Kategorie: HISTORIA, POLITYKA, Teoria konspiracjiTagi: CIA, Fidel Castro, George Bush Sr., John F Kennedy, Skull and Bones, Tajne stowarzyszenia, Teoria konspiracji
Zabójstwo prezydenta Johna Kennedy’ego było dla Amerykanów wydarzeniem tak wstrząsającym, że do dziś wywołuje ono ożywione dyskusje i masę kontrowersji. Co jakiś czas pojawiają się nowe dokumenty, które dolewają oliwy do ognia dyskusji na temat tego, co naprawdę wydarzyło się 22 listopada 1963 roku, kto za tym stoi i jakie były powody zamachu.Zdjęcia zrobione tego dnia w Dallas są nieustannie analizowane w poszukiwaniu takich odpowiedzi i czasami znajduje się na nich zaskakujące rzeczy lub osoby.Ostatnio takie kontrowersje wywołuje zdjęcie zrobione tuż po zamachu na Dealey Plaza. To właśnie w tym miejscu 3 kule wystrzelone przez zamachowca pozbawiły życia prezydenta Kennedy’ego.
Wśród wielu osób na zdjęciu, zrobionym przed księgarnią na Dealey Plaza, jedna z nich mocno przypomina 40-letniego wówczas Georga Busha seniora. Zdjęcie nie jest wyraźne i właściwie nie ma powodu by spierać się, że facet z rękami w kieszeni, oparty o mur – to George Herbert Walker Bush. A nawet gdyby był to on – to czy miałoby to jakiś wpływ na przebieg wypadków tamtego dnia? Nie da się dziś jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale pewne fakty i zaskakujący zbieg rozmaitych okoliczności dają sporo do myślenia.W Dallas, w dniu w którym zastrzelono prezydenta Kennedy’ego, przebywał także wiceprezydent Lyndon B Johnson, który przejął władzę po jego śmierci. Prezydent i wiceprezydent USA rzadko pojawiają się razem w tych samych miejscach, głównie z powodu bezpieczeństwa, bo gdyby np. obaj zginęli w jakiejś katastrofie, zachwiana tym samym byłaby ciągłość władzy w kraju. Tym razem jednak byli razem i właściwie nie ma w tym fakcie niczego dziwnego, gdyby nie to, że tego samego dnia w Dallas przebywał także Richard Nixon – kolejny po Johnsonie amerykański prezydent. Nixon był wrogiem politycznym Kennedy’ego i przegrał z nim walkę o fotel prezydencki w wyborach 1960 roku. Gdyby więc okazało się, że w tym samym miejscu i czasie był tam także George Herbert Walker Bush – także przyszły amerykański prezydent – dałoby to niesamowity wręcz zbieg okoliczności!Ponieważ niezbyt wyraźna fotografia jest raczej kiepskim dowodem na obecność 41 prezydenta Stanów Zjednoczonych w Dallas w dniu zamachu, w którymś z wywiadów dziennikarz zapytał Busha wprost o to, gdzie był tamtego dnia. Nikt nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego George Bush senior założył, że takie pytanie nigdy nie zostanie mu zadane, bo zupełnie stracił głowę i dał najgorszą odpowiedź z możliwych – że nie wie gdzie był.Taka odpowiedź to już nieco więcej niż tylko spłowiała fotografia, lecz nadal nie wyjaśnia dlaczego nikomu wówczas nieznany biznesmen z Teksasu, który dopiero co rozpoczął swoją pierwszą kampanię wyborczą, próbując dostać się do Senatu, mógłby cokolwiek dodać do całej sprawy, nawet gdyby rzeczywiście był wtedy w Dallas.George Herbert Walker Bush przez sporą część swojego życia nie zajmował żadnych eksponowanych stanowisk. Kiedy w 1976 roku został dyrektorem CIA, patrzono na ten wybór z niedowierzaniem. W oczach wielu był on człowiekiem o niewielkim doświadczeniu i bez żadnych osiągnięć. Z jego curiculum vitae wynikało, że przed 1976 rokiem nie tylko nie należał, ale także nie współpracował z CIA. Byli też i tacy którzy widzieli w nim kogoś spoza układów, kto zrobi porządek w Agencji uwikłanej wówczas w całą serię niejasnych interesów robionych na całym świecie. Tak myślano, bo nikt nie znał jego przeszłości. Był tak głęboko zakonspirowany, że niewielu ludzi wiedziało, że jest związany z Agencją już od wczesnej młodości.George Bush senior uchodzi za bohatera wojennego, bo brał udział w II Wojnie Światowej jako pilot na lotniskowcuUSS San Jacinto. Jego głównym zadaniem był jednak nie udział w bezpośredniej walce a wykonywanie zdjęć lotniczych i testowanie najnowszych szpiegowskich systemów fotograficznych. Takie zadanie nie mogło być powierzone komuś przypadkowemu, dlatego istnieje silne przypuszczenie, że Bush już wtedy współpracował z amerykańskim wywiadem OSS.Po wojnie rozpoczął studia na uniwersytecie Yale, gdzie był członkiem tajnego stowarzyszenia Skull and Bones. Podobne stowarzyszenia istniały w innych elitarnych amerykańskich szkołach i były znakomitym miejscem treningu narybku CIA. Organizacje takie jak Skull and Bones były pierwszym sitem, z którego CIA wybierała swoich współpracowników. A George Herbert Bush już w czasie wojny udowodnił że się do tej pracy świetnie nadaje.Po ukończeniu szkoły, Bush przenosi się do Teksasu, gdzie zakłada szereg przedsięwzięć biznesowych związanych z ropą naftową. Otwiera takie firmy jak: Zapata Offshore, Stratford, Harken. Prowadzi działalność na wielką skalę mając biura na całym świecie. Jednak jeśli przyjrzeć się jego interesom bliżej, trudno dopatrzyć się tam finansowego sukcesu. Jego firmy jednego dnia obracały zaledwie kilkoma milionami dolarów, by po miesiącu mieć w obrocie kilkanaście miliardów. Zapata Offshore np. wielkim nakładem środków zbudowała wieże wiertnicze na Morzu Karaibskim u wybrzeży Kuby. Dziwnym zbiegiem okoliczności postawiono je na wprost Zatoki Świń, znanej z nieudanego desantu kubańskich przeciwników Castro. Ropy naftowej tam nie znaleziono.Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że firmy Busha musiały być w jakiś sposób powiązane z CIA i służyły nie tylko do zdobywania informacji, ale także praniu pieniędzy, które miały być później przeznaczone na rozmaite tajne operacje. Zapata Offshore prowadziła swoje interesy nawet w kolumbijskim Medellin, mimo że miasto znajduje się w sporej odległości od wybrzeża. Natury tych interesów możemy się jedynie domyślać.Kiedy 22 listopada 1963 roku, w niejasnych okolicznościach zostaje zastrzelony prezydent Kennedy – ślady prowadzą w rozmaitych kierunkach. Wielu jest takich którzy nie wierzą że zabójcą był Lee Harvey Oswald. Prezydent Kennedy miał wielu wrogów politycznych wśród których największym była Centralna Agencja Wywiadowcza. Powodów do tej wrogości było wiele, jak choćby ten, że Kennedy powstrzymał udział armii amerykańskiej w zaplanowanym przez CIA ataku na Kubę, pozostawiając kubańskich przeciwników Castro bez wsparcia i skazując ich tym samym na zagładę.Czy w takim razie istnieje choćby teoretyczna możliwość, że George Herbert Walker Bush przebywał w dniu śmierci Kennedy’ego w Dallas? W końcu raczej nie ulega wątpliwości, że już wtedy był doświadczonym i zaprawionym w rozmaitych zadaniach członkiem CIA…
Być może na zawsze utknęlibyśmy w tego typu rozważaniach, gdyby na powierzchnie nie wypłynął jeszcze jeden niezwykle ważny dokument. Jeden z odtajnionych dokumentów FBI, które z oczywistych powodów prowadziło śledztwo w sprawie śmierci Kennedy’ego, mówi o tym, że 23 listopada 1963 roku, odbyło się spotkanie zorganizowane przez FBI, na którym rozważano możliwość udziału w zamachu uchodźców kubańskich, którzy w ten sposób być może chcieli się zemścić na prezydencie za niedotrzymanie obietnic pomocy. W dokumencie czytamy że w naradzie uczestniczyły także dwie osoby spoza FBI. Jedną z nich był ktoś z Departamentu Obrony a drugą… George Bush z CIA!Jeśli jest to prawda – a wszystko na to wskazuje – luka w pamięci 41 prezydenta USA jest tym samym wypełniona (choć najprawdopodobniej nigdy nie była pusta). Tyle że powodów jego wizyty w Dallas możemy się już tylko domyślać i dlatego niezbyt wyraźna fotografia z Dealey Plaza nagle zyskuje na znaczeniu…
na podst. książki Russa Bakera „Family of Secrets”zdjecia pochodzą ze strony www.tomflocco.com
art.w