Opis.txt

(3 KB) Pobierz
Hans Christian ANDERSEN

=Banie - wydanie audio=

Ksišżka audio na 4 płytach CD - czas trwania ponad 4 godziny.
Czyta Jerzy Stuhr, Honorowy Ambasador Hansa Christiana Andersena w Polsce.
Wydawnictwo: Media Rodzina, Czerwiec 2005
Tłumaczenie: Bogusława Sochańska


Rok 2005 jest szczególnym rokiem 200. rocznicy urodzin największego twórcy bani, Duńczyka, Hansa Christiana Andersena.

O znaczeniu i szacunku, jakim darzony jest pisarz na całym wiecie wiadczy liczba krajów, które włšczyły się więtowania rocznicy. Poród kilkunastu krajów, które zaangażowały się w obchody urodzin pisarza wymienić można Chiny, Japonię, Hiszpanię, Portugalię, Francję, Włochy, Niemcy, Rosję, Belgię, Holandię, Szwajcarię, Czechy czy Szwecję. Także w Polsce w wielu miejscach zaplanowano atrakcyjne imprezy.

200 rocznica urodzin wielkiego Duńczyka przypadajšca na 2 kwietnia br. jest znakomitš okazjš do zaprezentowania polskiemu czytelnikowi nowego w 150-letniej historii przekładów, adaptacji i przeróbek jego twórczoci tłumaczenia bezporednio z języka duńskiego, które obejmuje 29 najbardziej znanych bani Hansa Christiana Andersena ilustrowanych przepięknymi akwarelami Flemminga B. Jeppesena.

wieże tłumaczenie jest godne uwagi z kilku względów. Niecisłoci i nieporozumienia narosłe przez półtora wieku wokół tłumaczeń z języka niemieckiego i francuskiego, wszelkich adaptacji, przeróbek i skrótów spowodowały, iż recepcja twórczoci Andersena została mocno zawężona. Przede wszystkim - wbrew woli pisarza - pozbawiono jš uniwersalnego wymiaru i wymiaru istotnego także dla dorosłego czytelnika, który miał przekazać aktualnš i dzisiaj prawdę o życiu, o przywarach, potrzebach i marzeniach

Przekład z oryginału daje szansę oddania istotnego wyróżnika prozy Andersena: naturalnego, nie ubranego w literackš gładkoć dialogu i narracji charakterystycznej dla języka mówionego w jego czasach rewolucyjnego w literaturze. Andersen tak pisał o baniach: "W stylu miało być słychać, że kto bań opowiada, dlatego język musiał się zbliżać do opowieci ustnej". Dlatego w obecnym przekładzie czytelnik nie znajdzie słów takich, jak gdyż, bowiem, rzekł, iż.

Jako że konwencja literacka rygorystycznie domagała się podniosłoci - wszystko, co według tłumaczy nie pasowało do konwencjonalnych wyobrażeń - zmieniano. I tak na przykład okrzyk króla w Krzesiwie brzmišcy: "Ja nie chcę", zostaje zastšpiony przez tłumacza Charlesa Bonera zwrotem: "Jego Królewska Moć nie życzy sobie", a Andersenowska "mała syrenka" staje się "filigranowš małš syrenkš".

Upiększanych bywało wiele detali utworów, przez to często niosły one przesłanie odwrotne do zamierzonego. Wielokrotnie dodawano szczęliwe zakończenie albo usuwano drastyczne fragmenty. Raz po raz wtršcano komentarze wiadczšce o tym, że tłumacz nie czuje Andersenowskiego humoru i brnie, próbujšc wyjanić czytelnikowi sens bani. Na przykład w Słowiku Słowik prawdziwy i sztuczny ptak piewajš razem, ale nie idzie im dobrze. Nadworny muzyk broni sztucznego ptaka, wolš go też dworzanie. Alfred Wehnert w swoim przekładzie z 1861 roku nie może w to uwierzyć i gubi satyryczny charakter bani, dodajšc od siebie: "wyrobione ucho muzyka łatwo mogłoby wyłapać zgrzytliwy ton mechanizmu. Czytelnik musi jednak pamiętać, że byli to Chińczycy". Przekład z oryginału stworzy polskim czytelnikom okazję do poznania innego oblicza Andersena - humorysty i kpiarza, który twierdził, że to włanie humor nadaje jego baniom smak.

Jarosław Iwaszkiewicz, na którego powołujš się wszyscy polscy badacze Andersena, napisał: "Sposób pisania Andersena jest prawie nieprzetłumaczalny i w stylu jego leży jeden z największych czarów tych opowieci". Druga częć tego zdania to absolutna prawda. Pierwsza jest w całoci prawdziwa tylko w odniesieniu do przekładu z języka trzeciego; w przypadku przekładu z języka oryginału należałoby raczej powiedzieć: sposób pisania Andersena jest nie do końca przetłumaczalny. Przekład z oryginału daje jednak szansę poznania Andersena pełniejszego niż ten, którego znamy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin