Nisargatta Maharaj - Istniejesz badz.pdf

(146 KB) Pobierz
ISTNIEJESZ - BĄDŹ!
Rozmowy z Mędrcem
Nisargadattą Maharajem
(1978 – 1980)
cz. 1
przekład polski
Szkoła Jogi Klasycznej Ramanadom Polska
Z przedmowy
Książka ta składa się z dwóch części: pierwszą stanowi szesnaście spotkań, jakie
miały miejsce między rokiem 1978 a początkiem roku 1980, w których zostały
przedstawione główne punkty nauki Maharaja. Następnie – najważniejsze punkty
mojego własnego spotkania z Sat-Guru, które odbyło się między 25 października a
15 listopada 1980 roku. W tłumaczeniu tym szczególnie zależało mi na zachowaniu
prostego i energicznego charakteru słów Maharaja. Sądzę, iż ważne jest
podkreślenie piorunującego charakteru odpowiedzi Maharaja, odpowiedzi
“wytryskujących z niego z wielką intensywnością, nierzadko wcześniej, niż
tłumacz zdążył do końca przetłumaczyć pytanie na marathi. Większość rozmówców
posługiwała się angielskim “przybliżonym”, co tłumaczy powtórzenia. Trzeba
również zdawać sobie sprawę ze zmiany rozmówcy w trakcie omawiania tej samej
kwestii. Śri Nisargadatta, mimo iż dotknięty rakiem gardła, nie chciał niczego
zmienić w swym codziennym życiu, w niektóre dni jednak był bardzo słaby i mówił
mniej. Trzeba zatem – szczególnie w części drugiej – zdawać sobie sprawę a
długich chwil ciszy, oddzielających wypowiedzi Maharaja, które czytającemu mogą
się wydawać pozbawione logicznego związku.
Nie jestem ani pobożny, ani niewierzący;
nie żyję według rozkazów ani według mego rozumu;
nie jestem ani mówca, ani słuchaczem;
nie jestem ani sługą, ani panem;
nie jestem ani wolny, ani uwięziony;
nie jestem ani przywiązany, ani odwiązany.
Nie jestem oddalony od nikogo; nie jestem bliski nikomu.
Nie pójdę ani do piekła, ani do nieba.
Pracuję na całego, a przecież jestem poza wszelką pracą.
Niewielu mnie rozumie; kto mnie zrozumiał, trwa w pokoju.
Kabir
1.
Maharaj: Niektórzy z was mówili o nauce. Mistycyzm nie jest naukowy. Nauka coś
odkrywa lub wytwarza, mówi wam w jaki sposób wyprodukować to, co odkryła, jak
tego używać, jak to przechowywać lub nawet – jak się tego pozbyć. Produkt jest
doskonale znany i został stworzony w sposób naukowy. Mistycyzm jest
zainteresowany nami samymi. My się pojawiliśmy i świat się pojawił w sposób
nagły. Dlaczego? Tego nie wiemy, tym nie mniej wytężamy się, by to odkryć. Czym
jesteśmy my, czym jest świat i jakie są nasze wzajemne relacje? Nie mamy
pojęcia, ale przyswajamy sobie przekonania, wyrażone przez tego czy owego. Lub
ograniczamy się do wierzenia w to, co powiedzieli nam rodzice: “jesteś tym i
tym”. Kończymy zaś na tym, że jesteśmy związani całym szeregiem relacji,
skonstruowanych wyłącznie na podstawie tego, co zostało zasłyszane.
To uprzytomnienie sobie istnienia, stwierdzenie faktu “jestem” pojawiło się
spontanicznie. Dzisiaj “jesteśmy”, tak jak “jest” wschodzące słońce. To
istnienie jest samo w sobie rodzajem doświadczenia. Przed narodzinami nie
istniało doświadczanie; doświadczenia pojawiły się dopiero wraz z pojawieniem
się “jestem”, tej przytomności, tej istności.
Następnie odkrywacie, że to istnienie, ta przytomność wyrażona przez “jestem”
stanowi przyczynę wszelkich radości i wszelkich cierpień. Rodzi ona również
wszelkie wasze potrzeby; na tym poziomie istnienia wszystko to jest
nieuniknione. Ta konstatacja “jestem”, ta wewnętrzna wiedza, powodująca tyle
ruchów, potrzeb, wymagań – czym to jest? Czym jest ta tożsamość? Musicie to
znaleźć. Jeśli życzycie sobie objaśnień, zadawajcie pytania, ale wyłącznie na
ten temat.
Rozmówca: Skoro nie jest się ani ciałem, ani wyobrażeniami, chodzi o to, by
odkryć, czym się rzeczywiście jest. Czy jest to doświadczenie wewnętrzne?
Tłumacz: “Jestem” samo w sobie jest doświadczeniem i wiedzą.
R: Czy osiągnięcie doświadczenia “jestem” prowadzi do stanu ciągłego istnienia?
M: Jeśli intensywnie obserwujesz, jeśli rozumiesz przebudzenie się tego
istnienia i jego późniejsze zniknięcie, rozpłynięcie się w źródle, wtedy – tak.
R: Obserwować?
M: Jeśli chcesz – użyj innego słowa. Tego, które bada, spostrzega; przebudzenie
tej istoty jest wieczne, gdyż ty jesteś wtedy, gdy ta istota się pojawia,
jesteś, gdy znika i byłeś, zanim się pojawiła. Bądź, pozostań w tym “jestem”.
R: Gdy obserwuję “jestem”, z nagła pojawia się nowy stan, jak sen. Próbuję się z
niego obudzić, ale ten stan snu jest bardzo silny.
M: To, czego doznajesz w tym śnie na jawie, jest wynikiem utożsamienia się
twojej przytomności, twojej istności z tym, co się zdarza.
R: Tak, rozumiem.
M: Twoja przytomność musi obserwować stan jawy, a również stan, który nazywasz
stanem snu.
R: Ale ten świat snu istnieje, wyłania się sam z siebie, pojawia się.
M: Komu? Przytomności.
R: Ale gdy śnię, nie jestem obudzony.
M: Musisz odkryć, o jakim “ja” mówisz. Jakie jest to “ja”, które twierdzi, że
jest przytomnością.
R: To powstaje we mnie.
M: Nawet to “ja” zniknie. Nawet ten przytomny stan obserwacji oczywistego
“jestem” nie będzie już mógł powiedzieć “ja widzę”, gdyż tam, gdzie “to” widzi,
nie ma już “ja”. “To” nie dysponuje żadnym instrumentem, pozwalającym powiedzieć
“ja”.
R: Czy ty możesz jedynie widzieć sen?
M: Sen może być widziany jedynie przez twą przytomność, twoją istotę. W twoim
świecie tylko znaczenie i skuteczność owej przytomności są uwzględniane i
doceniane. To jest ta mała przytomność, która stworzyła cały wszechświat, musimy
ją jednak przekroczyć.
R: Rozumiem. Wszystkie rzeczy rodzą się w przytomności, wszystko pojawia się w
mojej obecności, na łonie “jestem”.
T: Zatrzymuję cię, aby wprowadzić małe uściślenie, gdyż mój angielski i twój
angielski mogłyby sobie nie odpowiadać. Gdy tłumacząc Maharaja mówię o
przytomności (ang. comsciousness, franc. conscience – przyp. tłum), idzie tu o
poczucie istnienia, o to stwierdzenie “jestem”. Ale gdy mówię o świadomości
(ang. awareness, franc. presence), nie ma już “ja”. Idzie tu o stan bezczasowy.
W zasadzie tak właśnie się wyrażamy.
R: Czy przytomność jest względna, a świadomość jest używana dla określenia
absolutu?
M: Postarajmy się zdefiniować te terminy. Czysta świadomość jest tym, co
wiecznie góruje, w szczególności wówczas, gdy przytomność stapia się ze swym
źródłem. Gdy nie ma już przytomności, zwycięża świadomość.
R: Czy świadomość jest ciągła?
M: Przytomność pojawia się i znika, świadomość jest zawsze.
R: Czy przytomność pojawia się na łonie świadomości?
M: Tak, jest ona początkiem i przyczyną dualizmu. Używamy słów dla potrzeb
wzajemnej komunikacji, jednak żaden z tych stanów nie może być wtłoczony w formę
słów i przekazany ci poprzez słowa, to jest niemożliwe.
Czym dysponujemy? Wyłącznie przytomnością. Jestem tą przytomnością, która
stwarza swe własne światło, swą własną oświetloną przestrzeń mentalną. Nie
jesteś niczym więcej niż tym, Czit Bhaskar, prymaryczną istnością, świetlistą,
pierwszym objawianiem “jestem”. Nie odczuwasz jej ani ciałem, ani umysłem, ona
pojawia się w sposób nagły. Nie ma słońca, ale w chwili, gdy pojawia się
pierwszy promień, cały wszechświat zostaje oświetlony. Tak samo pojawia się
czit, “jestem” i wszys, “jestem” i wszystko zostaje oświetlone.
, “jestem” i wszys
R: To jest jak eksplozja.
M: Nazwij to jak chcesz, ale bądź przekonany. Jedna mała iskierka może znienacka
wywołać potężną eksplozję, a jej przyczyną będzie ta malutka iskierka. Zupełnie
tak samo przyczyną twojego świata jest to malutkie “ja”, to z jego przyczyny
istnieje wszechświat. To objawienie “jestem” nie ma ani kształtu, ani rozmiarów,
nie ma pragnień, jest tylko istnieniem.
Pierwszym przejawem jest zatem Czit Bhaskar, światło, którego istota jest sama w
sobie ujawnieniem się istnienia. Można mu nadać inną nazwę, Czidakasz –
niezmierzona cisza, bez formy i struktury, to znaczy przestrzeń, która jest
wytworem twojej istoty Czidakasz..
Gdy twoja istota Czidakasz jest oświetlona przez Czit Bhaskar, przyjmuje kształt
przejawionego wszechświata i jest zwana Mahadakasz. Ich relacja jest relacją
rodzica i dziecka. Widzialny wszechświat jest tworzony ze świetlistości twej
istoty i z ukształtowania przestrzeni twej istoty. Ten, kto ustala się w tej
istności, w tym Mahadakasz, gdzie łączą się przestrzeń, światło, wiedza i
wszystko, co istnieje, stanowi jedność z samym sobą. Wszystko stapia się w nim i
odkrywa on swoją rzeczywistą tożsamość. Dotąd powinno dotrzeć twoje rozumienie
siebie samego.Ten, kto zna swą prawdziwą tożsamość, nie będzie się łączył z
zawodowym spirytualizmem, który pragnie jedynie robić pieniądze. Nie będzie
handlował tym, co wie, gdyż zna wartość wszystkiego. Taka osoba faktycznie nie
będzie już osobą. Ten, kto wie, że cały wszechświat jest stworzony przez jego
własną
istotę, nie może igrać duchowymi prawdami; on wie, że wszystko jest nim.
R: Stworzony, cały wszechświat ...?
M: Tak, cały wszechświat jest jego tworem. Trzeba, by moje angielskie słowa i
twoje angielskie słowa wiernie sobie odpowiadały; bądź czujny, gdyż inaczej nie
zrozumiesz mnie właściwie. Świat nie został skonstruowany ani stworzony przez
kogoś, on wytrysnął sam z siebie, ze świadomości i nie posiada przyczyny.
Czytałeś i studiowałeś Ewangelie, czy ten właśnie aspekt istnienia jest tam
wspomniany? Musi być, ale w sposób ukryty.
R: Gdy czyta się słowa wypowiedziane przez Jezusa, takie jak: “bądźcie jednym z
Ojcem”, gdy mówi on: “Bóg, świat, człowiek i ja jesteśmy jednym” – myślę, że to
oznacza to samo.
M: Czy skonsumowałeś tę wiedzę? Czy przetrawiłeś i przyswoiłeś słowa Jezusa?
R: Na początku źle rozumiałem i to stwarzało problemy.
M: Prawdopodobnie nie skonsumowałeś wszystkiego, nie zrozumiałeś.
R: Ostatnio jednak ponownie przeczytałem Ewangelie nowymi oczami i widzę, że u
źródła, u korzenia nie ma różnicy pomiędzy tym, co ty mówisz a tym, co
powiedział Jezus.
M: To samo pojęcie istnieje w buddyzmie Zen. Czy znalazłeś je w pismach
buddyjskich, które czytałeś?
R: Tak.
M: Jeśli w Ewangeliach i w buddyzmie odkryłeś rzeczywistość swej natury, czy
potrzebowałeś przychodzić aż tutaj?
R: Nie, w istocie nie.
M: Jezus Chrystus, Budda, Allach, Zen – wszyscy mówili o mnie, o mojej
egzystencji, o mojej istocie. Wszyscy oni komentowali moją egzystencję, czy się
zgadzasz?
R: Czyją egzystencję?
M: Moją egzystencję. Jaki inny awatar mówi tak jak ja? Kriszna, tak on również
mówi o mnie. W Bhagawadgicie mówi on: “wszystkie istoty są wcieloną boskością”,
to znaczy, że sama moja przytomność stanowi jej przyczynę. Czymkolwiek będzie
rzecz stworzona – ptakiem czy mrówką – góruje nad nią moja przytomność. Wszystko
jest mną, wszystko jest tylko częścią mnie samego.
Przy tym wszystkim, jeśli wyobrażacie sobie, że odniesiecie jakąkolwiek korzyść
z odkrycie swej prawdziwej tożsamości, bądźcie pewni, że nie dokonacie tego
nigdy.
R: Mamy zatem uważać tę najwyższą wiedzę za pozbawioną wszelkiej wartości?
M: Jeśli żywicie przekonanie, że możecie wyciągnąć z tego odkrycia jakikolwiek
zysk, jeśli poprzez nie pragniecie coś zdobyć, powinniście porzucić to
natychmiast, gdyż nigdy nie osiągniecie swego celu. Czym dysponowaliście sto lat
temu po to, by istnieć, jakim narzędziem?
R: A czy ty to wiesz?
M: O, tak!
R: Czy ważne jest, by to wiedzieć?
M: Absolutnie tak, to jest bardzo, bardzo ważne.
R: Dlaczego?
M: Gdyż jest to podstawa wszystkiego. Gdyż idzie tu o korzeń wszystkiego, co
jest. Przybyliście wszyscy z odległych krajów, aby zebrać się tutaj w nadziei
odkrycia Wiedzy, ważnej i cennej wiedzy, ale ja mówię do was z tego, czego nie
znam, z tego, czego nie wiem.
T: Maharaj mówi z punktu widzenia samej obecności, stamtąd, gdzie nie ma nawet
poczucia “jestem”.
R: Mówisz mi coś, czego nie znasz?
M: W stanie najwyższym nie ma mnie, nie ma żadnej zapamiętanej wiedzy. Ten głód,
który was ożywia, musi zostać użyty do skonsumowania waszego lęku przed
śmiercią. Musicie go pożerać nieustannie aż do czasu, gdy ten głód się uciszy.
Ten lęk jest spowodowany chciwością istnienia, pragnieniem przedłużenia cennej
przewagi – egzystencji. Kto ją nazywa przewagą? Cielesna przytomność. Staniecie
się wolni dopiero wówczas, gdy wasz głód zostanie uśmierzony wskutek wyczerpania
się lęku przed śmiercią. Esencją tego lęku jest: przedłużyć “jestem”. W tym
momencie nawet “jestem” żywi wasz lęk. Musicie się go pozbyć.
R: Czy chcesz powiedzieć, że z wyobrażenia “jestem” wynika również wyobrażenie,
że pewnego dnia mnie nie będzie, natomiast jeśli nigdy mnie nie było, to nie ma
lęku?
M: To nie to. Zrozum dobrze. Podczas gdy próbujesz, gdy dokonujesz wysiłku, by
ugruntować się w swej istocie, ten proces staje się harmonijny. Staje się coraz
bardziej czysty i “jestem” rozpływa się w jego najwyższej czystości ... a tam,
cóż może pozostać? Czy rozumiesz znaczenie tego: czas połknął, pożarł, zabił
czas?
R: To jest postęp, proces.
M: Czy ty wyszedłeś ze słów, czy też słowa wyszły z ciebie? Mówiłem poprzednio o
Czidakasz, wynikającym z twej istoty. Ta przestrzeń w jednej chwili wyłoniła się
z twej istoty, ale to nie było Czidakasz, to dla twej wygody przypisano jej
następnie słowo Czidakasz!!Dla dżnaniego, mędrca, czystego świadka, wiedza, gdy
się pojawia, może być tylko wiedzą uniwersalną. Używamy pojęć “poczucie jestem”,
“świadomość istnienia”, “istność”, ale dla dżnaniego nie ma już niczego
indywidualnego, nie może on być niczym mniej, niż całością tego, czym jest. W
moim wszechświecie nie istnieje sprawa narodzin ani śmierci. Czy znajdujecie ten
rodzaj informacji w waszych Ewangeliach?, mędrca, czystego świadka, wiedza, gdy
się pojawia, może być tylko wiedzą uniwersalną. Używamy pojęć “poczucie jestem”,
“świadomość istnienia”, “istność”, ale dla nie ma już niczego indywidualnego,
nie może on być niczym mniej, niż całością tego, czym jest. W moim wszechświecie
nie istnieje sprawa narodzin ani śmierci. Czy znajdujecie ten rodzaj informacji
w waszych Ewangeliach?
R: Tak, w słowach Jezusa.
M: Co wam one przynoszą? Objawiają wam tę prawdę: jesteście.
R: Jezus nie mówi nam, że jesteśmy niczym, zawsze mówi, że jesteśmy czymś. Nie
wychodzi poza “jestem”. Zawsze istnieją trzy aspekty saguny (trzy własności
świata przejawionego: inercja, aktywność, równowaga).
M: W stadium początkowym, tak. Ale gdy czytasz słowa Jezusa, czy czytasz je jako
swoją historię? Jako informacje dotyczące ciebie, objawienia o sobie samym?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin