Biogram
Maria Sikorska mieszka od lat 70-tych w okolicach Włocławka, na Ziemi Dobrzyńskiej. Powraca jednak myślami do Malborka, miasta, w którym się urodziła i stawiała swoje pierwsze kroki.
Jest szczęśliwą żoną, ma czterech synów.
Z poezją zetknęła się stosunkowo niedawno, wiersze zaczęła pisać w roku 2008, publikując je na forach internetowych.
W roku 2011 za pośrednictwem Wydawnictwa „Papierowy Motyl” wydała tomik poezji „Niezasuszalne – muzyka duszy”, zaś w roku 2012 za pośrednictwem Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu „Taniec motyla”. Jest współautorką Antologii „Poetyckie powidoki”, „Blogowe d-bajki”, "Drzewo jest jedno a liści tysiące", „Wszystkie drogi do jednego serca” oraz „Kujawscy poeci” i „Kujawska poezja religijna” Wydawnictwa „Krukowiak”.
Zauważona przez miesięcznik Akant i Kujawsko-Pomorskie Stowarzyszenie Kulturalne. W lipcu 2013 otrzymała „Złotego kruka” za udział w plebiscycie „Na najpiękniejszą twórczość kujawskiego poety za rok 2012”.
Jak twierdzi autorka, muzyka to jej życie, dlatego pisze tak, jak zagra jej w duszy. Wiele prac doczekało się już oprawy muzycznej, w tym także nagrania piosenek w studiu muzycznym Krzysztofa Procka ze Śląska, a teksty oprawił w ramki muzyczne i użyczył wokalu m.in. Jarosław Usakiewicz z Podlasia i sam Krzysztof Procek . Piosenki są śpiewane zarówno w kraju jak i za granicą, często tłumaczone na język angielski. Cały czas dostępne na jej blogu – „muzyka sercem pisana” oraz na YOU TUBE. Zachęca do zagłębienia się w lekturze, komponowania i śpiewania.
Są takie miejsca niestety
Są takie miejsca, do których się wraca,
choć serce mdleje z rozpaczy,
są takie miejsca, gdzie ktoś pozamiatał,
a jednak chcemy coś sprawdzić.
Schylam dziś głowę nad ziemią zbroczoną,
gdzie krew niewinnych się lała,
gdzie Polak czy Żyd ze spuszczoną głową
dorzucał do kotła i płakał.
Są jeszcze ślady wyryte na cegłach,
są gdzieś znamiona krwi bratniej,
jest lista więźniów w pożółkłych księgach
i nasza pamięć na zawsze.
Zły sen pozostał, nie wchłonie go ziemia,
nie znikną ślady na rękach,
trudno zrozumieć czemu cierpienia
musiały dotknąć człowieka.
Dziś jeszcze echo wrasta w fundament,
płaczą na ścianie obrazy,
o całą prawdę woła atrament,
wykrzyczeć pragnie koszmary.
13.04.2012
W cuglach bezprawia
Grudzień 1970
Gdy człowiek długo jest na bezdechu
pragnie wygarnąć dręczące myśli,
chce iść po lepsze drogą do celu,
nakręcić inne, wspanialsze filmy.
Nic to, że teraz straszą pałami,
wtrącają braci do celi śmierci,
staną zapewne w świetle ołtarzy,
będą odganiać sępy i hieny.
Słychać okrzyki gdańskiej ulicy,
prą w stronę bramy dziś przyjaciele,
wiedzą dokładnie co w trawie piszczy,
kto wnosi nieład, smród i cierpienie.
Na czele widać już elektryków
z biało-czerwoną flagą przy sercu,
słychać studentów, zgrzyt krawężników
i czuć pogardę stojącą w cieniu.
Walą się mury, ktoś znów polegnie,
nie można przecież zabić w nas ducha,
szturmują śmiało i mało im jeszcze -
chcą cały naród mieć w swoich cuglach.
Jezus na krzyżu patrzy z daleka,
nie może zdzierżyć więcej bezprawia,
krew się zburzyła w sercu człowieka,
brat splunął w progi swojego brata.
Duchy przeszłości
Nie zapomnij o Katyniu, o przelanej krwi Polaka
- kulka w głowę, taki finał, los okrutne figle spłatał.
Moc tysięcy ludzkich istnień pogrzebanych jest w tej ziemi,
nikt nie wiedział, nikt nie słyszał i płomieni nikt nie wzniecił.
Nie zapomnij o Polaku, pochowanym gdzieś pod lasem,
szumią sosny, płaczą brzozy, wspominają dawne czasy.
Mnóstwo wizji, skarg i żalu w głębi serca wciąż skrywano
bo krwawiące stare rany miały stać się zwykłą szramą.
Nie zapomnij o Smoleńsku, o elicie naszej ziemi;
Biały orzeł z piór obdarty rozniósł wokół smutne wieści
- nasz Prezydent wraz ze świtą stanął w progu swego Pana,
krew zastygła na obczyźnie, do refleksji nas to skłania.
Dziś w milczeniu zapal znicze i zastanów nad złym losem,
może jesteś winowajcą i przez ciebie zginął człowiek.
Miej w pamięci naszą przeszłość, ona wiele nauczyła;
bądź Polakiem i patriotą, ster pokoju zawsze trzymaj.
Szumią sosny, płaczą brzozy, wiatr żałosne echo niesie;
Dzwon Zygmunta nadal dźwięczy, słychać go na całym świecie.
Są domysły, przypuszczenia i tysiące nowych pytań.
Biały orzeł jak przed laty poranione ma znów skrzydła.
12.04.2010
Widma znad Wisły
Byłeś krajem z czerwonym licem,
miałam pracę i dobrze mi szło,
mogłam wznieść się na Twoim skrzydle
i podziwiać swój prastary ląd.
Potem zmiany wprost radykalne,
cięcia w kadrach, wyprzedaż i zgiełk,
chciano władzy, która nam wskaże
jak pospłacać kredyty bez łez.
Byłam kiedyś młoda i głupia;
uwierzyłam, że będzie tu raj,
teraz rośnie w głowach kapusta,
zamiast tego, co zawsze jest naj…
Co mi po tym, że kupię wszystko,
że kredyty wpisane są w los,
ja chcę ciszy nad moją Wisłą
i mieć w dłoni zawsze chociaż grosz.
Serce boli, gdy patrzę na młodych,
którzy tracą w swoim życiu sens,
uciekają w odległe strony,
by zarobić tam na swojski chleb.
Nie ma pracy zgodnej z zamiarem,
ani klucza do bramy M-dwa,
trzeba dreptać przez inne kraje
i zostawiać wyryty w nim ślad.
20.06.2013
Sen o Ojczyźnie
Pytasz dziś wszystkich – co to Ojczyzna,
czym jest dla niego, dla mnie i dla niej,
spoglądasz w okno i szukasz w myślach
czy znasz jej wnętrze i czujesz sen.
Można myślami trącać poetów
co klamrą spięli tysiące serc,
był nasz Mickiewicz, Słowacki, Tuwim,
był też Kasprowicz, Norwid i Lem.
Można wspominać Przyborę, Koftę,
także Osiecką, Fogga, czy Has,
bliscy są także Niemen czy German
i niezrównani, wyjęci z ram.
Nie pytaj więcej co to Ojczyzna,
poczuj wewnętrznie jej każdy nerw,
może jej droga bardzo zawiła
i teraz pragnie, byś spojrzał wstecz.
Pospinaj trochę myśli nad Wisłą,
płyń naszą Odrą i Bugiem w snach,
niech ci się łezki do oczu cisną
kiedy po Tatrach zapragniesz gnać.
Popatrz spokojnie w oczy swej matki
i oddech wstrzymaj na jakiś czas,
poczujesz wtedy głębinę prawdy
czym jest Ojczyzna, czym jest twój raj.
…
Dla mnie Ojczyzna – jest tam gdzie dom,
moja rodzina i przyjazna dłoń,
gdzie uśmiech dziecka dotyka słońc,
a serce starca nie niszczy grom.
21.11.2011
Wiersz poprawiony z tomiku „Taniec motyla”
Być może gdzie indziej
Być może gdzie indziej jest wiosna cieplejsza,
a jesień pokornie życzenia jej spełnia,
być może inaczej kłaniają się drzewa,
a woda źródlana kryształy opiewa.
Być może, że wszystko gdzieś lepsze, ładniejsze
i pola i łąki i kwiaty w piosence,
być może natura bogata jest w szczęście
i nikt nie jest głodny i łasy na więcej.
Być może gdzie indziej,
lecz sercem jestem na polskiej ziemi
i nikt tego nie zmieni…
Być może gdzieś wiatry nie wadzą nikomu,
nie kradną miłości rozdanej do domów
być może gdzieś przyjaźń rozkwitać chce różą
i nie ma pogardy drażniącej nieludzko.
Być może i wiara stoi tuż za rogiem,
zaprasza do siebie sprzymierzonych z Bogiem,
układa w bukiety wszystkie ciepłe myśli,
odsuwa cierpienie i zasług nie liczy.
Być może gdzie indziej…
Być może historie wtłaczając się w ekran
nie drażnią, nie bolą, nie niosą strapienia,
być może królewicz godny jest rzemiosła
i droga na przyszłość jest łatwa i prosta.
Być może gdzie indziej lecz tkwię tuż nad Wisłą,
nie będę nic zmieniać, obarczać się winą,
dziś mogę jedynie pospinać łzy klamrą,
przełożyć na papier, niech w ciszy wzdychają.
25.11.2011
Wiersz prawiony z tomiku „Taniec motyla”
Biały orzeł
Dziś otwartą masz znowu ranę,
z bólu zwijasz się i cicho łkasz,
czytasz właśnie nowy testament,
pominięto w nim wielu z nas.
Mój kraju – stanico dozgonna
czemu płynąć nie mogę jak chcę,
czemu żebrak żebrakiem pozostał
i tak często zaciskać chcę pięść?
Dziś spoglądam na stare księgi,
na twe skrzydła obdarte i lęk;
za swawolę, kłamstwa i błędy
Polak nieraz przelał swą krew.
Mój kraju – do ciebie dziś wołam;
stań się dla nas miłością po kres,
chciej dorosnąć do roli ojca,
który zadba o honor i cześć.
Znów się zerwij Polsko do lotu,
zjednaj myśli i daj wszystkim chleb,
nie wyczekuj na wylęg orłów,
bądź potęgą i wiarą w sens.
17.06.2012
Dziki sen
Tak dziś burzliwie płynie czas,
zbyt wiele prawdy pęka w nas,
nie chce już cieszyć nowy rząd
co źle przelicza każdy grosz.
Nic się nie zmienia w dobie barw,
biedak z biedakiem idą w świat,
nie mają prawie już na chleb,
co z nimi będzie – któż to wie?
Bogacz jak zawsze budzi gniew,
choćby po trupach – naprzód prze,
nic nie jest warty ślepy widz,
trzeba rozgłosu, sławy, liczb.
Kto ma dziś plecy – to jest gość,
choćby w nim było samo zło,
wyciągną z piekła w kilka chwil,
spuszczą z łańcuchów wściekłe psy.
Prawda dziś z prawdą toczy bój,
gdzie się nam ukrył dobry Bóg,
dlaczego zesłał tyle łez,
nie obmył ciała, duszy też...
Ciągłe zwątpienie burzy krew,
nic już się nie chce, bo gdzie sens?
Nie ma ochoty powstać dzień,
zapada wokół dziki sen.
26.04.2012
Wiersz poprawiony z tomiku „Niezasuszalne – muzyka duszy”
Opracowanie muzyczne – Edward Snopek z Warszawy
Przepychanki
Zagubiło nam się szczęście,
gdzieś ukryło za chmurami,
miało przecież być tak pięknie,
ale wszystko jest do bani.
Ciągle jakieś kłótnie, swary
polityczne przepychanki,
kto ma szersze dzisiaj bary
ten rozdaje innym karty.
Mówi taki będzie lepiej -
pozmieniamy znów ustawy,
swoje racje rzuca w sejmie,
potem powie nie da rady.
Dyrdymały ponad miarę
zaglądają ludziom w kieszeń,
odbierają, co już dane
i dumają – co wziąć jeszcze.
Już dziś można mówić śmiało
podział dziwny jest narodu, -
dla jednego w dłonie lampion,
dla drugiego wiązka smrodu.
Gdzieś to wszystko straciło już sens,
wokół tylko obłuda;
polityka jest gorsza niż pies,
lubi wgryzać się w ducha.
18.05.2012
Obiecanki, cacanki
Jak film - obiecanki, cacanki;
chcą zamydlić uszy i oczy,
przecież Polak wszystko potrafi
choćby ukradł, wyniósł, zezłościł.
Jak tu wierzyć temu na górze
gdy z salonu jest w garniturze,
nie spostrzega zwykłych roboli
chociaż twierdzi, że ulżyć chce doli.
Wszędzie mydło, sidło i siano,
rząd się gubi, nie wie jak stanąć,
kroi budżet temu na dole,
nie chce słuchać co dręczy i kole.
Dał nam przykład taki na fali
jak dziś mosty wszelkie podpalić,
jak sprzedawać wiano za grosze,
byle tylko było mu dobrze.
Do salonu prosi fryzjera,
z nim się bawi, tańczy i ściemnia,
podział równy zrobił majątku
jemu wszystko, w imię porządku.
Oj, Polaku, co z tobą będzie
dla głodnego wciąż po obiedzie,
musisz sztandar wydobyć z nieba,
wielkich zmian nam dzisiaj potrzeba.
Sprawa dla reportera
Z ludzkiej niedoli, z łez i bólu
powstają domy w centrum Polski,
nie trzeba nawet wielkich cudów
by spojrzeć teraz kto je spłodził.
Są nadal ludzie o stu twarzach,
mkną ulicami po Warszawie,
mijają życie na zakazach,
wiedzą dokładnie jak jest z prawem.
...
misiaala