00:00:01:Movie info: DX50 640x480 25.0fps 670.2 MB 00:00:24:WIELKA MASAKRA SIOUXÓW 00:00:26:WIELKA MASAKRA SIOUXÓW 00:00:31:W rolach głównych 00:00:57:MUZYKA 00:01:01:ZDJĘCIA 00:01:14:SCENARIUSZ 00:01:24:REŻYSERIA 00:01:37:"Wydarzenie, o których opowiada film, 00:01:40:...tragiczne losy oficerów i żołnierzy 00:01:43:...pułkownika George'a Armstronga Custera, 00:01:47:...stanowiš ważny fragment amerykańskiej historii." 00:01:50:"Tragedia ta, jak każde wydarzenie historyczne, 00:01:53:...ma swoje korzenie, punkt kulminacyjny 00:01:55:...i trwajšce często latami skutki." 00:01:57:"Punktem kulminacyjnym tej opowieci, 00:02:00:...jest bitwa pod Little Bigg Horn, 00:02:04:...stoczona w roku 1876." 00:02:08:"Oto jak do niej doszło." 00:02:13:Proszę siadać. 00:02:20:Mamy rozstrzygnšć, czy prawdziwe sš oskarżenia 00:02:23:o nieudolnoci i nie wykonaniu rozkazów, 00:02:26:wysunięte pod adresem majora Marcusa J.Reno. 00:02:30:W czasie kampani w Montanie, major 00:02:34:służył pod pułkownikiem Custerem. 00:02:37:Pierwszy wiadek,| kapitan Frederick William Benton. 00:02:42:Kapitanie Benton, |pan także służył pod pułkownikiem Custerem. 00:02:47:Tak. 00:02:48:Dobrze, że znalazłem sie na tej sali. 00:02:52:Moje zeznania oczyszczš majora Reno. 00:02:55:Stawiane mu zarzuty sš nieprawdziwe. 00:03:00:Kapitanie, sšd będzie zadawał panu pytania. 00:03:05:Pan ma udzielać zwięzłych odpowiedzi. 00:03:08:Muszę zaprorestować. 00:03:10:Oskarżony został niewinny człowiek. 00:03:12:Zamiast majora Reno na ławie |oskarżonych powinienem siedzieć ja. 00:03:23:Jeli Wysoki Sšd pozwoli udowodnę to. 00:03:26:Jak, kapitanie? 00:03:29:Muszę zaczšć od samego poczštku, |inaczej skrzywdziłbym majora Reno, 00:03:35:a Wysoki Sšd wprowadził w błšd. 00:03:38:Proszę, kapitanie. 00:03:40:Od czego chce pan zaczšć? 00:03:42:Od chwili gdy przyjechałem na zachód. 00:03:45:Miałem się zameldować u Custera. 00:03:47:Mój pododdział eskortował |rodzinę agenta do spraw indian. 00:03:53:Towarzyszył nam zwiadowca. 00:03:55:Mówilimy do niego Dacota. 00:04:00:Jechalimy przez terytorium Siouxów. 00:04:03:Przez ziemie, na których popełniono| wiele barbarzyńskich zbrodni. 00:04:08:Od 6 lat Siouxowie toczyli wojnę z białymi. 00:04:13:Przywyknie, pan. 00:04:16:Pan nie przywykł.|Nie. 00:04:21:Nie jestem zbyt towarzyski. 00:04:24:Ale tę rodzinę dobrze znałem.|Często ich odwiedzałem. 00:04:31:Po co się osiedlili na ziemi Siouxów? 00:04:35:Żyli na beczce prochu. 00:04:37:Co ich tu trzymało? 00:04:40:Dzieci, trójka. 00:04:43:Pan nie lubi dzieci? 00:04:45:Wiem co się stało. 00:04:48:Ale to przecież my łamiemy traktaty. 00:04:52:Kradniemy indianom ziemię,| umieszczamy ich w rezerwatach. 00:04:56:Głodujš, a skorumpowani agenci kradnš żywnoć. 00:05:02:Pani Turner jest żonš agenta. 00:05:04:Proszę jš spytać. 00:05:06:Spytam jego. 00:05:08:Moim zdaniem wszystkich indian 00:05:10:należałoby jak najszybciej wystrzelać. 00:05:27:Wszystko w porzšdku? 00:05:29:Tak sir, wiem że cišgle o to pytam. 00:05:33:Kiedy dojedziemy? 00:05:35:Niedługo. 00:05:37:Mšż na pewno tęskni równie mocno jak pani. 00:05:42:Jak na kawalera jest pan niezwykle wyrozumiały. 00:05:47:Niezbyt wysoko ocenia pani kawalerów. 00:06:01:Naprzód! 00:06:40:Galopem! 00:06:53:Oddział! 00:06:58:Do fortu, galopem! 00:06:59:Galopem! 00:07:02:Galopem do fortu! 00:07:06:Osłonimy ich. 00:07:08:Z koni! 00:07:10:Kryć się! 00:08:06:Wycofali się? 00:08:09:Nie o nas im chodziło. 00:08:39:Naprzód! 00:09:05:Stój! 00:09:20:cigamy drani? 00:09:22:Nie odnajdziemy ich. 00:09:26:Oby się pan mylił. 00:09:28:Za mnš! 00:09:40:Stój! 00:09:58:Jest ranny. 00:10:00:Chce się poddać. 00:10:01:Fakt.|Nic ci nie zrobimy. 00:10:03:Proszę mu powiedzieć, |że jest bezpieczny. 00:10:07:Proszę mu powiedzieć! 00:10:12:Czemu pan to zrobił? 00:10:15:Według mnie to było morderstwo. 00:10:17:Nie, akt łaski. 00:10:20:Nie będzie już musiał głodować w rezerwacie. 00:10:29:Wracamy. 00:11:17:Przykro mi, że tak |niefortunnie rozpoczšłem służbę. 00:11:23:Moim zdaniem odpowiedniejsze| by było słowo, katastrofa. 00:11:27:Wiem.| Chciałem cigać indian. 00:11:32:Nie zna ich pan, |byłaby to strata czasu. 00:11:37:Sprawdziłbym wszystkie tropy. 00:11:41:Zadanie proszę uznać za zakończone. 00:11:45:I czekać na rozkazy.|Tak, sir! 00:11:47:Oto pierwszy. 00:11:49:Proszę wzišć kšpiel. 00:11:51:Nie lubię cuchnšcych oficerów. 00:11:53:Rozkaz! 00:11:55:Wieczorem wydaję przyjęcie, zapraszam. 00:11:57:Dziękuję, sir. 00:11:59:Co z paniš Turner? 00:12:01:Sšdzę, że ona i dzieci żyjš. 00:12:04:Trochę znam Siouxów. 00:12:08:Nie można mieć do nich pretensji,| że chwytajš sie takich sposobów. 00:12:11:Tak, sir. | Dyżurny. 00:12:15:Pokaż panu kapitanowi kwaterę.|Tak, sir. 00:12:17:Dziękuję, sir. 00:12:33:Karoline? 00:12:35:Zaskoczony?| Nie. 00:12:38:Mylałem, że tu będziesz. 00:12:40:Proszę nas zostawić.|Tak, proszę pani. 00:12:42:Ma pan 4 kwaterę.|Dziękuję. 00:12:47:Miło, że się spotykamy. 00:12:51:Bill... 00:12:54:...dostałe mój list? 00:12:56:Tak, pisała, |że nie będę tu mile widziany. 00:13:01:Mój ostatni list. 00:13:03:Ostatni? 00:13:05:Kobiety sš zmienne. 00:13:08:Chcę, żeby dał nam jeszcze jednš szansę. 00:13:13:Twój ojciec wie o licie? 00:13:20:Nie. 00:13:21:Nie mamy szans. 00:13:24:Jeste córkš konfederackiego generała. 00:13:26:Dla niego wojna jeszcze trwa. 00:13:29:Nienawidzi mnie. 00:13:31:To na nic. 00:13:33:Co zaradzę. 00:13:36:To jakie szaleństwo. 00:13:39:Twój ojciec służy w jankeskiej armii 00:13:43:Jest żołnierzem. 00:13:46:Tylko tak umie żyć.|Opucisz go? 00:13:49:Co wymylę. 00:13:52:Wierzysz mi? 00:13:54:Sam nie wiem. 00:13:56:Chcę wierzyć. 00:13:59:Zaufaj mi. 00:14:21:Panno Reno. 00:14:22:Dziękuję. 00:14:27:Custer, ponoć wydał pan bal. 00:14:30:To ten człowiek? 00:14:32:Kapitan Betnon, |Jesse Turner tutejszy agent. 00:14:35:Gratuluję. 00:14:37:Pozwolił pan dzikim porwać mojš rodzinę. 00:14:42:Panie Turner, mieli przewagę. 00:14:44:Kłamstwo. 00:14:46:Pański tchórzliwy oficerek| podkulił ogon i uciekł. 00:14:50:A pan wydaje bal. 00:14:55:Wie pan co dzicy mogš |zrobić mojej rodzinie? 00:14:59:Nic nie zrobiš. 00:15:01:Akurat. 00:15:03:Wysłał pan pocig? 00:15:05:Indianie czekajš na to, |wpadlibymy w zasadzkę.. 00:15:10:Lekceważy pan obowišzki. 00:15:15:Dobrze, że padło słowo obowišzek. 00:15:17:Bo pienišdze przysyłane przez rzšd |na żywnoć i odzież dla indian 00:15:21:trafiajš do pańskiej kieszeni. 00:15:23:To poważne oskarżenie, |radzę je wycofać. 00:15:28:Udowodnię, że to prawda. 00:15:31:Wiem, że stanowisko kupił pan| od skorumpowanych urzędników. 00:15:34:Wylę raporty do Waszyngtonu. 00:15:36:Wszystko co tu się dzieje opisałem. 00:15:39:List już posłałem do Waszyngtonu. 00:15:42:Rano zaczniemy szukać pańskiej rodziny. 00:15:47:A teraz jeli chce pan uniknšć fizycznej zniewagi, 00:15:50: radzę się stšd wynosić. 00:16:01:Proszę się zameldować rano. 00:16:04:Tak, sir. 00:16:46:Zaczekacie tu na nas. 00:16:51:Gotowi? |Tak, sir. 00:16:53:Naprzód! 00:17:25:Czuję ich. |A ja czuję zapach strachu. 00:17:28:Od ciebie. 00:17:30:Fryzjerzy też muszš z czego żyć,| nie chcę stracić skalpu. 00:17:35:Ja z i nnych powodów. 00:17:47:Zwiadowcy. |Przygotować się. 00:17:56:Naprzód. 00:18:22:To ródło pańskiej odwagi, majorze? 00:18:59:Siedzšcy Byk, Czerwona Chmura, |Waleczny Niedwied i Szalony Koń. 00:19:03:Znakomite towarzystwo. 00:19:14:Witam Siedzšcego Byka, Czerwonš Chmurę,| Walecznego Niedwiedzia 00:19:18:i Szalonego Konia. 00:19:20:Przybywacie w pokoju. 00:19:22:Dzi jeszcze tak, |ale nadchodzi burza. 00:19:28:Chmury mogš się rozejć. 00:19:31:Jeli wydacie białš kobietę i jej dziecko, 00:19:33:nie dojdzie do wojny. 00:19:36:A obóz w Czarnym Kanionie? 00:19:39:Wypucisz naszych braci? 00:19:42:Nie mam prawa podjšć takiej decyzji. 00:19:45:Czego oczekujesz od nas? 00:19:47:Że naprawicie wyrzšdzone zło. 00:19:57:To wasza odpowied? 00:20:00:Oto ona. 00:20:20:Zostaniesz tutaj. 00:20:23:Jeden z oficerów pojedzie do |kanionu i uwolni naszych braci. 00:20:27: Tak zdecydowalicie? 00:20:29:Nie mamy wyboru. 00:20:32:Gratuluję. |Należš się wam brawa. 00:20:38:Przyjechalimy uwolnić zakładników, |a możemy stracić życie. 00:20:42:Brawo Siedzšcy Byku. 00:21:04:Na rozkaz. 00:21:06:Dobra robota.| Zdšżylicie na egzekucję. 00:21:16:Pytam ostatni raz, wypucicie zakładników? 00:21:19:Nie, Custer, nigdy. 00:21:22:Będziecie wisieć. 00:21:24:Przygotować 4 stryczki. 00:21:27:Wykonać! 00:21:32:Custer, gdy dam znak wojownicy uderzš. 00:21:37:Wszyscy zginiecie. 00:21:39:Tak, ale tobie to nie pomoże. 00:21:42:Wojownicy jak zobaczš, |że dyndasz na gałęzi zatrzymajš się. 00:21:47:Zdšżę powiesić ciebie, ciebie i ciebie. 00:21:51:Stracisz życie. 00:21:53:Fakt, ale wy umrzecie pierwsi. 00:21:57:Wieszajcie więć! 00:22:01:Custer, tak łatwo się nas nie pozbędziesz. 00:22:05:Uwolnicie zakładników? 00:22:07:Przyprowadzi ich Czerwona Chmura. 00:22:11:Majorze, Reno. 00:22:13:Custer dzisiaj zwyciężyłe, |ale wemiemy rewanż. 00:22:18:Wszystko możliwe. 00:22:21:Wemie pan kapitana Bentona. |Pojedziecie do Czarnego Kanionu. 00:22:24:Obejrzyjcie obóz.Zaręczam, |że będziecie chcieli powiesić Turnera. 00:22:45:Przejmuje pan dowodzenie, kapitanie. 00:22:54:Turner, jest pańska żona. 00:23:01:Oddział stój!|Z koni. 00:23:18:"Turner odzyskał rodzinę, |a ja po raz pierwszy 00:23:21:zobaczyłem Czarny Kanion." 00:23:33:Otwórzcie. 00:23:50:"To co zobaczyłem, wstrzšsnęło mnš." 00:23:54:"Była to hańba dla białych." 00:24:04:To pomyje? | I na to nie zasłużyli. 00:24:10:Sępy by nie ruszyły. 00:24:13:Nie hodujemy sępów. 00:24:15:Sš o wiele szlachetniejsze, |niż ta hołota. 00:24:45: Czemu znów się nie ożeniłe? 00:24:48:Już pa...
jacek4014