Wroclawski Tygodnik Katolicki.doc

(59 KB) Pobierz

Wrocławski Tygodnik Katolicki,

Nr 5, 27.IX.1953 r., str. 3-5,

(PAX).

 

 

WNIOSKI

 

Tadeusz Mazowiecki

 

 

WE WTOREK dnia 22 września br. [1953] Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie ks. biskupa Kaczmarka oraz ks. J. Danilewicza, ks. Wł. Widlaka, ks. J. Dąbrowskiego siostry W. Niklewskiej — oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego działalność dywersyjną wymierzoną przeciwko państwu ludowemu, działalność godzącą w najżywotniejsze interesy naszego narodu.

 

Proces ten, którego szczegółowy przebieg znany jest z prasy codziennej i radia, wstrząsnął nami wszystkimi. Bolesne jest dla katolików widzieć na ławie oskarżonych duszpasterzy, ponieważ kapłańskie posłannictwo otaczamy wysokim szacunkiem i godnością. Bolesny i stwarzający głęboką rozterką sumienia jest dla katolików widok przed sądem biskupa, którego apostolski urząd posiada w Kościele katolickim charakter dogmatyczny, a którego nadprzyrodzona misja zobowiązuje nas zawsze do najwyższej czci i religijnego posłuszeństwa.

 

Kościół katolicki pełnił przez wieki swą religijną misje w różnych ustrojach społecznych i w Polsce Ludowej pełni ją także. Stosunek między Kościołem a Państwem, a w tych ramach uprawnienia Kościoła. określa Konstytucja Lipcowa i Porozumienie z kwietnia 1950 roku. Każdy, kto jest wiernym Kościoła a zarazem uczciwym obywatelem ludowej ojczyzny, rozumie, że religijna misja Kościoła trwająca przez wszystkie czasy może i po winna być pełniona w ustroju socjalistycznym. Równocześnie milionowe rzesze wierzących w naszym kraju dają codziennie ofiarny i twórczy wkład w nowe budownictwo gospodarczo - społeczne. I właśnie ludowa ojczyzna przywróciła godność ludzką milionom prostych łudzi, w olbrzymiej większości wierzącym. przekreślając raz na zawsze stosunki społeczne, w których urodzenie czy majątek decydowały o wartości człowieka, otwiera dzieciom robotników i chłopów dostęp do nauki i kultury i buduje w niezwykle trudnych warunkach powojennego życia pod stawy lepszego bytu.

 

Z tych to obu powodów kierując się tak wzgdem na przyszłość katolicyzmu w Polsce jak i względem na dobro narodu — trzeba rozważyć i przemyśleć wnioski, jakie wypływają z bolesnej dla Kościoła sprawy ks. biskupa Kaczmarka, tak aby podobnie tragiczna dla sumień wierzących sytuacja nie mogła się już więcej powtórzyć.

 

*

 

Na rozprawie sądowej zanalizowana- została przestępcza działalność oskarżonych jak i jej skutki. Wychowanie nacechowane podejrzliwością i wrogością wobec postępu społecznego, atmosfera środowiska społecznego rozniecająca lub choćby tylko podtrzymująca bezwzględną wrogość wobec osiągnięć społecznych Polski Ludowej, wpływy polityczne przychodzące z zewnątrz i wyrosła na tym wszystkim błędna postawa polityczna ks. biskupa Kaczmarka, która doprowadziła go do kolizji z prawem — oto sumarycznie ujęte przyczyny działalności przestępczej oskarżonych. Doprowadziły one do czynów skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły ks. biskupa Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej. Doprowadziły w szczególności nie tylko do postawy przeciwnej nowej rzeczywistości naszego kraju, nie tylko do podrywania zaufania w trwałość władzy ludowej i nowych stosunków społecznych w Polsce, ale i do uwikłania się we współpracę z ośrodkami wywiadu amerykańskiego, które pragnęłyby posługiwać się przedstawicielami duchowieństwa, jako narzędziem realizacji swych wrogich Polsce planów.

 

Należy z całą silą zaznaczyć, że proces skierowany był wyłącznie przeciwko działalności społeczno - politycznej ks. biskupa i współoskarżonych, nie zaś przeciwko urzędowi biskupiemu i ich godności kapłańskiej.

 

Urząd biskupi i godność kapłańska stanowi dla katolików przedmiot wysokiej czci. Nie ma bowiem katolicyzmu bez uznawania niezniszczalnej i dogmatycznie określonej struktury Kościoła, której fundament stanowi urząd biskupa pozostającego w jedności religijnej z Ojcem św. Katolika obowiązuje posłuszeństwo w sprawach wiary, moralności i jurysdykcji, natomiast postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko bolejemy ale i odcinamy się od błędnych pog1ądów ks. biskupa Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej, i kierowały w tej działalności jego postawą.

 

Zadając sobie pytanie jak się stało, że do tego dojść mogło widzimy następujące wyjaśnienie. Ku działalności tej kierowało nastawienie wrogie wobec postępu społecznego, wrogie wobec przemian społecznych i broniące dotychczasowego kapitalistycznego ustroju. Postawa ta wyrażała się też w widzeniu przyszłości dla Kościoła i katolicyzmu jedynie w dawnych warunkach, co w skutkach oznaczało wyzbywanie się apostolskiego nastawienia wobec nowych czasów i nowej epoki społecznej.

 

Wrogość wobec reformy rolnej, wrogość wobec unarodowienia przemysłu i wobec innych podstawowych osiągnięć społecznych Polski Ludowej doprowadziła w wyniku tego nastawienia nie tylko do szkód dla ściśle pojętego interesu państwa ale i do przeciwdziałania czy osłabiania możliwości układania się poprawnych stosunków między Kościołem a Państwem, do traktowania Porozumienia z kwietnia 1950 r. jako martwej litery, co godziło zarówno w interesy Państwa jak i w dobro Kościoła i jego misję religijną w Polsce Ludowej.

 

Ku tej szkodliwej działalności kierowały ks. biskupa Kaczmarka i współoskarżonych poglądy prowadzące do utożsamiania wiary ze wsteczną postawą społeczną, a dobra Kościoła z trwałością i interesem ustroju kapitalistycznego.

 

Z tego stanowiska wynikało wiązanie się z imperialistyczną i nastawioną na wojna polityką rządu Stanów Zjednoczonych. Stąd też płynęło nieodróżnianie tego co jest w stanowisku Stolicy Apostolskiej Obowiązującym nakazem wiary i dyscypliny kościelnej, od tego co jest jedynie wyrazem doczesnych poglądów politycznych poszczególnych ludzi, choćby piastujących najwyższe godności kościelne.

 

W tym miejscu dotykamy nader ważnej i bolesnej dla katolików polskich sprawy stosunku politycznego Stolicy Apostolskiej wobec Polski Ludowej i jej słusznych praw dziejowych. Jak już tu podkreślano, katolikiem test się, jeśli uznaje się prymat Ojca św. w rzeczach wiary, moralności i jurysdykcji. Katolicy w Polsce bez względu na różnice poglądów nie wyobrażają sobie inaczej swego związku z Kościołem, niż zachowując ten naczelny wymóg dogmatyczny i jurysdykcyjny. Jednakże w wyniku uwarunkowań społeczno - politycznych, którym podlegają poszczególni ludzie, a laicko w wyniku nieustannego nacisku polityki rządu Stanów Zjednoczonych — w stanowisku Stolicy Apostolskiej wobec Polski Ludowej — z głęboką troską i niepokojem — nie znajdujemy uznana dla słusznych praw dziejowych Polski i nowej drogi rozwojowej, którą nasz naród kroczy. Przeciwnie, spotykamy się niejednokrotnie z próbami użycia działalności kościelnej dla celów wrogich Polsce Ludowej oraz z popieraniem tych sił, które zagrażają najżywotniejszym interesom naszego narodu. Ma to miejsce w kwestii niemieckiej, gdzie rewizjoniści i odwetowcy zachodnio - niemieccy znajdują oparcie w wystąpieniach najwyższych czynników kościelnych.

 

Bolejąc nad tym faktem i uważając go — jako wynikający ze społeczno - politycznych powiązań z ustrojem kapitalistycznym, a nie z doktryny Kościoła za zjawisko przejściowe, zobowzani jesteśmy do tym usilniejszego i stanowczego odróżniania religijnych funkcji i dyrektyw Stolicy Apostolskiej od poglądów politycznych poszczególnych członków Kurii Rzymskiej. W tym stanie rzeczy uleganie tym politycznym a nie religijnym nastawieniom prowadzi jak to miało miejsce w wypadku ks. biskupa Kaczmarka — do stanowiska wrogiego wobec interesu narodowego i postępu społecznego, a zarazem do stanowiska przynoszącego szkodę misji religijnej i przyszłości Kościoła w Polsce. W tym stanie rzeczy przy zachowaniu ckowitej jedności religijnej z Głową Kościoła — Ojcem Św. wymaga to stanowczego odróżniania przez władzę kościelną w Polsce — Episkopat — religijnego posłannictwa Stolicy Apostolskiej od politycznej postawy zajmowanej przez najwyższe czynniki kościelne.

 

Proces ks. biskupa Kaczmarka udowodnił również naocznie, i to nie po raz pierwszy, jak dalece imperializm amerykański, pragnący przy pomocy nowej wojny, a więc śmierci milionów ludzi, narzucić panowanie swego ustroju wyzysku i krzywdy społecznej krajom, które obrały nową drogę dziejową, usiłuje różnymi drogami oddziaływać na duchowieństwo oraz ludzi wierzących i kierować ich na drogę walki z własną ojczyzną, stanowiącą wspólne dobro wszystkich obywateli. Przedstawiając się jako obrońca cywilizacji chrześcijańskiej imperializm amerykański dokonuje nadużycia, pragnąc oszukać katolików w krajach demokracji ludowej, w szczególności w Polsce, że nowa wojna, wojna dokonywana przy pomocy neohitlerowskiego Wehrmachtu ma pozostawać w zgodzie z dobrem Kościoła. To nadużycie wymaga stanowczego odporu od nas, którzy wiemy, że dobrem Kościoła nie jest wojna, a katolicyzm pełni swą misję przez apostolstwo a nie przez siłę polityczną i militarną. Stawiający na skłócenie wewnętrzne Polaków imperializm amerykański musi otrzymać stanowczą odprawę od polskich katolików. W szczególności ważne jest wyraźne i stanowcze odcięcie się od tych usowań przez władzę kościelną w Polsce — Episkopat, na przeciwstawianie którego interesom naszego narodu i jego nowej drodze rozwojowej liczy wciąż imperializm amerykański.

 

W procesie ks. biskupa Kaczmarka była mowa wielokrotnie o sprawie szczególnie nas obchodzącej, o sprawie Ziem Zachodnich. Nader przykry jest dla nas fakt, że ks. biskup wskutek swej błędnej postawy społeczno-politycznej, sprzeniewierzając się interesowi narodowemu i związanej z nim bezpośrednio ogólnoludzkiej sprawie pokoju, zajmował stanowisko różne od tego, które cechuje cały naród, a któremu olbrzymie rzesze katolików polskich, w tym szerokie koła duchowieństwa dały niejednokrotnie stanowczy wyraz. Sprawa stosunku do Ziem Zachodnich, do granicy na Odrze i Nysie, granicy ugruntowującej, silę Polski i otwierającej nowe przyjacielskie stosunki z przemieniającym się narodem niemieckim, — nie może pozostawiać i nie pozostawia żadnej wątpliwości. Z każdym dniem wysiłkiem i ofiarną pracą milionów Polaków zamieszkujących te ziemie umacnia się ostateczne ich scalenie z Macierzą. We wsiach i miastach, od Wrocławia, Opola, przez Zieloną Górę, Gorzów, po Szczecin, Koszalin i Olsztyn rozwija się tu i pogłębia nowe życie polskie. Stanowiskiem całego narodu, stanowiskiem wszystkich ludzi wierzących naszego kraju jest też, aby to ostateczne scalenie nastąpiło także na odcinku administracji kościelnej przez ustanowienie regularnych diecezji biskupich na Ziemiach Zachodnich.

 

Wiadomo bowiem wszystkim, że nieuregulowanie dotąd tej sprawy ze strony Stolicy Apostolskiej i utrzymywanie na tych ziemiach stanu tymczasowości w administracji kościelnej stanowi poważny argument, który wykorzystują dla swojej antypolskiej propagandy rewizjoniści i odwetowcy w Zachodnich Niemczech. Jesteśmy najgłębiej przekonani, że jednolita i zdecydowana postawa szerokich rzesz katolików polskich domagających się utworzenia stałych diecezji kościelnych na Ziemiach Zachodnich znajdzie nie tylko pełne zrozumienie, ale i zmobilizuje dla tej sprawy aktywność Episkopatu, tak iż ten postulat wszystkich ludzi wierzących zostanie spełniony.

 

Bolesny dla sumień ludzi wierzących proces ks. biskupa Kaczmarka dobiegł końca. Wyciągnięcie wniosków z jego przebiegu jak już podkrlaliśmy — jest konieczne, aby podobna sytuacja nie miała nigdy więcej miejsca. Wyciągając z tego smutnego doświadczenia wnioski, katolicy w Polsce winni mieć na uwadze takt, że przy całkowitym poszanowaniu dla urzędu i godności biskupiej jasnej oceny wymaga błędna postawa społeczno - polityczna, która sprawiła, że biskup Kościoła Powszechnego, miast pełnić swe nadprzyrodzone posłannictwo będące potrzebą wiernych, w skutek swej szkodliwej dla interesu narodowego działalności znalazł się ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin