Kobieta jeszcze bardziej zbladła. Odważylicie się zwišzać go. cisnšł kołnierz mężczyzny, aż jego twarz poczerwieniała. Grozilicie mu. Założylicie pętlę wokół jego szyi... a teraz macie pętle wokół własnych szyi. Nawet barbarzyńcy, jak nas nazwalicie, rozumiejš potrzebę sprawiedliwoci. Barin nie mógł odwrócić wzroku w całej tej sytuacji było co fascynujšcego ale to jednoczenie powodowało zdegustowanie samym sobš. Morderca wolno ciskał... ciskał... i elegancki mężczyzna, o którym Barin nic nie wiedział, z każdš chwilš rzucał się coraz słabiej i słabiej, aż wreszcie znieruchomiał. Spłacamy nasze długi powiedział zabójca do kobiety. Wszystkie. Te, o których wiesz, i te nieznane. Mylisz, że rozmiar jest najważniejszy? Na to włanie narzekała, prawda? W takim razie wydaje mi się, że powinna mieć szansę spróbować różnych rozmiarów w sposób szczególnie dla ciebie odpowiedni. Kobieta rzuciła Barinowi rozpaczliwe spojrzenie, a zabójca rozemiał się. Mylisz, że może ci pomóc? Ten dzieciak z rozbitym nosem, którego schwytalimy równie łatwo jak was? Barin czuł, że musi co zrobić. Nie może tu po prostu leżeć i niczego nie zrobić... Ale mimo że szarpał się, nie mógł poluzować mocno zaciniętych więzów. Przez cały czas tego, co działo się potem, próbował wyrwać się, ale tylko rozkrwawił sobie nadgarstki i oberwał szturchnięcia od bardziej rozbawionych niż przejętych jego wysiłkami porywaczy. Kobieta też się szarpała, ale nic jej to nie pomogło; jeden po drugim brali jš w taki sposób, jakiego niedowiadczony Barin nawet sobie nie wyobrażał. W końcu jej zmagania i jęki ustały; teraz leżała nieruchomo. Nie potrafił powiedzieć, czy jest martwa, czy tylko nieprzytomna. Najwyraniej była zdrajczyniš tyle zrozumiał z tego, co mówili ale nikt nie zasługuje na to, co jš spotkało. Jeden z mężczyzn przemówił do pozostałych w ich języku; sšdzšc po reakcji, był to jaki żart. Ten, który leżał na kobiecie, podniósł się, umiechnšł i odwrócił się do Barina. Chłopak się wcieka powiedział. Może to jego dziewczyna? Za stara stwierdził jeden z pozostałych. Taki miły chłopak jak on nie miałby takiej jak ona kobiety. Na pewno ma gdzie na tym statku dziewczynę powiedział pierwszy. Będziemy koniecznie musieli jš znaleć. Barin zwymiotowałby jeszcze raz, gdyby cokolwiek zostało mu w żołšdku. Zupełnie nie rozumiem, w jaki sposób udało im się tak szybko odnaleć detonator autodestruktora powiedział kapitan Hakin. Niewielu ludzi zna jego położenie. Porwali tych cywilnych wykonawców zauważył admirał Dossignal. Ale skšd oni mieliby wiedzieć? Sš specjalistami od uzbrojenia i zajmowali się rekalibracjš systemów naprowadzania broni. Jeli kto ich przekupił, mogli uszkodzić autodestruktor; mogli odnaleć go, kiedy oficjalnie pracowali nad przekodowaniem broni. Rozumiem... Za to ja nie rozumiem, czemu zostali porwani, skoro wykonali swoje zadanie. Nie zrobili tego odpowiedział kapitan. Proszę pamiętać, że jeszcze mniej więcej godzinę temu wszystkie sygnały były bezpieczne. Bioršc pod uwagę jakoć wykonywanej przez nich pracy z głowicami, podejrzewam, że nie bylibymy w stanie tego wykryć zauważył komandor Wyche. Założę się, że zostali porwani po prostu ze względu na ich znajomoć uzbrojenia. Dzięki infoprętom zabranym trójce, o której wiemy, że zginęli, intruzi mieli wystarczajšco wysoki poziom dostępu do informacji. A więc w tej chwili nie mam już kontroli nad detonatorem urzšdzenia do samozniszczenia. Hakin spojrzał ponuro na admirałów. Powinienem był go użyć. Nie zaprotestował Dossignal. To był najprostszy, najłatwiejszy i najbardziej oczywisty sposób zniszczenia okrętu, ale nie jedyny. Z tym, co mamy w ładowniach, i wiedzš ludzi z 14 możemy nie dopucić do oddania statku w obce ręce. I nie dopucimy. Mam nadzieję stwierdził kapitan. Mam głębokš nadzieję, ponieważ jeli nie, to nie tylko my będziemy z tego powodu cierpieć. Wraith daje nam jeszcze jednš opcję zauważył komandor Wyche. Wraith? Wcišż ma jednš trzeciš uzbrojenia i wszystkie gniazda z bakburty. I dysponuje wystarczajšcš siłš ognia, żeby zniszczyć Kosa. Ale nie z doku remontowego. Bioršc pod uwagę, jak jest umieszczony na rusztowaniach, istnieje 72% szansy, że większoć Kosa przetrwa. Musielibymy obrócić go na uchwytach, ale to zajęłoby całe dnie. Możemy natomiast wyprowadzić go na pozycję umożliwiajšcš strzał na rdzeń... On nie może manewrować! zaprotestował komandor Takkis, dowódca Napędu i Manewrów. Wymontowalimy silniki zaraz po wprowadzeniu go do doku, a zamontowanie ich z powrotem zajęłoby wiele dni! Zresztš wszyscy w tej chwili zajmujš się napędem nadwietlnym tego statku. Mylałem o rusztowaniu hamowni do testowania silników. Wraith nie musi dolecieć tam o własnych siłach, możemy go przeholować i ustawić na pozycji... jeli pan sobie życzy, nawet za pomocš lin. Własny napęd rusztowania hamowni powinien wystarczyć, żeby w razie koniecznoci przemiecić go na pozycję odpowiedniš do zniszczenia Kosa... albo żeby mógł wypucić parę strzałów do Krwawej Hordy. Przez chwilę wszyscy zastanawiali się nad tym. Dossignal i Livadhi kiwnęli głowami. To może się udać, przynajmniej jeli chodzi o zniszczenie Kosa, a całkiem możliwe, że mógłby także trochę pokiereszować statki Hordy. Kapitan Hakin również pokiwał głowš. Jeli nie wymontowano z Wraitha uzbrojenia i jestemy całkowicie pewni, że nikt w nim nie grzebał, jest to możliwe. To powinno wystarczyć, aby spowodować jakie zniszczenia. Zwłaszcza gdybymy mieli co jeszcze. Może jeden z promów. W akcji w systemie Xaviera obrona planetarna całkiem skutecznie użyła kilku promów. Posłużyły do rozmieszczenia min. Nie sšdzę, żeby to udało się tutaj. Gdybymy tylko mogli użyć konia trojańskiego, tak jak oni to zrobili... Livadhi umiechnšł się. Byłoby to bardzo satysfakcjonujšce. Dostać się na pokład statku Krwawej Hordy? Ale jak? Skoro oni to robiš, wiedzš, że jest to możliwe, dlatego będš się pilnować. Nasi ludzie musieliby pokonać silny opór, żeby wejć na wrogi pokład. Mylałem raczej o tym, że... gdybymy mieli ludzi z bardzo dobrš znajomociš ich języka i gdyby udało się złapać którego z intruzów i wydusić z niego kody rozpoznawcze, to nasi ludzie mogliby udawać ich ekipę wracajšcš na pokład. To się nie uda. Admirał Livadhi skrzywił się i spojrzał na siedzšcego dwa miejsca dalej porucznika komandora. Przepraszam, sir, ale nie powinnimy tracić czasu na plany, które nie mogš się udać. Zespoły do zadań specjalnych Krwawej Hordy a włanie co takiego mamy na pokładzie tworzš członkowie jednej rodziny. Ćwiczš razem przez lata, rozwijajšc własny, specyficzny żargon. Komandor Coston, odesłany niedawno na Rockhouse, prowadził badania włanie na temat ich grup do zadań specjalnych. Nasi ludzie nie potrafiliby udawać stada Hordy, a przynajmniej nie bez poważnego przeszkolenia, na które nie ma teraz czasu. Zresztš mamy na pokładzie tylko trzynacie osób wystarczajšco dobrze znajšcych ten język, ale ich akcent i tak zdradziłby obce pochodzenie. Komandorze Nors, nie trzeba nam teraz pesymizmu stwierdził Livadhi. Jestemy na etapie rozpatrywania możliwoci. Przepraszam, sir. Cóż... Przypućmy, że jeden ze statków Hordy zbliżyłby się i pozbył całej albo prawie całej załogi. Korzystajšc z komercyjnych modeli, z których sš przerabiane ich statki, i informacji z analizy wraków, dorobilimy się całkiem dobrego modelu układów sterowania ich jednostkami. Nie trzeba byłoby wiele czasu na wyszkolenie naszych załóg do używania ich albo, jeli już o tym mowa, przeniesienia naszego własnego sprzętu. A gdzie zamierza pan znaleć statek Krwawej Hordy bez załogi? zapytał sarkastycznie Hakin. Pytanie przez chwilę wisiało w powietrzu, po czym na kilku twarzach równoczenie pojawiły się oznaki zrozumienia. Nie, absolutnie nie. Nie zamierzam wpucić więcej ludzi Hordy na pokład mojego statku tylko po to, aby schwytać jednego z nich. Prawdopodobnie będš chcieli użyć jednego z naszych doków remontowych powiedział wolno Dossignal. W jednym jest Wraith, i oni wiedzš o tym. Pozostałe sš puste... a to najlepsze miejsce do dokowania mniejszej jednostki. To wszystko, czego chcš. Nie! zaprotestował głono Hakin. Komandorze, czy dysponuje pan jakimi informacjami o procedurach abordażowych Hordy? zapytał Dossignal, chwilowo ignorujšc kapitana. Nors namylał się przez chwilę. Wszystko, co mamy, to raporty kilku cywili, którym udało się przeżyć napad Krwawej Hordy na duży statek cywilny. Przychodzš ubrani w stroje ochronne pełnišce funkcję zarówno kombinezonów próżniowych, jak i zbroi. Sš gotowi zniszczyć schwytany statek w celu przejęcia nad nim kontroli. Żaden z cywilów, z którymi rozmawialimy, nie był w stanie odróżnić typów broni ręcznej, ale jeden z nich opisał co, co mogło jednym strzałem przebić wewnętrzne cianki. Przypuszczam jednak, że w tym wypadku będš chcieli przejšć cały RDZ. Spodziewam się, że będš starali się zminimalizować uszkodzenia... ale muszš dostać się na pokład. Kolejna możliwoć odezwał się komandor Wyche to wykorzystać uzbrojenie na pokładzie okrętu Hordy. Przypućmy, że dałoby się go unieruchomić w komorze remontowej. Wtedy uzbrojenie wroga można by wykorzystać do samozniszczenia. We wszystkich typach jednostek majš broń zamontowanš dziobowo. Jeli będziemy w stanie dostać się na pokład i przejšć kontrolę... Mylę, sir, że możemy przyjšć to za pewnik. Oni nie mogš do nas strzelać, aby nie spowodować zniszczeń, których przecież nie chcš. Mylę, iż możemy liczyć na to, że będš chcieli przejšć kontrolę nad kluczowymi systemami. ...
sunzi