00:00:24:Szlachetny ksišżę, twój sekretny list|miłosny podbił me serce. 00:00:29:Zamek mego ciała należy do ciebie,|prawem zdobywcy. 00:00:34:Pójd, niech twój język zanurzy się w|fosę mych ust, 00:00:40:niech twe dłonie obejmš w posiadanie|blanki mych okršgłoci. 00:00:44:Gdyż jestem twoja i tylko twoja. 00:00:49:A ja jestem twój. 00:00:51:Urgh! Edmund!|Wzięłam cię za twego brata. 00:00:55:Uh, uh, uh, aaaagh! 00:01:40:W 1492, po mierci Randolpha XII Saskiego i załamaniu się Traktatu Robali|Europa znajdowała się w stanie kompletnego bałaganu. 00:01:47:Królestwa powstawały i upadały; granice, nawet języki się zmieniały 00:01:51:Mężczyni byli zabijanie przez własne wojska.|A kobiety gwałcone przez żołnierzy 00:01:54:aż do siedmiu różnych narodów każdego tygodnia. 00:02:00:Dwory Europy pulsowały aktywnociš, a żaden bardziej niż angielski... 00:02:08:Szwajcarzy zawsze byli tchórzami. 00:02:13:Moj panie, dobre wieci.|Szwajcarzy najechali Francję. 00:02:16:Wybornie! 00:02:18:Wessex, póki ich nie ma, wemiesz|10,000 ludzi i splšdrujesz Genevę. 00:02:23:Ale Szwajcarzy sš naszymi sojusznikami!. 00:02:25:No tak... Przebierz ich za Niemców, dobrze? 00:02:30:Przypomnij mi, żebym posłał kwiaty|królowi Francji, 00:02:33:z wyrazami współczucia po stracie syna. 00:02:35:- Tego, którego kazałe zamordować?|- Tego samego. 00:02:38:Ojcze! 00:02:39:- Mój Panie..|- Czy dasz mi wreszcie spokój!? 00:02:43:Ha, ha, Harry,|subtelna sztuka dyplomacji. 00:02:47:Lecz czy wiesz gdzie|spoczywa prawdziwy sekret dyplomacji? 00:02:50:Właciwie to nie, lecz rad bym się dowiedzieć. 00:02:53:Tu. 00:02:56:Jeste pewien? Jako nie mogę wyobrazić|sobie nic interesujšcego z tym zwišzanego. 00:02:59:Niech no wyjanię. Do czego to służy? 00:03:02:Do kilku rzeczy... 00:03:04:Zgadza się. A jedna z nich jest? 00:03:06:Najlepiej o niej nie wspominać. 00:03:08:Zgoda!|A druga jest pieprzenie. 00:03:11:Bez niego, nie ma małżeństwa.| A bez tego, nie ma dyplomacji. 00:03:16:Oh, rozumiem. 00:03:18:I bardzo dobrze . Ale daj mi skończyć. 00:03:20:Zdecydowałem sprzymierzyć się z państwem najbardziej zagrażajšcym Francji. 00:03:25:A jest nim oczywicie,|Chiswick, Hiszpania! 00:03:29:Najlepszš metodš na scementowanie sojuszu| jest małżeństwo. 00:03:33:Dlatego też postanowiłem,|że polubisz hiszpańskš infantkę! 00:03:38:Moje gratulacje! 00:03:41:Tak właciwie to nie sšdzę żebym mógł. 00:03:46:Że jak? 00:03:49:Czemuż to? 00:03:50:Już jestem zaręczony. 00:03:52:Że jak? Z kim, chłopcze? 00:03:54:Z księżniczkš węgierskš Leiš,|Wielkš Księżnš Branderburgii Ursulš, 00:03:59:i królowš Beowulfš| z Islandii i... 00:04:02:hrabinš Caroline z Luxemburga, 00:04:04:z Bertš z Flandrii,|Bertš z Bruxeli, 00:04:06:Bernardem z Saxe-Coburg|i Jezabel z Estonii. 00:04:10:A nie, przepraszam,|chodzi o... 00:04:13:Bertę z Saxe-Coburg...|i Jeremiasza z Estonii. 00:04:17:Cholera! Cholera! Cholera! Cholera! 00:04:21:Jeli mój syn nie będzie mógł jej polubić,|cały plan rozleci się w diabły. 00:04:25:- Wasza Wysokoć.|- Taak?! 00:04:29:Wszakże macie drugiego syna, Mój Panie. 00:04:32:Że jak? 00:04:35:Mój Boże, oczywicie, masz rację!. 00:04:38:Tego olizłego. Jakże mu tam było? 00:04:40:- Edmund, Mój Panie.|- A tak, Osmond. 00:04:43:- Osmond może polubić infantkę!|- Wymienity pomysł! 00:04:47:W sojuszu z Hiszpaniš, 00:04:49:możemy zmasakrować i| Szwajcarów, i Francuzów. 00:04:52:Hurrah! 00:04:54:Rozdzielajšc ich żołnierzy na dwie częci! 00:04:57:najlepiej górnš połowę|od dolnej! 00:05:10:Ow. 00:05:12:- Witajcie, Mój Panie.|- Witaj. 00:05:18:Co się wam stało w szyję? 00:05:20:Huh? 00:05:22:Er, w-w-w-więęc... 00:05:25:Po prawdzie to malinki. 00:05:27:Jak dla mnie wyglšda to jakby was pies pogryzł. 00:05:30:(Nerwowy chichot) 00:05:32:Więc tak,|ona...była jak zwierz. 00:05:37:- Oh, tak.|- Walczylicie do końca? 00:05:40:Tak. Jak zwykł mawiać mój nauczyciel,|Stary Pryszczaty Ryj, 00:05:43:"Kochajcie się i radujcie, 00:05:45:"bo jutro możecie złapać|jakš odrażajšcš chorobę skóry." 00:05:51:Przysišgłbym, że to lady psich zębów. 00:05:54:To nie był żaden pies! 00:05:56:Ona była bardzo ładna. 00:05:58:Taa, lnišce futro,|mokry nos, błyszczšce lepia. 00:06:01:Nie, Baldrick. To była kobieta. 00:06:05:Oczywicie, mój panie. 00:06:07:No dobrze, wreszcie to wyjanilimy. 00:06:12:Percy, jakież mamy plany na dzi? 00:06:18:Więc, Mój panie... 00:06:20:Po pierwsze mylałem, ze wy i ja... 00:06:24:moglibymy wzišć| kilku więniów... 00:06:27:Tak właciwie to Baldrick ma rację:|to naprawdę wyglšda jak lady psich zębów. 00:06:30:No dobrze! To sš lady psich zębów!|Pogryzł mnie pies! 00:06:33:Kobieta zepchnęła mnie z blanków,| bo uznała że jestem ohydny 00:06:36:i zostałem zmaltretowany|przez zapchlonego kundla. Zadowoleni? 00:06:39:- Tak, mój panie.|- Dobrze. Wymienicie. 00:06:42:Dobrze. wietnie.. 00:06:45:Percy,mówiłe że? 00:06:47:Tak, mój panie. 00:06:48:Że moglibymy... Więc to nie była kobieta? 00:06:51:No, to był pies, pies,|cholerny wielki pies! 00:06:55:Mój panie. 00:06:56:Bo Harremu dostajš się wszystkie kobiety, co nie? 00:06:58:Zamknij ryj. Nie życzę sobie by w mojej obecnoci| wspominano kiedykolwiek o kobietach. 00:07:02:- A o psach?|- Czy o psach. Zamknij ryj, powiedziałem. 00:07:05:Nigdy więcej nie chcę oglšdać kobiet. 00:07:08:A jeli kobieta zechce ze mnš rozmawiać| ostrzeżcie jš. 00:07:11:Że Czarna Żmija jest jadowitym gadem 00:07:14:a kobiety sš jego zdobyczš 00:07:18:Wejć! Jeli jest kobietš, 00:07:20:przygotuj się na wyrzucenie przez okno. 00:07:23:A jeli psem...|Moj panie, przynoszę posłanie. 00:07:27:Oczywićie. W końcu jeste posłańcem. 00:07:30:Zostalicie zaręczeni i polubicie infantkę hiszpańskš Marię. 00:07:34:Ze co? 00:07:36:Moj panie, przynoszę posłanie.| Zostalicie... 00:07:38:Tak, tak, slyszalem. 00:07:40:Ah. 00:07:42:Ruszaj, Idż sobie.|Wyno sie! 00:07:52:- I co, chłopaki, słyszelicie?|- Mmm. 00:07:56:Polubię hiszpańskš infantkę. 00:07:59:Tak , mój panie.|Czy mam ić i jej powiedzieć? 00:08:02:Co? 00:08:03:Że Czarna Żmija jest jadowitym gadem... 00:08:06:Nie, nie, nie, nie! 00:08:09:To nie jest zwyczajna kobieta, Percy. 00:08:11:To piękna księżniczka krwi królewskiej. 00:08:15:Wyobracie sobie, jak musi wyglšdać hiszpańska infantka. 00:08:31:Ah, bienvenida a nuestro castillo. 00:08:34:Espero que encuentre|los deshagues a su satisfaction. 00:08:43:Hmm? 00:08:44:To po hiszpańsku| "Witajcie na naszym zamku, 00:08:46:"mamy nadzieję,|że kanalizacja wam odpowiada." 00:08:49:Wynotowałem kilka podobnych.|Powinny pomóc ci przełamać lody z infantkš. 00:08:53:Nie przypuszczam by znał|hrabinę Caroline z Luxemburga. 00:08:57:Er, nie, er,|witajcie, młoda damo? 00:09:02:Powodzenia. Er, bienvenue|a notre chateau, Caroline... 00:09:06:Luxemburg! Ha! 00:09:08:Czycie kiedykolwiek widzieli kogo|równie gotujšcego się z zazdroci? 00:09:11:- Nie.|- Gotuje się, gotuje. 00:09:14:Jeli dalej tak pójdzie,|zmieni się w potrawkę. 00:09:19:Baldrick,|o czym ty do diaska bredzisz? 00:09:21:- Mój panie|- Tak? 00:09:23:Powiadajš, że oczy infantki sš piękniejsze 00:09:26:nili słynny Kamień z Galveston. 00:09:29:Mmm! 00:09:30:Niż co? 00:09:31:Słynny Kamień z Galveston, Mój panie. 00:09:35:A...co to tak właciwie jest? 00:09:38:No więc, to jest słynny błękitny kamień 00:09:42:i pochodzi z ... Galveston 00:09:47:Rozumiem. I co z nim? 00:09:51:No więc oczy infantki sš bardziej błękitne. 00:09:54:Rozumiem.|A ty widziałe ten kamień? 00:09:58:Nie. Ani razu, mój panie. 00:10:00:Ale znam ludzi, którzy go widzieli i oni powiadajš, ze w rzeczy samej jest on błękitny. 00:10:04:A czy ci ludzie widzieli oczy infantki? 00:10:07:Wštpię 00:10:09:- I ty też nie.|- Nie, mój panie. 00:10:12:Więc mówisz mi, że co, czego nigdy nie widziałe, 00:10:15:jest odrobinę mniej niebieskie|niż co innego, czego również nie widziałe. 00:10:23:W rzeczy samej, mój panie. 00:10:24:Percy, jeste dla mnie równie przydatny|co dziura w głowie. 00:10:30:Niedogodnoć, którš musisz doskonale znać, skoro nigdy nie miałe mózgu. 00:10:34:- Witaj!|- Witaj. 00:10:37:Oto stoję tu, oczekujšc przybycia pięknej,... 00:10:41:Witaj! 00:10:42:Dajże mi spokój,|próbuję z kim porozmawiać. 00:10:45:..podczas gdy ty wygłupiasz się|niczym głupia gę... 00:10:49:Jeste prawdziwš miłociš mego życia,|mój ukochany. 00:10:52:Ze co? Percy, czy to|jaki twój znajomy? Kto, kogo... 00:10:56:Dla mnie liczysz się ty i tylko ty.|Pragnę cię objšć i pocałować. 00:11:01:- Jestem infantkš! 00:11:04:Co? Nikt nie uprzedził mnie, ze masz brodę. 00:11:07:To musi być Jeremiasz z Estonii. 00:11:08:- Yo soy la Infanta!|- Jakżesz by inaczej. 00:11:14:Aaah! 00:11:18:Na ten moment czekałam całe moja życie. 00:11:25:Twój nos jest mniejszy niż oczekiwałam. 00:11:28:Nie doznaję podobnego rozczarowania... 00:11:35:Moja miłoci, mój ukochany. 00:11:37:Mm, mm, mm, mm... 00:11:44:- Jakże kocham twe wargi. 00:11:52:I resztę twego ciała pragnę poznać bliżej. 00:12:01:Wyrwę im flaki 00:12:04:- Mój panie, wieci.|- Jakież? 00:12:05:Przybyła hiszpańska infantka. 00:12:07:Dobre wieci. Niedługo|będziemy mieli Hiszpanię w garci. 00:12:10:Mój panie, wieci. Król Franci przesyła pozdrowienia. 00:12:13:Dobre wieci. Moja dyplomacja odnosi tryumfy. 00:12:16:Mój panie, wieci. Lord Wessex poległ. 00:12:19:Ah... 00:12:21:- Te wieci nie sš dobre.|- Przepraszam, mój panie? 00:12:24:Nie podobajš mi się! Przynie jakie inne! 00:12:27:Przepraszam, mój panie? 00:12:28:Powiedziałem, że mi się nie podobajš! Przynie inne wieci! 00:12:31:Tak, mój panie. 00:12:37:Mój panie, wieci. 00:12:38:- Lord Wessex nie poległ.|- Ah! I to sš dobre wieci. 00:12:42:Niech wszyscy się cieszš i więtujš.|Niech spadnie deszcz fajerwerków! 00:12:45:- Rozkaz, mój pa...
klozet666