Zagadka pustej piramidy.doc

(116 KB) Pobierz
Zagadka pustej piramidy

 

 

Zagadka pustej piramidy



Napoleon spędził ponoć noc w Wielkiej Piramidzie, z której wyszedł blady i roztrzęsiony, ale nigdy nie chciał mówić co tamtej nocy zobaczył. Fakt, że Komora Królewska, gdzie nocował była pusta, od zawsze zdumiewał badaczy. Co stało się z mumią potężnego Chufu i czy w ogóle piramida była przeznaczona na jego grobowiec? Jako pierwsi do sekretnych nadziemnych struktur Wielkiej Piramidy dotrzeć mieli ludzie kalifa Al-Mamuna w IX w. i najprawdopodobniej już wtedy natrafili na pusty sarkofag…

____________________
Mike Dash, Smithsonian.com


Istnieje pewna apokryficzna opowieść o tym, jak Napoleon odwiedził Wielką Piramidę. Kiedy Bonaparte przybył do Gizy w czasie swojej egipskiej kampanii w 1798 r., zdecydował się spędzić samotnie noc wewnątrz Komory Królewskiej – wyłożonej granitem sali leżącej w sercu Piramidy Cheopsa. Pomieszczenie to uznane jest za miejsce, gdzie na wieczność złożony został Chufu – jeden z wielkich władców egipskiego Starego Państwa i gdzie nadal znajduje się jego sarkofag z popękanego czerwonego kamienia, który po uderzeniu dźwięczy ponoć jak dzwon. 

Po zagłębieniu się do zakazanego wnętrza piramidy z migoczącą świeczką w ręce, cesarz wyszedł następnego poranka blady jak ściana i trzęsący się. Nie chciał powiedzieć, co zobaczył tamtej nocy. Dopiero 23 lata później, leżąc na łożu śmierci, Napoleon zdecydował się o tym opowiedzieć. Podnosząc się na łóżku, rozpoczął opowieść, którą za chwilę przerwał: „A po co to. I tak mi nie uwierzycie” – miał rzec. 

Historia ta nie musi być prawdziwa, bo osobisty sekretarz Napoleona, De Bourrienne, który był z nim w Egipcie twierdził, że Cesarz Francuzów nigdy nie wszedł do grobowca. Inna opowieść mówi o tym, jak miał on wyliczyć, że cała struktura zawierała w sobie tyle kamienia, że można przy jego pomocy wznieść wokół całej Francji 3-metrowy mur. Historie te, pomimo wątpliwości, są powtarzane i stanowią świadectwo fascynacji budowlą tajemniczą zarówno z wierzchu, jak i od środka. Do budowy monumentu ku czci Chufu użyto imponującej ilości 2.3 miliona kamiennych bloków, z których każdy waży przeciętnie ponad 2 tony i został wykuty przy pomocy miedzianych narzędzi. Równie imponujący jest fakt zgodności boków piramidy z czterema stronami świata oraz fakt, że licząca 146 m. wysokości budowla pozostawała przez ponad 4000 lat najwyższą na świecie, dopóki tytułu tego na początku XIV w. nie przejęła katedra w Lincoln. Wszystkie te superlatywy jednak nie wyjaśniają zagadek jej dusznego wnętrza. 

Napoleon przed Sfinksem na obrazie Jeana-Léona Gérôme'a. Jednym z celów wyprawy (oprócz utrwalenia francuskich interesów handlowych i politycznych oraz zablokowania brytyjskich kontaktów z Indiami) była ekspedycja naukowa składająca się z ok. 167 uczonych. Jeden z nich, Pierre-François-Xavier Bouchard, odkrył w 1799 r. tzw. Kamień z Rosetty.

Niewielu śmiałków próbowało i próbuje wyjaśnić dlaczego Chufu nakazał stworzenie skomplikowanego systemu tuneli i pomieszczeń, najbardziej rozwiniętego na tle innych piramid. Z 35 grobowców skonstruowanych w okresie 2630 – 1750 p.n.e., Piramida Cheopsa jako jedyna zawiera system tuneli wznoszący się ponad powierzchnię ziemi. Jej poprzedniczka, Piramida Łamana z Dahszur posiada pomieszczenia zlokalizowane na poziomie gruntu, podczas gdy komory grobowe wcześniejszych struktur leżą pod ziemią. Przez lata uznawano teorię, iż skomplikowany system pomieszczeń był wynikiem zmian zachodzących w planie podczas budowy, jednak amerykański egiptolog, Mark Lehner, zgromadził dowody sugerujące, że był on zaplanowany jeszcze przez wznoszeniem piramidy. Jeśli tak, to jej zagadka jej wewnętrznej struktury powiększa się tym bardziej, że już w 1818 r., po dokładnych obliczeniach „Quarterly Review” donosił, że wewnątrz piramidy zmieściłoby się „3700 pomieszczeń równych rozmiarami do komory z sarkofagiem”. Jeśli zagadka konstrukcji piramidy pozostaje nierozwiązana, znacznie łatwiej będzie odpowiedzieć na pytanie, kto jako pierwszy dostał się do jej środka po tym, jak została zapieczętowana ok. 2566 r. p.n.e. 

Mainstreamowa egiptologia nigdy nie zwracała na to zbyt wiele uwagi, być może dlatego, iż przyjmuje się powszechnie, że wszystkie egipskie grobowce (za wyjątkiem Tutenchamonowego) zostały obrabowane w ciągu kilku lat od ich zamknięcia. Nie było powodów, aby Wielką Piramidę uważać za odstępstwo od tej reguły. Złodzieje grobowców nie mieli szacunku dla zmarłych i istnieją dowody na to, że działali także w Gizie. Kiedy w 1837 r. otwarto najmniejszą z tamtejszych piramid zbudowaną przez Menkaure (Mykerinosa) odkryto, że znajduje się w niej mumia, którą złożono tam ok. setnego roku p.n.e. Innymi słowy, grobowiec został obrabowany i ponownie zagospodarowany. 

Dowód na to, że Piramidę Cheopsa spotkał podobny los są mniej wyraźne i często wskazują na dwie przeciwstawne kwestie. Sugeruje się, że wyższe partie struktury pozostawały nietknięte do czasu panowania arabskiego w Egipcie, tj. do ok. IX w. n.e. Mówi się jednak, że kiedy Arabowie weszli do Komory Królewskiej, sarkofag faraona był otwarty a jego mumii nie było w środku. 

Problem ten to nie tylko przedmiot zainteresowania historyków, gdyż popularna teoria mówi, że Wielka Piramida od samego początku nie służyła jako grobowiec dla Chufu i pierwotnie planowano z niej uczynić (zależnie od wersji) „składnicę” wiedzy starożytnych, akumulator energii lub mapę przyszłości dla ludzkości. Biorąc to pod uwagę, należy pamiętać o tym, co mówili na temat piramidy starożytni pisarze i podróżnicy oraz uczeni, którzy odwiedzili Gizę u zarania współczesnej egiptologii w XIX stuleciu. 

Zacznijmy od wyjaśnienia, że Piramida Cheopsa zawiera dwa oddzielne systemy tuneli: dolny, który przypomina struktury znajdowane we wcześniejszych piramidach oraz górny – unikalny dla Wielkiej Piramidy, który został umiejętnie zamaskowany, przez co zapewne przetrwał dłużej w nienaruszonym stanie. Pierwszy z nich rozpoczyna się wejściem, które znajduje się na północnej ścianie i przechodzi w dół korytarzem do pomieszczenia zwanego Podziemną Komnatą. Ta surowa i niewykończona przestrzeń, niedostępna do zwiedzania, zawiera enigmatyczny wykuty w podłodze otwór, od którego swój początek zaczyna niewielki tunel o nieznanym przeznaczeniu, kończący się ślepo w skale. 

Wnętrze Podziemnej Komnaty, do której prowadzi pochyły Korytarz Schodzący, na końcu której znajduje się tajemniczy korytarzyk kończący się ślepo w ścianie.

System korytarzy zlokalizowany w górnej części piramidy prowadzi do komór grzebalnych. Aby przechytrzyć złodziei, Korytarz Wznoszący został zablokowany granitowymi blokadami a wejście do Korytarza Schodzącego zostało zakamuflowane przy pomocy wapiennej okładziny, identycznej jak otaczające ją kamienie. Dalej leży Wielka Galeria, Komora Królowej i Komora Królewska. Ekscytujących odkryć dokonano w tzw. „szybach wentylacyjnych” odchodzących od obu komnat, które prowadzą na zewnątrz. Ich para odchodząca od Komory Królowej została ukryta przez murarzy do czasu ponownego odkrycia pod koniec XIX w. a w czasach współczesnych zbadana przez robota, który odkrył za nią tajemnicze niewielkie „drzwi”. Przyniosło to jednak niewiele spodziewanych odpowiedzi. 

Oficjalnie przyjmuje się, że Korytarz Schodzący został udostępniony już w starożytności i pisał o nim zarówno Herodot ok. 445 r. p.n.e. jak i tworzący na początku naszej ery Strabon. Nie ma jednak źródeł mówiących o tym, aby drugi z korytarzy był znany Grekom czy Rzymianom. Było tak do IX w., kiedy panowanie rozpoczął szczególnie ciekawy świata kalif Al-Mamun. W tym miejscu należy zatrzymać się i wyjść poza powszechnie znane fakty. Większość relacji uczonych stwierdza, że to za panowania Al-Mamuna, około 820 r., ludzie po raz pierwszy dostali się do górnych struktur w piramidzie. Do tego czasu zapomniano miejsca, gdzie znajdowało się oryginalne wejście, przez co kalif musiał nakazać wykonanie nowego otworu, co mu się udało dzięki dużej dozie szczęścia. 

Magazyn „Popular Science” w wydaniu z 1954 r. przedstawiał to następująco: „Stojąc od północnej strony, niedaleko sekretnego wejścia, którego nie udało się im znaleźć, ludzie Al-Mamuna kuli na ślepo tunel w kamieniach piramidy. Po przebiciu się na ok. 30 m. w kierunku południowym, robotnicy usłyszeli łoskot spadającej kamiennej płyty, który ich zelektryzował. Podążając za jego odgłosem dokopali się do Korytarza Wznoszącego. Jak się okazało, kucie w skale sprawiło, że w Korytarzu Schodzącym odpadła jedna z blokujących dostęp kamiennych płyt. To wtedy ludzie Al-Mamuna uświadomili sobie, że odkryli sekretne przejście. Po jakimś czasie, łamiąc wszystkie przeszkody pozostawione tam przez Chufu, otworem stanęły przez nimi górne struktury piramidy.” 

Tak przedstawia się historia odkrycia wyższych korytarzy w Piramidzie i jeśli jest prawdziwa, dodaje budowli jeszcze większej tajemniczości. Jeśli bowiem przez tak długi okres pozostawały one ukryte, co stało się z mumią Chufu i przebogatymi darami grobowymi, z którymi go pochowano? Istniała tylko jedna „alternatywna” droga do wyższych struktur – surowy „szyb”, którego wejście było ukryte obok Komory Królowej i który został stworzony jako droga ewakuacyjna dla robotników kładących granitowe „zaślepki”, jednak jest zbyt wąski, aby wydostawać przez niego skarby, co sprawia, że zagadka Komory Królewskiej pozostaje bez rozwiązania. 

Czy możliwe jest jednak, że arabskie relacje, na których bazują egiptolodzy, nie są tym, czym się wydają? Niektóre ich elementy brzmią prawdziwie. Dla przykładu, wielu późniejszych turystów narzekało na kolonie nietoperzy przebywające w głębi korytarzy w piramidzie. Jeśli nie napotkali ich ludzie Al-Mamuna, to z pewnością nikt tam wcześniej nie wchodził. Istnieją jednak także mniej wiarygodne elementy. Arabskie źródła malują bardzo sprzeczny obraz piramidy. Choć wiele z nich powstało kilka wieków po panowaniu Al-Mamuna, nie wspominają kluczowej daty 820 r., która jako dogmat gości w zachodnich publikacjach od drugiej połowy XIX w. Co więcej, wiarygodność tej daty jest wątpliwa, gdyż analiza panowania kalifa wskazuje, że 820 rok spędził on w Bagdadzie. Kair odwiedził tylko raz, w 832 r. i jeśli kiedykolwiek próbował wejść do wielkiej piramidy, musiało być to właśnie wtedy. 

W jaki sposób mogli przeoczyć to egiptolodzy? Odpowiedź jest prosta – ludzie, którzy spędzili całe życie na badaniu źródeł egipskich i którzy się w nich specjalizują, mogą nie do końca znać się na historii wieków średnich. Nie oznacza to jednak, że nie mogą zdawać sobie sprawy z faktu, iż arabscy kronikarze, których często cytują, są tak naprawdę zbiorem pism (legend i tradycji) wymagających krytycznej interpretacji. Jednym z pierwszych autorów, uważanych za w pełni wiarygodnego jest Al-Masaudi, który zmarł w 956 r. i który nie wspomina o kalifie Mamunie i jego wizycie w Gizie. Włamanie do piramidy przypisuje on jego ojcu, Harunowi-ar-Raszidowi. Jak mówi kronika, po tym jak tygodniami jego ludzie próbowali dobrać się do piramidy, ostatecznie im się to udało i znaleźli tam garniec złotych monet. Kiedy znaleziono skarb, kalif polecił, aby dokładnie obliczyć ile wydał na ekspedycję, po czym okazało się, że znalezisko pokryło dokładnie jej koszty. 

Otwór w Piamidzie Cheopsa, rzekomo wykuty w IX w. na rozkaz kalifa Al-Mamuna.

Należy jednak wspomnieć o jedynej zachowanej bezpośredniej relacji o czynach Al-Mamuna. Al-Idrisi pisał ok. 1150 r., że ludzie kalifa odkryli korytarze prowadzące zarówno w górne, jak i dolne partie piramidy oraz salę z sarkofagiem, który zawierał zmumifikowane ludzie szczątki. Inni kronikarze tego samego okresu podają jednak odmienne i bardzie fantastyczne wersje tej historii. Jeden z nich, Abu Hamid – żyjący w Andaluzji autor „Tufhat al Albab” twierdzi nawet, że sam wszedł do Wielkiej Piramidy i zobaczył tam kilka wielkich „pomieszczeń” zawierających ciała owinięte „wieloma bandażami, które z racji upływu czasu stały się czarne”. Dodatkowo nalega on, że ci, którzy za Al-Mamuna dostali się do górnych partii budowli odkryli niewielkie przejście zawierające „wizerunek człowieka”, który otworzono przed kalifem. Jak się okazało, w środku znajdowało się ciało w złotej zbroi, udekorowane drogimi kamieniami, z niezwykle drogocennym mieczem w ręce i ogromnym, lśniącym jak ogień, rubinem nad głową. 

Co jednak z wcześniejszymi relacjami o tunelu wykutym w piramidzie? Najbardziej uznani arabscy kronikarze, Abd al-Latif al-Baghdadi (XII/XIII w.) oraz słynny podróżnik Ibn Battuta (1304-1377) donoszą, że to Al-Mamun nakazał swym ludziom włamać się do piramidy przy pomocy ognia, octu i zakrzywionych prętów. Najpierw kamienie z piramidy odgrzewano, następnie studzono octem, a kiedy pojawiły się w nich pęknięcia, rozłupywano je za pomocą metalowych prętów. 

Wydaje się, że w relacjach tych nie ma nic podejrzanego, a Wielka Piramida nosi w sobie ślady wąskiego korytarza, którym przedostano się do jej środka. Zlokalizowano go na prawo od środka północnej ściany, niedaleko prawdziwego wejścia do piramidy, które było jednak ukryte i które przebiegli budowniczy grobu Chufu umieścili je wysoko nad ziemią, aby przechytrzyć potencjalnych złodziei. Faktem pozostaje to, że arabskie relacje o wejściu do Wielkiej Piramidy zostały spisane do czterech – pięciu wieków po kalifie Al-Mamunie. To tak, jakby mieszkańca dzisiejszej Wirginii zapytać o wiarygodną relację o los zaginionej kolonii Roanoke. Zarówni Abd al-Latif i Ibn Battuta nie mówią nic o tym, w jaki sposób Al-Mamun wybrał miejsce do kucia ani o płycie, która odpadła i wskazała miejsce wyczerpanym górnikom. 

Biorąc to wszystko pod uwagę, należy zadać pytanie, dlaczego wierzy się powszechnie w to, że jako pierwszy do Piramidy Cheopsa dostał się wspomniany kalif. Na początku XIX w. Silvestre de Sacy wspomniał o fragmencie tekstu zapisanego pismem syryjskim, który opowiada o tym, jak chrześcijański patriarcha, Dionysius Telmahrensis, towarzyszy Mamutowi w wyprawie do Gizy opisując tamtejsze prace wykopaliskowe. Źródło to pochodzi jednak z końca średniowiecza i pojawia się nie w kronice, która według de Sacy’ego została sporządzona przez Dionysiusa, ale w XIII-wiecznym „Chronicon Ecclesiasticum”, którego autorem był syryjski biskup, Bar-Hebraeus, który wspomniał w swym dziele informacje zaczerpnięte z wcześniejszych ksiąg o trudnej do ustalenia wiarygodności. Co więcej, wspomniany fragment opisuje, jak Dionysius widział, jak próbowano dostać się do jednej z trzech piramid w Gizie i nie do końca wiadomo, o którą chodzi. 

Schemat korytarzy w Wielkiej Piramidzie według Charlesa Piazzi Smytha (1877), z widocznymi korytarzami prowadzącymi do górnej i dolnej części pomieszczeń w piramidzie.

Historia o odpadającej płycie okładzinowej pozostaje tajemnicą, choć pojawiła się w połowie XIX stulecia w publikacjach Charlesa Piazzi Smytha, który nie zdradził, gdzie na nią natrafił. Możliwe, że po raz pierwszy wspomniano o tym w tomach spisanych przez Abu Salta al-Andalusiego – uczonego który podróżował po Egipcie. Wiele informacji zebrał w czasie aresztu domowego w Bibliotece Aleksandryjskiej. 

Jeśli rzeczywiście Smyth opierał się na Abu Salcie, pojawia się kolejny problem, ponieważ był to twórca XII-wieczny i choć opowieść o odpadającym kamieniu ujawniającym wejście do korytarzy może pochodzić z dawniejszych źródeł, nie można powiedzieć tego ze stuprocentową pewnością. 

Historia o przekuciu się do środka piramidy jest za dobra, aby mogła być prawdą. Niezwykłe jest m.in. to, w jaki sposób kując skałę w miejscu wybranym „na ślepo”, trafiono nagle na miejsce, gdzie zbiegają się dwa systemy korytarzy w piramidzie – górny i dolny. Czy to przypadek? Raczej nie. Najpewniej ktoś wiedział, w którym miejscu poprowadzić drogę. Być może „korytarz Mamuna” powstał już na wiele wieków przed tym, jak Arabowie podbili Egipt, jednak był zapomniany a sekret Chufu nigdy nie był tak wielki, jak życzył tego sobie faraon. 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin