00:00:29:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:33:- Trzymajcie chłopaki.|- Dzięki, Horace. 00:00:35:Więc powiedziałem mojemu szefowi, że nie zostaje w tej głupiej|fabryce zabawek. Wyjadę stšd. 00:00:41:To spoko. 00:00:44:- Trzymajcie chłopaki.|- Dzięki, Horace. 00:00:46:Więc powiedziałem mojemu szefowi, że nie zostaje w tej głupiej|fabryce zabawek. Wyjadę stšd. 00:00:51:Odlotowo. 00:00:55:- Trzymajcie chłopaki.|- Dzięki, Horace. 00:00:57:Więc powiedziałem mojemu szefowi, że nie zostaje w tej głupiej|fabryce zabawek. Wyjadę stšd. 00:01:03:Żyjesz la vida loca. 00:01:06:- Już póno, lepiej pójdę do domu.|- Jak to do domu? Przecież wy tu mieszkacie. 00:01:11:Za Pijanš Małż, gdzie|nie pytajš o wiek, tak jak ja. 00:01:16:Quagmire, zapomniałe powiedzieć "Oh". 00:01:19:Jeste pewien? Chyba tak.|W porzšdku, więc, dla bezpieczeństwa... Oh! 00:01:24:Przerywamy program aby przekazać reportaż|o zbliżajšcym się huraganie Norman. 00:01:29:A teraz | Greg mim od pogody. 00:01:32:OK, będzie zimno. Bardzo zimno. 00:01:35:I będzie wiało. 00:01:37:I rodzice ludzi będš rzucać do nich odchodami|z dachów. To straszne! 00:01:42:O. Nie. Przepraszam. To deszcz. 00:01:45:Tak. Będzie padać. 00:01:49:Pamiętajcie, najczęstrzš przyczynš urazów|podczas huraganów jest potłuczone szkło. 00:01:54:Więc trzymajcie się z dala od okien.|I, Peter, odstaw to. 00:01:58:Daj spokój, Lois. Jeszcze jedna piosenka. 00:02:06:Momo, boję się, że jeli zasnę to huragan|zakradnie się tu i zarazi mnie wazektomiš. 00:02:11:Chris, nigdy nic złego się nie dzieje kiedy idziesz|spać. Tak naprawdę czasami może zdarzyć się co dobrego. 00:02:17:O, Jenny... Jenny... 00:02:21:O, tak. Jenny, nie przestawaj. 00:02:23:O, Richard Jeni, twój specjalny komediowy odcinek na HBO|uradował miliony. 00:02:30:I co za wspaniały tyłek. 00:02:32:SCHRON HURAGANOWY DLA KOBIET 00:02:34:- Wszystkich proszę tędy.|- Bšd pobłogosławiony za pomoc nam, Ojcze. 00:02:37:Taka jest wola Boga, moja droga. 00:02:41:O tak. 00:02:43:Huragan Norman zaraz dotrze do Quahog.|Przenosimy się do naszej azjatyckiej reporterki Tricia Takanawa 00:02:49:żeby zobaczyć jak władze lokalne radzš sobie|z tš nadcišgajšcš katastrofš. Tricia? 00:02:52:Diane, Jestem tu... 00:02:55:- Dziękuję, Tricia. Zostańcie na dalszy... 00:03:07:- Co za bałagan.|- Spójrzcie na to! 00:03:10:Wow. 00:03:11:- Na miłoć Boskš...|- O mój Boże! Tatusiu! 00:03:15:O Boże! O Boże! 00:03:17:Mam cię! Widzicie dzieci? Katastrofy majš też|swojš dobrš stronę. Musicie tylko być twórczy. 00:03:23:Tak, jak mój teatrzyk zdechłych szczurów. 00:03:26:"Jestem taki zestresowany. Życie jest wielkim wycigiem ludzi." 00:03:35:To było Wspaniałe. 00:03:37:O mój. Zobaczcie na te zniszczenia. 00:03:41:Dzięki Bogu, że|Złomowisko Na Wolnym Powietrzu jest nietknięte. 00:03:45:Peter, zobacz. Małż. 00:03:51:- To jest straszne.|- Mylisz, że to jest straszne? 00:03:54:Spróbuj stracić jšdro|w walce na noże ze swojš matkš. 00:03:57:- A co będzie z twoim barem?|- Już nie jest mój. 00:04:00:Sprzedałem go. Niech kto inny|martwi się huraganami. 00:04:03:- Kto chciałby kupić zniszczony bar?|- Bar nie jest zniszczony. 00:04:09:-Dzięki Ci Boże. 00:04:12:Nie ma o czym mówić. 00:04:19:Czekajcie. Co się zmieniło. 00:04:26:Dobry panowie.|Co powiecie na kufel ciepłego piwa? 00:04:29:- I wspomogli się paczkš czipsów.|- Albo rumianym puddingiem liwkowym. 00:04:33:Jasna cholera! To bar dla gejów! 00:04:39:Przemienili Pijanš Małż|w brytyjski bar? 00:04:43:Przynajmiej leci sport w telewizji. 00:04:46:Nowy pałkarz ma długie ochraniacze na|udach i dodatkowe, krótsze ochraniacze na kolanach. 00:04:51:O czym on do diabła mówi? 00:04:54:To krykiet. Cudowna gra, naprawdę. 00:04:56:Miotacz rzuca piłkę w stronę pałkarza|który próbuje jš wybić. 00:05:01:Zdobywa od punkt jeli wybije piłkę za linię, 00:05:03:pod warunkiem, że bramkarz|nie stršci jego belki. 00:05:08:- Czy kto to zakapował?|- Jedyny znany mi brytyjski idiom 00:05:11:to to że "pedał" znaczy "papieros". 00:05:13:- Więc niech kto powie temu papierosowi żeby się zamknšł.|- Chłopaki, w kiblu nie ma żadnych gazet z kobietami! 00:05:18:Jedyne co majš to David Copperfield. 00:05:21:Czekaj. Jakie zdjęcia jego dziewczyn? 00:05:24:- W ogóle nie ma zdjęć! 00:05:26:- Uważam, że powinnimy już ić.|- Tak. To jest mroczne i złe miejsce. 00:05:34:Wiesz Carruthers,|co jest bardzo bardzo mieszne? 00:05:38:Facet ubrany w damskie ciuszki. 00:05:40:- Tak, raczej. Kupa miechu.|- Tak. 00:05:44:Lois, Pijanš Małż przejęli|wszawi herbato-pijšcy brytyjscy dranie! 00:05:49:- Peter!|- Witam. Jestem Nigel Pinchley. 00:05:54:Przedstawiałem się włanie pańskiej żonie,|która muszę przyznać, jest smakowitym kšskiem . 00:06:00:- Jasna cholera. Jeste jednym z nich!|- Peter. 00:06:03:Nigel i jego córka|sš naszymi nowymi sšsiadami. 00:06:06:Obawiam się, że jestem tym draniem|który nabył twój bar. 00:06:09:- To trochę niezręczna chwila.|- Niezręczna chwila? 00:06:12:Ja ci zaraz zrobię niezręcznš chwilę.|Raz podczas seksu, nazwałem Lois "Frank". 00:06:16:- Twój ruch, Sherlocku.|- Peter! Wybacz nam. 00:06:22:Dlaczego tak się zachowujesz?|Nigel jest czarujšcy. Wszyscy brytyjczycy tacy sš. 00:06:27:Tak mówili o| Benjamine Disraeli. 00:06:30:Ty nawet nie wiesz kim jestem. 00:06:34:Brytyjczycy to wspaniali ludzie.|Oczywicie nie fizycznie, ale w rodku. 00:06:38:I Nigel ma bardzo słodkš małš córeczkę. 00:06:43:Co za mały dzidziu! 00:06:46:- Co to do diabła za okropny hałas?|- To ja. Eliza Pinchley. 00:06:51:Chcesz kwiatuszka dzidziusiu? 00:06:53:Przepraszam, wydaje mi się|że próbowała zapytać, czy chciałbym kwiatka? 00:06:56:Mówisz tym językiem jakby|go żuła i wypluwała. 00:07:00:Co jest złego w moim mówieniu? 00:07:03:Wszystko. Masz, dostaniesz błyszczšcš szeciopensówkę|jeli się zamkniesz i stšd pójdziesz. 00:07:13:Wiem, że Pijana Małż była waszym barem, 00:07:15:ale ty i twoi koledzy mogš znaleć|inne miejsce w którym mogš zachowywać się jak idioci. 00:07:19:Chyba masz rację.|Wiesz dlaczego się z tobš ożeniłem, Lois? 00:07:21:Nie tylko przez twoje zderzaki czy tyłek.|To przez twój seksowny mózg. 00:07:32:- W porzšdku. Tu nie jest tak le.|- Tak. Dobra muzyka, prawdziwy sport w telewizji. 00:07:39:Nigdy nie wdziałem tylu lasek na raz w jednym miejscu. 00:07:41:Hej, patrzcie na te dwie dupcie. Sš takie|samotne, że ćwiczš całowanie się ze sobš. 00:07:46:Nie wydaje mi się żeby ćwiczyły. 00:08:02:Więc, panie czy kiedykolwiek byłycie penetrowane? 00:08:12:Mam nadzieję, że toaleta działa. 00:08:15:Niezłš miejscówkę wybrałe, Peter.|Tutaj nawet nie ma gdzie usišć. 00:08:20:- Czy to jaki żart?|- Żart? Mówisz, że mam gruby dupę? 00:08:23:Koledzy koledzy. Co się z nami stało?|Jeszcze nigdy się nie kłócilimy przed stratš Mauży. 00:08:29:- Racja. To ci wszawi nudziarze.|- Cholerni brytyjczycy. 00:08:32:Najpierw zabrali nam bar, potem naszš przyjań. Co będzie|następne? Jabłecznik, szybkie samochody i filmy akcji? 00:08:44:PAMIĘTAM CECILA 00:08:47:Było wspaniałe lato|na Oxfordzie kiedy spotkałem Freddiego Cavendish. 00:08:51:Najwspanialszego młodzieńca|którego przyjań mogła zmienić moje życie na zawsze. 00:08:55:Jeste kotwicš|która pozwala wznosić się mojej duszy. 00:08:59:Nasi przodkowie|nie pozwoliliby się tak traktować. 00:09:02:Racja. Musimy walczyć z Brytyjczykami i odesłać|ich z powrotem skšdkolwiek przyjechali. 00:09:09:- Tak!Tak!|- Damy im popalić. 00:09:13:Stewie, popatrz. To zaproszenie|na urodziny do małej Elizy. 00:09:17:Masz na myli tš strasznš dziewczynę|która mówi jak pomywaczka? 00:09:20:Nie rozumiem jak ona mogła się urodzić. Zakładam|że zakrzepła w jakiej rynnie. 00:09:24:Ooh, idę powiedzieć, że przyjdziesz. 00:09:27:Wspaniale. Całe popołudnie z jej "er"s|i "ah"s i "funtem pensówek". 00:09:34:Dlaczego Anglicy|nie mogš nauczyć mówić swoich dzieci? 00:09:37:Ty jš naucz. Jeli jeste w stanie. 00:09:39:O, tak. To jest ten moment kiedy|powinienem powiedzieć "Na pownie, że jestem w stanie. Ha ha ha." 00:09:43:No więc jestem. Przyjmuję wyzwanie. 00:09:46:Do dna jej urodzin muszę|nauczyć jš mówić jak dama. To o co walczymy? 00:09:51:- Może zamkniesz się tak na tydzień?|- A jeli wygram? 00:09:54:Ja się nie zakładałem. Może po prostu|zamkniesz się na tydzień? 00:09:58:Stoi! 00:10:03:Prezentować broń. 00:10:05:- Załadować. 00:10:09:Ognia! 00:10:10:- Wyrzucić tych szubrawców. 00:10:12:- Chyba muszę was prosić o wyjcie.|- Nie naskakuj na mnie. 00:10:17:Tak, odwal się. Skopalimy wam tyłki|w II Wojnie wiatowej i możemy zrobić to ponownie. 00:10:21:Dobrze więc. Jeli odmawiacie odejć pokojowo, 00:10:24:będziemy zmuszeni do użycia naszych|lingwistycznych umiejętnoci aby przekonać was do wyjcia. 00:10:28:Tylko spróbuj. 00:10:30:- Pa.|- Przepraszamy za najcie. 00:10:32:Nigdy nie widziałem w taki sposób...|Poczekajcie. Jak do diabła oni to zrobili? 00:10:36:Nie pozwolimy aby to nam przeszkodziło.|Jeszcze nigdy nie zostałem pokonany. Poza jednym razem. 00:10:58:- Eric?|- Peter? 00:10:59:O mój Boże. Nie widziałem cię|od ogólniaka. Co teraz porabiasz? 00:11:04:- Jestem czerwonym.|- O mój Boże. 00:11:06:- A ty?|- Jestem zielonym. 00:11:09:- Bez jaj?|- Tak. 00:11:11:- Hej, czy to Stacy Beacham?|- Gdzie? 00:11:18:Nie bójcie się, ci gocie sš szkoleni|aby stać cały czas na bacznoć. Popatrzcie. 00:11:22:Hej, Margaret Tha... Co do diabła...?|Mylałem, że nie wolno wam się ruszać. 00:11:26:Nie, tylko naszym kobietom. 00:11:33:Cholera jasna! Mój lunch był w tej czapce!|Jajka i frytki z dżemem. 00:11:39:- Witajcie na piwnym przyjęciu w Quahog.|- Czuję się trochę winny przez zanieczyszczenia. 00:11:44:- JA też raz się czułem winny, ale się obudziła.|- Peter, co ty robisz? 00:11:48:Może to smaku...
vesemir9