Adam Doboszynski - List otwarty do Slonimskiego.pdf

(371 KB) Pobierz
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/adamdoboszynskilistotwa...
Adam Doboszynski
List otwarty do Slonimskiego
WYSTĄPIENIA PUBLICZNE
(Adama Doboszynskiego) KOŚCIÓŁ, NARÓD I
PAŃSTWO
WYSTĄPIENIA PUBLICZNE
(Adama Doboszy ń skiego)
Z powodów, które dla uważnego czytelnika tej książki beda oczywiste, mam wielu
wrogów, którzy starają sie każde moje wystąpienie przedstawić w fałszywym -świetle.
Przychodzi im to tym łatwiej,że w ciągu ostatnich siedmiu lat społeczeństwo polskie
podzielone było na szereg odłamów (Kraj, W. Brytania, Bl. Wschód, II. Korpus,
Szwajcaria, Francja itp.), odciętych od siebie niemal hermetycznie. Korzystam wiec
ze sposobności, by przedrukować tu kilka dokumentów, na podstawie których czy-
telnik będzie mógł wyrobie sobie samodzielny pogląd na racje
mych wystąpień.
LIST OTWARTY
do p. A. Slonimskiego*)
Szanowny Panie 1.III.1941
Z »Wiadomosci Polskich« z dn. 2. bm. dowiedzieliśmy sie, jakiej Polski Pan nie chce.
Naszkicował Pan również zgrubsza, jaki układ stosunków odpowiadałby Panu po wojnie.
Słowa Pańskie maja dla nas duża wagę, bo nie od dziś uważamy Pana za sztandarowy
intelekt przeciwnego nam obozu. Pisze Pan »zwalczalem w Polsce wpływy
komunistyczne« . A przecież nie kto inny niż Pan napisał »Czarna wiosne« ? Dziś mieni
sie Pan socjalista i demokrata. O tak drobna ewolucje nie będziemy sie spierali, bo
zawsze pozostał Pan w ramach tego samego sposobu myślenia, międzynarodowego,
nieskalanego żadnym nacjonalizmem, nawet żydowskim. Jest Pan niewątpliwie
autorytetem swego obozu. Definicje Pana wyjaśniają autorytatywnie o co chodzi.
Obowiązkiem naszym jest odpowiedzieć równie jasno, w granicach dyktowanych
względami na naszych angielskich gospodarzy i na polskich denuncjatorów.
Wejdźmy od razu w sedno sprawy. Wierzy Pan, mam wrażenie że szczerze, w
nadejście chwili, kiedy ludzie staną sie od jednego zamachu znacznie lepsi niż sa
obecnie i dzięki temu świat ulegnie — od jednego zamachu — zasadniczemu
przeobrażeniu.
1 z 5
2013-01-15 19:59
959859032.013.png 959859032.014.png 959859032.015.png
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/adamdoboszynskilistotwa...
W każdej epoce byli ludzie, którzy wierzyli, że właśnie za dwa lub trzy lub
piec lat świat ulegnie raptownej naprawie. Ma Pan wielu bardzo poprzedników w tym
złudzeniu i będzie Pan miał wielu następców. Swojego czasu ta chwila raptownej
naprawy świata miało być zajęcie przez bolszewików Warszawy. Obecnie chwila ta
ma być moment zakończenia wojny.
My nie wierzymy w raptowna naprawę ludzi. Nie wierzymy, by za dwa czy trzy lata,
czy za piec, ludzie na świecie mieli być zasadniczo lepsi, niż są dziś. Cześć ludzi
wojna zdemoralizuje, cześć uszlachetni. Per saldo nie wiele się zmieni. Wierzymy, że
jest tylko jeden sposób na ulepszenie człowieka, a mianowicie powolne hartowanie
go w ogniu wiary i moralności chrześcijańskiej. Takim to wolnym procesem wzniosła
się Europa na -wyżyny. Niestety proces ten od paru wieków przebiega wstecz. Ludz-
kość odwraca się od Chrystusa. Stad plyna straszne przeżycia Europy w XX wieku.
Wprawdzie katolicyzm ostatnio odradza się i potężnieje, lecz protestantyzm rozkłada
się. Niemcy przeżywają katastrofę Chrystjanizmu. W rezultacie świat nie będzie w
roku 1944 bardziej chrześcijański niż był w roku 1900. Gdyby mnie Pan zapewnił, że
świat za sto lat będzie lepszy, to mógłbym wziac to twierdzenie na serio. Nie wierze
natomiast, by przeciętny Europejczyk był lepszy za parę lat, to jest w chwili, gdy
kształtować będziemy świat powojenny. A tylko z lepszych ludzi można ulepić lepszy
świat.
Pisze Pan: »Wszystko wskazuje na to, że do starych kategorii już po tej wojnie nie wrócimy.« I
pisze Pan dalej: »Zjednoczenie europejskie już się kształtuje, już jest przedmiotem rozważań
najwybitniejszych umysłów epoki, już jest w zasięgu działań realnych polityków. Na czele demokracji
amerykańskiej stoi dziś człowiek wielki. Współpraca demokracji amerykańskiej z demokracja
angielska nie skończy się po zwycięskiej wojnie. Idziemy do olbrzymich i śmiałych przeobrażeń,
zarówno politycznych jak społecznych.« Te same słowa mógł Pan napisać w roku 1917. Żadne z
takich proroctw nie sprawdziło, się po poprzedniej wojnie. I po tej wojnie niewiele się z tego sprawdzi.
Jest to losem ludzi takich jak Pan, że nic z ich słów nigdy się nie sprawdza. Nie, proszę Pana, w
jednym pokoleniu dwa razy ludzi na fałszywe przepowiednie nabrać się nie da. Nie uwierzymy poraz
drugi w te utopie. I losu Polski nie ufundujemy na takim lotnym piasku.
Wierzymy, że po tak wielkim wstrząsie nastąpią wielkie zmiany. Ale zmiany te beda
powierzchowne, zewnętrzne, zmiany w osobach, granicach i formach, natomiast
istota procesów rządzących ludzkością zostanie bez zmiany. Prawo rządzie będzie
nadal tylko tam, gdzie będzie miało za sobą sile wykonawcza i nadzorcza, t. zn. tam,
gdzie społeczeństwo będzie na wysokim poziomie etycznym. Jedne narody beda
rozkwitały, inne beda upadały. Federacje, unie, Commonwealthy beda sie rozwijały
tam, gdzie beda wyrazem naturalnych dążeń. Narzucone sztucznie załamią sie
źalośnie, narobiwszy przedtem wiele szkody.
Pisze Pan, że po tej wojnie »przyjdzie zmierzch nacjonalizmów« . Zdaniem Pana »po
tej wojnie wielkie demokracje beda silą najpotężniejsza. Siła ta nie może dopuście
do nowego odrodzenia sie nacjonalizmów« . Zupełnie Pana nie rozumiem. Szanowny
Panie, nacjonalizm to rzecz stara jak świat, stara jak Egipt czy Ateny, Sparta, Persja,
Rzym. Nacjonalizm, to poprostu uczucie przywiązania do własnego narodu i
wszystkie wynikające z tego uczucia konsekwencje. Jeśli to uczucie jest zbyt
nieopanowane i zakłóca współżycie wielkiej rodziny ludów zwanej ludzkością, wtedy
mówi sie o szowinizmie. Pan zwykł w takich razach mówić o nacjonalizmie
zoologicznym. Proszę bardzo. Zwyrodnienia nacjonalizmu wolno tepic, powinno sie
tepic. Ale mówić o tem, że nacjonalizmy kiedykolwiek na świecie zanikną, to
naiwność. To nie jest na poziomie, Szanowny Panie. Choćby po tej wojnie miały
zaniknąć wszystkie inne nacjonalizmy, dwa zostaną napewno: angielski i żydowski.
Gdy sie mnie ludzie pytają, co najwięcej podziwiam w Anglii, odpowiadam stale:
2 z 5
2013-01-15 19:59
959859032.016.png 959859032.001.png 959859032.002.png 959859032.003.png
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/adamdoboszynskilistotwa...
nacjonalizm angielski. Uczmy sie od Anglików nacjonalizmu. Myśl, że Anglicy
mogliby po tej wojnie przestać byc nacjonalistami, jest tak zabawna w swej
utopijności, że — Pan wybaczy, Panie Antoni —śmiech mnie bierze. Goliłem sie
niedawno w Londynie u fryzjera, Polaka, który mieszka tam już od dwudziestu kilku
lat. Dałbym Panu jego adres, ale boje sie to uczynić, bo ten fryzjer to twardy
Poznaniak i gotów byłby Pana zaciac. Otóż ten znawca spraw angielskich (lepszy od
nas obu) tak mi oświadczył: »Panie, z Anglikami do tej pory trudno już było sie
dogadać, ale jak te wojnę wygrają sami przeciw całemu światu, to już chyba bez
kija trudno będzie do nich dostąpić.<< Tak bestia powiedział.
Boli Pana, że tu i ówdzie ktoś mówi o imperializmie polskim. A wie Pan, czem byłaby
zbyt szeroko zakrojona europejska federacja? Nie taki sobie naturalny związek paru
państw pokrewnych jak np. Czech, Polski, Slowaczyzny, Litwy — ale federacja w
rodzaju Stanów Zjednoczonych Europy, złożonych z kilkunastu państw? Byłoby to,
Szanowny Panie, poprostu poszerzone Imperium angielskie. Ten zlepek państw tyle
tylko miałby karności, ile wymusiłyby na spólke R.A.F. i Royal Navy. Owszem, jest to
koncepcja, która wielu ludziom może sie uśmiechać, ale nazywajmy ja po imieniu:
Imperium brytyjskie, poszerzone na kontynent europejski. Czy Pan, Panie Antoni,
widział kiedy na świecie wspanialszych nacjonalistów i imperialistów jak Churchill,
Eden czy Beyin? Syn Ramsay'a MacDonald'a jest już Wysokim Komisarzem Kanady.
Czy Pan na serio podtrzymuje swe twierdzenie, że po tej wojnie imperializm
brytyjski zaniknie? I nacjonalizm brytyjski?
A może Pan przewiduje zanik syjonizmu? A może sie Panu zdaje, że w Rosji lub w tej
drugiej wielkiej demokracji za Atlantykiem niema nacjonalizmu? I nie będzie po
wojnie?
Sorry, Panie Antoni, ale nacjonalizmy zawsze były i beda. Jest nas wielu, którzy
staramy sie i starać będziemy o jak najwyższa kulturę polskiego nacjonalizmu. Dużo
da nam pobyt w Anglii, która tak pięknie zmontowała nowoczesny naród,
wytworzyła własny odcień religii, własny system elitarny pod postacią masonerii,
własny ustrój gospodarczy, polityczny i wojskowy. Wielkość Anglii polega na tym,
że stworzyła ustrój całkowicie narodowy. Najbliższy jej sąsiad, Francja, spróbowała
przejąć od Anglii jej instytucje narodowe, masonerie, parlamentaryzm o typie
anglosaskim, kapitalizm. Te same instytucje, które zrobiły wielkość Anglii, zgubiły
Francje. Bo każdy naród musi sam sobie posłać, chcąc się dobrze wyspać. Toteż my
nie przejmiemy od Anglików ani ich kapitalizmu, ani ich masonerii, ani ich typu
parlamentaryzmu, ani ich sporów z Watykanem. Stworzymy własny ustrój
polityczny, jawny. Mieliśmy nasz własny parlamentaryzmu w epoce Unii Lubelskiej
(na sto lat przed pierwszym Liberum Veto) i rozrastaliśmy się wtedy w
Commonwealth Rzeczypospolitej. Stać nas i teraz na wychowanie demokracji i
nadanie jej własnych, polskich form. Stworzymy własny ustrój gospodarczy, nie
zapożyczony ani u Adama Smitha ani u Marxa. Będziemy pilnie baczyli, by nasz
katolicyzm, przy pełnej ortodoksyjności względem Rzymu, miał odcień polski, a nie
np. francuski. Wywieziemy z Anglii kulturę ich wspaniałego nacjonalizmu i
rozwiniemy ja w Polsce.
Zaluje, Panie Antoni, że Pan tego już na własne oczy nie zobaczy, bo wnioskuje z
Pańskich słów, że Pan nie zechce do Polski wrócić. Pisze Pan: »Nie chcemy żadnego
wskazywania na wielkośc« . Nie chcemy Polski z żelaza. Chcemy życ w zwyczajnym
kraju. Nie na szańcu, nie na bastionie, nie na barbakanie, nie na przedmurzu, ale w
zwyczajnym kraju. Nie chcemy ani misyj dziejowych ani przewodnictwa, nie chcemy
ani mocarstwowości ani imperializmu. Chcemy życ w zwyczajnym kraju«.
3 z 5
2013-01-15 19:59
959859032.004.png 959859032.005.png 959859032.006.png
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/adamdoboszynskilistotwa...
To sie Panu nie uda, Panie Antoni. Polska nie może byc zwyczajnym krajem. Polska,
w jej położeniu, może byc tylko krajem nadzwyczajnym, i takim będzie. Pisze Pan
słusznie, że Polska będzie »państwem zależnym od koniunktury, od niepewnych
sojuszów, zdanym na hazard wojen. Trzeba wielka mieć odwagę sumienia, by ten
kraj wymęczony pchać na drogę krwi i żelaza, by zmieniać te ziemie w obóz
warowny.«
Niestety Bóg pchną ten kraj na drogę krwi i żelaza i zmusił nas do stałego warowania
na granicach. I nikt faktu tego nie zmieni gołosłownymi zapewnieniami, że będziemy
sobie żyli na ziemiach polskich po wieczne czasy spokojnie, pod osłona jakiejś
federacji. My, Panie Antoni, wiemy, że Polska na zawsze zostanie warowna żelazem,
nie poto by gnebic sąsiadów, lecz by życ własnym życiem narodowym, tak jak żyją
demokracje anglosaskie. Przyjmujemy do wiadomości, że Panu życie w takich
warunkach nie odpowiada i że Pan chce życ życiem zwyczajniejszym od naszego.
Proponujemy wiec, by Pan sie został tam, gdzie demokracja już jest, a nie wracał do
nas, do kraju o masach w dużej części niedojrzałych, gdzie będziemy musieli dopiero
żmudnie budować demokracje od podstaw i pogłębiać kulturę naszego nacjonalizmu,
w hazardzie wojen i trudach misjij dziejowych.
Słyszał Pan zapewne o istnieniu demokracji rzymskiej, która na czas potrzeby
ustanawiała sobie dyktatora. Angielska demokracja czyni to samo i gdy przyjdzie
potrzeba — emergency — stawia na czele narodu człowieka o tak dyktatorskim
zacięciu jak Churchill. Także i Roosevelt ma w sobie więcej z Churchilla niż z
Dala-diera. Kraje anglosaskie beda mogły po wygranej wojnie pozwolić sobie znowu
na Hooverów i Chamberlainów, a nawet na MacDonaldów. U nas stan potrzeby trwać
będzie jeszcze bardzo długo, i z nim konieczność silnej władzy. Pierwszym
obowiązkiem tej władzy będzie wychowanie u nas demokracji, o formach rodzimych,
a nie zapożyczonych od społeczeństw anglosaskich. Zadanie to bardzo piękne i
pasjonujące, ale długie i żmudne, i żadnymi frazesami go nie przyspieszymy. Jeśli
Pan chce demokracji w pełni i to zaraz po wojnie, i jeśli Pan nie lubi ludzi silnej ręki,
to niech Pan do Polski nie wraca. Może dopiero Pański wnuk. Jako turysta.
Napisał Pan i o tej naszej tolerancji. Ze powinniśmy mówić Anglikom »o wiekowej
polskiej tolerancji« . Boje sie,że będzie to niedelikatnie wobec naszych gospodarzy,
bo przecież w czasie, gdy u nas było eldorado tolerancji, oni skazywali na śmierć za
katolicyzm i krzyżowali katolików w Irlandii na bramach stodół. I Żydów wygnali w
XIII wieku, a po dziś dzień starają się ich wpuszczać do Anglii jak najmniej.
Pozostaje do rozwiązania zagadka, dlaczego przy tych wątpliwych metodach Anglia
wyrosła na pierwsza potęgę świata, a my przy naszej tolerancji utraciliśmy
niepodległość i krwawimy sie co pokolenie. Może Pan to wyjaśni, Panie Antoni? Jeśliby
to miało Panu pomóc przy rozwiązaniu tej zagadki, niech Pan przeczyta co napisał w r.
1885 Francuz Edouard Drumont w »La France Juive« str. 146: »Ponieważ Francja
miała 800.000 Żydów, wygnała ich w XIV wieku, by istnieć. Ponieważ ich
wygnała, stalą się największym narodem Europy. Ponieważ Polska przyjęła
tych Żydów, zniknela z rzędu narodów, wydana na pastwę konspiracji i
anarchii. Ponieważ Francja z kolei przyjęła spowrotem tych Żydów
polskich, jest w staniu upadku.«
Co za prorocze słowa! Spełniły się w naszych oczach! Nie, Szanowny Panie,
widzieliśmy tragedie Francji i nie dopuścimy, by to samo powtórzyło się w Polsce.
Ale nie będziemy Żydów wyganiali, jak to zrobili swego czasu Francuzi i Anglicy. To
nie byłoby w naszym stylu. Poprostu zorganizujemy, w porozumieniu z wielkimi
demokracjami Zachodu, masowa emigracje Żydów z Polski. Będzie to akcja
4 z 5
2013-01-15 19:59
959859032.007.png 959859032.008.png 959859032.009.png
https://sites.google.com/site/krzysztofcierpisz/adamdoboszynskilistotwa...
zorganizowana humanitarnie i według najświeższych metod naukowych. Istnieje już
dziś zrozumienie dla tej sprawy i u poważnych czynników żydowskich i u części
parlamentarzystów brytyjskich. Trzeba tylko akcji konsekwentnej i inteligentnie
kierowanej.
Mamy nadzieje, Panie Antoni, że Pan nam w tej akcji dopomoże i że Pan odda swe
cenne pióro na usługi wielkiej sprawy emigracji z Polski Pańskich rodaków. Wspólnie
pilnujmy, by ten nieuchronny proces odbył sie w atmosferze godnej naszych wiel-
kich tradycji, na poziomie, na którym chcemy widzieć przyszła Polskę i przyszły
świat.
Co do Pana, to spodziewam się, że znajdzie Pan bez trudu gdzieś na kuli ziemskiej
mniej hazardowne miasto, bez szańców i barbakanu, które Pan będzie mógł
opiewać rymami mniej wymęczonymi, acz na równie wysokim poziomie.
Lacze szczere wyrazy D.
*) Drukowany na lamach tygodnika »Jestem Polakiem« w Londynie, w marcu 1941 r.
Za ogłoszenie tego listu gen. Sikorski kazał ukarać mnie dyscyplinarnie oraz zesłać
na wyspę Bute.
KSCLUND2000.
5 z 5
2013-01-15 19:59
959859032.010.png 959859032.011.png
 
959859032.012.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin