejestracji
wrzesień 2010, przebieg 70 tys. km,
cena 33 500 euro lub – jeśli ktoś
woli złotówki – 144 tys. zł. Idąc da-
lej tym tropem, dotarliśmy bezpo-
średnio do „zguby”. Nieważne gdzie,
bo przecież nie będziemy wydawać
rodaka w ręce obcego wymiaru spra-
wiedliwości! Oto przedstawiona na-
szemu dziennikarzowi wersja ks.
Klimka: – Pracowałem w Austrii
5 lat. Postanowiłem wrócić do Pol-
ski, bowiem doskwierała mi samot-
ność, przez co wpadłem nawet
w chorobę. BMW było moją prywat-
ną własnością, niczego nie ukradłem,
lecz po prostu wypłaciłem sobie
wszelkie orientacyjnie oszacowane
należności. Jestem w trakcie rozli-
czeń z diecezją, w których musimy
uwzględnić poczynione przeze mnie
inwestycje, drogie zakupy (m.in. szat
liturgicznych) oraz zaległe pensje.
Uczciwie ureguluję ewentualne za-
dłużenie, o ile wspólnie stwierdzi-
my, że ono w ogóle istnieje. Mam
bieżący kontakt mailowy i telefonicz-
ny z kurią, a także biskupem. Nic
nie wiem o zainteresowaniu proku-
ratury, bo nie dostałem żadnego ofi-
cjalnego zawiadomienia. Bardzo
mnie natomiast wspomagają ducho-
wo austriaccy przyjaciele z burmi-
strzem Sankt Stefan panem Han-
sem Ferlitschem na czele.
Austriacy chyba jeszcze nie wie-
dzą, co to znaczy polski ksiądz...
MARCIN KOS
Ostatnio widziano go w urokli-
wym austriackim miasteczku Sankt
Stefan an der Gail (u podnóża Alp,
tuż przy granicy z Włochami i Sło-
wenią), gdzie pracował na posadzie
proboszcza. Duchownego poszuku-
ją m.in. wierni z nadzieją odzyska-
nia około 50 tys. euro, których nie
ma w kasie parafialnej, choć po-
winny tam być. Prokuratura krajo-
wa Karyntii próbuje wyjaśnić, gdzie
zawieruszyły się pieniądze...
Ksiądz Klimek pochodzi z Cię-
ciny nieopodal Węgierskiej Górki
(powiat żywiecki). Zaraz po wyświę-
ceniu (2004 r.) został skierowany
do parafii Narodzenia Św. Jana
Chrzciciela w Rudzicy. Po trzech la-
tach bp Rakoczy wysłał go do Au-
strii. – Nie wiemy, co się obecnie dzie-
je z Sewerynem. Z pewnością nie
przebywa w rodzinnych stronach, bo
bym się o tym dowiedział. Po diece-
zji krążą pogłoski, mówił o tym na-
wet nasz kanclerz (ks. Stanisław Da-
dak dop. red. ), że ma jakieś kło-
poty, ale księża nie znają żadnych
szczegółów – podkreśla zaprzyjaźnio-
ny z „FiM” proboszcz spod Żywca.
Ksiądz Klimek (drugi z lewej)
P rzed watykańskim trybunałem kar-
(w anonimowym wywiadzie dla włoskiej sta-
cji telewizyjnej La7), że wspomagało go „co
najmniej 20 osób”…
W wyjaśnieniach złożonych przez Gabrie-
le w śledztwie pojawia się osoba „księdza B”,
jego spowiednika i powiernika. Przyznał prze-
słuchującemu go promotorowi sprawiedliwo-
ści (kościelny prokurator), że udostępniane
do swojej osoby, prosił „kierownika ducho-
wego” o radę: przyznać się od razu czy iść
w zaparte? „Ksiądz B” miał mu podpowie-
dzieć, żeby czekał, a ewentualnie przyznał
się do winy tylko wówczas, jeśli zapyta go
sam papież.
Spekulując na temat osoby „księdza B”,
włoskie agencje podkreślają, że kamerdyner
Bartem, ale mogę potwierdzić, że kilkakrot-
nie ich razem widziałem – twierdzi polski
duchowny pracujący w sąsiedztwie ośrodka.
Gwoli ścisłości dodajmy, że centrala wspo-
mnianego zakonu mieści się w Polsce, zaś naj-
ważniejszym jego ośrodkiem jest sanktuarium
w Krakowie-Łagiewnikach (tu również urzę-
dują władze stowarzyszenia), czyli w zasięgu
nym toczy się proces Paola Gabrie-
le, byłego papieskiego kamerdyne-
ra oskarżonego o kradzież tajnych doku-
mentów wewnątrzkościelnych.
Chodzi o listy hierarchów do Benedyk-
ta XVI i noty dyplomatyczne, które włoski
dziennikarz Gianluigi Nuzzi opublikował
w skandalizującej książce „Jego Świątobli-
wość”. Kamerdynerowi grozi kara 4 lat po-
zbawienia wolności. Sąd zadecydował, że spra-
wa Claudia Sciarpellettiego , oskarżonego
o „sprawstwo pomocnicze” informatyka z Se-
kretariatu Stanu (łącznik dostarczający ko-
perty od osób trzecich), zostanie rozpozna-
na odrębnie.
Proces toczy się wartko: rozprawa inau-
guracyjna odbyła się 29 września (trwała nie-
spełna 2,5 godz.), kolejne – 2 i 3 październi-
ka, a wyrok ma zapaść do końca bieżącego
tygodnia. Postępowanie jest w zasadzie jaw-
ne, ale tylko dla ośmiu starannie wyselekcjo-
nowanych dziennikarzy. Obowiązuje ich za-
kaz fotografowania, nagrywania i posiadania
przy sobie telefonów, zaś jakąkolwiek infor-
mację o przebiegu rozprawy w danym dniu
wolno im przekazać na zewnątrz dopiero
po zamknięciu posiedzenia.
Gabriele nie przyznał się do zarzucanej
mu „zuchwałej kradzieży”, lecz tylko do „zdra-
dy zaufania” Benedykta XVI, którego „ko-
cha jak syn”. Tłumacząc motywy działania,
mówił o pragnieniu udzielenia pomocy pa-
pieżowi, bowiem ten był manipulowany i nie
wiedział, co się dzieje w Watykanie. Stanow-
czo podkreślił, że działał sam, bez jakichkol-
wiek wspólników, choć wcześniej twierdził
Polski ślad w VatiLeaks
redaktorowi Nuzziemu dokumenty wcześniej
kopiował i oddawał drugie egzemplarze
na przechowanie owemu kapłanowi, po czym
zostały one spalone.
28 czerwca tajemniczy duchowny został
przesłuchany w charakterze świadka. Potwier-
dził, że w lutym i marcu 2012 r. Gabriele
(aresztowany 23 maja) seryjnie przekazywał
mu na przechowanie jakieś papiery, tłuma-
cząc, że są to „bardzo ważne dokumenty do-
tyczące Stolicy Apostolskiej”, i nie udzielał
żadnych wskazówek, co z nimi robić dalej.
Trzymał je więc w zamkniętym pudle i na-
wet do nich nie zerknął, aż wreszcie spalił,
uznając, że „są owocem nielegalnej działal-
ności”, bo gdyby dostały się w niepowołane
ręce, „mogłyby zostać wykorzystane w sposób
nieuczciwy”. Swoich przełożonych nie zawia-
damiał ze względu na tajemnicę spowiedzi
i z tego też powodu śledczym również nic wię-
cej powiedzieć nie może.
Tymczasem Gabriele zeznał w śledztwie, że
gdy zorientował się o podejrzeniach w stosunku
był gorliwym czcicielem św. Faustyny Kowal-
skiej, bardzo ściśle związanym „duchowo”
z rzymskim kościołem Santo Spirito in Sassia.
– Mieści się tam Centrum Duchowości
Bożego Miłosierdzia związane z kultem św.
Faustyny i placówka polskiego Stowarzysze-
nia Faustinum. Rektorem kościoła i dyrek-
torem Centrum jest ksiądz prałat Józef Bart ,
bardziej znany jako „don Giuseppe”. Od ro-
ku szczyci się tytułem Kapelana Jego Świą-
tobliwości Benedykta XVI, ma około 55 lat,
pochodzi z Katowic, a konkretnie z Weł-
nowca. Studiował filologię romańską na Uni-
wersytecie Jagiellońskim, a teologię – już
w Rzymie. Pamiętam, że święcenia otrzymał
w 1986 r. z rąk samego Jana Pawła II izaży-
cia naszego papieża miał nieskrępowany do-
stęp do jego otoczenia. Jest inkardynowany
do diecezji rzymskiej. W Centrum posługuje
również kilka sióstr ze Zgromadzenia Matki
Bożej Miłosierdzia, z którego wywodzi się świę-
ta. Mieszkają w wyodrębnionej części budyn-
ku. Nie wiem, co łączyło Gabriele z księdzem
bezpośredniego oddziaływania kard. Stani-
sława Dziwisza , który – według włoskich wa-
tykanistów – ma u Gabriele dług wdzięczno-
ści, bo osobiście go wynalazł wśród „czcicie-
li” i zarekomendował do pracy w Pałacu Apo-
stolskim...
Czy pod kryptonimem „ksiądz B” kryje
się ks. Bart?
– Co do tego nie ma żadnych wątpliwo-
ści! Trzeba oczywiście włożyć między bajki
zapewnienia, że nie czytał dokumentów. Po-
zostaje pytanie, dlaczego przyjął je na prze-
chowanie i czy z kimś się konsultował, bo to
nie jest człowiek od „wielkiej polityki” i roz-
grywek personalnych w Watykanie. Odpo-
wiedź być może zna specjalna komisja kar-
dynałów, ale jej raportu nie włączono do akt
sprawy sądowej. Spróbujcie zapytać w Kra-
kowie... – ironizuje nasz informator.
Tam nie próbowaliśmy, ale usiłowaliśmy
skontaktować się z ks. Bartem. Niestety, je-
go telefon milczy...
ANNA TARCZYŃSKA
902162865.140.png 902162865.141.png 902162865.142.png 902162865.143.png 902162865.144.png 902162865.145.png 902162865.146.png 902162865.147.png 902162865.148.png 902162865.149.png 902162865.150.png 902162865.151.png 902162865.153.png 902162865.154.png 902162865.155.png 902162865.156.png 902162865.157.png 902162865.158.png 902162865.159.png
Nr 40 (657) 5–11 X 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Nie czarujmy się
Prowincjałki
W Męcinku 15- i 17-latek rozmontowywa-
li 5-metrowe bariery energochłonne przy jed-
nej z lokalnych dróg. Zdobyty w ten sposób łup mieli zamiar wynieść na złom.
Z kolei tatuś pewnego 6-latka z Gdańska najpierw ukradł samochód, a po
3 tys. zł okupu, którego zażądał w zamian za oddanie auta, pojechał ze swo-
im małym synem. Ojciec trafił do aresztu. Syn – pod opiekę matki.
CZYM SKORUPKA…
Na kanale ezoterycznym wystą-
piła wróżka. Czarowała z kart
anielskich. Na żywo.
Dzwoni telefon. Słuchaczka chce
wiedzieć, jak zdrowie szacownej ma-
musi.
– Ile lat ma mamusia? – pyta
zmyślnie anielska wróżka.
– Prawie 80.
– Mamusia ma już problemy
z oczami…
Zgadlibyście, że 80-latce wzrok
szwankuje? Ja – nigdy! Magia istnie-
je! Ale na tym nie koniec czarowa-
nia…
– Mamusia ma jeszcze problem
z jelitkami, ale nic poważnego. Po-
za tym zdrowa.
Z drugiej strony cisza jak makiem
zasiał, ale w końcu kobita nie wytrzy-
mała…
– Proszę wróżki! Mama od tygo-
dnia jest w stanie agonalnym… Dzwo-
niłam wczoraj do pani koleżanki, a te-
raz jeszcze chciałam się upewnić…
„Proszę wróżki” zbladła, ale… wy-
brnęła:
– Karty nigdy nie kłamią! Ale moż-
na je różnie interpretować… A mo-
że mamusi poprawi się w przyszłym
życiu? Przecież w przyszłym życiu czło-
wiek ma się lepiej, prawda?
Pewnie, że prawda.I szyb-
ko drugi telefon, bo inni też
mają mamusie.
Dla racjonalnie myślą-
cych – kabaret. Dla bogoboj-
nych – horror prawdziwy.
Po pierwsze – z praktycznego punk-
tu widzenia – różnica między księ-
dzem a wróżką nie jest przepast-
na.I jedno, i drugie sprzedaje towar
metafizyczny. Bez odpowiedzialności
za efekt końcowy. Taka kabalarka ro-
bi więc konkurencję ŚWIATŁEMU
duchowieństwu.
Po drugie – panie wróżki, „aniel-
skie” zwłaszcza, powołują się na to sa-
mo co ksiądz dobrodziej: aniołki, Trój-
ca Święta… Przekonują nawet – bez-
czelne! – że czarodziejskie karty uła-
twiają kontakt z Bozią.
Podsumowanie to samo – kon-
kurencja. „Odechce się chodzenia
do kościoła. Odechce się tacowania.
Zachce się 4,50 zł z VAT za minutę
połączenia” – boją się panowie w su-
kienkach. Stąd kościelne straszenie
wróżeniami wszelkiej maści. Dopo-
magają w tym tzw. świadectwa nie-
gdyś czarujących, ale szczęśliwie na-
wróconych. Dwa przykłady. Dwa róż-
ne piśmidła katolickie…
Ania z „Miłujcie się” wróżyła z ta-
rota. Na początku nic się nie działo.
„Chodziła nawet do kościoła jak więk-
szość ludzi” . Kiedy zrezygnowała z na-
bożeństw, rodzice za karę zabrali kar-
ty i… zaczęło się. „Gdy próbowałam
zasnąć, to duże czarne robaki chodzi-
ły mi po pościeli, a światło zapalało się
samo. Czasami w pokoju słyszałam
złowrogie warczenie psa” – opowiada
ekstarocistka. Później przyszedł sam
pan diabeł! „Ohydna postać podob-
na do wilkołaka”, którą Ania przepę-
dziła za pomocą zdrowasiek.
Karolina z „Egzorcysty” chodzi-
ła do wróżki, żeby poderwać żonate-
go kolegę. Dostawała amulety, srety,
musiała powtarzać magiczne formuł-
ki. A że nie ma nic łatwiejszego niż
poderwanie znudzonego żonkosia
(rzuci się na wszystko, czego nie ma
w domu), udało się! Amuletów na to,
żeby związek był długi i udany, nie
wynalazła nawet największa czarow-
nica. Tu też się w końcu wzięło i spie-
przyło. Dziewczyna była w kiepskiej
kondycji psychicznej i wtedy nocą...
znów pan diabeł! Tym razem nie był
dżentelmenem i z powodzeniem za-
stąpił utraconego kochanka. „Prze-
budził mnie koszmarny sen, w którym
dziwna postać brutalnie mnie gwałci-
ła. Po przebudzeniu odczuwałam prze-
nikliwe zimno, odór i potworny ból”
– płacze Karolina.I tak noc w noc.
Po niebezpiecznym czarowa-
niu naszym bohaterkom pomógł
inny czarownik – katolicki egzorcysta.
Ale to już temat na inną historię…
JUSTYNA CIEŚLAK
Po Górach Sowich i Stołowych za nasto-
latkami chodzą policjanci. Wyłapują tych,
którzy poza pięknymi widokami przychodzą w góry także po łasiczki lance-
towate, czyli grzybki halucynogenne.
SEZON ODLOTOWY
Na jadącą spokojnie bytomską ulicą oso-
bową mazdę spadł nagi 30-latek. Spragnio-
ny mocnych wrażeń, bo – jak wyjaśnił policjantom – chciał się w ten spo-
sób przenieść do innego świata. O motywach swojej akcji milczy nato-
miast 31-letni rzeszowianin, który nago tulił się do pomnika Tadeusza Ko-
ściuszki. Za epatowanie nagością kary jednak uniknie, bo jak na razie nie
znalazł się nikt, kogo by wiszący na pomniku nagus zgorszył.
WYSYP GOLASÓW
Przypiliło mocno wstawionego mieszkań-
ca Radomia, który przechodząc obok lo-
kalnego kościoła, poczuł nieodpartą chęć pogadania z „Bozią”. Żeby się do nie-
go dostać, pokonał kościelne ogrodzenie. Na drogę powrotną sił mu już nie
wystarczyło. Nad ranem z płotu zdjęli go miejscy strażnicy.
ZEW WIARY
W jaki sposób zabijają nudę podczas mszy
wierni w kościele pw. św. Józefa w Wy-
sokiej Strzyżowskiej? Nabożnie żując gumę! A wszystko wyszło na jaw
przy okazji gruntownego czyszczenia ławek. „Pod każdą ławką było przy-
klejonych wiele gum do żucia, nie uczyniły tego tylko dzieci – pod jedną
ławką było ich ponad 20!” – stwierdził wstrząśnięty proboszcz Marian
Raźnikiewicz .
PRZEŻUWANIE MSZY
Co czuł Jezus, kiedy maszerował pod cię-
żarem krzyża – ten problem intrygował
mieszkańca Mysłowic. W końcu pewnej nocy wziął dwie deski, zbił krzyż
i przywiązał się doń kawałkiem sznurka. Z takim ekwipunkiem i w towarzy-
stwie dwóch swoich kolegów ruszył na spacer po mieście. Zdumionym straż-
nikom miejskim wyjaśnił, że to nie żadna demonstracja, lecz… zabawa.
Opracowały: WZ, AK
ZABAWA KRZYŻOWA
Z ielona wyspa premiera Tuska cierpi na dolegli-
GUS-u pokazują, że skala ucieczki z Polski w poszuki-
waniu normalnego życia była dotąd niedoszacowana. Mó-
wiło się, że od 2004 roku poza krajem pozostaje 1–2
mln osób. GUS mówi teraz, że to ponad 2 mln, ale to
tylko część prawdy. Ta liczba obejmuje tylko emigran-
tów czasowych, czyli tych, którzy żyją poza Polską, ale
nie zerwali wszelkich więzów z krajem, na przykład nie
wymeldowali się. A przecież
ogromna część ekonomicz-
nych uchodźców już dawno
poczyniła o wiele bardziej
radykalne kroki – nie tylko
się wymeldowała, ale i sprze-
dała mieszkania, często ubie-
ga się także o obywatelstwo innych krajów Unii. Jest jesz-
cze inna kategoria osób, które też żyją z emigracji – po-
mieszkują za granicą po parę miesięcy, wracają, spędza-
ją czas z rodziną, wydają pieniądze, znów wyjeżdżają itd.
Jeśli podliczyć te wszystkie grupy oraz dodać osoby, któ-
re wyjechały w latach 1989–2004, czyli przed wejściem
do Unii, to wyjdzie nam, że uciekły z tzw. wolnej Polski
jakieś 3–4 mln ludzi. Niemal 10 proc. populacji! To kil-
kakrotnie więcej niż cała tzw. emigracja solidarnościowa
z lat 80. Cóż to za straszny kataklizm dotknął nasz kraj,
że tak wiele osób ratuje się przed nim ucieczką?
Pewien socjolog powiedział, komentując tę emigra-
cyjną katastrofę, że Polska nie daje milionom ludzi te-
go, co najważniejsze – bezpiecznych perspektyw dla
życia rodziny, szans na stabilizację. Kto może, szuka tej
nadziei tam, gdzie ona jest, choćby były to skromne
Czechy albo ogarnięte kryzysem Włochy.I tak to słyn-
ny, polski kult rodziny okazał się tylko nadętym balo-
nem narodowej pychy.
wość podobną do tej, która doskwiera tonącym
okrętom. Mianowicie wyludnia się.
Z czasów PRL-u zapamiętałem m.in. taki żart, bę-
dący ironicznym przedrzeźnianiem stylu partyjnych prze-
mówień: „Towarzysze, należy podkreślić, że sytuacja
w naszym kraju ulega obiektywnie stałej poprawie. Choć
nie da się ukryć, że subiek-
tywnie chce się rzygać”.
Obecnie wygląda to tak, że
propagandowe zaklęcia
o „stałej poprawie” sytu-
acji w Polsce są właśnie tyl-
ko „obiektywne”, czyli księ-
gowo-papierowe, bo subiektywnie, czyli w rzeczywisto-
ści, wiele osób odczuwa to zupełnie inaczej.
O tym, że magiczny „wzrost PKB” nie musi ozna-
czać nie tylko dobrego, ale nawet nieco lepszego życia
dla większości pracujących (a tym bardziej niepracują-
cych), pisaliśmy wielokrotnie. Wydaje się, że Polacy,
nawet jeśli zupełnie nie interesują się polityką i życiem
gospodarczym, wyczuwają intuicyjnie, że gadanina o „zie-
lonej wyspie wzrostu” jest czczą propagandą. Świadczą
o tym m.in. dane o emigracji, która nie przestaje ro-
snąć, mimo że kryzys w Europie jest przecież faktem.
Ludzie wolą jednak bezpieczne życie w kraju przeżywa-
jącym trudności gospodarcze niż niepewność, poniżenie
i niedostatek we własnej ojczyźnie, w której ponoć coś
ciągle rośnie, ale chyba najbardziej rośnie bezrobocie.
Dane na temat emigracji przedstawione przez GUS
są przygnębiające nie tylko dlatego, że pokazują, iż
nadwyżka uciekinierów z Polski nad osobami tutaj osie-
dlającymi się wynosi (za rok 2011) 60 tys. osób. Dane
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Niech szybko zdechnie TVP i niech powstanie prawdziwa telewizja pu-
bliczna, zupełnie inna od obecnej – bez reklam, prawdziwa telewizja edu-
kacyjna. (senator Kazimierz Kutz, reżyser)
Nie oczekuję od moich wyborców, żeby to rozumieli.
(Jarosław Kaczyński, w odpowiedzi na zarzuty,
że jego program ekonomiczny jest niezrozumiały)
Wielu młodych ludzi nie chce tradycyjnego małżeństwa. Więc chyba le-
piej, aby żyli w zarejestrowanym związku i zabezpieczonym prawnie niż
na kocią łapę. (europoseł Jacek Protasiewicz, PO)
Pamiętam taką sytuację, że poseł ZChN klęczał przede mną i błagał, abym
przerwał ciążę jego żony. Trzecią z kolei, która mogła być zagrożeniem
dla jej życia. Pamiętajmy, w jakim kraju żyjemy – ciążę usuwają kobiety,
które chwilę później idą do kościoła. Katoliczki usuwają ciążę.
(prof. Romuald Dębski, ginekolog)
Trwają usilne starania, aby zapisać Jezusa do PiS. Jezus sobie poradzi,
ale co z naszym Kościołem? (Marek Zając, dziennikarz katolicki)
W 1996 r. był wielki kongres filozoficzno-logiczny we Florencji. Obok bu-
dynku, w którym się odbywał, parkowały autokary. Wyszliśmy podczas
przerwy zaczerpnąć powietrza, kiedy podjechał polski autokar z napisem:
„Polska z Maryją”. Ktoś mnie zapytał, co to znaczy. Przetłumaczyłem. Mu-
szę przyznać, że było mi przykro obserwować wybuch śmiechu zebranych.
(prof. Jan Woleński, filozof)
Wybrali: SH, AC
RZECZY POSPOLITE
Bezludna wyspa
ADAM CIOCH
902162865.160.png 902162865.161.png 902162865.162.png 902162865.164.png 902162865.165.png 902162865.166.png 902162865.167.png 902162865.168.png 902162865.169.png 902162865.170.png 902162865.171.png 902162865.172.png 902162865.173.png 902162865.175.png 902162865.176.png 902162865.177.png 902162865.178.png 902162865.179.png 902162865.180.png 902162865.181.png 902162865.182.png 902162865.183.png 902162865.184.png 902162865.186.png 902162865.187.png 902162865.188.png 902162865.189.png 902162865.190.png 902162865.191.png 902162865.192.png 902162865.193.png 902162865.194.png 902162865.195.png 902162865.002.png 902162865.003.png 902162865.004.png 902162865.005.png 902162865.006.png 902162865.007.png 902162865.008.png 902162865.009.png 902162865.010.png 902162865.011.png 902162865.013.png 902162865.014.png 902162865.015.png 902162865.016.png 902162865.017.png 902162865.018.png 902162865.019.png 902162865.020.png 902162865.021.png 902162865.022.png 902162865.024.png 902162865.025.png 902162865.026.png 902162865.027.png 902162865.028.png 902162865.029.png 902162865.030.png 902162865.031.png 902162865.032.png 902162865.033.png 902162865.035.png 902162865.036.png 902162865.037.png 902162865.038.png 902162865.039.png 902162865.040.png 902162865.041.png 902162865.042.png 902162865.043.png 902162865.044.png 902162865.046.png 902162865.047.png 902162865.048.png 902162865.049.png 902162865.050.png 902162865.051.png 902162865.052.png 902162865.053.png 902162865.054.png 902162865.055.png 902162865.057.png 902162865.058.png 902162865.059.png 902162865.060.png 902162865.061.png 902162865.062.png 902162865.063.png 902162865.064.png 902162865.065.png 902162865.066.png 902162865.068.png 902162865.069.png 902162865.070.png
Nr 40 (657) 5–11 X 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
profesora Jerzego Strojnowskie-
go , cierpiała po prostu na zaburze-
nia psychiczne.
znany z happeningów antyklerykal-
nych nawiązał w ten sposób do afe-
ry w gimnazjum salezjańskim. Je-
go propozycja spotkała się na ogół
ze zrozumieniem i rozbawieniem
przechodniów.
HUMOR MICHALIKA
Arcybiskup Józef Michalik po-
ucza, żeby „nie gniewać się na Pa-
na Boga za to, że stworzył taki
Kościół”. Cóż, to nie jest chyba ża-
den problem, bo mało kto jeszcze
podejrzewa Stwórcę o równie pa-
skudne poczucie humoru. Arcybi-
skup pochlebia sobie, że jego fir-
mę mógłby założyć jakikolwiek Bóg.
No, może jakiś naćpany i napruty
winem…
MaK
fakt, że polskie dzieci są najbied-
niejsze w Europie, często nie do-
jadają, niemal 1,3 mln z nich żyje
w ubóstwie.
przez niego konferencje PiS odby-
ły się w siedzibie… SDP, więc on
czuł się tam gospodarzem. Podsu-
mowując: niezależny „naczelny
dziennikarz kraju” pozwalał wybra-
nym przez siebie reporterom zada-
wać pytania politykom PiS. Arbi-
tralnie, czyli niezależnie. Członko-
wie SDP domagają się ustąpienia
Skowrońskiego z funkcji przewod-
niczącego.
KATOLICKA
MITOMANIA
MaK
MaK
Media katolickie nie ustają
w karmieniu Polaków bredniami.
Jedną z wypróbowanych ścieżek pro-
pagandowych Kościoła jest tworze-
nie wrażenia, że niemal wszyscy zna-
ni rodacy byli katolikami albo przy-
najmniej nawrócili się na łożu śmier-
ci. Tygodnik „Niedziela” postano-
wił dorobić katolicką aureolę… Jó-
zefowi Piłsudskiemu , nie bacząc
na to, że był on formalnym aposta-
tą, socjalistą i pogardliwie wypowia-
dał się o biskupach i papieskiej re-
ligii. Miłośniczka Polski szlacheckiej
i kościelna publicystka Ewa Polak-
-Pałkiewicz na podstawie bajań nie-
jakiego księdza Meysztowicza do-
patrzyła się nawet u Piłsudskiego…
głębokiej pobożności maryjnej.
Trudno w tej sytuacji pojąć, dla-
czego Kościół chciał odmówić Pił-
sudskiemu pochówku na Wawelu…
Czekamy na tekst w kościelnej pra-
sie o tym, że ateistka Curie-Skło-
dowska należała do kółka różańco-
wego i nosiła baldachim w Boże Cia-
ło. Wszak na imię miała Maria,
była Polką, a jak Polką, to z pew-
nością katoliczką.
OBŁĘDÓW
Na stronie internetowej para-
fii świętego Prokopa Opata w Błę-
dowie znajduje się wirtualny rachu-
nek sumienia, który ma pomóc pod-
danym Kościoła w przygotowaniu
do spowiedzi. Wśród mnóstwa wy-
myślonych przez proboszcza, po-
tencjalnych grzechów można zna-
leźć i taki: „Czy nie wybaczyłem ro-
dzicom i krewnym, że wykorzysta-
li mnie seksualnie w dzieciństwie”…
Czyżby taka niecodzienna sugestia
to efekt projekcji plebana? MaK
ŚWIĘCENIE
BANKRUTÓW
MaK
ASz
RELIGIA.WIĘDNIE.PL
Kanał TVN o nazwie Religia.tv
od przyszłego roku będzie nadawał
wyłącznie powtórki. Religijna sta-
cja prowadzona przez bezczelne-
go księdza Kazimierza Sowę oraz
katolickiego dziennikarza Szymo-
na Hołownię istnieje od 5 lat
i przynosi straty. Polacy najwidocz-
niej nie potrzebują dodatkowej ka-
tolickiej stacji, skoro mają już ul-
trapobożną TVP, i to na wielu ka-
nałach.
WYŚCIGI
BILLBOARDOWE
Fundacji „Wolność od Religii”
w końcu udało się znaleźć niekle-
rykalną firmę reklamową i – mimo
protestów klerykałów – wywiesić
w Lublinie ateistyczne billboardy
z hasłami „Nie zabijam, nie krad-
nę, nie wierzę” oraz „Nie wierzysz
w Boga? – Nie jesteś sam”. Kolej-
ne afisze mają pojawić się w Rze-
szowie, gdzie senator Solidarnej Pol-
ski Kazimierz Jaworski wyprze-
dził fundację i w centrum miasta za-
wiesił reklamę z napisem „Wiara
jest pierwsza. Stop laicyzacji”. Do-
myślamy się, że chodzi o wiarę
w Trójcę – prezesa, papieża i ojca
dyrektora.
UCZYCIELKA
Nauczycielka przedmiotu przy-
gotowanie do życia w rodzinie
w gimnazjum w Wiązownicy pod Ja-
rosławiem ogłosiła na Facebooku,
że homoseksualiści powinni się le-
czyć, bo inaczej „nie będą się czuć
wewnętrznie szczęśliwi”. Pochwa-
liła się także, że uczy w ten sposób
dzieci i że posiadła taką wiedzę
na Uniwersytecie Rzeszowskim
(sic!). Na innej lekcji tłumaczyła,
że homoseksualistą można zostać
od… oglądania pornografii. Cóż,
podkarpackiemu uniwersytetowi
gratulujemy światłej absolwentki!
MaK
MaK
SOLIDARNI
Z GŁUPOTĄ
„Solidarni 2010” wrócili! Tym
razem gawiedź Ewy Stankiewicz
z transparentami: „Dość dyskrymi-
nacji katolickich mediów”, „Dość
liberałów i lewactwa” oraz „Odzy-
skajmy Polskę dla Polaków” pro-
testowała przed siedzibą TVP. „Te-
lewizja robi skrajnie propagando-
wą papkę. To skandal” – krzycza-
ła do pracowników telewizji Stan-
kiewicz. Protestującym nie podoba
się rzekoma dyskryminacja katoli-
ków w TVP, co głośno wyrażali
przed gmachem stacji, która finan-
suje i transmituje liczne katolickie
programy, a nawet transmisje z bi-
skupich ingresów. Natomiast TVP
Polonia to już stacja stricte waty-
kańska!
Na żądanie Ruchu Palikota,
sformułowane przez posła Kotliń-
skiego , Ministerstwo Zdrowia ujaw-
niło, że w podległych mu placów-
kach szpitalnych (m.in. bankrutu-
jącym Centrum Zdrowia Dziecka)
zatrudnia się na umowę o pracę ka-
pelanów. Na jeden szpital przypa-
da średnio 1,5 etatu kapelańskie-
go, a zarobki wynoszą ok. 4 tys. zł
miesięcznie brutto.
ASz
MaK
MIASTO
DLA PIJARÓW
WIERNI FIGURANCI
Mnożą się kradzieże w kaplicz-
kach przydrożnych. Latem doko-
nano włamań aż do 80. Najwięk-
szym wzięciem (wiernych?) cieszy
się św. Jan Nepomucen i Matka
Boska z Dzieciątkiem. Ta druga
przyda się w sam raz do domowej
świątecznej szopki, a kradzieże fi-
gurek Nepomucena to może wyraz
polsko-czeskiego braterstwa? Ra-
dzimy też złodziejom zwrócić uwa-
gę na św. Antoniego…
Biedny Bolesławiec na 30 lat
przekazał w darmową dzierżawę za-
konowi pijarów budynek po byłej
Szkole Podstawowej nr 2. Dzieci ze
zlikwidowanej placówki publicznej
mają gorsze warunki nauki (w Miej-
skim Zespole Szkół nr 3), nato-
miast zakonnicy będą w swojej szko-
le mieli m.in. salę gimnastyczną
i boisko. Do sprawy, która zbulwer-
sowała wielu mieszkańców Bole-
sławca, wrócimy.
APOLITYCZNE
MODŁY!
MaK
Parafie Podhala, Orawy i Spi-
sza ogłosiły w obronie krzyża piel-
grzymkę gwiaździstą do Ludźmie-
rza. Nie byłoby w tym absolutnie
nic ciekawego, gdyby nie drobny
szczegół. Tym razem – jak infor-
muje parafia pw. NSPJ w Nowym
Targu – „pielgrzymka ma charak-
ter czysto religijny, bez politycznych
haseł i podtekstów”. To znaczy, że
wcześniej chodziły gwiaździste po-
lityczne marsze pod religijnym prze-
braniem…
ŻALE
PIESZCZOCHÓW
ASz
„Tygodnik Powszechny” ośmie-
lił się skrytykować marsz „Obudź
się, Polsko”, czym do reszty roz-
wścieczył inne katolickie media.
Prawicowe portale Wpolityce. pl
i Fronda. pl odkryły, że tygodnik
krytykuje PiS, ponoć dlatego, że
jest sponsorowany przez obecne
MSZ. „TP” właśnie startuje z cy-
klem artykułów „Dobrze mieć są-
siada”, który współfinansuje re-
sort ministra Sikorskiego . Na pra-
wicy nikomu nie przeszkadza za to
fakt, że kwartalnik „Fronda” rów-
nież dostaje niemałe pieniądze
z rządowych dotacji.
MaK
MaK
ZGORSZENIE
PRAWDĄ
MOTYL POWRACA
CUDA-NIEWIDY
Człowiek motyl, czyli Paweł
Hajncel , powrócił jako ksiądz pod-
stawiający kolana do lizania prze-
chodniom w centrum Łodzi. Artysta
Poseł do Parlamentu Europej-
skiego Marek Migalski z PJN po-
czuł się dotknięty wystawą, jaka
miała miejsce w PE. Wystawa no-
siła tytuł „Bieda w Polsce – obra-
zy i fakty”. Wystawę zorganizowa-
ła Gabriele Zimmer , niemiecka
europosłanka z ramienia Partii Le-
wicy, od lat zajmująca się kwestia-
mi biedy i wykluczenia w Niem-
czech i innych krajach Europy. Eks-
pozycja zawierała fotografie zro-
bione przez krajowych fotografów
i teksty oraz dane dostarczone przez
Piotra Ikonowicza , działacza spo-
łecznego związanego z Ruchem Pa-
likota. Polski Migalski tymczasem
uznał wystawę za akt szowinizmu
i nacjonalizmu (sic!). Dziwne, że
europosłowi, który wielokrotnie gło-
sował za dogadzaniem bogatemu
klerowi, przeszkadza wystawa ob-
razująca prawdę, a nie przeszkadza
Nowy kościelny interes z rzeko-
mo krwawiącą hostią pięknie roz-
wija się w Sokółce na Podlasiu. Ry-
dzykowy „Nasz Dziennik” donosi,
że „cuda trwają”. Jakie cuda
na przykład? Proboszcz sokółeckiej
parafii oznajmił: „Właśnie otrzyma-
liśmy list od mężczyzny, który do-
znał łaski nawrócenia”. Rzeczywi-
ście, aby w obecnych czasach uwie-
rzyć w bajki papieskiego Kościoła,
trzeba cudu. Zapewne jest to cud
niedoinformowania.
AK
ASz
MaK
NIEZALEŻNY
STRONNIK
ZESPÓŁ FAUSTYNY
Walczący o pluralizm mediów
szef Stowarzyszenia Dziennikarzy
Polskich Krzysztof Skowroński
„niezależnie” prowadził 2 konfe-
rencje… PiS. Karcący wszystkich
stronniczych dziennikarzy Skow-
roński stwierdził, że nie widzi w tym
nic złego, ponieważ prowadzone
„Gazeta Wyborcza” w swoim
dodatku „Żywoty świętych” ogło-
siła Faustynę Kowalską „wielką
mistyczką”. Gazeta uchodząca za li-
beralną nie zająknęła się ani sło-
wem, że schorowana Faustyna, na-
wet zdaniem psychologa z KUL,
902162865.071.png 902162865.072.png 902162865.073.png 902162865.074.png 902162865.075.png 902162865.076.png 902162865.077.png 902162865.079.png 902162865.080.png 902162865.081.png 902162865.082.png 902162865.083.png 902162865.084.png 902162865.085.png 902162865.086.png 902162865.087.png 902162865.088.png 902162865.090.png 902162865.091.png 902162865.092.png 902162865.093.png 902162865.094.png 902162865.095.png 902162865.096.png 902162865.097.png 902162865.098.png 902162865.099.png 902162865.101.png 902162865.102.png 902162865.103.png 902162865.104.png 902162865.105.png 902162865.106.png 902162865.107.png 902162865.108.png 902162865.109.png 902162865.110.png 902162865.112.png 902162865.113.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin