CZY ISTNIEJE ZYCIE PO ZYCIU.rtf

(3090 KB) Pobierz

                                                        

http://niewiarygodne.pl.Enigma-Zycie-po-zyciuu                                                                                            

                                                                      ***********************************************************                                                                      

Czy istnieje życie po życiu? Swoje doświadczenia "po tamtej stronie" opisują ludzie, którzy przeżyli własną śmierć.

 

Więcej zobaczysz w serwisie WPTV.WP.PL                                                                                                **************************************                                                                                                   Życie po śmierci" istnieje!

 

Oto niezłomne dowody                                                    **********************                                                

Chęć ponownego połączenia się z ukochaną osobą, która odebrała nam śmierć, należy do najsilniejszych i najbardziej uporczywych pragnień człowieka .To właśnie ono wywołuje w nas poczucie opuszczenia, a zarazem całą listę pytań i wyrzutów.” Co by było gdyby” że „gdyby nie to” „gdyby tylko” oraz rozpaczliwych pytań i błagań o jeszcze 5 minut, które byśmy mogli dłużej spędzić z naszym bliskim , lub znajomym. Czasami to pragnienie zostaje zaspokojone, dzięki pojawieniu się zmarłego w postaci wizji czy też zjawy, przy czym relacjonujący podobne fakty utrzymują, że wyraźnie różnią się one od snów. Są to chwile przeżyte na jawie, chwile, w czasie których bardzo silnie i jak się wydaje, nieomylnie wyczuwa się obecność zmarłej osoby. Epizod taki jest za zwyczaj bardzo sugestywny, a nawet samo/potwierdzający, gdyż pozostaje po nim głębokie przekonanie, że spotkanie odbyło się naprawdę . W konsekwencji człowiek nabiera przeświadczenia, iż rzeczywiście istnieje życie po śmierci.

Powszechność występowania zjaw znalazła swoje odbicie w językach i kultach ludowych na całym świecie na długo przed początkiem historii spisanej Także i dziś wizjonerskie spotkania ze zmarłymi są zjawiskiem niezwykle powszechnym.

W licznych artykułach  opublikowanych w czasopismach i książkach medycznych i innych źródłach naukowych stwierdza się, iż u znacznej ilości osób pogrążonych w żałobie występują wizje tych, którzy odeszli. Badania naukowe sugerują na przykład że aż 66 procent widzów widuje zjawy zmarłych mężów i żon .Wdowy wybrano jako podmiot powyższych badań z tego prostego powodu, że kobiety przeważnie żyją dłużej od mężczyzn .Wdów jest zatem więcej i łatwiej jest  prowadzić badania naukowe w tej grupie.                                  *****************************************                           

                                              ************************                                     

 

Doświadczenia kliniczne wykazują, że widywanie zmarłych jest powszechnie także i w innych grupach osób osieroconych , dzieci rodziców, rodzeństwa oraz przyjaciół. Na przykład aż 75 procent rodziców, którzy utracili potomka, doświadcza jakiegoś rodzaju wizji zmarłego dziecka w ciągu pierwszego roku od jego śmierci. Większości rodziców takie zjawisko przynosi ulgę i w znacznym stopniu zmniejsza  ból wywołany stratą dziecka . Widzenie zjaw jest także powszechne  wśród ludzi, którzy stan bliski śmierci. Opowiadają oni że kiedy wkraczali do królestwa światła spotykali  tam duchy zmarłych krewnych i przyjaciół. Podobne przeżycia często powodują głębokie przemiany u tych osób, wywierając na nich pozytywny  wpływ na ich dalsze życie .

Gdyby można było odtworzyć przeżycia ze stanu bliskiego śmierci i wywołać je u ludzi cieszących się  dobrym zdrowiem, wydaje się możliwe, iż to silne odczuwalne skutki można by wykorzystać w terapii łagodzenia żałoby. O tym jak bardzo ta idea przemawia do ludzi, świadczy sukces filmu Linia życia , w którym  studenci medycyny wzajemnie wywołują u siebie zatrzymanie akcji serca po to by, doświadczyć przeżyć ze stanu bliskiego śmierci . Pamiętam jak praktykowałam coś takiego  razem z siostrami będąc młodym niedoświadczonym dzieckiem , nie zdającym sobie sprawy z zagrożenia jakie mogło nas spotkać. Robiłyśmy 10 przysiadów i 10 głębokich oddechów a następnie zatrzymywałyśmy powietrze w płucach , a druga osoba chwytała mnie w połowie przepony i zaciskała mocno w uścisku, do czasu aż moje ciało obsuwało się  bezwładnie na podłogę . Podczas takiego snu miałyśmy wizje , które to później po obudzeniu się ,opowiadałyśmy sobie wzajemnie . Dziś już nie pamiętam kto nas tego nauczył, lub gdzie to podpatrzyłyśmy. Taka metoda dostarczania formacji z tamtego świata. Dziś wiem że choć, nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien próbować takiego wyczynu. My z racji wieku nie zdawałyśmy z tego sprawy. Nasi rodzice często robili w domu różne seanse spirytystyczne , być może wyssałyśmy wiedzę  z mlekiem matki , ale zostawmy ten temat i wracając do książki „Odwiedziny z zaświatów ”Dr.Raymonda Moody. Autor ksiązki „Życie po życiu” , oraz „Refleksje życia po życiu” w których relacjonuje dalszy ciąg doznań ludzi stojących na progu śmierci. Pisze dalej , choć widzenie zmarłych , przyjaciół lub krewnych stanowiło tylko jeden z elementów większej całości, miałem wrażenie że umożliwiając tego typu wizje, mógłbym się dowiedzieć o wszystkich przeżyciach ze staniu bliskiego śmierci.                          *****************************************                         

 

Doświadczenia kliniczne wykazują, że widywanie zmarłych jest powszechnie także i w innych grupach osób osieroconych , dzieci rodziców, rodzeństwa oraz przyjaciół. Na przykład aż 75 procent rodziców, którzy utracili potomka, doświadcza jakiegoś rodzaju wizji zmarłego dziecka w ciągu pierwszego roku od jego śmierci. Większości rodziców takie zjawisko przynosi ulgę i w znacznym stopniu zmniejsza  ból wywołany stratą dziecka . Widzenie zjaw jest także powszechne  wśród ludzi, którzy stan bliski śmierci. Opowiadają oni że kiedy wkraczali do królestwa światła spotykali  tam duchy zmarłych krewnych i przyjaciół. Podobne przeżycia często powodują głębokie przemiany u tych osób, wywierając na nich pozytywny  wpływ na ich dalsze życie .

Gdyby można było odtworzyć przeżycia ze stanu bliskiego śmierci i wywołać je u ludzi cieszących się  dobrym zdrowiem, wydaje się możliwe, iż to silne odczuwalne skutki można by wykorzystać w terapii łagodzenia żałoby. O tym jak bardzo ta idea przemawia do ludzi, świadczy sukces filmu Linia życia , w którym  studenci medycyny wzajemnie wywołują u siebie zatrzymanie akcji serca po to by, doświadczyć przeżyć ze stanu bliskiego śmierci . Pamiętam jak praktykowałam coś takiego  razem z siostrami będąc młodym niedoświadczonym dzieckiem , nie zdającym sobie sprawy z zagrożenia jakie mogło nas spotkać. Robiłyśmy 10 przysiadów i 10 głębokich oddechów a następnie zatrzymywałyśmy powietrze w płucach , a druga osoba chwytała mnie w połowie przepony i zaciskała mocno w uścisku, do czasu aż moje ciało obsuwało się  bezwładnie na podłogę . Podczas takiego snu miałyśmy wizje , które to później po obudzeniu się ,opowiadałyśmy sobie wzajemnie . Dziś już nie pamiętam kto nas tego nauczył, lub gdzie to podpatrzyłyśmy. Taka metoda dostarczania formacji z tamtego świata. Dziś wiem że choć, nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien próbować takiego wyczynu. My z racji wieku nie zdawałyśmy z tego sprawy. Nasi rodzice często robili w domu różne seanse spirytystyczne , być może wyssałyśmy wiedzę  z mlekiem matki , ale zostawmy ten temat i wracając do książki „Odwiedziny z zaświatów ”Dr.Raymonda Moody. Autor ksiązki „Życie po życiu” , oraz „Refleksje życia po życiu” w których relacjonuje dalszy ciąg doznań ludzi stojących na progu śmierci. Pisze dalej , choć widzenie zmarłych , przyjaciół lub krewnych stanowiło tylko jeden z elementów większej całości, miałem wrażenie że umożliwiając tego typu wizje, mógłbym się dowiedzieć o wszystkich przeżyciach ze staniu bliskiego śmierci.                                   ********************************************************************************************

Pamiętam jak praktykowałam coś takiego  razem z siostrami będąc młodym niedoświadczonym dzieckiem , nie zdającym sobie sprawy z zagrożenia jakie mogło nas spotkać. Robiłyśmy 10 przysiadów i 10 głębokich oddechów a następnie zatrzymywałyśmy powietrze w płucach , a druga osoba chwytała mnie w połowie przepony i zaciskała mocno w uścisku, do czasu aż moje ciało obsuwało się  bezwładnie na podłogę . Podczas takiego snu miałyśmy wizje , które to później po obudzeniu się ,opowiadałyśmy sobie wzajemnie . Dziś już nie pamiętam kto nas tego nauczył, lub gdzie to podpatrzyłyśmy.Powiem tylko że nasi rodzice bardzo często zbierali sie w gronie rodzinnym i wywoływali duchy zmarłych czyli robili medium. My przyglądałyśmy się z ukrycia, a czasem uczestniczyłyśmy jako widzowie w seansie. Najgorszym dla nas przeżyciem było to, kiedy ojciec pytał o sprawy szkolne, co się dzieje w szkole ? lub ile ocen niedostatecznych jest w dzienniku? Duchy zawsze opowiadały prawdę . Taka metoda dostarczania nam wiele informacji z tamtego świata. Dziś wiem że choć, nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien próbować takiego wyczynu. My z racji wieku nie zdawałyśmy z tego sprawy. Nasi rodzice często robili w domu różne seanse spirytystyczne , być może wyssałyśmy wiedzę  z mlekiem matki , ale zostawmy ten temat i wracając do książki „Odwiedziny z zaświatów ”Dr.Raymonda Moody. Autor ksiązki „Życie po życiu” , oraz „Refleksje życia po życiu” w których relacjonuje dalszy ciąg doznań ludzi stojących na progu śmierci. Pisze dalej , choć widzenie zmarłych , przyjaciół lub krewnych stanowiło tylko jeden z elementów większej całości, miałem wrażenie że umożliwiając tego typu wizje, mógłbym się dowiedzieć o wszystkich przeżyciach ze staniu bliskiego śmierci. Nie miałem jednak  pojęcia jak to zrobić. Doktor pisze:” Kilkanaście razy od śmierci matki i ojca słyszałem ich głosy, wypowiadające normalnym tonem moje imię. Często zwracali się do mnie, kiedy jeszcze mieszkaliśmy razem. Wciąż jeszcze za nimi tęsknię  i zapewne dla tego wcale nie wydaje mi się to dziwne, że mój umysł czasami wywołuje klarowne brzmienia ich głosów. Choć zmarła osoba  przestanie istnieć w sensie fizycznym, jej duch nadal zajmuje znaczącą  ważna cześć naszego umysłu. Ja widziałam po śmierci mojego syna , jego samego , ktory przyszedł i mnie odwiedził dając mi swoj plecak w ktorym miał ukryte pieniądze w szelce plecaka, odwiedził mnie tak jak z azycia i podał mi swoj plecak mówiąć te słowa- Mamo wpadłem na krótko , bo moj czas jest ograniczony , mam coś dla Ciebie i podał mi swój plecak a po chwili odszdł. Kiedy się ocknęłam poszłm po jego plecak do kmórki i zaczełam jeszcze raz dokładnie go sprawdzać i wlasnie wtedy znalazłam tam ukryte pieniądze , które syn tam ukrył przed smiercią Wiem że on mnie odwiedził, bo widziałam go dokładnie tak jak by żył.Moja siostra też widziała dziadka który ja odwiedził po śmierci a moja mama widziałą koleżankę babci która przyszła do niej w snie już po smierci i zawiadomiła ja o tym że jest jej zimno i że marznie w nogi. Kiedy moja mama opowiedziała swój sen baci , ta potwierdziła że jej koleżankę pochowano bez butów i dla tego po śmierci upomonała się o swoje buty.   Być może do nawiązania z nimi kontaktu jest nam potrzebny jedynie sposób dotarcia do naszej podświadomości. Pomyślałem że wpatrywanie się w zwierciadło może być takim sposobem.                                                                        

                                                        **************************                                                    

Czy wpatrywanie się w zwierciadło pozwala na widzenie duchów w  warunkach laboratoryjnych ?                                                

 

Jak już wspomniałem, miliony ludzi mówią o tym że kontaktowały się ze zmarłymi w spontaniczny sposób, bez przygotowań  i starań z ich strony. Te widzenia  po prostu następowały same z siebie , a  doświadczające  ich osoby, nie musiały wprowadzać się w jakiś szczegółowy nastrój. Ze względu na spontaniczną naturę tego zjawiska badanie widzenia zjaw polega przede wszystkim na analizowaniu opowieści, historii przekazywanych przez ludzi, którzy widzieli duchy i zgłaszają się z własnej woli ujawniając badaczom szczegóły swojego przeżycia.

Wizje

 

 

Pewna czterdziestoletnia kobieta przyszła do psychomanteum , aby zobaczyć się ze swoim mężem, który zmarł przed dwoma laty. Przygotowaliśmy się do tego spotkania  przez cały dzień, rozmawiając o ich związku. Wieczorem weszła do izby zjaw. Po godzinie wyszła rozczarowana, mówiąc, że nie widziała się z małżonkiem, tylko widziała jakieś niewyraźne zarysy kogoś chyba  mężczyzny. Nie doszło do żadnej, a obraz zniknął bardzo szybko tej historii interesujące jest jednakże nie  to, co przydarzyło się uczestniczce w izbie zjaw. Podobnie jak kilka innych osób, miała wizję „na wynos „  ukazującą się na później. A oto jej opowieść : Kiedy tam byłam myślałam że coś widzę z prawej strony w zwierciadle. Spojrzałam w lustro i starałam się skoncentrować, ale obraz zniknął. Potem zaczęłam się wpatrywać ponownie i zobaczyłam coś , co wyglądało jak tamta postać koło mojego prawego ramienia . Kiedy się odwróciłam, żeby sprawdzić, znów to znikło. Przypominało jakąś osobę, ale nie umiem powiedzieć , kto to mógł być. A potem zobaczyłam inny obraz. Wiem ż eto był mój mąż , jednak on był mi nieznanym osobnikiem. Właśnie w pierwszej chwili pomyślałam , że to  pan przyszedł mnie sprawdzić, co zemną się dzieje. Ten mężczyzna był w lustrze i za razem na zewnątrz lustra . Wyłonił się i dla tego spojrzałam za siebie w prawo. To nie przypominało mi odbicia. Była to autentyczna postać wychodząca z lustra, a kiedy ponownie się obejrzałam, ten ktoś zniknął. Wtedy zrezygnowałam. Zeszłam na dół i czułam się naprawdę rozczarowana, bo pomyślałam sobie , że nic z tego dzisiaj nie będzie. Następnie poszłam do domu. Już pierwszej nocy miałam nie jasne uczucie, że ktoś jest w pobliżu mnie. Kładłam się do lóżka i wydawało mi się , że ktoś jest w pokoju. Obudziłam się i nadal czułam, że ktoś zemną jest ale nie potrafiłam stwierdzić kto to jest. Drugiej nocy obudziłam się pod wrażeniem , że w pokoju jest obecny mój ojciec . Mogę powiedzieć tyle że próbował powiedzieć cos do mnie , ale nie rozumiałam, co to miało być. Byłam tak rozbudzona że nie potrafiłam zasnąć. Następnej nocy znowu to samo. To była już trzecia noc kiedy zasypiałam i budziłam się z uczuciem że ktoś jest w moim pokoju . Tym razem obudziłam się i poczułam zapach wody po goleniu jakiej używał mój ojciec. Znów byłam rozbudzona i wiem że to mi się nie śniło, popatrzyłam a mój ojciec stał przy drzwiach sypialni. Leżałam w łóżku , wstałam i podeszłam do niego, zatrzymałam się od niego o jakieś 4 kroki .Wyglądał identycznie jak mój tata, ale robił wrażenie człowieka schorowanego tak jak tatuś był przed śmiercią. Widziałam całą jego sylwetkę: była pełniejsza niż wtedy, kiedy umarł. Jednak wyglądał tak jakby wszystko było cudownie. Nie słyszałam jego głosu , ale rozumiałam co mówił do mnie. Nie chciał abym się martwiła. Wyraźnie odnosiłam wrażenie, że mówi mi ze wszystko jest w porządku. Byłam bardzo przygnębiona gdyż mój tata umarł w samotności. Nie było przy nim nikogo kiedy umierał i z tym wiązało się wiele innych problemów , takich jak pytanie czy miał dość tlenu żeby przetrzymać noc. Bardzo mnie to gnębiło ponieważ jestem jego jedynym dzieckiem, a mama i tata żyli w separacji.  Ale widząc go tej nocy nabrałam przekonania , że wszystko było w porządku jakby mówił mi że nie muszę się o niego martwić ,że wszystko jest z nim w porządku. Po prostu znałam jego myśli a on znał moje .  A potem zwyczajnie odszedł. Przez długi czas nie mogłam zasnąć. Wydawało mi się że on naprawdę był u mnie i nie chciałam stracić tego uczucia. Kobieta była troszkę rozczarowana , bo czekała na spotkanie z mężem a przyszedł do niej jej ojciec. Teraz zdaję sobie sprawę , że być może wpatrywanie się w zwierciadło nie pozwala nam na dokonanie wyboru . To tak jakbym miała przed oczami wielką patelnię, zrobiła w niej  mały otwór i oświadczyła:” Chce zobaczyć męża „ A teraz przez ten otwór  wchodzi każdy, ten kto chce do mnie  przyjść . Od czasu doświadczenia wpatrywania się w zwierciadło ta kobieta odzyskała swój spokój , jeżeli chodzi o ojca. Powiedziała- Nie czuję się już winna i niespokojna , kiedy myślę o jego odejściu i śmierci -Teraz myśli o nim są miłe dodała.  -Czuję się z nim naprawdę związana . Podobne przeżycie , przypominające inkubację snów, okazało się dość typowe dla osób, które odwiedziły psychomanteum. Zdarza się zawłaszcza tym, którzy nie przeżyli  mało bądź ważne spotkania w izbie , a powracając do domu napotkali tam inne mało ważne  osoby.                                                                              ********************************************************************************************                                Kolejna "wizja na wynos"                                                              *********************                                                            

                                                      **************************                                                       Przydarzyła się pod szezdziesiątkę , który przed 6 laty w tragicznych okolicznościach utracił swoja córkę. Przyszedł do gabinetu, ponieważ nie mógł się pogodzic z jej smiercią . Nie zobaczył córki swej w izbie duchów i zjaw Jednakże dwa dni pozniej zadzwonił i opowiedział o fantascynującym  spotkaniu z córką , które przeżył nastepnego wieczora.Położyłem się spac około 11tej trzydziesci, tuż po wieczornych wiadomościach, i zasnąłem niemal natychmiast po przyłożeniu głowy do poduszki , następnie co pamiętam. Przy łóżu stała "Jane"

To że obudziłem się i usiadłem wyprostowany na łóżku Miałem wrażenie takie samo jak wówczas, kiedy „Jane” wracała ze szkoły do domu i wchodziła do naszego pokoju, zupełnie tak, jakby wróciła późno z zajęć i wpadła do pokoju by powiedzieć „Część”

Wyglądała cudownie, promieniała, była ślicznie oświecona. Szczęśliwa i ożywiona . Mówiła mi: -Musisz się uspokoić. Uspokój się na chwilkę . Nie słyszałem jej głosu, żadnego dzwięku. Ale kierowała te myśli do mnie , ale były one tak silne , że czułem, jak to były moje własne myśli . Przez zasłony  przenikało światło z ulicy i widziałem ją bardzo dobrze i muszę powiedzieć , że byłem całkiem rozbudzony przez ten cały czas , ja nie należę do tych, co to wymyślają niestworzone historie dla tego z całą  świadomością  mówię jak było i co czułem i co widziałem. To była moja córka. Mówiła mi , że wszystko jest w porządku i że czuje się doskonale. Przyszło mi do głowy , a może to ona mi powiedziała , że śmierć nie jest wcale czymś takim, jak myślałem. Była szczęśliwa i roześmiana. Powtarzała bądź spokojny. – Nie mogę tu długo zostać, ale nie ma powodu do zmartwienia. Jest mi doskonale. I to wszystko mi powiedziała – Dowiedzenia - i znikła” Według zegara całe to przeżycie trwało około 4 minuty, a kiedy dziewczyna uniknęła, zrobiła to tak błyskawicznie , jakby ktoś przekręcił  wyłącznik .

Mężczyzna jest przekonany że to co widział , nie było to zjawą ., że naprawdę  była to jego córka. W rezultacie tego spotkania , ból po jej stracie w znacznym stopniu złagodniał. – To nie był sen , lecz takie przeżycie , jak  spotkanie każdego innego człowieka - powiedział – Nie wątpię , że pewnego dnia znów się z nią spotkam.                                       ********************************************************************************************                                                                      

 

                                

 

 

 

 

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin