A Torinoi lo.txt

(10 KB) Pobierz
00:01:24:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:28:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj  Vodeon.pl
00:01:30:Koń Turyński
00:01:39:W Turynie dnia 3go stycznia 1889,
00:01:43:Friedrich Nietzsche wychodzi z drzwi 6,|przez Carlo Alberto,
00:01:49:prawdopodobnie by przejć się, pewnie|by dostać się na pocztę...
00:01:53:odebrać jego listy.
00:01:55:Niedaleko od niego, albo zaiste|bardzo daleko od niego,
00:01:58:taksówkarz ma problem|ze swoim upartym koniem.
00:02:02:Mimo nawoływania,|koń odmawia posłuszeństwa,
00:02:06:po czym taksówkarz -|Giuseppe? Carlo? Ettore? -
00:02:10:traci cierpliwoć|i strzela go z bicza.
00:02:16:Nietzsche podchodzi do tłumu...
00:02:18:i w ten sposób kończy|brutalnš scenę taksówkarza,
00:02:22:który w międzyczasie kipi|ze wciekłoci.
00:02:24:Solidnie zbudowany i w pełni wšsaty|Nietzsche niespodziewanie skacze do taksówki...
00:02:27:i ciska ramionami dookoła|szyi konia...
00:02:30:szlochajšc.
00:02:34:Jego sšsiad zabiera go do domu,
00:02:36:gdzie leży dwa dni,|w ciszy i bezruchu, na dywanie...
00:02:40:kiedy w końcu mamrocze...
00:02:42:jego ostatnie słowa:
00:02:45:"Mutter, ich bin dumm."|("Matko, jestem głupcem")
00:02:48:Żyje przez następne 10 lat,|delikatnych i szalonych,
00:02:53:w opiece jego matki i sióstr.
00:02:56:o koniu... nic nie wiemy.
00:07:21:DZIEŃ PIERWSZY
00:20:34:Gotowe.
00:26:26:Id spać.
00:28:09:Hej, ty!
00:28:13:Co jest?
00:28:15:Czy ty też ich nie słyszysz?
00:28:19:Czego?
00:28:22:Korniki:|nie hałasujš.
00:28:25:Słyszałem je przez 58 lat i nie hałasujš...
00:28:28:teraz ich nie słyszę.
00:28:37:Na prawdę przestały.
00:28:47:O co chodzi, tato?
00:28:51:Nie wiem.
00:28:55:pijmy.
00:29:07:Odwraca się do tyłu i zacišga|na siebie koc.
00:29:12:Ohlsdorfer odwraca się na swojš stronę,
00:29:14:i spoglšda w okno.
00:29:17:Dziewczyna obserwuje sufit,|a jej ojciec okno.
00:29:22:W międzyczasie słychać dwięk|dachówek zsuwajšcych się z dachu,
00:29:25:i głonych ich rozbić o ziemię.
00:29:28:Wichura ryczy niubłaganie|dookoła domu.
00:30:07:DZIEŃ DRUGI
00:40:38:Podejdże tu!
00:43:23:Nie widzisz, że ona się nie ruszy?
00:43:43:Przestań!
00:45:55:Podejdże tu!
00:54:42:Gotowe.
00:59:54:Skończyła mi się pálinka. Możesz|dać mi nowš butelkę?
01:00:00:Daj mu trochę...
01:00:05:- Dlaczego nie poszedłe do miasta?|- Wichura je zmiotła.
01:00:09:Jak to wyglšda?
01:00:11:Popadło w totalnš ruinę.
01:00:15:Dlaczego?
01:00:21:Ponieważ wszystko jest ruinš.
01:00:23:Wszystko zostało zdegradowane,
01:00:26:ale mógłbym powiedzieć, że to oni zrujnowali...
01:00:29:i wszystko zdegradowali.
01:00:31:Bo to nie jest jaki|rodzaj kataklizmu,
01:00:34:spowodowany przez|tak zwanš niewinnš ludzkš pomoc.
01:00:37:Przeciwnie...
01:00:40:Tu chodzi o własny człowieczy osšd,
01:00:43:jego własnš ocenę nad swojš osobowociš,
01:00:46:nad którš oczywicie Bóg ma pieczę,
01:00:50:lub w której, omielam się powiedzieć, bierze udział.
01:00:53:A kiedykolwiek On bierze udział...
01:00:55:jest to najbardziej upiorny twór|jaki możesz sobie wyobrazić.
01:01:02:Ponieważ, zrozum, wiat|został upodlony.
01:01:04:To nie ważne co mówię,
01:01:07:ponieważ wszystko co osišgnęli|zostało upodlone.
01:01:10:I, od czasu kiedy osišgnęli wszystko|w podstępnej, skrytej walce,
01:01:15:to wszystko upodlili.
01:01:18:Ponieważ wszystko czego dotknš -
01:01:20:i wszystkiego czego dotykajš -|zostaje upodlone.
01:01:26:To była droga przed końcowym zwycięstwem.|Przed końcem zwycięzcy.
01:01:29:Zdobyć, upodlić,
01:01:32:upodlić, zdobyć.
01:01:35:Lub mogę powiedzieć inaczej,|jeli chcesz:
01:01:37:dotknšć, upodlić i w ten sposób zdobyć,
01:01:41:lub dotykać, zdobywać i|tak upadlać.
01:01:44:To już się dzieje od wieków...
01:01:46:i tak w kółko.
01:01:49:Tak i tylko tak, czasami|chytrze, czasami wrednie,
01:01:53:czasami uprzejmie,|czasami brutalnie,
01:01:55:ale to się działo w kółko.
01:01:59:Jeszcze, tylko w jeden sposób,
01:02:01:jak szczury atakujšce w zasadzce.
01:02:04:Ponieważ dla tego znakomitego zwycięstwa,
01:02:07:było to także ważne,|że inna strona...
01:02:09:uważajšca, że wszystko jest wspaniałe,|na swój sposób, i szlachetne,
01:02:13:nie powinna uwikłać się w żaden|rodzaj walki.
01:02:18:Nie powinno być ani|jednego przejawu bójki,
01:02:21:tylko nagłe zniknięcie|jednej strony,
01:02:24:oznaczajšce zniknięcie|wspaniałoci, doskonałoci, szlachetnoci.
01:02:29:Dlatego ci triumfujšcy czempioni,|którzy atakujš znienacka, rzšdzš Ziemiš,
01:02:35:i nie ma najmniejszego zakštka
01:02:38:w którym kto mógłby się przed nimi ukryć,
01:02:41:ponieważ wszystko na czym mogš położyć ręce|jest ich.
01:02:44:Nawet rzeczy, które mylimy, że nie mogš zdobyć|- ale zdobywajš -
01:02:47:sš również ich.
01:02:51:Ponieważ niebo jest już ich,|i wszystkie nasze sny.
01:02:55:Ich jest chwila, natura,
01:02:57:nieskończona cisza.
01:03:00:Nawet niemiertelnoć jest ich,|rozumiesz?
01:03:02:Wszystko, wszystko jest stracone!
01:03:05:Ci szlachetni,
01:03:08:wielcy i wspaniali ludzie po prostu się zatrzymali,|jeli mogę to w ten sposób ujšć.
01:03:12:Zatrzymali się w tym punkcie,
01:03:13:i musieli zrozumieć,|i zaakceptować,
01:03:16:że nie ma Boga ni bogów.
01:03:20:I ci wspaniali, wielcy|i szlachetni...
01:03:23:musieli to zrozumieć i zaakceptować,|zaraz od poczštku.
01:03:27:Ależ oczywicie, byli syćko niezdolni|by to zrozumieć.
01:03:30:Uwierzyli w to i zaakceptowali,|ale tego nie zrozumieli.
01:03:38:Po prostu stali, oszołomieni,|ale niezrezygnowani,
01:03:41:nim co |ta iskra z mózgu -
01:03:45:w końcu ich owieciła.
01:03:48:I naraz wszyscy się zorientowali,|że nie ma ani Boga ni bogów.
01:03:53:Wszyscy naraz zauważyli,|że nie ma ani dobra czy zła.
01:03:57:Tedy zauważyli oraz zrozumieli, że...
01:03:59:jeżeli tak jest, to oni|tak samo nie istniejš!
01:04:03:Widzisz, liczę się z tym, że mógł być to...
01:04:06:moment, kiedy możemy powiedzieć, że...
01:04:08:że zostali zgaszeni,|zostali spaleni.
01:04:13:Zgaszeni i wypaleni,
01:04:15:jak ogień pozostawiony by się tlił|na łšce.
01:04:18:Kiedy żył człowiek, co stale przegrywał,
01:04:21:drugi natomiast był cišgłym zwycięzcš.
01:04:23:Porażka, zwycięstwo,
01:04:26:porażka, zwycięstwo,
01:04:28:i pewnego dnia|- tu, w okolicy -
01:04:33:Musiałem sobie uwiadomić,
01:04:36:i uwiadomiłem,|że się pomyliłem,
01:04:40:bardzo się pomyliłem,|kiedy pomylałem...
01:04:43:że nigdy nie było,
01:04:44:i nigdy nie będzie,|żadnych zmian, tu, na Ziemii.
01:04:49:Ponieważ, zaufaj mi, wiem teraz...
01:04:52:że ta zmiana zaiste miała tutaj miejsce.
01:04:57:Daj spokój!|To brednie!
01:06:59:DZIEŃ TRZECI
01:17:44:Płaszcz!
01:20:47:Nie je.
01:20:52:Będzie.
01:20:58:Jedz!
01:21:01:Musisz jeć!
01:25:39:Kto to?
01:25:41:Co się dzieje?
01:25:43:Zbliża się powóz.
01:25:47:Kim oni sš?
01:25:53:Sšdzę, że Cyganie.
01:25:57:Co do cholery oni tutaj chcš?
01:26:04:Nie wiem,|ale jadš w naszš stronę!
01:26:07:Cuchnšce, przegniłe bękarty!
01:26:19:Co zrobimy?
01:26:22:Wyjd i ich przepęd!
01:26:25:Na co czekasz?
01:26:27:Rusz się!
01:27:08:...Nie ma tutaj wody...
01:27:27:...Chod i pomóż...!
01:27:30:...Chod i pomóż, tato...!
01:27:35:...Chod, hej...!|...Podejd i się napij...!
01:27:38:...Trzymaj konia...
01:27:40:...Patrz...
01:27:45:...Nadchodzi dziewczyna...|Dziewczyna...
01:27:49:...Jej oczy sš jak u diabła...
01:27:50:Wynocie się stšd!|Precz!
01:27:54:Co ty tu robisz?
01:27:55:Wynocie się stšd!
01:27:57:...Chod z nami...!
01:28:00:Nie!
01:28:01:Nie ruszam się stšd!
01:28:03:...Jed z nami do Ameryki...!
01:28:05:Jeste głuchy?|Puć mnie!
01:28:07:Nigdzie się z wami nie ruszam!
01:28:09:Broń Boże!
01:28:11:...Spodoba ci się tam...!
01:28:13:Nie obchodzi mnie to!
01:28:14:Puszczaj!
01:28:17:Pierdolcie się, skurwysyny!|Wynosić mi się stšd!
01:28:22:Wypruję wam flaki,|do kurwy nędzy!
01:28:26:Brudni, zgnili Cyganie!
01:28:29:...To za wodę...
01:28:33:On mnie zabije! Tato!
01:28:36:Tato! Szybciej!
01:28:43:...Tylko tu podejd, robalu...!
01:28:47:...Jeszcze tu wrócimy...!
01:28:50:Woda jest nasza!
01:28:53:Ziemia jest nasza!
01:29:01:Jeste słaby!|Jeste słaby!
01:29:03:Id do diabła! Spadaj!|Przepadnij!
01:30:55:Jedyny.
01:30:58:Odkšd więte miejsca...
01:31:02:tylko pozwalajš na praktyki...
01:31:10:czynnoci, które służš...
01:31:19:czczeniu Pana,
01:31:27:i wszystko jest zakazane...
01:31:33:co nie pasuje...
01:31:39:do więtoci miejsca,
01:31:46:i odkšd...
01:31:49:więte miejsca sš naruszane...
01:31:59:przez wielkie krzywdy...
01:32:07:które miały w nich miejsce...
01:32:17:które gorszš parafię,
01:32:25:z tegoż powodu...
01:32:30:żadne nabożeństwo nie może być tam prowadzone,
01:32:39:do czasu,
01:32:43:przez ceremonię skruchy,
01:32:50:krzywdy...
01:32:57:zostanš odpokutowane.
01:33:03:Celebrant...
01:33:08:odprawia nabożeństwo:
01:33:16:Pan jest z wami!
01:33:24:Poranek zmieni się w noc.
01:33:33:Noc się skończy...
01:33:38:Na zewnštrz dalej szaleje burza.
01:33:43:Wiatr nieustannie zamiata|przez  the krainę z tego samego kierunku.
01:33:48:Ale teraz nie ma nic na jego cieżce,|co mogłoby blokować mu drogę.
01:33:53:Jedynie wielka chmura kurzu|podcinana przez wiatr...
01:33:56:pędzi przed siebie.
01:33:59:Wysuszony kurz i nicoć...
01:34:01:Które wiatr toczy przed sobš|kiedy szaleje nieokiełznany...
01:34:07:nad jałowymi ziemiami.
01:34:27:DZIEŃ CZWARTY
01:36:45:- Chod ze mnš!|- Co jest?
01:36:47:- Chod, szybko!|- Co się stało?
01:36:50:Studnia!
01:37:36:Nie!|Niech to szlag!
01:37:55:Zakryj jš!
01:38:44:A pálinka?
01:40:27:Dlaczego nie jesz?
01:40:50:Nigdzie nie idziesz...
01:43:43:Pij!
01:43:45:Wypij chodziaż trochę wody!
01:43:56:Na miłoć boskš...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin