T10. 2012.07 - 2012.12 (706 - 750) — kopia.doc

(1034 KB) Pobierz
Tom VIII /2011

21

 

Tom X /2012

 

 

Autor: Aleksander Ścios

Tytuł: „BEZ DEKRETU”.

Blog: http://bezdekretu.blogspot.com lub

 

Od 706 - 750

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Spis treści

LIPIEC 2012              3

706 DECYZJA NA MIARĘ MEMORANDUM              3

707 PUTIN,PEKIN,POLSKA czyli STRATEGICZNY SOJUSZNIK              3

708. CZŁOWIEK O MILITARNYM SERCU              6

709. OKO WIELKIEGO BRATA              7

710. TAKTYKA KOMPROMISU - TAKTYKA ZDRADY              9

711. PRZECIWKO "POJEDNANIU"              11

712. AMERYKAŃSKI SEN              11

SIERPIEŃ              12

713. POJEDNANIE Z CERKWIĄ PUTINA              12

714. POLSKA TARCZA – ROSYJSKI POLIGON              15

715. PATRON POJEDNANIA ZRODZONEGO Z KRWI              16

716. BURSZTYN, ZŁOTO I ZIELEŃ MUNDURÓW              20

WRZESIEŃ              22

717. NADLATUJĄ DRONY...              22

718. O SOLIDARNOŚĆ Z KRZYSZTOFEM WYSZKOWSKIM              24

719. KOMBINACJA OPERACYJNA „POJEDNANIE”              25

720. O ZABEZPIECZENIU – CZYLI TRADYCJE SĄDÓW III RP              27

721. WYBORY W CIENIU ROSJI              29

722. CO DALEJ ?              30

723. „KUŁAKIEM” W OPOZYCJĘ – O PREZYDENCKIM SYSTEMIE BEZPIECZEŃSTWA              31

724. W STRONĘ WOJSKOWEJ BEZPIEKI              32

725. „KUŁAK” - CZYLI POLSKI EKSPERYMENT              34

PAŻDŹIERNIK              35

726. NIE ZATRZYMUJCIE TEGO MARSZU              35

727. „CZYSTY INTERNET” , ROSYJSKIE PRAWO              37

728. GRANICE PRZYZWOITOŚCI              38

729. CO WIEDZĄ SŁUŻBY?              39

730. POD PATRONATEM WSI              41

731. NIESPEŁNIONY TESTAMENT JANA PAWŁA II (1)              43

732. NIESPEŁNIONY TESTAMENT JANA PAWŁA II (2) ZAKOŃCZENIE              45

733. MOSKIEWSKI PRZETARG NA POLSKIE WIZY              48

734. PAŹDZIERNIKOWA MISJA              49

735. PRZYBYWA OFIAR „SERYJNEGO SAMOBÓJCY”              50

LISTOPAD              51

736. LISTA OSÓB ZAMORDOWANYCH PRZEZ KOMUNISTÓW W LATACH 1981 - 1989              51

737. PRZYBYWA OFIAR „SERYJNEGO SAMOBÓJCY”              52

738. O REZYGNACJI ZE WSPÓŁPRACY Z „WARSZAWSKĄ GAZETĄ”              53

739.DWA EPIZODY              54

740. DOBRZE SIĘ STAŁO              54

741. TAKTYKA „NA ORMO”              55

742. KALENDARIUM PAŃSTWA POLICYJNEGO              55

743. O WYŻSZOŚCI DŻUMY NAD CHOLERĄ              57

744. OBALIĆ REPUBLIKĘ              58

745. BELWEDERSKI „ZAMACH”              59

GRUDZIEŃ              61

746. DONIKĄD              61

747. NA STRAŻY III RP              62

748. „TRZEBA UTRZYMYWAĆ PSYCHOZĘ STANU WOJENNEGO"              64

749. NIE MOŻE ZABRAKNĄĆ ODROBINY NADZIEI              67

750. ŻYCZENIA NOWOROCZNE              68

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

LIPIEC 2012

 

poniedziałek, 2 lipca 2012

706 DECYZJA NA MIARĘ MEMORANDUM

Na decyzję prokuratury III RP o umorzeniu postępowania w tzw. wątku cywilnym śledztwa smoleńskiego należy spojrzeć z całkowicie innej perspektywy niż czynią to komentatorzy i publicyści. Jest ona naturalnym i w pełni spodziewanym werdyktem, wydanym przez organ podległy grupie rządzącej. Dla obserwatorów życia publicznego – ta decyzja nie może stanowić żadnego kuriozum, a jeśli kogoś zaskakuje, świadczy to jedynie o politycznym analfabetyzmie i rażącej amnezji.

Niespodzianką mogłaby być wyłącznie decyzja o postawieniu zarzutów któremukolwiek z obecnych decydentów lub wskazanie winnych po stronie rosyjskiej. W III RP takie rozstrzygnięcie nigdy nie zapadnie, bo w sposób oczywisty naruszałoby antydemokratyczne status quo, w którym tzw. organom praworządności przypisano rolę rzeczników grupy rządzącej. Doświadczenie pięciu lat rządów monopartii powinno nas przekonywać, że nie ma takiego przestępstwa i takiej sytuacji, w której ludzie z najwyższych kręgów władzy ponieśliby odpowiedzialność karną.

Sądzić inaczej – byłoby aktem pospolitej naiwności i niekonsekwencji. Bo jeśli postrzegać to państwo jako kondominium rosyjsko-niemieckie i oskarżać rządzących o współudział w zastawieniu pułapki smoleńskiej - czy wolno traktować jego instytucje jako praworządne i suwerenne lub oczekiwać od nich wyjaśnienia okoliczności tragedii? Jeśli odmawiamy temu państwu niezawisłości, a w jego „elitach” upatrujemy rzeczników obcych interesów – czy można odczuwać zaskoczenie decyzją podległej prokuratury?

W takich sytuacjach warto wykazać miarę konsekwencji i zdecydować: albo III RP jest sukcesorem komunistycznego zaprzaństwa i atrapą państwa stojącego nad przepaścią - albo jest to ocena demagogiczna, stworzona przez politycznych pieniaczy i fałszywie opisująca rzeczywistość. Albo mamy do czynienia z zakładnikami kłamstwa smoleńskiego i procesem niszczenia naszej suwerenności - albo szermujemy zarzutami, w które sami nie wierzymy.

Ujawniająca się w takich przypadkach polityczna schizofrenia, nie sprzyja budowaniu mądrych postaw i zachowań.

W mojej ocenie - dzisiejsze orzeczenie prokuratury wpisuje w wieloletnią praktykę tzw. organów i po raz kolejny potwierdza regułę, że III RP jest zaledwie personalną i mentalną kontynuacją PRL-u, a pod obecnymi rządami zmierza wprost do wzorców „demokracji” putinowskiej.

Zbyt łatwo zapomnieliśmy, że organy tego państwa są formalnie związane treścią memorandum o współpracy pomiędzy prokuraturami Polski i Rosji.

Na początku grudnia 2010 roku, dwa dni przed przyjazdem prezydenta Miedwiediewa do Polski, przybyła do nas również delegacja rosyjskich prokuratorów, na czele z Prokuratorem Generalnym Federacji Rosyjskiej Jurijem Czajką – odpowiedzialnym za rosyjskie śledztwo smoleńskie. Wraz z Miedwiediewem przyjechał także minister sprawiedliwości Rosji Aleksander Konowałow. Trafną ocenę tej farsy uwydatniły rosyjskie "Wremia Nowostiej", ciesząc się, że „wysokich rangą gości było tak wielu, że mogło się wydawać, iż rosyjski rząd, parlament i prokuratura generalna odbywają na polskiej ziemi wyjazdowe posiedzenie” .

W podpisanym wówczas memorandum postanowiono, że „Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej i Prokuratura Generalna Rzeczypospolitej Polskiej, zwane dalej Stronami, uznając wagę umocnienia i dalszego rozwoju wzajemnej współpracy pomiędzy Prokuraturami obu państw w dziedzinie walki z przestępczością oraz ochrony praw i wolności człowieka przy wykorzystaniu najbardziej skutecznych metod i środków porozumiały się w następujących sprawach”. W dalszej części dokumentu wymienia się m.in. „organizowanie konferencji, seminariów i konsultacji w celu wymiany doświadczeń, wymianę informacji, podnoszenie skuteczności wykonywania wniosków o pomoc prawną, wymianę doświadczeń krajowych w zakresie zwalczania przestępczości zorganizowanej, terroryzmu, korupcji i innych przestępstw, konsultacje w kwestiach prawnych, między innymi na etapie sporządzania i wykonywania poszczególnych wniosków o ekstradycję i wzajemną pomoc prawną”.

 

Obie strony postanowiły również, że wszelkie sprawy sporne dotyczące stosowania memorandum rozstrzygane będą „w drodze konsultacji i pertraktacji”.

Podstawowa idea memorandum zawartego z organami legalizującymi ludobójstwo katyńskie polegała na narzuceniu III RP modelu putinowskiego, w którym niezależność władzy sądowniczej i prokuratorskiej stanowi demagogiczną fikcję. Już wówczas stało się jasne, że akt ten będzie bezpośrednio rzutował na przebieg śledztwa smoleńskiego i zamknie drogę do formułowania przez stronę polską rzetelnych i autonomicznych wniosków końcowych.

W trakcie przemówienia w Pałacu Prezydenckim, w obecności Bronisława Komorowskiego i rządu Donalda Tuska, przywódca Rosji wydał polskim „przyjaciołom” następującą dyspozycję:

„Nie dopuszczam możliwości, by w sprawie katastrofy smoleńskiej śledczy polscy i rosyjscy doszli do różnych ustaleń. Odpowiedzialni politycy, przywódcy struktur śledczych powinni wyjść z obiektywnych danych".

Na dzisiejsze postanowienie prokuratury trzeba patrzeć w kontekście słów wypowiedzianych wówczas przez Miedwiediewa.

 

środa, 4 lipca 2012

707 PUTIN,PEKIN,POLSKA czyli STRATEGICZNY SOJUSZNIK

Trwałe związanie polityków partii rządzącej z reżimem płk Putina sprawia, że dyplomacja III RP jest zaledwie narzędziem w rękach moskiewskich decydentów i w tym obszarze aktywności próżno byłoby poszukiwać decyzji samodzielnych i korzystnych dla naszych interesów. Od chwili, gdy minister spraw zagranicznych Rosji zawitał z „roboczą wizytą” na naradę polskich ambasadorów, by tuż po tragedii smoleńskiej ustalać zakres kontaktów z Polską i wytyczać granice dyplomacji  - wszelkie działania polityków grupy rządzącej  zostały podporządkowane dyktatowi Kremla.

Odtąd też podstawowe kierunki polityki zagranicznej III RP są wytyczane według aktualnych priorytetów Moskwy. Należy do nich z pewnością proces zacieśniania współpracy z Chińską Republiką Ludową -  strategicznym partnerem reżimu Putina w planach podboju świata.

Przed kilkoma laty, amerykański analityk i sowietolog Jeffrey R. Nyquist pisał o przygotowaniach wojennych Rosji, podkreślając, że mają one ścisły związek z zawiązanym w latach 90. rosyjsko - chińskim sojuszem militarnym. Od ponad 10 lat Rosjanie dostarczają Chińczykom technologię i systemy broni, traktując tę transakcję jako najważniejszy środek strategiczny. Również od połowy lat 90. Chiny i Rosja zapoczątkowały liczne, wspólne programy zbrojeniowe, służące umocnieniu sojuszu. „Przypuszczać, że Rosja i Chiny są wrogami – pisał Nyquist - to jest przestarzałe myślenie. Trzeba wreszcie przyjąć do wiadomości, że oba państwa są drugorzędnymi mocarstwami, w walce o supremację ze Stanami Zjednoczonymi. Jedyną sensowną strategią jest dla nich zjednoczenie przeciw Amerykanom. I to dokładnie robili przez ostatnich dziesięć lat.” Nyquist podkreślał również, że od kilku lat Rosjanie i Chińczycy odbywają wspólne ćwiczenia militarne. Ćwiczą również strategiczne operacje powietrzne z użyciem rosyjskich bombowców nuklearnych. Kombinacja manewrów sił lądowych z ćwiczeniami bombowców jest charakterystyczna dla sowieckiej teorii wojny jądrowej, wedle której żołnierze powinni być użyci dla poparcia ataku nuklearnego. Ostatnie wspólne manewry przeprowadzono pod koniec kwietnia br., w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy, do której oprócz Rosji i Chin należą Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Odbyły się one na Morzu Żółtym, a uczestniczyły w nich m.in. rosyjski krążownik rakietowy Wariag oraz okręty „Admirał Winogradow”, „Marszałek Szapasznikow” i „Admirał Tribuc”.

Ważnym czynnikiem integrującym interesy obu państw, jest sprzeciw wobec instalacji amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej. Ta sprawa stała się jednym z tematów rozmów przywódców Rosji i Chin, do których doszło na początku czerwca br. Ostentacyjna zmiana planów Putina i rezygnacja z wizyty w USA, na rzecz podróży do Pekinu, potwierdza jedynie priorytety  polityki rosyjskiej.

Prócz współpracy militarnej, rozwija się również wymiana handlowa. Już w czerwcu ubiegłego roku, podczas wizyty Miedwiediewa w Chinach porozumiano się m.in. w sprawie kontraktów gazowych oraz zwiększenia wymiany handlowej (do 100 miliardów rubli przed 2015 rokiem i do 200 miliardów do 2020 roku) oraz wzajemnych inwestycji. Podpisano wówczas umowy o współpracy w dziedzinie energetyki, finansów oraz „walki z terroryzmem” – co zdaniem rosyjskiej opozycji – oznacza wymianę technologii pomocnych w sprawowaniu kontroli nad społeczeństwem. 

Za akt propagandowy, służący zacieśnianiu sojuszu można uznać przyznanie Putinowi w grudniu 2011 roku tzw. „Konfucjańskiej Nagrody Pokojowej” – ustanowionej rok wcześniej jako alternatywa dla Pokojowej Nagrody Nobla. Komunikat władz CHRL wymieniał zasługi Putina w latach 2000-2008,  gdy pełnił on obowiązki prezydenta Rosji. Wspomina się o „niezwykłym wzmocnieniu potęgi militarnej i statusu politycznego Rosji” oraz chwali pułkownika KGB za  „zwalczanie antyrządowych sił w Czeczenii”.

Najnowsze oświadczenie władz chińskich, wydane z okazji niedawnej wizyty wicepremiera Rosji Władysława Surkowa mówiło zaś, iż „Strona chińska w dalszym ciągu będzie zdecydowanie popierać rząd i naród rosyjski w wyborze samodzielnej drogi rozwoju kraju, odpowiadającej specyfice narodowej”. Przed kilkoma dniami nawiązano także oficjalną współpracę miedzy następcą KPZR - putinowską „Jedną Rosją”, a Komunistyczną Partią Chin. Porozumienie w tej sprawie zostało podpisane pod koniec maja br. w Moskwie, podczas XIII zjazdu „Jednej Rosji”. Przewiduje ono, że w latach 2012-2014 dojdzie do wzajemnych wizyt pomiędzy rosyjską i chińską partią”. Mówi się tam o „rozwoju współpracy gospodarczej pomiędzy sąsiadującymi regionami obu krajów, wymianie doświadczeń związanych z organizacją partii i innymi sferami.”

Sojusz rosyjsko-chiński przypieczętowała wizyta płk Putina złożona w Państwie Środka 5 czerwca br. oraz udział licznej delegacji rządu Federacji Rosyjskiej w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Oficjalny komunikat informował o podpisaniu 17 różnych dokumentów, w tym także „Wspólnego oświadczenia o dalszym pogłębieniu stosunków rosyjsko-chińskich, wszechstronnego, ukierunkowanego partnerstwa w duchu zaufania i współdziałania strategicznego”.

Bez trudu można dostrzec, że rozkwit kontaktów polsko-chińskich nastąpił w tym samym momencie, gdy zainicjowała je strona rosyjska i w pełni koreluje z dynamiką narzuconą przez reżim Putina. Podobnie, jak w przypadku Rosji, rozpoczęto je od współpracy wojskowej, a stolicę Państwa Środka odwiedzili już niemal wszyscy ministrowie rządu III RP. W grudniu 2009 ówczesny minister obrony Bogdan Klich podczas wizyty w Chinach podpisał umowę o współpracy w dziedzinie obronności. W styczniu 2011 r. gościł w Pekinie minister skarbu Aleksander Grad, a kilka miesięcy wcześniej przebywał tam minister rolnictwa Marek Sawicki.

W październiku 2011 roku, Wojsko Polskie, dowodzone przez protegowanych Bronisława Komorowskiego nawiązało w Pekinie kontakty z „partnerską armią”. Do Chin udał się wówczas dowódca Wojsk Lądowych generał Zbigniew Głowienka, by spotkać się chińskim ministrem obrony Liang Guanglie. Agencja Xinhua informowała wówczas, że „w trakcie rozmowy obie strony zobowiązały się do zwiększenia współpracy militarnej”. Minister Liang zapewnił zaś polskiego gościa, iż „chińskie siły zbrojne są skłonne zwiększyć pragmatyczną współpracę z Wojskiem Polskim i dążyć do wyniesienia wzajemnych stosunków na wyższy poziom”. Minister obrony Chin „zwrócił również uwagę na dobre tempo rozwoju obustronnych stosunków wojskowych, jako przykłady wymieniając częste wizyty wysokiego szczebla i udane programy wymiany.”

Towarzyszom chińskim musiały spodobać się ciepłe słowa gen. Głowienki, który pogratulował Chinom „osiągnięć na drodze rozwoju” i zapewnił, że „Wojsko Polskie jest otwarte na rozszerzenie wymiany i zacieśnienie współpracy ze stroną chińską” wyznając także, iż „doświadczenia Chin w zakresie budowania armii są wartościowe i Polska powinna z nich skorzystać”.

Dwa miesiące wcześniej, Bronisława Komorowskiego odwiedził He Guoqianga, członek Komitetu Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin który przekazał zaproszenie do złożenia oficjalnej wizyty w Pekinie. Dziennik "China Daily" nagłaśniał wówczas wypowiedź chińskiego komunisty, który „wyrażał nadzieję, że Polska odegra kluczową rolę w rozwiązywaniu obecnych problemów, m.in. w handlu między Chinami a UE „ i cytował odpowiedź lokatora Belwederu, który z kolei zapewniał chińskiego gościa, że „Polska zrobi wszystko, aby poprawić dwustronne kontakty w czasie trwania swojej prezydencji w UE.” Publikacja "China Daily" zdawała się świadczyć, że chińscy towarzysze w ogóle nie dostrzegli zmian zachodzących w ostatnich dwóch dekadach. Dziennik podkreślał bowiem, że „Chiny i Polskę przeważnie łączyły pozytywne stosunki, a Polska była jednym z pierwszych krajów, który nawiązał relacje z ChRL w 1949 roku.” i dodawał: "wzajemne relacje osiągnęły kolejne apogeum w ostatnich latach, gdy rosnąca chińska gospodarka jest ważnym rynkiem dla Polski".

Komorowski udał się z wizytą do Chin w grudniu 2011 roku. Sporządzono wówczas memorandum w sprawie sprzedaży Huty Stalowa Wola, kontrakt koncernu miedziowego KGHM oraz umowę z chińskim bankiem Industrial and Commercial Bank of China o otwarciu placówek w Polsce. Wspólnie z chińskim satrapą Hu Jintao, Komorowski podpisał deklarację  „o strategicznym partnerstwie” polsko-chińskim.

W oficjalnych relacjach mediów III RP pominięto milczeniem wypowiedzi chińskich dysydentów, którzy niezwykle krytycznie ocenili wizytę Komorowskiego. Uznali ją za „poważne rozczarowanie”, podkreślając, że komunistyczne władze cieszyły się z faktu, iż zyskano „sojusznika na podwórku NATO”. Twierdzono także, że chińscy antykomuniści nic nie wiedzą na temat rzekomego spotkania Komorowskiego z ich przedstawicielami, o którym rozpisywały się polskie media.

Po wizycie Komorowskiego w Pekinie, kontakty polsko-chińskie wkroczyły w nową fazę.

Już w kwietniu br. Polskę  odwiedził premier Chin Wen Jiabao, by podczas dwudniowego pobytu spotkać się m.in. z Donaldem Tuskiem i wziąć udział w Forum Gospodarczym Polska-Europa Środkowa-Chiny. Chińskiemu premierowi towarzyszyła kilkuset osobowa delegacja przedsiębiorców. W maju br. doszło do wizyty w Polsce ministra obrony ChRL gen. Liang Guangli. Gość odwiedzi Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych oraz 1. Warszawską Brygadę Pancerną w Wesołej. Minister obrony narodowej i polscy dowódcy wojskowi dyskutowali z chińskim generałem o „sytuacji polityczno-wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej i w Azji Wschodniej oraz planach rozwoju sił zbrojnych RP i Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej”, zaś eksperci obu stron „omówili perspektywy rozwoju dwustronnej współpracy wojskowej.”

Kilka dni później, do Pekinu udał się wicepremier Waldemar Pawlak. Dowiedzieliśmy się wówczas, że Chińczycy staną się naszymi partnerami przy eksploatacji polskich złóż gazu łupkowego. Zdaniem Pawlaka „polsko-chińska współpraca energetyczna pomoże Polsce w podniesieniu niezależności energetycznej i ograniczeniu emisji, zaś Chinom – w dywersyfikacji źródeł energii.”  Deklaracja wicepremiera rządu III RP nastąpiła kilka dni po tym, jak Chiny wykluczyły wszystkie zagraniczne koncerny z przetargów na złoża gazu łupkowego w swoim kraju.  Dopuszczono tylko chińskie firmy z kapitałem ponad 300 mln juanaów (47,4 mln dol.) posiadające licencje na wydobycia ropy, gazu lub innych surowców naturalnych.

Z kolei wizyta wiceministra infrastruktury Rafała Baniaka w Pekinie zaowocowała zapowiedzią sprzedaży LOT-u chińskim liniom lotniczym Air China. Poinformowano również, że Polskie Linie Lotnicze wznowiły 29 maja br. bezpośrednie połączenie na trasie Warszawa - Pekin. Chińska ekspansja nie dotyczy tylko przewozów lotniczych, bo już wkrótce po polskich torach zaczną jeździć chińskie wagony, zakupione w Państwie Środka w ramach kontraktu o wartości ponad 1,8 mln dolarów.

Pod koniec maja br. pierwszym samolotem rejsowym do Chin udała się z „przyjacielską wizytą” małżonka Bronisława Komorowskiego. Pobyt Anny Komorowskiej trwał kilka dni i jak oświadczyła po powrocie „był bardzo udany, a tutaj kończymy sukcesem. Spotkania z ludźmi i krajobrazy - tak bym powiedziała w dwóch słowach”.

„Udana” wizyta małżonki prezydenta RP w Chinach przypadła w czasie, gdy prezydenci wielu państw (w tym USA i Tajwanu) oraz przedstawiciele organizacji międzynarodowych apelowali do komunistycznego reżimu o zwolnienie z więzień uczestników manifestacji, która przed 23 laty odbyła się na pekińskim placu Tiananmen oraz o zaprzestanie prześladowań działaczy opozycji. Nocą z 3 na 4 czerwca 1989, przy użyciu czołgów i ognia z broni maszynowej, komuniści zamordowali kilka tysięcy studentów i robotników, którzy przez siedem tygodni okupowali centralny plac Pekinu, domagając się demokratycznych reform. Do dnia dzisiejszego chiński reżim przetrzymuje w obozach koncentracyjnych wielu uczestników tych zdarzeń.  W czasie „udanej” wizyty Anny Komorowskiej chińska bezpieka pobiła i zatrzymała ok. 20 studentów z prowincji Fucien za próbę uczczenia ofiar masakry na Tiananmen. Tego rodzaju tematy nie zaprzątały uwagi małżonki Bronisława K...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin