Blake Jennifer - Z dala od zgiełku.pdf

(1496 KB) Pobierz
1157573693.001.png
Blake Jennifer
Z dala od zgiełku
Per son joy malautz sanar,
E per a ira sa morir.
S woją radością miłość zło uleczyć zdolna,
A swoim gniewem załłijnć.
GUILHEM IX, KSIĄŻĘ AKWITANII
Pragnę wyrazić głęboką wdzięczność Shirley i Nelsonowi Faucheux z Grand Point w Luizjanie za ich
szczodrość i gościnność okazane mi podczas prac przygotowawczych do napisania tej książki; dzięki
tej
gościnności mogłam rozkoszować się najlepszą w całym stanie jambalayą i zupą z langusty. Pragnę
im
serdecznie podziękować za udzielanie mi niezliczonych informacji na temat obyczajów Cajunów z
Wybrzeża
Akadyjskiego w okolicach Nowego Orleanu, a także za zaznajomienie mnie z pełnym radości życiem
tych ludzi.
Nelsonowi dziękuję za pełnienie roli przewodnika na wijącej się zakolami Blind River, za dzielenie
się ze mną
tradycyjną ludową wiedzą o tej rzece i mokradłach oraz za opowiedzenie mi zasłyszanej w
dzieciństwie historii
o przewróconej pirodze.
Słowa podziękowania kieruję również do Tony'ego Bacali z Biura Szeryfa Parafii Wniebowstąpienia
za
wyjaśnienie problemu handlu narkotykami w stanie Luizjana oraz do Julie Champagne z Biblioteki
Parafii
Świętego Jakuba w Lutcher w Luizjanie za pomoc w wyszukiwaniu niezbyt ważnych informacji i
rozwiązywaniu bardzo ważnych problemów.
1
Bagna nie wyglądały zachęcająco, zwłaszcza gdy wieczór przemienił się w noc. W przejmującej,
wilgotnej ciemności, czającej się pod nawisami starych cyprysów o powyginanych korzeniach,
wśród gnijących
kłód, ciemnozielonych palm i mangrowców porastających gęsto brzeg kryło się coś pierwotnego.
Nieokiełznanie
bujne pnącza i splątane paprocie uczepione pni drzew, śpiewające i kąsające owady, a także nocne
stworzenia
obserwujące ich w blasku latarni czerwono świecącymi oczami sprawiały, że Julie odbierała
otaczający ich świat
jako niewiarygodnie dziki, ogromnie daleki od cywilizacji. Z rzeki podnosiła się mgła, a bezgłośnie
prześlizgująca się przez nią piroga zdawała się odbywać podróż w inny czas.
Świetnie. Tak, doskonale.
Julie Bullard uśmiechnęła się do siebie. Wyobraźnia nie jest czymś złym, zwłaszcza u reżysera
filmowego. A Julie wyobrażała sobie już sceny, które miały się znaleźć w jej filmie. Plenery, których
potrzebowała - przeważnie za dnia, ale także w nocy były osiągalne za następnym zakrętem,
wiedziała o tym. Ta
wycieczka staromodną drewnianą łodzią na pewno okaże się przydatna, ten wieczór z pewnością
przyniesie
wiele wrażeń.
Wąska piroga zakołysała się i przechyliła w prawo, posuwając się naprzód i opływając podobny do
pnia
kształt tkwiący w wodzie w pobliżu brzegu. Julie uchwyciła się ławki, zacisnęła mocno palce,
oglądając się na
swego przewodnika. przewodnik stał z tyłu i odpychał się drągiem od dna, powodując powstawanie
błotnistych
wirów i sprawiając, że płytka łódź posuwała się naprzód pełną zakrętów rzeką. Był to krzywonogi
Cajun o
twarzy pokrytej siateczką zmarszczek tak pogmatwaną jak siatka rzek i strumieni pokrywająca
podmokłe
okolice Luizjany. Jego oczy błyszczały w słabym świetle obozowej latarni zawieszonej na dziobie.
Wskazał
głową podłużny kształt wynurzający się z wody.
- Ten stary aligator chce tylko zobaczyć, co my tu robimy. Julie popatrzyła na aligatora, udając, że
jest
przestraszona. - Jest pan pewien, że aligatory nie pożerają ludzi? Przewodnik posłał jej łagodny
uśmiech.
- Mogę to zagwarantować! W każdym razie nie pożerają żywych ludzi. Ale on mógłby przewrócić
łódź, tak z
ciekawości. Lepiej będzie go okrążyć.
- Dobrze, zróbmy to - powiedziała Julie chłodno, wracając do obserwowania rzeki.
Jej przewodnik zaśmiał się po cichu.
Julie nie bała się nocy ani tego, co się mogło czaić w ciemności.
Uwierzyła staremu Cajunowi, kiedy ten powiedział jej, że aligatory rzadko zabijają stworzenia
większe
niż zabłąkane szopy lub oposy i że jadowite węże wodne, które noszą działające na wyobraźnię
nazwy, takie jak
"miedziany mokasyn", i pozostawiają za sobą w wodzie ślady w kształcie strzał, boją się jej bardziej
niż ona ich.
Mimo że dobrze skrywała swoje uczucia, była do głębi poruszona pierwotną magią, jaka emanowała
z
otaczających ją bagnisk. A doznawanie takich uczuć dowodziło, że z pewnością będzie umiała
przekazać je
widzom.
Miała rację decydując się na plener Y i rezygnując z kręcenia w dekoracjach zrobionych z plastiku i
papier miiche. Wiedziała, że bardzo istotną rzeczą jest oszczędne gospodarowanie pieniędzmi,
zdawała sobie z
tego sprawę i bez uwag drogiego Allena, który zwykł je wypowiadać spacerując tam i z powrotem w
jedwabnej
piżamie i przybierając pozę producenta - ważniaka. Była też świadoma, że chcąc udowodnić, iż jest
jedną z
liczących się reżyserek filmowych w Los Angeles, musi ukończyć film w terminie. A poza tym
wiedziała, że
sprawą równi-.. Nażną jak te poprzednie jest jakość filmu, który właśnie kręci.
Zadbała o nią sama, tworząc scenariusz na podstawie książki młodego pisarza z Luizjany,
zakupiwszy od
niego prawa za własne pieniądze. Królestwo bagien było opowieścią o dorastaniu młodej
dziewczyny,
opowieścią, w której tradycja i wartości kulturowe triumfowały nad bogactwem i przywilejami
kasowymi.
Przedstawiona w niej walka o prawo do opieki nad dorastającą córką, tocząca się między pewnym
Cajunem i
jego brylującą w wyższych sferach żoną, była pełna dramatyzmu. Akcja toczyła się wartko:
Cajun porywał córkę z nowego, miejskiego mieszkania żony i zabierał ją ze sobą na bagna, a potem
musiał walczyć z opryszkami nasłanymi przez żonę i mającymi sprowadzić dziewczynkę z powrotem
do miasta.
W opowieści tej był humor, i był seks, i patos - było w niej wszystko, nie wyłączając dobrej, choć
nie
składającej się z najpopularniejszych gwiazd obsady. Na zaangażowanie wielkich gwiazd Julie nie
mogła sobie
pozwolić. Mimo to nie wyobrażała sobie, że film może nie być sukcesem kasowym - jeżeli
oczywiście
przetransponuje tę historię na ekran zgodnie z własnym wyobrażeniem.
Chociaż ojciec powiedział jej, że postępuje głupio, próbując to zrobić. Tak, wielki William Bullard,
dwukrotny laureat Nagrody Akademii dla Najlepszego Reżysera przyznanej za nowatorskie podejście
do filmu,
radził jej nie ryzykować. Radził jej pozostać przy nisko budżetowych filmach opowiadających o
surfingu i przy
Zgłoś jeśli naruszono regulamin