00:00:04:/Dziennik osobisty,|/data gwiezdna 47329.4. 00:00:09:/Zdałem sobie sprawę, czemu miałem|/kłopot ze spaniem przez ostatnie noce. 00:00:13:/Wczoraj była czwarta rocznica|/masakry pod Wolf 359, 00:00:18:/czwarta rocznica śmierci Jennifer. 00:00:21:/Nie jestem pewien, co niepokoi|/mnie bardziej: sama data 00:00:21:/czy fakt,|/że prawie przeszła niezauważona. 00:00:28:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:32:Tato, czemu nie śpisz? 00:00:36:- O to samo miałem cię zapytać.|- Miałem dziwaczny sen. 00:00:41:Weź trochę gorącej czekolady|i opowiedz mi o nim. 00:00:45:To nic takiego. 00:00:48:No dalej.|Opowiedz mi o tym dziwacznym śnie. 00:00:52:- To głupie.|- Być może, 00:00:55:ale jeśli mówisz o snach,|łatwiej o nich zapomnieć. 00:01:00:- OK, ale się nie śmiej.|- Obiecuje. 00:01:09:Byłem gdzieś na stacji. 00:01:13:Nie jestem pewien gdzie. 00:01:15:Próbowałem wrócić z powrotem tutaj,|ale nie mogłem odnaleźć drogi. 00:01:21:Za każdym razem,|gdy widziałem znajomy korytarz, 00:01:25:prowadził w jakimś innym kierunku. 00:01:28:- Mówiłem, że był głupi.|- Zainteresowałeś mnie. 00:01:33:Sądzę, że się trochę przestraszyłem|i zacząłem cię szukać. 00:01:40:Ale nie mogłem znaleźć. 00:01:43:Jakoś wylądowałem w operacyjnej,|ale nie było cię w biurze. 00:01:48:I...i wtedy to było tak,|jakby podłoga zaczęła się pochylać 00:01:53:a ja nie mogłem utrzymać równowagi. 00:01:57:- Chciałem tylko cię znaleźć.|- Jestem tutaj. 00:02:04:Tato, kocham cię. 00:02:08:Ja też cię kocham. 00:02:15:Mam rano test z rachunków. 00:02:18:Więc lepiej trochę się prześpij. 00:02:27:Tato? 00:02:30:Tęsknie za nią. 00:02:33:Ja też. 00:03:10:Piękne, prawda? 00:03:14:Nigdy nie widziałam gwiazd|lśniących tak jasno. 00:03:20:Bajoranie nazywają tą konstelację Biegaczem. 00:03:25:Nigdy nie mogę odkryć,|czy on biegnie do czegoś 00:03:29:czy przed czymś ucieka. 00:03:32:Czy to ma znaczenie?|Czasem po prostu dobrze jest pobiegać. 00:03:37:Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. 00:03:44:Jestem Benjamin Sisko,|dowódca tej stacji. 00:03:47:Ja jestem...Fenna. 00:03:54:Przepraszam, musi być pan bardzo zajęty.|Nie chciałam przeszkadzać. 00:03:58:- W ogóle mi pani nie przeszkadza.|- Świetnie. 00:04:04:Dowódca stacji?|To musi być bardzo ekscytujące. 00:04:08:Wszystkie te statki|przylatujące i odlatujęce. 00:04:10:Każdy dzień musi przynosić coś nowego. 00:04:13:Ma to swoje momenty. 00:04:16:Jednak, na kilka sposobów,|najbardziej lubię takie chwile, 00:04:20:kiedy wszystko jest cicho, a... 00:04:23:A w powietrzu|można wyczuć napięcie, 00:04:26:jakby coś wspaniałego|miało zamiar się wydarzyć. 00:04:32:To brzmi niemądrze, prawda? 00:04:35:Wcale nie. To jedna|z wielkich rzeczy tej stacji. 00:04:39:Nigdy nie wiesz|co się następnego wydarzy. 00:04:45:Albo kogo się spotka. 00:04:47:Podoba mi się tu. 00:04:52:- Żałuje, że nie mogę zostać dłużej.|- Dokąd się pani wybiera? 00:04:58:Nie jestem całkiem pewna. 00:05:02:Myślę, że podróżuję właśnie|jak ten Biegacz. 00:05:09:Zanim pobiegnie pani dalej, 00:05:13:czemu nie miałbym|oprowadzić pani po stacji? 00:05:16:Jeśli ma pani czas. 00:05:25:Fenna? 00:07:33:Dzień dobry, Szefie.|Czy to konserwacja czy naprawa? 00:07:38:Na razie to konserwacja,|ale będzie naprawą, gdy przez to przejdę. 00:07:43:Gdyby wszystko działało,|byłby pan nieszczęśliwy. 00:07:47:Może ma pan rację, sir,|ale chciałbym tego spróbować. 00:07:52:Dzień dobry, Majorze. 00:07:55:Komputer, chiraltańską herbatę|z podwójną cytryną. 00:08:13:- Coś nie tak?|- Nie, nic. 00:08:17:Jeśli coś panią niepokoi,|chcę to usłyszeć. 00:08:21:Każdego ranka zaczyna pan dzień|od "raktajino" . 00:08:25:- Kocham "raktajino" .|- Nie odzywa się pan, dopóki nie musi. 00:08:29:Bo nie mogę sie dobudzić,|dopóki nie wypiję pierwszej filiżanki. 00:08:32:Więc czemu teraz|pije pan chiraltańską herbatę? 00:08:39:Ja... 00:08:42:Właśnie poczułem,|że chciałbym wypić coś innego. 00:08:45:- Czy to pani jakoś przeszkadza, Majorze?|- Oczywiście może pan pić co tylko lubi. 00:08:51:Dziękuję, Majorze.|Doceniam pani poparcie. 00:08:54:/- Dax do Sisko.|- Słucham, Poruczniku. 00:08:57:/Profesor Seyetik i ja|/jesteśmy w laboratorium naukowym. 00:09:00:Już idę. 00:09:06:- Poruczniku, gdzie jest nasz gość?|- Wewnątrz generatora strumieniowego. 00:09:10:Co? Co on tam robi?|Może zginąć. 00:09:13:- Cóż, właśnie to próbowałam mu powiedzieć.|- Mimo to wszedł. 00:09:17:- Benjamin, czy spotkałeś kiedyś terraformera?|- Nie. I co z tego? 00:09:20:Nie możesz mówić im czegokolwiek. 00:09:22:To niesamowity talent|przystosowywać martwe światy do życia, 00:09:25:ale skromność i zdrowy rozsądek 00:09:28:nie są częścią ich pracy. 00:09:46:Proszę bardzo, Poruczniku. 00:09:48:To powinno zwiększyć moc wyjściową|o przynajmniej pięć procent. 00:09:52:Pan pewnie jest Komandor Sisko. 00:09:55:- Gideon Seyetik.|- Jestem wielkim wielbicielem pańskiej pracy. 00:09:59:Człowiek z inteligencją i smakiem. 00:10:02:Na pewno będziemy się|bardzo dobrze ze sobą zgadzać. 00:10:07:Wraz z synem odwiedzałem Blue Horizon.|Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem. 00:10:12:Oczywiście. Stworzyłem to miejsce|i sam jestem pod wrażeniem. 00:10:16:- Jak podobały się panu Wodospady Da Vinci?|- Nie widzieliśmy ich, mieliśmy za mało czasu. 00:10:21:Komandorze, przegapił pan|czołową wspaniałość Blue Horizon. 00:10:27:Proszę sobie wyobrazić wodę spływającą|kaskadami z klifów wysokości Mount Everest, 00:10:31:grzmiąc poprzez ciągłe tęcze 00:10:34:prosto do oceanu|koloru szafirowego wina. 00:10:39:Muszę wybrać sie tam z panem. 00:10:41:- Chętnie sam zobaczyłbym to ponownie.|- Mogę pana tam zabrać. 00:10:45:Świetnie.|Ale najpierw, Epsilon 119. 00:10:50:Rozumiem, że wstępne pomiary|wyglądają obiecująco. 00:10:54:Obiecująco? Wyglądają wspaniale!|Niech pan sobie wyobrazi. 00:10:58:Rozpalanie martwego słońca, 00:11:00:przynoszenie nowego życia|całemu układowi słonecznemu. 00:11:03:To czyni terraformowanie planet|dziecięcą zabawą. 00:11:07:Miejmy nadzieję, że to zadziała.|Na razie, to obiecująca teoria. 00:11:10:Oczywiście, że tak. Będę nad tym|pracował. Nigdy nie zawiodłem. 00:11:15:No dobrze, raz zawiodłem,|ale to się ze mną nie zgadzało. 00:11:18:Więc przysiągłem nigdy więcej tego nie robić|i nigdy nie złamałem słowa. 00:11:23:Powinna się pani cieszyć, że leci ze mną.|To będzie moje czołowe osiągnięcie. 00:11:29:Dać gwieździe narodziny. 00:11:31:Nawet ja będę miał|ciężko czymś to przebić. 00:11:42:Nie dasz zmarnować się|tym korzeniom andoriańskich bulw, co? 00:11:45:- Czemu pytasz?|- Są przepyszne. Mogę? 00:11:49:Częstuj się. 00:11:51:Potrzebuję dodatkowych kalorii,|żeby nadążyć za Seyetik'iem. 00:11:55:On pracuje prawie tyle ile gada.|Benjamin? 00:11:59:- Co?|- Szukasz kogoś? 00:12:02:Wybacz, co mówiłaś? 00:12:06:Nic ważnego.|Muszę się spotkać z Szefem O'Brien'em. 00:12:10:Zwiększamy maksymalną prędkość|statku Seyetik'a do warp 9,5. 00:12:15:Jeśli jego eksperyment zawiedzie|i to słońce stanie się supernową, 00:12:20:- będziemy musieli szybko się stamtąt wynosić.|- Zobaczymy się w operacyjnej. 00:12:48:Benjamin, miałam nadzieję,|że cię tu znów zobaczę. 00:12:52:- Właśnie o tobie myślałem.|- Naprawdę? 00:12:56:Ja też myślałam o tobie. 00:12:59:Gdzie zniknęłaś zeszłej nocy? 00:13:01:Musiałam iść. Przepraszam.|Nie chciałam odchodzić w takim pośpiechu. 00:13:05:Czy twoje zaproszenie jest wciąż aktualne?|Żeby oprowadzić mnie po stacji. 00:13:10:- Co chciałabyś zobaczyć?|- Wszystko. 00:13:14:Wszystko?|To trochę potrwa. 00:13:19:Nie mam nic przeciwko,|jeśli ty też. 00:13:32:- O czym myślisz?|- Jest cudownie. 00:13:36:- Cieszę się, że ci się podoba.|- Musisz przychodzisz tu cały czas. 00:13:40:Zwykle statek blokuje widok. 00:13:43:- Czemu nie urządzimy sobie pikniku.|- Tutaj? 00:13:47:A gdzie jest lepsze miejsce? 00:13:50:- Sądzę, że będzie jutro.|- Czy to zaproszenie? 00:13:57:Dla mnie brzmiało jak jedno. 00:14:01:- Więc zgadzam się.|- Świetnie. 00:14:07:Jest wiele do obejrzenia.|Nie możemy zobaczyć wszystkiego w jeden wieczór. 00:14:10:Możesz pokazać mi resztę|po naszym pikniku. 00:14:16:- Czy zawsze tak robisz?|- Jak? 00:14:18:Mówisz dokładnie to co trzeba. 00:14:23:- Nikt mi tego wcześniej nie mówił.|- Znowu to zrobiłaś. 00:14:29:Więc... 00:14:32:opowiedz mi wszystko o sobie. 00:14:37:- Nie ma wiele do opowiadania.|- Chcę to usłyszeć. 00:14:42:- Nie mogę.|- Czego nie możesz? 00:14:46:- Nie mogę ci opowiedzieć.|- Czemu nie? 00:14:53:- Przykro mi, Benjamin. Muszę iść.|- Fenna, zaczekaj. 00:15:12:Tiet spojrzał na lunch Altriny|i powiedział: "Klingońskie jedzenie"? 00:15:16:"To są robaki!"|I Altrina zwymiotowała na stół. 00:15:23:- To było całkiem obrzydliwe.|- To miłe, Jake. 00:15:27:Miłe? Ona zwymiotowała. 00:15:32:Och, przepraszam.|Musiałem myśleć o czymś innym. 00:15:37:- Tato, czy ty jesteś zakochany?|- Co? 00:15:41:W kobiecie?|Wykazujesz wszystkie trzy objawy. 00:15:45:- Objawy?|- Te, o których powiedział mi Nog. 00:15:49:Utrata apetytu, fantazjowanie,|uśmiechanie się cały czas. 00:15:53:Znów rozmawiałeś z Nog'iem|o kobietach? 00:15:58:Chcę abyś wiedział, że jeśli jesteś|zakochany, to dla mnie w porządku. 00:16:07:- Dzięki, Jake.|- Jaka ona jest? 00:16:13:Jest...naprawdę interesująca. 00:16:18:Interesująca?|Kiedy dasz mi ją poznać? 00:16:21:To może być na to|trochę za wcześnie. 00:16:25:- Czemu? Ona też cię lubi, czy nie?|- Tak myślę. 00:16:30:Więc w czym problem? 00:16:36:Cóż... 00:16:39:to jest tak... 00:16:44:...ona ciągle znika. 00:16:54:Przede wszytkim, bądźcie czujni.|Jeśli transmisja podprzestrzenna jest pradziwa 00:16:58:i Villus Thed|jest w drodze na stację, 00:17:00:powiadomcie mnie w chwili gdy przybędzie.|Niech będzie inwigilowany. 00:17:04:Ale pamiętajcie,|to telep...
Metaloman