encyklopedyczny słownik rehabilitacji.txt

(1299 KB) Pobierz
 encyklopedyczny słownik rehabilitacji 

Przedmowa 

Polska jest tym krajem, w którym rehabilitacja ofiar drugiej wojny wiatowej i 5-letniej okupacji zaczęła się rozwijać niemalże od zarania istnienia PRL. Rzšd Polski czynił ogromne starania, aby rehabilitację ustawić od poczštku na poziomie odpowiadajšcym ostatnim wiatowym dowiadczeniom w tej dziedzinie. Na probę Rzšdu Polskiego Narody Zjednoczone udzieliły swej pomocy, tworzšc w Warszawie swój Departament Spraw Społecznych. Za porednictwem tego departamentu przybywali do kraju eksperci oraz nadchodził obfity materiał informacyjny i naukowy. Zaczęły się też pojawiać coraz liczniejsze polskie publikacje na temat różnych aspektów rehabilitacji. Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej zajęło się rehabilitacjš zawodowš. Ministerstwo Zdrowia zaczęło wdrażać zasady rehabilitacji do lecznictwa inwalidów i osób niepełnosprawnych. Było to dla Ministerstwa Zdrowia całkiem nowe zadanie. W kraju nie było orodków rehabilitacyjnych ani wykwalifikowanego personelu rehabilitacyjnego. W siatce płac służby zdrowia nie uwzględniano etatów dla pracowników potrzebnych w rehabilitacji, takich jak: kinezyterapeuta, psycholog, pracownik socjalny itp. Należy jednak podkrelić, że Ministerstwo Zdrowia zajmowało się w owym okresie dwoma zagadnieniami o doniosłym społecznym znaczeniu, a mianowicie: opanowaniem chorób zakanych w kraju i obniżeniem miertelnoci niemowlšt. W tej sytuacji rehabilitacja w oczach administratorów nie stanowiła tak pilnej potrzeby jak dwa wspomniane zagadnienia. Dlatego też rehabilitacja w służbie zdrowia zaczęła rozwijać się bez nakazów odgórnych (choć za aprobatš władz) w klinikach i oddziałach ortopedycznych, gdzie potrzeba rehabilitacji ofiar wojny okazała się najbardziej palšcš. Rozwijała się z dobrej woli ordynatorów, lekarzy i personelu. Największš trudnociš było zorganizowanie pełnego zespołu rehabilitacyjnego. który trzeba było przyuczyć przy łóżku chorego. Najłatwiej było pozyskać i przygotować magistrów wychowania fizycznego. Toteż bardzo wiele placówek ortopedycznych uważało w owym okresie, że rozwišzało zagadnienie rehabilitacji swych chorych, jeli urzšdziło salę gimnastycznš i zatrudniło mgra wf. Ta sytuacja przyczyniła się do pewnego wypaczenia treci słowa rehabilitacja. Zaczęto bowiem utożsamiać ćwiczenia ruchowe. a więc funkcjonalnš rehabilitację, z rehabilitacjš właciwš, która przecież w cięższych przypadkach musiała być pracš Całego zespołu (kompleksowš), o czym łatwo zapominano. Drugim nieporozumieniem terminologicznym, które powstało w wym okresie i do dzi jeszcze ujawnia się gdzieniegdzie, jest utożsamianie rehabilitacji z ortopediš. Wynika to stšd. że w pierwszym okresie rzeczywicie w tej specjalnoci rehabilitacja rozpowszechniła się najżywiej i najszerzej i dała najbardziej przekonywajšce wyniki. Toteż wszystkie specjalnoci medyczne, które miały do czynienia z chorobami upoledzajšcymi sprawnoć swych chorych, wprowadziły bardzo wczenie rehabilitację do swego lecznictwa. Uczyniły to również bez nakazów, z własnej dobrej woli. Wród nich wymienić należy: reumatologię, neurologię, neurochirurgię, kardiologię, pulmonologię, psychiatrię, foniatrię i in. Epidemia choroby Heinego Medina oiumyeitis), która nawiedziła nasz kraj w 1951 r. i w latach następnych, wykazała, że rehabilitacja medyczna może dać na lepsze wyniki tylko wtedy, gdy jest zespolona (kompleksowa), to znaczy cile zwišzana z rehabilitacjš pedagogicznš, społecznš i zawodowš i powinna być kontynuowana aż do uzyskania optymalnego wyniku. Z czasem wyłonił się w naszej służbie zdrowia pewien okrelony model rehabilitacji, który okazał się przydatny. Model ten uznała w 1970 r. wiatowa Organizacja Zdrowia za godny polecenia. Rehabilitacja, dotychczas dowolnie stosowana, stała się wkrótce w kraju obowišzkowš częciš leczenia, po dokonanej przez Ministerstwo Zdrowia reorganizacji lecznictwa w 1973 r. (wprowadzenie zespolonej opieki zdrowotnej). Rehabilitacja, jako proces społeczno-medyczny, rozwinęła się w naszym kraju i bardzo szybko wyszła poza zasięg lekarski. Zainteresowały się niš liczne instytucje państwowe i społeczne, dla których problemy osób niepełnosprawnych były bliskie. Wyrazem tego stał się rozwój pimiennictwa, którego autorami byli: lekarze różnych specjalnoci, fizjopatolodzy, socjolodzy, kinezyterapeuci, psycholodzy, pedagodzy, ekonomici, prawnicy, architekci i urbanici, pracownicy administracyjni i in. Tymczasem słowo "rehabilitacja" wydawało się dla wielu okreleniem enigmatycznym, niesprecyzowanym. Wywołało to liczne dyskusje, a nawet dochodziło do nieporozumień. Zaistniała więc potrzeba opracowania encyklopedycznego słownika rehabilitacji. Słowo rehabilitacja pojawiło się u Anglosasów po pierwszej wojnie wiatowej: było ono wtedy trafnym okreleniem łacińskie habilitas oznacza zręcznoć, sprawnoć, a przedrostek re zwrotnoć. Rehabilitacjš nazwano w owym czasie przywracanie wojskowym inwalidom wojennym sprawnoci utraconych w następstwie doznanych okaleczeń. Rozwijała się więc przede wszystkim rehabilitacja zawodowa - rola lekarza była drugorzędnš. Rehabilitacja odbywała się w specjalnych orodkach, dokšd kierowano inwalidów po zakończeniu leczenia. Po zakończeniu Ii wojny wiatowej sytuacja ofiar wojny była, szczególnie w Polsce, całkowicie inna niż po I wojnie wiatowej. Oprócz inwalidów wojskowych, mielimy dużš liczbę inwalidów cywilnych - mężczyzn, kobiet, dzieci i starców. Brak w kraju orodków rehabilitacyjnych spowodował, że musielimy rozpoczšć rehabilitację w klinice czy szpitalu już w trakcie leczenia, co miało dużo zalet i przyczyniło się do powstania tzw. polskiego modelu rehabilitacji. Po pewnym czasie rehabilitacja z trzeciej fazy przeszła w drugš fazę leczenia. Rola lekarza wysunęła się teraz na pierwszy plan, on odpowiadał za leczenie i za równoczesnš rehabilitację. Słowo rehabilitacja nie bardzo było w Polsce popularne w pierwszych latach powojennych. Gdy jeden z ekspertów zagranicznych zapowiedział w Poznaniu popularny wykład na temat rehabilitacji inwalidów, inwalidzi zbojkotowali wykład sšdzšc, że mowa będzie o rehabilitacji inwalidów-volksdeutschów. Nawet zwišzki zawodowe odnosiły się poczštkowo nieufnie do akcji wprowadzenia rehabilitacji. Rozeszła się wród nich pogłoska, że rehabilitacja polega na obniżeniu rent i na zmuszaniu inwalidów do pracy. Nam lekarzom słowo rehabilitacja wydawało się również niezupełnie właciwe. Coraz bardziej traciło swe pierwotne znaczenie. Cele rehabilitacji zmieniały się i poszerzały. Słowo to nie oddawało tego wszystkiego, co powinno obejmować. U osób starszych celem rehabilitacji nie mogło być przywracanie zdolnoci do pracy, raczej staranie o zapewnienie niezależnoci od osób drugich i stworzenie warunków do godziwego życia w społeczeństwie. Dotyczyło to także tych wielu młodszych osób, których kalectwo było ciężkie i nieodwracalne Nie można było również mówić o przywracaniu sprawnoci dzieciom, które urodziły się z różnymi wadami, np. z brakiem kończyn, gdyż ich nie miały. Odpowiedniejszym słowem byłoby tutaj raczej słowo habilitacja, to znaczy wyrabianie nieukształtowanych sprawnoci. Termin habilitacja jest jednak niezręczny, kojarzy się bowiem zbytnio z postępowaniem habilitacyjnym w celu uzyskania tytułu docenta. W języku polskim najbardziej odpowiednim okreleniem jest, słowo usprawnianie. Można go łšczyć dowolnie z przymiotnikiem, np. usprawnianie medyczne, społeczne, zawodowe, psychologiczne. pedagogiczne, usprawnianie mowy itd. W 1969 r. skonsultowałem się z prof. drem Witoldem Doroszewskim i otrzymałem następujšcš odpowied: "W wieku Xix wysiłek tworzenia polskiej terminologii lekarskiej polegał w rozległym zakresie na polonizowaniu terminów obcych, to znaczy na zastępowaniu nazw typu malaria, dyfteryt, takimi nazwami jak zimnica, błotnica itp. Objaw ten tłumaczył się ówczesnymi warunkami politycznymi, był odruchem samoobrony narodowej, le zresztš skierowanym, bo włšczanie się do międzynarodowej terminologii naukowej, uczestniczenie w międzynarodowym ruchu naukowym jest pomnażaniem sił własnego rodowiska, a nie jego osłabianiem". Prof. dr W. Doroszewski był przeciwnikiem stosowania słowa rehabilitacja w innym niż pierwotnym (prawnym) znaczeniu, tj. przywracania praw i czci osobom niesłusznie oskarżonym i ukaranym. Prof. W. Doroszewski proponował zamiast słowa rehabilitacja termin rewalidacja, a w poszczególnych przypadkach: reedukacja, readaptacja, resocjalizacja. Rewalidacja (validus - fizycznie sprawny oznaczałaby jednak przywracanie fizycznych sprawnoci, nie mogłaby więc odnosić się do umysłowych sprawnoci, ani też do wspomnianych wyżej dzieci z wrodzonymi brakami funkcjonalnymi. Terminy - reedukacja, readaptacja, resocjalizacja sš używane, lecz oznaczajš tylko częć procesu rehabilitacji, a nie jego całokształt. Okazuje się więc, że nie można znaleć lepszego okrelenia niż słowo rehabilitacja i trzeba przyjšć, że jest to termin umowny, wyrażajšcy międzynarodowo uzgodnionš treć. Takie stanowisko zajęły międzynarodowe i wiatowe organizacje rehabilitacyjne. Do takiego stanowiska przyłšczył się Polski Komitet Rehabilitacji i Readaptacji Człowieka, powołany przez Polskš Akademię Nauk i kierowany przez prof. dra Jana Szczepańskiego, jako prezesa. Gdy komitet ten przystšpił do opracowania "Ekspertyzy o sytuacji ludzi niepełnosprawnych i o stanie rehabilitacji w PRL (Warszawa, padziernik 1478 r.), rozpoczęły się dyskusje na temat terminologii rehabilitacyjnej. Dużo czasu zabrało uzgodnienie poglšdów i ustalenie definicji. Obecnie nie tylko zwiększyło się fachowe pimiennictwo na tematy rehabilitacyjne, ale wzrosło wymownie zainteresowanie samego społeczeństwa zagadnieniem osób niepełnosprawnych. Wyrazem tego jest choćby niedawne powołanie przy Radzie Ministrów Rady ds. Ludzi Starszych, Inwalidów i Osób Niepełnosprawny...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin