Kazania o Bogu i ojczyźnie.pdf
(
39230 KB
)
Pobierz
ks. abp Józef Teodo rowicz
BIBUOTEUK
MISTRIO
WHOOnWW
KAZANIA O BOGU I
OJCZYŹNIE
Warsza wa 1999
Oficyna Wydawnicza
VIATOR
+ AMDG+
~odsta~'a
wydania: x. abp Teodorowicz,
Na
przełomie,
Pr;l'molr;l'nia
I
ka;amu Il'yhrQ/ll',
Poznań.Warsza\lr'a-Wilno-Lublin.
1923.
SŁowO WSTĘPNE
AUTORA
DO WYDANIA PIERWSZEGO
Na
okładce
wykorzystano
fotografię
Ks. Abpa Józefa Teodorowicza
pochodzącą
ze zbiorów ArchiwumArchidiecezji Warszawskiej.
.
Kazania , które
dziśwydaję,
z
wyjątkiem
paru , nie
były
zupełnie
przeznaczone do druku .
Zawdzięczały
one po-
wstanie swoje chwili i
okolicznościom,
które je
wywołały
i nie
było
wcale ich zadaniem
przetrwać
wielkie
przeżycia
i
utrwalić się. Wyznaję
nawet,
że było
mi
niemałą trudnością
powracać
do tych szkiców nieraz po latach . gdy mi
sięjawiły
odart e z tych
poruszeń, prądów
serca i czasu, w któr ych
powstały.
Dlatego
długo się wahałem
z
ogłoszeniem
swoich
kazań
narod owych. Ostatecznie jednak
zwyciężył
we mnie
wzgląd
inny: prawie wszystkie kazan ia tu zeb rane,
głoszone
były
przeze mnie w tym wielkim okresie
życia
narodu i w tym
jego wielkim procesie historycznym, w którym od
pęt
niewoli
przechodził
i
przeszedł
do
wolności
i zmartwych-
wstan ia. Jest to jedn a z najbard ziej
wstrząsających
tragedyj
wewnętrznych,
przez
jaką
przechodzi Polska w tych kilku
latach ostatnich . Po jednej stronie szamo tanie
się
bezsilne
i
gorączkowe
narod u
pośród największego zamętu
i ciemno-
ści
- a po drugiej stro nie
działanie Boże
w dziejach coraz
jaśniejsze
i coraz to widoczniejsze.
Stąd się
powijale zmaga-
nie
ciemności
ze
światłem,
chao su z
porządkiem,
a prób
niezdarn ych na
ślepo
podejmowan ych, z
nieubłaganą,
za-
wsze sobie
wierną, logiką
wypadk ów.
Prawdziwie najwspan ialsza to Boska Komed ia, roze-
grana
pomiędzy słabą wiarą,
a nawet
niewiarą, zwątpieniem
Za
wiedzą
Kurii Metropolitalnej Warszawskiej
IMPRIMATUR
z
dnia 12. 10. 1999Nr 4138/NK/99
Notariusz
ks.
SrunMOr
Py;el
Wikariusz Generalny
h
hp radeu.!; Pikus
l2.~56{O~
®
Oficyna Wydawnicza VIATOR. Warszawa 1999
ISBN83·85170-26-7
l/XX)
eo
JfJlf/5
wew~~trznym
i rozbo leniem narodu. a przedziwnym planem
Boskiego ro zumu i
zmiłowania Pańskiego.
Tej histori i
wewnętrznych
nastrojów.
przejść
i
przeistocze ń
nie utwierd zi
żadne
piór o histo ryczne .
-Są
to bowie m d zieje
najwewnętrz
niejsze. które mimo swego
całego
rea lizmu
wymykają się
spod
ścisłej
obserwacji badacza . - Nie jest zadaniem histo rii.
ale raczej kaznodzi ejskiej literatury.
ująć
te dw a
prądy
działania Bożego
i ludzkiego ;
odzwierciedlić.zespolić
wzaje -
m nie i
potomności przekazać. Każdy.
ktokolwiek ka za l
w tych czasach , potwie rdzi
własnym doświadczeniem
moje
słowa. Przemawiając
w
ciągu
tyc h lat pra wie we wszystkich
ważnych okolicznościach życia
narodowego. glosilem p rzez
kazan ia mimo woli i mimowiednie
historię wewnętrznych
dziejów narodu tej
najpotężniejszej
chwili.
Stąd
kaza nia
moje nie
nabierały wartości.
ja k to jest zwyczaj nie. z kaz-
nod ziejskiej wymow y. ile raczej
zawdzięczały swą właściwą
wartość
chwili , w kt órej
były głoszone.
A
ponieważ
te chwile historyczne.
dzięki
o pa trzn ym
dziejom
Bożym
w na rod zie.
zbiegały się
w
jednolitą myśl.
któ ra wypadkami
kierowała. więc
i oderwane. i
luźne
kazania, któr e
były
tej chwil i wyrazem .
tworzą
pomim o
swego przy godnego c ha ra kteru jedn ak
pewnącałość
- i
wła.
~ni.ewzgląd
na ten
cha~kter kazań nakazał
mi
przeewycię
zyc osobiste
względy
I
sklonił
m nie d o ich
ogłoszenia
d rukiem .
Dołączyłem
do tyc h
kazań
i
późniejsze.
kt ó re
chociaż mają
cha ra kter
już
inny .
wiążą się
jednak i
splatają
z ta m tymi w pewien o rga niczny
związek.
Szczególni e o bo-
wiązany
jestem za
zachętę
panu ministrowi Przesm yckiem u.
Osobn o winien jestem
podziękowanie
Siostrze Ma i.
gorzac ie
Dąbrowskiej,
ze Zgro ma dze nia SS. Zma rtw ych-
wstanek, bez której pomocy. i to bardz o ofiarnej i bard zo
wytrwałej.
p rzy mych
zajęciach
nie bylb ym
DWIE EPOKI
MOl4'a
"'TPO""~d:iDJw
14'
r.
1913
14'
archiJcaudru
114'O""sk~j
Ił'
5Q.' q
rocznic(
f'OIł's,anill63
r.
Cóż
to
TA
miłość.
która rada by d la siebie
zabrać
wszystko .
b y
wszędzie zwycięsko królować?
. ,
Co to za
miłość.
kt ó ra
kołace
do serca
młodzieńca,
gdy
on ro i i snuje plan y
przyszłości.kołace
m u do serca
i
mówi:
Wyrzecz
się
dla mnie wszystkiego. a sam
pójdź
za
mną!
Co to za
miłość
zawistna. która
ścigaczłowiekaaż
do
jego pr o gó w i
świątnic r~zinny~h
i. ta m
naw~t. gd~ie
szczęście
swoje
budował.
gdzie w mm
Się
sa m
roz~I~lmo.zy!
i
utrwalił.
tam nawet ona mu
woła: ŻOnę
porz uc
I
dZIeCI
swoje. i starych rodziców twoich . i dom twój .
i
zagon
rodzinny. a wszystko to dla mnie
poświęć
i
~jdź
za
mną!
I
myślicie może. że
na tym po przestanie? Chyba Jej
nie znacie . Jej tego wszystki ego nie
dosyć.
wszystkie o fiary.
jakich
pożąda.są
d la niej tylko
wstępem
i
prologi~d.~
naj-
wyższej i już
ostatniej.
Tyieś
mi dal -
woła
ta
mdo~
po--
żądająca
- a jednak niedostaje mi
jeszcze
jed nego ; med?"
staje mi ciebie sa mego; niedos taje mi jeszcze
~fiary
z
życia
twojego ; da j mi i to. daj mi je pr zede wszystkim!
O to
miłość
ojczyzny , nad
którą
tylko jed na
miłość
jest
wyższa,
a ta jest jej korzeniem i
zapr~wą
-
miłość Boża
".
I
co za
odpowiedź
otrzyma o.JCZYZl1a na to swoje
wołanie
o prawo takie
bezwzględne
i
ta kie wszechstronne.
ta k ze wszystkiego
grabiące
i
odzierające?
w
możności
wydołać
tej pra cy.
AUTOR
Pójdźmy,
by
umrzećmężnie
za
braciąnaszą
-
woła
J ud a
M ach a bejczyk
daj swój ucisk i swoje kajd a ny. a my pra gniemy
cię
uwiel-
możyć wolnością.
Pomrzemy.
byleś
ty
żyła!
G dy by
mi
wol no
było zakończyć
to p rzem ówienie
hołdem.
ja ki
składam wespół
z wa mi i nar od em bo haterst -
wu,
jakżebym też
ra d to
uczynił
i na tym
urwał
stewo moje
do was. Ale chwila dzisiejsza do ma ga
się czegoś więcej
jeszcze od
każdego.
kt oko lwiek chce
stać się
jej
tłumaczem.
N ar ód . którem u w sm utny m ud zia le
przypadło
kur -
ha ny
i
gro by
przeszłościoblegać.
do maga
się.
by z mogi l szlo
dlań światło.
Za
ubo gi on na to . aby w swoje rocz nice smutne
czy weselne
czcić
tylko
pamięć
swoic h bo ha terów . Wspo-
mnie nia
umarłych muszą się obrócić
w
naukę
d la
żywych.
mogiły zaś przeszłości
dr o gowsk azam i
stać się mają
na
przyszłość. Cóż
d o pier o
mówić
o wspomnieni u dzisiejszym;
ta kie ono jes t
jeszcze
świeże.
tak
obciążone
zaga d nienia mi .
a ta k znowu
związane
z p rzecz uciam i
przyszłości.
któ re
aż
rozsadzają pierś
narodu. Doprawd y nie
wiedzieć.
ku czemu
obrócić
te wspom nienia. czy je w
przeszłość skierować.
czy
w
dzisiejszą chwilę, też
czy w
przyszłość?
Bo
przeszłość
i
przyszłość,
jak
i
o becna
c~wila.
ró wne so bie do nich
roszczą
prawa .
Niechajże więc hołd
nasz
złożony pamięci
bo haterów
sta nie
się przygrywką
d la
przędzy
tyc h
myśli.
które
się
z tej
epo ki d ziejowej
wysnuwają.
Lecz
jakże
trudno jest p rzed zim nym
sądem
historii
nie
mrozićrozbolałych uczuć;
tru dno to
osądzać przeszłość.
trudno
wydawać
wyrok na rok 63. Ale gdy bym na wet
stał
się nieubłaganym
rzecznikiem hist ori i i gdybym
wezwał
p rzed jej
trybunał zamarlą przeszłość.
to
się
nie za do wol i
tym
słuchacz
i jeszczeo
dzisiejszą
upomni
sięchwilę.Rzeką
mi wted y: .Dlaczego to stajesz w
pół
d ro gi? Dlaczego
wspom nieli
ubiegłych
z
dzisiejszą dobą
nie
połączysz?'
I nowa rod zi
się
tu dl a mn ie
trudność.
bo
przecież
chwi la
o becna ty le w so bie kryje
wrażliwości,
tyle niepo kojów . tyle
( I
Mch
9.
10);
odpowiedź
to
za
tysiące.
za wszystk ie wieki
i
za wszyst kie czasy .
Pójdźmy,
by
umrzeć!
Pat rzcie. jak a to
odpowiedź
kr ó tk a . N ie tar guje
sięona
z wo la niem ojczyzny ; nie d aje jej
części
tylk o.
żeby część
drugą
so bie
zachować;
nie
pieści się
nawet
swoją ofiarą;
nie
ro ztk liwia
się też
sa ma nad
sobą; odpowiedź
to . w kt ó rej
pochowało się
uczucie.
skryła się wyobraźnia,
w kt ó rej
ofiara
wyrażona
jest p rzez rozkaz, skiero wa ny d o siebie
i
d o
innyc h:
Pójdżmy
i umrzyjm y! Ot o
miłość
ta k niena sycon a .
ta ka
bezwzględna. żądna
krwi i tak a
wszechwładna:
Ski nie.
a w lot idziesz za
nią.
by wszystko swoje
złożyć
pod jej sto py.
A kied y przec hod zi przez po bojo wiska. kied y
żegna
po-
zdrowieniem
ginących
za
nią,
o ni
jeszcze
w
gasnącym
wejrzen iu
mają
dl a niej
uśmiech.
o ni za
starożytnym
po-
wtarzają mędrcem:
Slodko jes t
umierać
za
ojczyznę!
Kiedyż
mam
wspominać
na ta kie o fiarne
poświęcenie.
jeśli
nie d zisiaj'? I
gdzież.jeśli
nie na gro bach o fia r boh at e rs-
kich , ma m ciebie
wynosić,
o
miłości
ojczyzn y'?
To ty na m
zabrałaś
tyle
młodzieży
w 63 roku ; to ty tyle
po rywu szlac he tnego
i
szczyt nego
obudzilaś;
ty
krwią
w nie-
równej wa lce
zabarwiłaś
pola .
już
i ta k k rwi syte ; ty
byłaś
tym
wołaniem
i
tym
o krzy kiem
na
ustac h
w
zastępach
młodocianych:
M aruuri te
sałutant,
I jeszcze w tym jest os o bliwa
miłość
ojczyzny.
że
im
mniej ta ojczyz na daje , tym bar dzi ej
pociąga
ku sobi e.
Po lsk o! G dy
piękną byłaś, wolną
i
wielmożną.
gdy ku twej
ob ron ie wzywa li k ró lowie.
iluż
to
się ociągało. iluż
i ile razy
wolało
o sob ie
myśleć
i o sporach d o mo wych,
aniżeli
o to bie.
a d op iero gdy
jesteś
bez k ra su , d opi e ro
gdyś
o kuta w kaj -
d an y.
gdyś
niewol na .
cierpiąca.
uciskiem tar ga na , syno wie
twoi oc ho tnie
wołają:
Wszystk o ci d a my! Dam y i
pracę,
i
poświęcenie.
i
życie
nasze; po mieniamy
się
z
tobą
- ty nam
zmiesza nych o ba w i nad ziei. A jeszcze trud niej mi jes t biec
w
przyszłość, którą
tak
ołowiane zasłoniły
chm ury ,
w
przy-
szłość
tak
burzliwą.
gdzie wszystko
trząść się
zdaje w swych
posadach. wszystko wskazuje na wielkie przewroty.
A
niechbym ja zno wu. aby siebie
wykupić
z
tych
wszelkich
trudności. pominął
to , co razi. a
rozdmuchiwał
jedy nie uczucie i
wyobraźnię, toć
wted y,
choćbym wtórował
nawet i
najśmielszym
nad ziejom nar odu .
czyż
mi nie po wie-
cie: ..
Toć
to
błyszczący.
ta ni frazes, któr ym nas
głaszczesz.
a le i zwodzisz . a tymcza sem na m zdro wej nauki pot rzeba!"
W tym trudnym dla mnie zadaniu
chcędziś odważyć
me
słowo
na wadze prawdy
Bożej
i interes u
narodu,
wedle
moich
sił słabych
i mego rozumi enia.
modląc się.
bym na
wzór
wypa dk ów , ja k i do waszego
młodocianego zapału.
do
waszych
rojeń wiośnianych,
a
stamtąd zawrócilibyście się
i
przypa dli do dzisiejszej chwili.
ażeby zawołać: Jakież
bolesne zestawie nie! T yle ob udzo nych nadzie i. a tyle po nich
rozczaro wan ia! T yle siejby ofiary i krwi. a ta k straszli we
żniwołez,cierpień
i ra n.
A
wszyst ko to dla tego ,
że
posiew
był
przedw czesny.
więc
i
żniwo zmarniało.
I
westchnęlibyście
głęboko
i
mówilibyście
przez
łzy
wasze: Ach! gdy by
się
to
dal o dzisiaj
odrobić.
co
się
wó wczas
stało!
Albo gdyby
się
to
było
przed do byciem miecza
wspomniało
na
radę
i
prze-
strogę mędrca: Mąż ;
lud
cierpłiwy
tepszyod mocn ego i ten.
kló ry
się
posiada .
od
zdooywcy miast
(Prz
16.32), Jednym
tchem
wyrywają
mi
się
te
słowa sądu
i krytyki .
choć
je
ubieram we wspom nienia wasze. lecz ledwo z ust wypusz -
czo ne, a
już
rad bym je z drogi
zawrócić.
M
uszę
jed nak
mówić, choćby
przeciw serc u sa mem u,
choć żal
mi
się
rob i
szlac hetnego i ofia rnego porywu, który
się dawał
w calo-
pa len iu
i
miłosnej
ofierze. Lecz nie rozpaczam ; bo
jeśli
nie
można
przed
surową krytyką obronić
szczytnej
miłości.
to
można ją
jednak
wyrozumieć
i
wytłumaczyć.
Ci. którzy do
boju nierównego dali
się
nieopatrznie
porwać.jeśli
zgrzeszy-
li, to zgrzeszyli tylko przez nadm ia r
miłości.
W
przysłowiach
inn ych nar od ó w
trzeźwy zmysł
broni
się
pr zed wszela kim na dmie rnym po rywem :
Ne quid nimi s
_
mówił
Rzymia nin; pod o bne
też przysłowie
mial G rek.
miały
je inne narody.
Myśmy
ta kich
przysłów
nie zna li. My
mieliśmy
raczej
przysłowia.
które wyrachow aniu
przeciwstawiały poświę
cen ie i zapal. Poezja romantyczna
utrafiała
w
psychologię
na rodu . kied y
kazała mierzyć siły
na zam iary, albo gdy
wołała, że
czucie silniej mó wi do niej.
niż mędrca szkiełko
i oko ,
Ma rdoch eusza
m ówii to . co
należało
ku
pokojowi
narodu swego
( Est 10, 3).
Łatwo
i tru d no jes t
mówić
o ro ku 63-im.
Łatwo
-
bo
sąd już
o nim
wydała
historia; trudno -
bo
trudn o
osądzić
szlachetne
i
szczytne
porywy.
Wszakże
to wówczas .
w
imię
porywu
wołano:
Ba gneto m przeciwstawimy kije. armatom
- bagnety.
Czyż
w tym jednym
haśle
nie tkwi i symbo l
i cha rak ter
cały
63-go roku?
Był
wówcza s poryw
miłości
ojczyzny. któ ry
aż wyzywał
wszela kie o bliczenie i rachu ne k
i
lekceważył
sob ie wszystkie przygotow ani a i
potrzebę
poręcze ń
u sojuszników . I oto ma cie
już
tu
osądzenie
histo rii.
Właśnie
w tym. w czym
zapałpociąga!
naj bar dziej.
bo
swoim
nadmiarem. w tym
tkwiło
i zarzewie wszystkich katastrof
i
nieszczęść;
w tym
też kryła się
straszna
tragedia
ca lego
na rod u i tych. co
się dlań
odda li.
Do was
się zwrócę,
wy czcigod ni wetera ni. o ko leni
aureolą miłości
i
męczeństwa
dl a ojczyzny. G dybym niejed -
nego z was
zapytałdziś,
kiedy wspomni enia
młodzieńcze
ta k
żywo się budzą
z pomrok u
przeszłości.
gd ybym
się zapytał,
co o ne wam
mówią? Bieglibyście pamięcią waszą
do owych
10
Jakież łatwo
w podobnyc h
skłonnościach
na rod owej
d uszy o
nieopatrzność
i
przesadę! Jakże łatwo. zwłaszcza
tam . gdzie niewola i ucisk
budziły
pyta nie:
Dlaczegóżby
nie
II
Plik z chomika:
bzbij
Inne pliki z tego folderu:
JE ks Arcybiskup Józef Teodorowicz.jpg
(1253 KB)
Na przełomie - X abp Teodorowicz.djvu
(97894 KB)
Na przełomie - X abp Teodorowicz.jpg
(1250 KB)
X arcybiskup Teodorowicz.jpg
(3307 KB)
Zjawiska mistyczne.pdf
(10230 KB)
Inne foldery tego chomika:
A
A J
ABORCJA
Abramowski Edward
Achad-Haam
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin