Fakty i Mity Nr.41 18.10.2012.pdf

(5471 KB) Pobierz
Jak w Polsce niszczy się rentowne firmy
ANATOMIA UPADKU
 Str. 12
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 41 (658) 18 PAŹDZIERNIKA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Egzotyczna koalicja – od duchownych różnych wyznań, poprzez zagranicznych i krajowych polityków,
po potomków obszarników i kamieniczników – domaga się od Polaków gigantycznych odszkodowań
za upaństwowione mienie. Nie bacząc na logikę sprawiedliwości, prawo międzynarodowe i…
wypłacone już dawno odszkodowania. Czy czeka nas kolejna fala eksmisji, wywłaszczeń
i przejmowania publicznego mienia?
 Str. 11
ISSN 1509-460X
902163283.146.png 902163283.157.png 902163283.168.png 902163283.179.png 902163283.001.png 902163283.012.png 902163283.023.png 902163283.034.png 902163283.045.png 902163283.056.png 902163283.067.png 902163283.078.png 902163283.089.png 902163283.100.png
Nr 41 (658) 12–18 X 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
KOMENTARZ NACZELNEGO
FAKTY
Według raportu Instytutu Spraw Publicznych armia młodych
ludzi (do 34 roku życia) pozostająca bez pracy osiągnęła już
milion i stanowi połowę polskich bezrobotnych. W Unii mi-
mo kryzysu młody człowiek zaczyna karierę zawodową śred-
nio w wieku lat 20, w Polsce – 22. Bo my wolimy mieć do-
brze wykształconych bezrobotnych.
Żegnajj,, Marku!
Inna polska armia, ta przebywająca w koszarach lub na poligo-
nach, nie ma zamiaru kupić nowego polskiego czołgu Anders,
wyprodukowanego przez Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urzą-
dzeń Mechanicznych w Gliwicach. Naukowcy opracowali cie-
kawy pojazd, wydawszy nań 30 mln zł, głównie ze środków pu-
blicznych. Armia twierdzi, że taki czołg jest jej niepotrzebny.
To się nazywa świetna współpraca państwowo-państwowa.
T o nie będzie standardowe pożegnanie zmarłego. Dość
Ale w ważniejszych momentach czerpię siłę z tego, że
mam świadomość, jakie to szczęście, że żyję, jakie to
szczęście mieć mózg, który – choć w ograniczonym zakre-
sie – jest w stanie zrozumieć, dlaczego istniejemy, docenia
piękno świata i urodę dzieł ewolucji. Ogrom wszechświata
i poczucie własnej małości – w stosunku do przestrzeni ko-
smicznej i do czasu geologicznego – sprawiają, że człowiek
nabiera pokory, ale też w dziwny sposób działają kojąco.
Fajnie jest czuć się częścią ogromnej układanki”.
To cały Ty! To Twoja wielka fascynacja kosmosem i ewo-
lucją. To Twój wielki humanizm i wrażliwość przelewa-
na na papier jakże wybitnym piórem. Ale przede wszystkim
praktykowana w codziennym, sza-
rym życiu. Wtedy, kiedy broniłeś
handlujących czosnkiem kobiet,
przeganianych przez strażników
miejskich. Gdy dawałeś drobne
kwoty emerytom szperającym
w śmietniku przed Twoim blokiem.
Albo płakałeś po śmierci ukochane-
go psa. To wszystko i tysiące in-
nych dobrych uczynków, wypływa-
jących z Twojego dobrego serca,
a nie ze strachu przed nieznanym
bogiem, nie przeminęło. To żyje w lu-
dziach, których spotkałeś na swej
drodze. I żyć będzie dalej. Także
w Twoich dzieciach, które są takie
same jak Ty.
Dlatego jestem o Ciebie spo-
kojny, Mareczku. Zrobiłeś swoje,
i to w wielkim stylu, choć posturą
i zdrowiem nie zachwycałeś. A je-
śli jakikolwiek bóg istnieje i czeka
na nas na czele sądu ostatecznego,
to na pewno nie będzie zważał
na Twoją niewiarę. Bo przecież „wia-
ra bez uczynków martwa jest”. To
nasze uczynki są naszym wyzna-
niem Wiary i Nadziei… w Miłość.
Z pewnością taki bóg przebaczyłby Ci liczne wyrzuty, któ-
re Mu czyniłeś – za Holokaust i Oświęcim, za głodne dzie-
ci, męczone zwierzęta, poniewierane kobiety itd. Co wię-
cej, myślę, że jakiś bóg doceniłby to, że nie poszedłeś
z nim na żadne kompromisy. Nie przyjąłeś zakładu Pasca-
la, który uważał, że na wszelki wypadek lepiej jest wierzyć
i praktykować wiarę, bo a nuż On istnieje… Ty, wręcz
przeciwnie – po trosze podświadomie i na wszelki wypa-
dek – nie wierzyłeś. Może dlatego, żeby nie zostać wspól-
nikiem współczesnych faryzeuszy, egoistów liczących skrzęt-
nie każdą swoją modlitwę, złożoną ofiarę i dobre słowo.
U Ciebie wszystko, co dobre, wypływało z głębi serca.
Może się jednak zdarzyć i tak, że nie doceni Cię żaden
z bogów, którzy ponoć w głąb serca spoglądają. Bo takich
bogów po prostu nie ma. Doceniają Cię jednak i kochają
Ci, wśród których i dla których żyłeś. My wszyscy – Twoi
Najbliżsi, Redakcja i wszyscy Czytelnicy Twoich ukocha-
nych „Faktów i Mitów”. Wszyscy składamy Ci, Marku,
hołd. Twojemu wielkiemu umysłowi i sercu. Cześć Two-
jej pamięci!
mam takich pożegnań. Ludzie wokół nas umierają taśmo-
wo, zupełnie jakby na świecie szalała jakaś wojna albo epi-
demia, jakby nie było lekarstw ani opieki medycznej. To zbio-
rowe umieranie wpisuje się w jakąś wyczuwalną dekaden-
cję świata. A może mnie się tylko tak wydaje? Rok temu
– moja najlepsza przyjaciółka, potem wujek, ciocia, dwaj
koledzy, Waldek Kocoń. I teraz, Marku, Ty!
Nie będę w tym pożegnaniu pisał utartym zwyczajem
o nadziei na nasze wspólne spotkanie gdzieś w wieczności.
Albo o tym, że teraz adiustujesz odezwy „Najwyższego” i dla
Niego piszesz swoje świetne artykuły. Że potrzebowali ta-
kiego dziennikarza w niebie. Nie
będę, jak Daniel Olbrychski
na pogrzebie zdeklarowanego ate-
isty Waldka Koconia, odmawiał
do mikrofonu w Twojej intencji „Zdro-
waś Maryjo”. Nie, bo nie chcę zmą-
cić pięknych i czystych strof wier-
sza, jakim było Twoje życie. Wiesz,
o czym mówię. Kochałeś wiersze i pi-
sałeś je, przykładałeś zawsze wiel-
ką wagę do doskonałości ich ukła-
du i rytmu. Twój wiersz jest ukoń-
czony. Ale on przecież wciąż istnie-
je i istnieć będzie na zawsze. Zajął
w historii ludzkości swoje miejsce
i tam pozostanie.
Czy czujemy po Tobie pustkę? To
oczywiste. Czy chciałbym Cię jesz-
cze kiedyś spotkać? O, tak. Chciał-
bym też, żeby kilku redaktorów „Fa-
któw i Mitów” znów zasiadło przy pla-
nowaniu nowego numeru. I żebyś Ty
był znów wśród nas. Choć ten je-
den, ostatni raz. Ale to se ne wrati ,
jak mawiałeś.
A jednak nie do końca, bo prze-
cież gdzieś w nas pozostał Twój ra-
cjonalizm, Twoja miłość do życia
i do ludzi, wysoka kultura, wrażliwość na każdą żywą isto-
tę i na każde cierpienie. Nie wierzyłeś w Boga i w bożą
opatrzność właśnie dlatego, że nie mogłeś pogodzić się
z cierpieniem. Sam cierpiałeś z ofiarami, na przykład czyta-
jąc źródła i pisząc artykuły, a wreszcie książkę o niewin-
nych kobietach spalonych jako czarownice na niezliczo-
nych stosach. Skąd się w Tobie brała tak rzadko dziś spo-
tykana empatia?! Do żywego bolały Cię informacje o wyro-
kach śmierci za tzw. bluźnierstwa w państwach islamu.
Wciąż na nowo szokowały kolejne, niezliczone doniesienia
o pedofilii wśród kleru. I bolało każde kolejne cierpienie,
zwłaszcza to, przeciw któremu się zawsze buntowałeś – nie-
zawinione, niezasłużone. Ale, o dziwo, kiedy spotkało ono
Ciebie, przyjąłeś je bez strachu, z wielką pokorą dla prawi-
deł natury i życia, które ma swój koniec.
Chcę Ci, Marku, zadedykować fragment z Twojego ulu-
bionego autora Richarda Dawkinsa. Tekst, napisany jakby
z myślą o Tobie i na tę okazję… Pytanie dziennikarza: „Jeśli
nie wierzy pan w życie pozagrobowe, to co pana pociesza
w chwilach rozpaczy?”. Dawkins: „Miłość ludzi i towarzystwo.
Jak zrozumieć ten rząd! Jan Krzysztof Bielecki, główny dorad-
ca premiera Tuska, przyznał, że Otwarte Fundusze Emerytalne
są ekonomicznie nieefektywne, bo składujemy w nich pożyczo-
ne przez rząd pieniądze. Dodał jednak, że likwidacja OFE nie
wchodzi w grę, bo byłoby to „skrajnością”. Czyli jak traciliśmy,
tak nadal będziemy tracić. Bo najważniejsze to trzymać fason
– popadać w bankructwo, ale bez popadania w skrajności.
Protestowały pielęgniarki – w normalnych krajach wysoko płat-
ne specjalistki, a w Polsce często traktowane jak służące le-
karzy. Pracują często nie tylko za marne zarobki, ale ostatnio
także na umowach śmieciowych. Skoro zarabiają mniej niż
śmieciarze na Zachodzie...
Za trzy lata wybory, a PiS – uskrzydlony pierwszym od 5 lat
sondażem dającym mu przewagę nad PO – szykuje już… pro-
gram dla swojego rządu. Jest takie przysłowie o indyku, któ-
ry myślał o niedzieli… Szkoda, że życie polityczne w Polsce
znów jest sprowadzone do nakręcania poparcia dla Tuska, by
kraj ratować przed Kaczyńskim. Ile lat można znosić taką pu-
stą przepychankę?!
Jadwiga Staniszkis, pierwsza dama Jarosława, nie może wy-
baczyć mu zdrady. Bo zamiast ogłosić premierem Jadwigę,
ogłosił jakiegoś Glińskiego! Profesor Staniszkis dowodzi, że
„byli w obiegu znacznie lepsi kandydaci”. Wiemy, wiemy…
Strasznie ten Jarek jest niewdzięczny za tyle lat wierności!
Inna dama prawicy, a nawet wielu prawic, posłanka Joan-
na Kluzik-Rostkowska, nie pozwala skrzywdzić Jarosława Ka-
czyńskiego. Była polityczka PiS uważa, że nie ma powodów,
aby jej dawnego guru stawiać przed Trybunałem Stanu, co
chce wreszcie zrobić PO, obecna przystań Kluzik-Rostkow-
skiej. Swoją drogą, co te kobiety widzą w Jarosławie?!
Tak zwane rodziny smoleńskie, czyli de facto PiS, zapowiada-
ją „masowe występowanie z wnioskami o ekshumacje”. Nie
chodzi już nawet o właściwą identyfikację, ale „zbieranie do-
wodów w sprawie przebiegu katastrofy”. W przypadku chło-
pów z PSL chodziłoby zapewne o wykopki.
Media księdza Rydzyka wspierają Putinowską Rosję! Chodzi
o walkę z „homopropagandą”. Pełen uznania tekst dla praw
zabraniających pozytywnego mówienia o homoseksualności
znalazł się w „Naszym Dzienniku” obok materiału, który z po-
dziwem opisuje akcję marokańskich okrętów wojennych wy-
mierzoną w stateczek „Kobiet na Falach” propagujący świa-
dome macierzyństwo. Ach, dać Rydzkowi eskadrę bombow-
ców, to on już by zrobił porządek z „cywilizacją śmierci”!
Prawosławny ksiądz ukraiński John Lipinski z prowincji Al-
berta w Kanadzie przyznał się przed sądem do nielegalnego
sprowadzania pracowników z Polski i oszukiwania ich. W ra-
mach ugody zapłaci 215 tysięcy dolarów kary. Czeka go jesz-
cze batalia sądowa z byłymi pracownikami, którzy przygoto-
wali swój własny pozew. Duchowny miał zarobić na oszukań-
czym procederze milion dolarów. Cóż, wprawdzie Lipinski jest
prawosławny, ale rozmach tego szwindlu przypomina wzorce
znane z Kościoła katolickiego.
„Słowo Bóg jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wy-
tworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jed-
nak prymitywnych legend, które są ponadto dość dziecinne”.
Cóż to za bezbożnik mógł powiedzieć? To Albert Einstein.
A jednak wyrwane z kontekstu inne wypowiedzi uczonego słu-
żą do budowania wiary czytelników pobożnych książek. Wspo-
mniany fragment pochodzi z odręcznego listu wystawionego
niedawno na aukcję.
Gorliwa Brytyjka Julia Lovemore udusiła własną córkę, wpy-
chając jej do gardła kartki z Biblii. Ten zabieg miał wypędzić
z dziecka demona. Kobieta wraz z mężem należała do nurtu
chrześcijaństwa, w którym wierzy się w walkę z diabłami. Jak
widać, nie dostrzega się ich we własnych szeregach.
JONASZ
Marku, Kolego, Przyjacielu…
Dziękujemy za 11 lat Twojej pracy. Za to, że byłeś tu z nami.
Za to, że pisałeś, rozmawiałeś, słuchałeś i żartowałeś.
Żadne słowa nie wyrażą naszego żalu. Żegnaj!
Koleżanki i koledzy z redakcji „Faktów i Mitów”
Pogrzeb red. Marka Szenborna odbędzie się w piątek, 12.10., o godz. 15, w Łodzi,
na cmentarzu komunalnym „Doły”, część B, kolumbarium urnowe (wejście od ul. Smutnej).
Nie pomogły zaklęcia wenezuelskich biskupów. Prezydentem
Wenezueli został po raz czwarty z rzędu lewicowiec i antykle-
rykał Hugo Chávez. Kontrowersyjny prezydent, znany m.in.
z nieco autorytarnych zapędów, jest solą w oku Kościoła i pra-
wicy – jego reformy nie zawsze są udane, ale dba on o naj-
biedniejszych mieszkańców kraju. Stąd zapewne 81-procento-
wa frekwencja wyborcza i 54-procentowe poparcie (jego prze-
ciwnik zebrał 44 proc.). Takie polityczne zaangażowanie to
w Polsce tylko marzenie.
902163283.107.png 902163283.108.png 902163283.109.png 902163283.110.png 902163283.111.png 902163283.112.png 902163283.113.png 902163283.114.png 902163283.115.png 902163283.116.png 902163283.117.png 902163283.118.png 902163283.119.png 902163283.120.png 902163283.121.png 902163283.122.png 902163283.123.png 902163283.124.png 902163283.125.png 902163283.126.png 902163283.127.png 902163283.128.png 902163283.129.png 902163283.130.png 902163283.131.png 902163283.132.png 902163283.133.png 902163283.134.png 902163283.135.png 902163283.136.png 902163283.137.png 902163283.138.png
 
Nr 41 (658) 12–18 X 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
O tym, czy kolejne dziecko księ-
dza proboszcza powinno otrzymać
w darze status szkoły publicznej,
dyskutowali burzliwie śremscy rad-
ni powiatowi podczas nadzwyczaj-
nej sesji. Została zwołana na wnio-
sek Pawła Wojny, Tomasza Kla-
czyńskiego, Teodora Stępy, Paw-
ła Toboły, Zofii Kmiecik, Jerze-
go Rylskiego, Ewy Ciesiółki, Ta-
deusza Waczyńskiego oraz Han-
ny Ratajczak (wymieniamy ich ce-
lowo ku wdzięcznej pamięci wybor-
ców – dop. red. ). W doniosłej at-
mosferze i po przemowie księdza
Ryszarda rada większością głosów
zdecydowała, że niczego teraz w po-
wiecie tak bardzo nie brakuje jak
kolejnej publicznej szkoły ponad-
gimnazjalnej.
Dyrekcja podkreśla, że do każ-
dej z należących do księdza, a fi-
nansowanych przez lokalny samo-
rząd katolickich szkół publicznych
mogą uczęszczać niewierzący ucznio-
wie. Wszak Katolickie Centrum
Edukacji i Kultury – wyjaśnia dalej
dyrekcja – to zarówno miejsce pro-
pagowania myśli i dzieł Jana Paw-
ła II, jak i przestrzeń do działalno-
ści wychowawczej, społecznej i kul-
turalnej, związanej przede wszyst-
kim z nauką Kościoła i nauczaniem
Ojca Świętego...
~~~
Jelenia Góra. Decyzją miejsco-
wych radnych, a ku rozpaczy środo-
wiska nauczycielskiego (notorycznie
brakuje pieniędzy na już istniejące
szkoły, część z nich z tego właśnie
powodu zniknęła z edukacyjnej ma-
py regionu), wydano zgodę na kolej-
ną placówkę publiczną. Katolicką.
Organ prowadzący to w tym przy-
padku Karkonoskie Stowarzyszenie
Edukacyjne u Erazma i Pankracego.
W finansowanej z publicznych pie-
niędzy placówce rok szkolny (inau-
guracja na zdjęciu) rozpoczął się
od wypełnienia zeszytu wychowanka
św. Pankracego. Uczniowie na razie
korzystają z budynku zastępczego,
bo podarowany stowarzyszeniu przez
lokalnego proboszcza budynek daw-
nego Kolegium Jezuickiego z dru-
giej połowy XVII w. wymaga kapi-
talnego remontu. Potrzeba co naj-
mniej 7,5 mln zł. „Zwracamy się
z apelem do wszystkich, którym na-
sza szkoła leży na sercu, o pomoc
w zebraniu funduszy na jak najlep-
szy jej start. To historyczne wydarze-
nie, jakim jest otwarcie pierwszej
po 150 latach szkoły katolickiej w Je-
leniej Górze, warte jest wsparcia
w każdej możliwej postaci. Wspiera-
jąc zatem działania Stowarzyszenia,
każdy może dołączyć do grona osób,
które dbają o rozwój wypracowanych
przez pokolenia zasad rzetelnej edu-
kacji i dobrego wychowania” – nęcą
władze stowarzyszenia. Z własnej kie-
szeni nie uciułają. Pozostaje zapytać,
kto da i dlaczego Unia? Stosowne
apele o wsparcie ukazują się również
na oficjalnej stronie miasta, które
do remontu zgodnie z obietnicą nie
dołożyło. Jeszcze.
WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl
W pijarskim widzie
W pijarskim widzie
Trwa prywatyzacja, a dokładnie – katolicyzacja
polskiego szkolnictwa. To proces powolny,
przeprowadzany bez rozgłosu, ale skutecznie.
rynku (jak zresztą w większości
miejsc w Polsce) kolejnej oświato-
wej placówki zwyczajnie nie potrze-
ba. Dostaną również lokum. W dar-
mowe użytkowanie na minimum 30
lat zostanie im przekazany – uwa-
ga! – większy budynek, który kiedyś
należał do SP2, wraz z boiskiem i sa-
lą gimnastyczną.
Pomysł prezydenta na XXVIII
sesji niemal jednogłośnie przykle-
pali radni, wyrażając tym samym
zgodę na „oddanie nieruchomości
zabudowanej położonej przy ul. Ban-
kowej 10 na rzecz Prowincji Zako-
nu Pijarów”. Władza uważa, że w ten
sposób podniesie poziom oraz kon-
kurencyjność na rynku lokalnej edu-
kacji. Podczas tej samej sesji radni,
którzy bez wahania pozbyli się miej-
skiego majątku, zdecydowali, że pod-
niosą podatek od nieruchomości.
Mieszkańcom, nie pijarom.
Kłopotliwe pytania, pozostające
jak na razie bez odpowiedzi, zada-
je m.in. Federacja Młodych Socjal-
demokratów:
„Mamy wiele wątpliwości co
do wdrażania pomysłu dotyczące-
go utworzenia nowej szkoły. Brak
pełnej informacji i konsultacji spo-
łecznych w tej ważnej sprawie (…).
Dlaczego miejski budynek przy uli-
cy Bankowej 10 ma być oddany bez-
przetargowo? Dlaczego planuje się
to zrobić aż na 30 lat? Kto sfinan-
suje remont i wysokie koszty utrzy-
mania wspomnianego obiektu?
Inni mieszkańcy Bolesławca są
bardziej dosadni w swoich opiniach.
Zresztą nie tylko oni: „W dobie ni-
żu demograficznego tworzenie ta-
kiej szkoły uderzy w miejski system
oświaty. Na troskę i dobrą eduka-
cję zasługują dzieci i wnuki wszyst-
kich mieszkańców (a zarazem po-
datników) Bolesławca – nie tylko
tych, które trafią do szkoły katolic-
kiej” – trafnie, choć już bezcelowo,
zauważa Dariusz Kwaśniewski ze
starostwa powiatowego.
~~~
W Śremie 2 lata temu szkołę ka-
tolicką, choć publiczną, założył ks. Ry-
szard Adamczak , proboszcz parafii
Najświętszego Serca Jezusowego.
Zaczął od tego, że załatwił so-
bie od miasta lokal – do dyspozycji
parafii oddano (ksiądz kupił budyn-
ki za symboliczną złotówkę) Klub
Odlewnika oraz biurowce byłej Od-
lewni Żeliwa. Proboszcz nadał przy-
szłej szkole imię Jana Pawła II, no
a później zabrał się do dzieła
po księżowsku. Bez pozwolenia
na budowę rozpoczął remont. Bez
pozwolenia na prowadzenie placów-
ki dydaktyczno-wychowawczej oraz
wszystkich potrzebnych dokumen-
tów przeprowadził rekrutację
do szkoły podstawowej oraz gimna-
zjum. Jego samowolkę zalegalizo-
wano post factum .
Projekt – jak mówi jego twórca
– powstawał etapami, dzięki mo-
dlitwie i zaangażowaniu wielu lu-
dzi dobrej woli oraz wsparciu Unii
Europejskiej w związku z projektem
rewitalizacji terenów poprzemysło-
wych. Za 8 mln zł, które ksiądz Ry-
szard pozyskał z funduszy unijnych,
zakupił do swojego centrum eduka-
cji m.in. nowoczesne tablice inte-
raktywne i pomoce naukowe, nowe
sprzęty, indywidualne szafki w szat-
ni i klasie, wykładziny; urządził prze-
stronny hol, przytulną stołówkę
i świetlicę szkolną.
Już wówczas dyrektorzy innych
lokalnych szkół obawiali się o przy-
szłość swoich placówek, bo tajem-
nicą w środowisku nie jest bynaj-
mniej fakt, iż od kilku lat regular-
nie spada liczba uczniów.
W marcu bieżącego roku na lo-
kalny rynek oświatowy spadła kolej-
na nieradosna nowina. Otóż ksiądz
Adamczak, zachęcony powodzeniem
swojej oświatowej działalności, po-
stanowił otworzyć kolejną placówkę
– tym razem Katolickie Liceum Aka-
demickie im. Jana Pawła II.
„Tylko szkoła katolicka może
dać człowiekowi kompletne naucza-
nie, bowiem dba zarówno o jego do-
bro doczesne, jak i wieczne”. Tak
zauważył wiceprzewodniczący Kon-
ferencji Episkopatu Polski abp Sta-
nisław Gądecki , dodając przy tym,
że dobrze byłoby, gdyby każde mia-
sto miało własną szkołę katolicką.
To nie imaginacja. Jak tak dalej
lokalna władza będzie się starać,
marzenie księdza arcybiskupa wnet
stanie się ciałem.
Popularność szkół katolickich wy-
nika także z tego, że społeczeństwu
wymachuje się przed oczyma genial-
nymi wynikami edukowanych w nich
uczniów. W najnowszym ogólnopol-
skim rankingu portalu Perspektywy.pl
licea katolickie znalazły się w pierw-
szej dziesiątce najlepszych szkół aż
w 11 województwach. Tego, że owe
wyniki biorą się z wyjątkowo gęste-
go sita podczas rekrutacji, już się
tak głośno nie mówi. To znaczy, że
gorsi uczniowie lądują w szkołach pu-
blicznych, a śmietankę prymusów spi-
jają szkoły kościelne. Kościołowi
na nadmiernym nagłośnieniu tej prak-
tyki nie zależy, bo za każdym uczniem,
którego kler przyjmie pod dach pro-
wadzonej przez siebie placówki, za-
zwyczaj statusu publicznego, idą
ogromne państwowe pieniądze.
W 2008 r. państwo przekazało na ko-
ścielne kuźnie wiedzy 256,8 mln zł,
w 2009 r. – 270 mln zł, a w 2010 r.
– ponad 300 mln zł.
~~~
Ostatnio do jednego z tego typu
„wyjątkowych miejsc” – salezjańskie-
go gimnazjum w Lubinie – pofaty-
gowała się kontrola z dolnośląskie-
go kuratorium oświaty. Kontrola
– przypomnijmy – sprowokowana
sławnymi na cały świat otrzęsinami,
podczas których uczniowie zlizy-
wali z nagich kolan księdza dyrek-
tora piankę czy też śmietankę. Wy-
niki okazały się co najmniej niepo-
kojące. Tak enigmatycznie mówi Ja-
nina Jakubowska , rzeczniczka pra-
sowa Dolnośląskiego Kuratorium
Oświaty we Wrocławiu. Szczegółów
zdradzić nie chce do czasu, aż
do pięciu wniosków pokontrolnych
odniesie się dyrekcja szkoły. Wia-
domo jednak na pewno, że ksiądz
dyrektor nie dopełnił obowiązku
zgłoszenia wyjazdu otrzęsinowego
do kuratorium, zaś sam wyjazd był
obowiązkowy, choć nie powinien.
~~~
Władze Bolesławca postanowi-
ły wygospodarować z zasobów mia-
sta atrakcyjną nieruchomość oraz
zaoszczędzić na niezmiennie niedo-
chodowej edukacji. W tym celu zde-
cydowano o połączeniu szkoły pod-
stawowej nr 2 z lokalnym gimna-
zjum, co dało twór o nazwie Miej-
ski Zespół Szkół nr 3. Piszemy
„twór”, bo nowo powstała placów-
ka nie ma dzieciakom do zaofero-
wania warunków godnych XXI wie-
ku. Wytykają to zresztą sami rodzi-
ce: dzieci ze wszystkich klas 1–3 oraz
czterech zerówek gnieżdżą się w cia-
snym budynku. Starsi uczniowie pod-
stawówki (klasy 4–6) mają lekcje
w budynku gimnazjum, a na WF
chodzą do niewielkiej sali gimna-
stycznej położonej… poza szkołą.
W mieście zawrzało, kiedy
na jaw wyszło, że prezydent Piotr
Roman chce zrobić dobrze zako-
nowi pijarów i sprowadzić ich
do miasta („FiM” 40/2012). Tu do-
staną ojczulkowie nie tylko zgodę na
prowadzenie publicznej katolickiej
podstawówki i gimnazjum, co dzi-
wi zorientowanych, bo na lokalnym
902163283.139.png 902163283.140.png 902163283.141.png 902163283.142.png 902163283.143.png 902163283.144.png 902163283.145.png 902163283.147.png 902163283.148.png 902163283.149.png
Nr 41 (658) 12–18 X 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Perfekcyjna ściema
Prowincjałki
W Strzelnie policja zatrzymała
kierowcę ciężarówki. Nie za prze-
kroczenie prędkości, ale za to, że z pistoletu pneumatycznego kalibru 4,5 mm
na metalowe kulki strzelał do jadącej przed nim osobówki. A strzelał, bo…
kierowca jechał za wolno! Ta niecierpliwość może go kosztować nawet
do 5 lat paki.
POGANIACZ
Im większe równouprawnienie
w domu, tym więcej kłótni. Im
więcej razem robimy – w sensie
gotowanie, sprzątanie – tak samo.
Tak przynajmniej ustalili na-
ukowcy w feministycznej Norwegii.
Nie o same porządki chodzi – ra-
czej o zmiany, które w Skandynawii
lepiej widać. Kobiety tyle samo pra-
cują i zarabiają, więc oczekują, że
i w domu będzie po równo roboty.
Jak im nie pasuje, to uciekają, bo
same się utrzymają. Mniejsze zna-
czenie ma czynnik bardziej pragma-
tyczny – jak tak w parze coś pucu-
ją albo poprawiają po sobie, tym
większe szanse, że znajdzie się po-
wód do kłótni. Lepiej, żeby każdy
miał swoje zajęcia. Nawet te podzie-
lone tradycją na „babskie” i „chłop-
skie”. Wstyd myśleć tak nienowo-
cześnie, ale są damy, które lansują
się na tym, co stare i uświęcone.
We „Wprost” opublikowali listę
najbardziej ogłupiających
programów telewizyjnych.
Do głosowania zaproszo-
no różnych publicystów,
m.in. Marię Czubaszek ,
i ekspertów od mediów
wszelakich. „Wygrała”
Małgorzata Rozenek .
To taka pani, której kil-
ka lat temu kot z ku-
lawą nogą nie koja-
rzył. A jeśli kojarzył,
to dzięki mężowi aktorowi, który cza-
sem gdzieś wystąpił. Do czasu! Ro-
zenek zabłysnęła dzięki programowi
„Perfekcyjna pani domu”. Pomysł
na taki show przywędrował z Zacho-
du – w Wielkiej Brytanii bryluje nie-
jaka Anthea Turner . Fabuła pro-
sta. Chodzi o to, że w doskonałym
domu siedzi doskonała pani i cały
czas sprząta. Do tego domu przy-
jeżdżają dwie dziewczyny brudasy.
Uczą się od „perfekcyjnej”, a po-
tem jadą sprzątać do siebie.
Za to pani Rozenek – kiedyś
prawniczka, teraz niepracująca – tak
się postarała, że stała się tematem
dyskusji i śmiechów jak kraj długi
i szeroki. Po pierwsze – przypomi-
na Barbie po botoksie. Po drugie
– chociaż „żyje jak każda z nas” – zda-
rza jej się sprzątać w szpilkach i suk-
niach wieczorowych. Poza tym – mnó-
stwo emocji! Uczestniczki między szo-
rowaniem wanny a myciem sedesu
przypominają sobie – dajmy na to – że
z mężem im się nie
układa. I płaczą.
Ale najciekawsze
jest to, że „perfekcyj-
na” swoimi życiowymi
radami cofnęła siebie
i przy okazji nas.
Do XIX w. co naj-
mniej! Walka femini-
stek o to, żeby było
po równo, na nic się
zdała, bo słyszymy: „Ciężko wyma-
gać od dorosłych mężczyzn, żeby
sprzątali w domu jak dzieci”.
Od sprzątania jest baba! Panowie
w programie występują, ale jako kry-
tycy swoich ślamazarnych partnerek.
Inna złota myśl: „Niektóre laski cho-
dzą na siłownię. Po co? Wystarczy,
że umyjesz wannę”. Największy po-
pis dała w tzw. telewizji śniadanio-
wej, gdzie wypaliła: bałagan w domu
młodych kobiet to wina feministek.
Tyle że… gdyby nie feministki, pa-
ni Rozenek w śniadaniowych tele-
wizjach by nie było. „To takie pro-
ste: nie sprzątasz wanny o 2 w nocy,
jesteś feministką. Nie latasz ze ścierą
wszędzie i nie zawiązujesz kokardek
perfekcyjnie na perfekcyjnych słoicz-
kach – feminizm. Takiej definicji nie
słyszałam. No w szoku jestem, jako
nowa feministka z zepsutym odkurza-
czem...” – napisała Karolina Kor-
win-Piotrowska .
Chociaż może to tylko lans
– na antynowoczesną. W między-
czasie okazało się, że pięknie wy-
sprzątana chałupka wcale nie jest
jej. Tylko TVN-u. Ona przyniosła
tam trochę swoich bibelotów. A zna-
jomi „perfekcyjnej” donieśli prasie
brukowej, że ona sama ma sprząta-
nie w pupie. Do garów i zamiata-
nia zatrudnia sprzątaczkę. Woli im-
prezy. Jak na celebrytkę przystało.
JUSTYNA CIEŚLAK
Sześć 20-centymetrowych nie-
wybuchów znalazł w parku miesz-
kaniec Bytomia. Wszystkie co do jednego zapakował do torby i powędro-
wał do skupu złomu. Stamtąd został pogoniony. Spacerował ze swoim
wybuchowym ekwipunkiem tak długo, aż natknął się na policyjny patrol.
WĘDROWNY NIEWYPAŁ
W kartotekach policyjnych zna-
lazło się dwóch mieszkańców Gli-
wic. Obydwaj zostali odnotowani za ten sam czyn: kradzież cudzego mie-
nia, a konkretnie – roweru. Jeden złodziej miał 73 lata, drugi – 9 lat.
WSPÓŁPRACA POKOLEŃ
O swoje jak lew walczyła bab-
cia klozetowa z Jeleniej Góry. Je-
den z klientów sądził, że wykpi się 80 groszami zamiast cennikowych 2 zło-
tych. Nic z tego. Kobitka zamknęła go w szalecie, żeby zmiękł. Kiedy nie
odpuszczała, zadzwonił na policję. Ta odprowadziła go do bankomatu, że-
by wyjął pieniądze na należność za siusiu. No, i tak się właśnie dba o in-
teresy firmy!
PRZYPARTY DO KLOZETU
Dwóch emerytów skoczyło sobie
do gardeł na klatce schodowej
kaliskiej kamienicy. Panowie mocno się poturbowali: 77-latek zadał są-
siadowi kilka ciosów nożem w klatkę piersiową i brzuch, a zaatakowany
złamał agresorowi obojczyk! No, na emeryturze naprawdę nie trzeba uda-
wać życia. Trzeba tylko uważać, żeby go nieopatrznie nie stracić.
STARSI PANOWIE DWAJ
Kolegę ze świnią pomylił pewien
mężczyzna z Dobrynia-Kolonii.
W efekcie 47-letni Jan O. trafił do szpitala z nożem wbitym w tył głowy,
i to na tyle mocno, że ostrze wyszło policzkiem. Przeżył. Zarówno opraw-
ca, jak i ofiara, byli kompletnie pijani.
KOLEGOBICIE
Opracowała WZ
B iskupi zapłakali nad losem polskich rodzin i…
i często trwałe rozbicie. Dlaczego zatroskanych bisku-
pów to nie zastanawia, nie martwi?
Obok tej pokazowej troski, która jest tylko marnym
popisem hipokryzji, w liście biskupów znajdziemy tak-
że rzeczy groźne. Chociażby takie oto wezwanie: „Ob-
serwujemy także coraz większe przyzwolenie społecz-
ne na te niewłaściwe zjawiska i często brak jakiejkol-
wiek reakcji ze strony bliskich osób”. Pod hasłem: „Nie-
właściwe zjawiska” biskupi mają na myśli m.in. rozwo-
dy i wolne związki. Rodzi się wobec tego pytanie, jak
powinien wyglądać brak spo-
łecznego przyzwolenia na te
„zjawiska”. Czy idzie o to,
aby sędziowie nie orzekali
rozwodów, rozwodnicy byli
wytykani palcami, a ludziom
mieszkającym bez ślubu od-
mawiano prawa do wynajmu mieszkania i wyrzucano
ich z pracy? A może chodzi o wyrzucanie z domów
panien oczekujących narodzin dziecka? Tego rodzaju
„brak społecznego przyzwolenia” jest z historii dobrze
znany, a Kościół i jego funkcjonariusze bywali zazwy-
czaj moderatorami akcji wymierzonych w „grzeszni-
ków”, czyli ludzi żyjących wbrew katolickim normom.
Na razie „brak przyzwolenia” polega m.in. na tym,
że setki tysięcy rodzin, które egzystują bez kościelne-
go bądź cywilnego ślubu, nie mają praw choćby zbli-
żonych do tych poślubionych. Kościół i jego politycy
dbają pilnie o to, aby ich nie mieli. Tak mniej więcej
wygląda w praktyce „troska biskupów o polską rodzi-
nę”. Ale czego można oczekiwać od facetów, którzy
własną karierę zawodową i finansową postawili po-
nad możliwość stworzenia trwałego związku z drugim
człowiekiem i jeszcze nazwali to „powołaniem”?
ADAM CIOCH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
postanowili judzić przeciwko niektórym z nich.
O tym, że polskie rodziny nie mają lekko, wiedzą
wszyscy, którzy zetknęli się z normalną polityką pro-
rodzinną prowadzoną przez państwa zachodnie lub cho-
ciażby Czechy czy Węgry. Biskupi rzymskokatoliccy w li-
ście z okazji Dnia Papieskiego wspominają o tej trud-
nej sytuacji mimochodem, większość swojej energii kon-
centrując na ataku na te rodzaje rodzin, które im się
nie podobają.
Szkoda to wielka, że bisku-
pi nie dociekają tego, dlacze-
go polscy politycy, w ogrom-
niej większości katolicy i człon-
kowie przykościelnych partii,
za nic mają los rodziny – za-
równo materialny, jak i praw-
ny. Bo nieuznawanie związków partnerskich to przecież
forma lekceważenia. Jakim to katolickim cudem się dzie-
je, że pieniądze znajdują się u nas na wszystko – egzo-
tyczne wojny, stadiony, a przede wszystkim fanaberie
panującego Kościoła, a nie ma ich na potrzeby rodzin
i dzieci? Może to wynika właśnie z pseudowartości gło-
szonych przez Kościół, którego politycy są wiernymi
synami? A może z tego, że polscy biskupi są faktyczny-
mi apostatami katolickiej nauki społecznej, której nie
głoszą ani nie realizują. O zdradzie Ewangelii nawet nie
wspominam, bo jej lekceważenie w Kościele katolickim
to norma wpisana w oficjalne dokumenty. A przecież
jest jeszcze i tak, że Kościół i jego Caritas zarabiają
na nędzy tysięcy polskich rodzin, bo tuczą się publicz-
nymi środkami pomocowymi! Okazuje się, że z kraju,
w którym Kościół opływa w luksusy, 3 miliony ludzi
musiało wyjechać, aby szukać pracy i wsparcia dla
swoich rodzin i dzieci. A teraz te rodziny cierpią rozłąkę
Artystka Maria Peszek przeniknięta jest satanizmem.
(Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki)
Rozpolitykowanie księży jest jednym z naszych ciężkich grzechów.
(ks. prof. Andrzej Szostek, KUL)
Dzięki Bogu jestem ateistką. (Maria Czubaszek,
cytując Luisa Bunela i George’a Bernarda Shawa)
Każdy, kto uważa, że potrzebna jest religia do tego, by czynić dobro, jest
dobry ze złych powodów. Ja wolę być dobry ze względów moralnych. Mo-
ralność była przed religią.
RZECZY POSPOLITE
Obłudna troska
(Richard Dawkins)
Panie, dlaczego tak bardzo się przed nami chowałeś.
(jw., w odpowiedzi na pytanie: „Załóżmy, że Bóg istnieje
i może pan zadać mu jedno pytanie. Jak by ono brzmiało?”)
Francja szanuje wolność wyznania, ale żadne z wyznań lub przekonań fi-
lozoficznych nie może być narzucone wszystkim obywatelom. Sposób życia
Francuzów nie będzie poddany żadnej określonej duchowości. Nie wyrzek-
niemy się drogi równouprawnienia, bo taka była wola wyborców.
(premier Francji Jean-Marc Ayrault, w związku z atakami
biskupów katolickich na ustawę o równouprawnieniu małżeństw)
Wszyscy poważniejsi historycy przyznają, że inkwizytorzy zachowywali
się wobec podejrzanych z reguły poprawnie. Śmierć na stosie, z naszej
perspektywy nieludzka, dla ludzi średniowiecza jawiła się jako znacznie
mniej okrutna, a posądzanie inkwizycji o wyjątkowy sadyzm jest całko-
wicie chybione.
(Robert Żurek,
redaktor katolickiego kwartalnika „Fronda”)
Wybrali: RK, JC, SH, PPr, AC
902163283.150.png 902163283.151.png 902163283.152.png 902163283.153.png 902163283.154.png 902163283.155.png 902163283.156.png 902163283.158.png 902163283.159.png 902163283.160.png 902163283.161.png 902163283.162.png 902163283.163.png 902163283.164.png 902163283.165.png 902163283.166.png 902163283.167.png 902163283.169.png 902163283.170.png 902163283.171.png 902163283.172.png 902163283.173.png 902163283.174.png 902163283.175.png 902163283.176.png 902163283.177.png 902163283.178.png 902163283.180.png 902163283.181.png 902163283.182.png 902163283.183.png 902163283.184.png 902163283.185.png 902163283.186.png 902163283.187.png 902163283.188.png 902163283.189.png 902163283.002.png 902163283.003.png 902163283.004.png 902163283.005.png 902163283.006.png 902163283.007.png 902163283.008.png 902163283.009.png 902163283.010.png 902163283.011.png 902163283.013.png 902163283.014.png 902163283.015.png 902163283.016.png 902163283.017.png 902163283.018.png 902163283.019.png 902163283.020.png 902163283.021.png 902163283.022.png 902163283.024.png 902163283.025.png 902163283.026.png 902163283.027.png 902163283.028.png 902163283.029.png 902163283.030.png 902163283.031.png 902163283.032.png 902163283.033.png 902163283.035.png 902163283.036.png 902163283.037.png 902163283.038.png 902163283.039.png 902163283.040.png 902163283.041.png 902163283.042.png 902163283.043.png 902163283.044.png 902163283.046.png 902163283.047.png 902163283.048.png 902163283.049.png 902163283.050.png 902163283.051.png 902163283.052.png 902163283.053.png 902163283.054.png 902163283.055.png 902163283.057.png 902163283.058.png 902163283.059.png 902163283.060.png 902163283.061.png 902163283.062.png 902163283.063.png 902163283.064.png 902163283.065.png 902163283.066.png 902163283.068.png
Nr 41 (658) 12–18 X 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
w tym roku obchodzony będzie 14
października pod hasłem: »Jan Pa-
weł II – Papież rodziny«” – ogłosiły
obchody piętnastolecia swojego ist-
nienia. Na tę podwójną okoliczność
– papiesko-urodzinową – przez ty-
dzień na pływalni ma zostać zamon-
towany „niesamowity tor sprawno-
ściowy”. Atrakcja w szczególności
– zgodnie z hasłem tegorocznego
Dnia Papieskiego – zarezerwowa-
na została jako miejsce spotkań i spor-
towej rywalizacji dla całych ro-
dzin. I tylko szkoda, że o mszy na ba-
senie nie pomyślano. Pływająca ce-
lebra mogłaby być malownicza. AK
seminarium – modlitwach, pracach
fizycznych itp. Podobną imprezę
zorganizowało kilka miesięcy temu
seminarium w Łodzi. Inne semina-
ria promują uprawianie u siebie
sportu lub przedstawiają młodych
księży (m.in. na billboardach!) ja-
ko prawdziwych mężczyzn, takich
macho w sukienkach… Efekty są
żadne, bo kleryków nie chce w ogó-
le przybywać.
PRZYJACIEL
CENZOREM
Episkopat Polski ustanowił nad-
zorcę dla Telewizji Trwam. Nie cho-
dzi oczywiście o to, aby cokolwiek
w niej zmieniać, bo nadzorca to je-
den z najlepszych kumpli Tadeusza
Rydzyka , były „cenzor” Radia Ma-
ryja i autor pochwalnych hymnów
„radiomaryjnych” – abp Sławoj Le-
szek Głódź . Celem tego manewru
jest sprawianie wrażenia, że ta biz-
nesowa telewizja Rydzyka jest in-
stytucją kościelną po to, aby tym
szybciej dostać upragnione miejsce
na multipleksie.
i miejscowy nadzór budowlany na-
ruszyli prawo, zezwalając na bu-
dowę wieży (z nadajnikami GSM)
zbyt blisko sąsiada. Ten twierdzi,
że przez emitowane promieniowa-
nie zmarła jego żona i pracowni-
ca. Ale któż się odważy ruszyć z po-
sad kościelną wieżę?
GRZECH ATEIZMU?
W Rzeszowie modlono się
za grzech ateizmu. Konkretnie „wy-
nagradzano Bogu” za ten grzech.
Dlaczego brak wiary miałby być
grzechem dla… niewierzących, nie
wyjaśniono. Ryzykujemy natomiast
twierdzenie, że równo ich to ob-
chodzi. Czekamy na ogólnokościel-
ną akcję „wynagradzającą Bogu”
za grzech głupoty. I na solenną
obietnicę nawrócenia.
PPr
MaK
JEDNAK MOŻNA
CHRYSTUS KALNY
W zarządzanej przez umiarko-
waną prawicę Łodzi bez większych
protestów ruszył sponsorowany przez
miasto program wychowania seksu-
alnego dla najstarszych gimnazjali-
stów. Zajęcia są dobrowolne, a mia-
sto na ich zorganizowanie wydało 36
tys. zł. Zajęcia są prowadzone w du-
chu neutralności światopoglądowej.
Kurs trwa 10 godzin.
W Kalnej na Podbeskidziu po-
święcono nową figurę Chrystusa
Króla. Jak na Polskę przystało, fi-
gura jest wielka – ma z cokołem
10 m długości. Ciekawe, czy ta fi-
guralna gigantomania ma jakiś
związek z… rozmiarami i komplek-
sami proboszczów?
MaK
MaK
SIOSTRY
ZAPŁADNIAJĄCE
BISKUPIA POLICJA
ŻABIE PROROCTWO
Zastanawialiście się, czy moż-
na jeszcze bardziej sklerykalizować
policję? Zawsze można! Na Opolsz-
czyźnie komendant Leszek Ma-
rzec organizuje ostatnio pielgrzym-
kę mundurowych na Górę Świętej
Anny. Tam też odznaczył biskupa
Andrzeja Czaję „za zasługi dla po-
licji”. Nie jest jasne, czym biskup
się dokładnie służbom zasłużył, ale
Marzec z pewnością zapunktował
w kurii.
Boromeuszki z Wrocławia wyle-
czą panie, które chcą mieć dzieciąt-
ko, ale nie mogą począć. Wyleczą
DOZWOLONYMI metodami, czy-
li… pewnie nie wyleczą. „To będzie
alternatywa dla in vitro!” – cieszy się
s. Ewa Jędrzejczak , przyszła pra-
cownica gabinetu „siostrzanego”. Do-
zwolone przez Kościół „leczenie” od-
bywa się według metod naprotech-
nologii, bo tzw. kalendarzyki mał-
żeńskie, badanie śluzu, mierzenie
temperatur to wszystko, co księża
i zakonnice kochają najbardziej. Bo-
romeuszki dysponują budynkami
po byłym szpitalu przy ul. Rydygie-
ra. Żeby gabinet wystartował, potrze-
ba 490 tys. zł. Na razie sponsorzy da-
li 133 tys. zł. Unia nie chciała po-
móc. Na razie, żeby już coś robić,
wyremontowały mniejszy budynek
i założyły Specjalistyczny Ośrodek
Odpowiedzialnego Rodzicielstwa.
Wizyta kosztuje od 80 do 150 zło-
tych. Żeby poskutkowały, potrzeba
kilku – dodają siostry.
MaK
MaK
WNIEBOWZIĘTA?
BENEDYKT ŁASKAWY
Jak wiadomo od lat, bycie ka-
tolickim pielgrzymem w Polsce gro-
zi wieloma „opatrznościowymi” przy-
krymi zdarzeniami: można zostać
potrąconym na jezdni, można spło-
nąć w autobusie jak maturzyści
z Białegostoku lub spaść z mostu
jak wędrowcy z La Salette. Moż-
na się też zapaść pod ziemię w Wil-
nie, jak tego doświadczyła pani Ka-
zimiera , starsza pani z Bełchatowa,
którą skuszono na parafialną wy-
cieczkę. Kobieta zaginęła bez śla-
du pod Ostrą Bramą, a jej proboszcz
i cała grupa po krótkich poszukiwa-
niach wrócili do kraju…
Paolo Gabriele , kamerdyner
papieski, który zasłynął z wyno-
szenia tajnych dokumentów z Wa-
tykanu, został skazany na 1,5 roku
więzienia w areszcie domowym.
Tymczasem Benedykt XVI zasta-
nawia się nad ułaskawieniem ska-
zańca. Obstawiamy, że do ułaska-
wienia dojdzie. Cóż Watykanowi
po więzieniu Gabriele, skoro wszyst-
kie agencje świata mogą poinfor-
mować, jak ludzkim panem okazał
się papież!
MaK
„Super Express” donosi, że
w Zelkowie koło Krakowa zniknęły
ze stawu żaby, co jest „jednym ze zna-
ków przewidujących katastrofę”. Tak
głosi miejscowa legenda. Gazeta są-
dzi, że może to mieć związek z rze-
komo zapowiadającym koniec świa-
ta kalendarzem Majów. A może
Czerwców? Któż to wie… MaK
SKOŃCZMY
Z ABONAMENTEM
Ruch Palikota chce zlikwidowa-
nia abonamentu telewizyjnego. Naj-
lepiej – do 2013 roku. Rząd miałby
wówczas poratować TVP i Polskie
Radio rekompensatą – 591 mln zł.
Kolejnym pomysłem RP jest podział
mediów publicznych na pion komer-
cyjny i misyjny. Do działu pierwsze-
go miałyby się zaliczać TVP1, TVP2
oraz I i III program Polskiego Ra-
dia. Do drugiego – TVP Kultura,
TVP Info, nowo powstały program
dla dzieci i dwa programy Polskie-
go Radia – II i IV. Wszystko, co
misyjne, byłoby bez reklam.
MaK
MaK
NIEMCY KAPITULUJĄ
Ministerstwo sprawiedliwości
Niemiec zaaprobowało projekt prze-
pisów dopuszczających obrzezanie
chłopców. Idą one na przekór de-
cyzji sądu w Kolonii, który w czerw-
cu bieżącego roku obrzezania za-
bronił. Po medialnej burzy i prote-
stach Żydów, muzułmanów i czę-
ści chrześcijan obrzezanie pozosta-
nie jednak legalne, bo tak chce rzą-
dząca koalicja. Przeciw porzuceniu
praw dzieci na korzyść instytucji re-
ligijnych protestuje natomiast do-
syć solidarnie lewica – SPD, Zielo-
ni i Partia Lewicy.
POKUTA MARSZOWA
JAK KOCHASZ PAPĘ?
W Polsce Kościół watykański
propaguje Pokutne Marsze Różań-
cowe, które mają „wynagrodzić Bo-
gu” niespełnienie przez naród ślu-
bów jasnogórskich. Nie bardzo wia-
domo, o co dokładnie chodzi, ale
na przykład w ślubach Jana Kazi-
mierza była obietnica zniesienia
niesprawiedliwych ciężarów nałożo-
nych na społeczeństwo. W naszych
czasach ciężary te nakładają z pew-
nością księża wyłudzacze. MaK
Publiczna Szkoła Podstawowa
nr 6 w Chrzanowie ogłosiła dla swo-
ich uczniów konkurs literacki
pod zbiorczym tytułem: „Jak ko-
cham błogosławionego Jana Paw-
ła II?”. Celem konkursu jest przy-
gotowanie przez poszczególne kla-
sy krótkich wypracowań. Pierwszo-
klasistom powierzono bojowe zada-
nie napisania miłosnych wyznań
na temat: „Jak kocham błogosła-
wionego Jana Pawła II w szkole?”;
drugoklasistom – „Jak kocham bło-
gosławionego Jana Pawła II w ko-
ściele?”; trzecioklasistom – „Jak ko-
cham błogosławionego Jana Paw-
ła II w domu?”; czwartoklasistom
– „Jak kocham błogosławionego Ja-
na Pawła II w klasie?”; piątoklasi-
stom – „Jak kocham błogosławio-
nego Jana Pawła II w przyrodzie?”
i szóstoklasistom – „Jak kocham
błogosławionego Jana Pawła II w oj-
czyźnie?”. I jak tu nie kochać pol-
skiej szkoły!!!
JC
KLERYK
NA WEEKEND
JC
Kolejny weekend powołaniowy
organizuje kieleckie Wyższe Se-
minarium Duchowne. To już trze-
ci z kolei pod hasłem: „Kleryk to...
Zostań nim na weekend i zobacz
sam”. Uczestnicy, potencjalni chętni
do zostania klerykami, wezmą udział
w codziennym życiu studentów
UCZY I WYCHOWUJE
Instytut Pamięci Narodowej za-
prosił do Polski delegację z Tune-
zji. Przylecieli 8 października. „Spo-
tkania mają mocno roboczy charak-
ter” – zapewnia Andrzej Arseniuk ,
rzecznik IPN. Goście z Afryki ma-
ją uczyć się od nas, jak obalać dyk-
tatury. No i jak wprowadzać ład
i porządek! Według prawideł de-
mokracji. Inne przewidziane atrak-
cje: pogadanka na temat ścigania
zbrodniarzy komunistycznych i nie-
mieckich; pogadanka na temat na-
szego modelu lustracji, czyli spo-
sobów prześwietlania urzędników
państwowych; pogadanka na temat
archiwów, m.in. sposobów maga-
zynowania dokumentów. Instytut
– cieszą się jego pracownicy – ma
też „pochwalić się swoją działalno-
ścią badawczą i edukacyjną”. Cho-
dzi zapewne o rozdrapywanie sta-
rych ran, w którym celuje IPN. Bied-
ni Tunezyjczycy…
MaK
OŚLICA NA MSZY
Kościół zrobił się ostatnio tu
i ówdzie wrażliwszy na los zwierząt.
Albo tylko uwrażliwił się na nowy
target klientów – właścicieli psów.
W każdym razie m.in. w podłódz-
kiej Kalonce modlono się za zwie-
rzęta i ich właścicieli – pieski, ko-
ty, konie, lamy i oślicę. Z całym
szacunkiem dla tej ostatniej, trze-
ba przyznać, że ten gatunek zwie-
rząt jest wyjątkowo dobrze dobra-
ny do okoliczności.
AK
MaK
NURKOWANIE Z JPII
Kryta pływalnia wraz z centrum
fitness w Bochni postanowiły celebro-
wać papieskie obchody. I – „w związ-
ku z przygotowaniami do obcho-
dów XII Dnia Papieskiego, który
ŁEBSKI PROBLEM
W Łebie doszło do konfliktu
pomiędzy miejscową parafią a wła-
ścicielem sąsiedniej działki. Kościół
JC
902163283.069.png 902163283.070.png 902163283.071.png 902163283.072.png 902163283.073.png 902163283.074.png 902163283.075.png 902163283.076.png 902163283.077.png 902163283.079.png 902163283.080.png 902163283.081.png 902163283.082.png 902163283.083.png 902163283.084.png 902163283.085.png 902163283.086.png 902163283.087.png 902163283.088.png 902163283.090.png 902163283.091.png 902163283.092.png 902163283.093.png 902163283.094.png 902163283.095.png 902163283.096.png 902163283.097.png 902163283.098.png 902163283.099.png 902163283.101.png 902163283.102.png 902163283.103.png 902163283.104.png 902163283.105.png 902163283.106.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin