Gintama 141.txt

(14 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  640x480 23.976fps 172.0 MB|/SubEdit b.4060 (http://subedit.com.pl)/

00:01:44:W walce nie wolno się zawahać
00:01:55:Cóż za niecodzienna wizyta.
00:02:01:Kapitan 7 dywizji Kosmicznych Piratów Harusame,
00:02:05:Kamui.
00:02:07:Ziemskie jedzenie jest |naprawdę niezłe, szefie Hosen.
00:02:13:7 dywizja, znana jako najsilniejsza| w całym Harusame.
00:02:18:Co sprowadza młodego dowódcę do tego skromnego pałacu?
00:02:23:Proszę mnie tak nie chwalić.
00:02:25:To pan stworzył 7 dywizję.
00:02:27:Upierdliwy jest fakt, |że muszę się wszystkim zajmować,
00:02:30:podczas gdy pan sobie tutaj |odpoczywa w najlepsze.
00:02:36:Kiedy się starzejemy, nasze serce i ciało ogarnia pragnienie.
00:02:40:Nasze ciała pragną alkoholu.
00:02:43:Nasze serca lgną ku kobietom.
00:02:47:Młodzik taki jak ty tego nie zrozumie.
00:02:50:Nie, rozumiem.
00:02:52:Czyżbyś więc od naszego ostatniego spotkania doświadczył smaku czegoś innego niż jedzenie?
00:02:56:Alkohol? Kobiety?
00:03:00:Prosiłbym o noc z Hinową.
00:03:04:Mam nawet dla niej podarunek.
00:03:09:Zapewne z miłą chęcią mnie obsłuży.
00:03:15:Czyżbyś nie chciał, by ktokolwiek zbliżał się do Hinowy?
00:03:19:Czy martwi cię fakt,| że to dziecko cię od niej odgradza?
00:03:24:Czy boisz się, że coś cię od niej oddzieli?
00:03:27:Zamknij się na chwilę.
00:03:31:Nie chciałbym się zestarzeć.
00:03:33:Ten potężny Hosen, Król Nocy, |jest bezbronny wobec jednej kobiety.
00:03:39:Yoshiwara. Piekło dla kobiet, raj dla mężczyzn?
00:03:43:Nie.
00:03:44:To raj, który stworzyłeś dla siebie, szefie.
00:03:49:Kamui,
00:03:50:kazałem ci się zamknąć.
00:03:51:Więzienie dla żałosnego starca,| w którym trzyma swoje śliczne lalki.
00:03:59:Ogłuchłeś, Kamui?
00:04:01:Żal patrzeć na kogoś, kim rządzi sake,
00:04:04:ale mężczyzna, którym rządzi kobieta, jest jeszcze bardziej...
00:04:08:Stary zboczeniec.
00:04:18:Więc przybyłeś tutaj na zwiad?
00:04:21:Sądziłeś, że tego nie zauważę?
00:04:25:To pewnie pomysł starszyzny.
00:04:27:Ci zniedołężniali głupcy| zaczęli bać się siły Yoshiwary?
00:04:33:Że Król Nocy Yoshiwary stanie im na drodze?
00:04:40:Sądzicie, że pokonacie Hosena, Króla Nocy?
00:04:45:Nawet ty nie chciałbyś stanąć twarzą w twarz z Harusame.
00:04:50:Nie powinieneś pochopnie wyciągać wniosków.
00:04:53:To by był problem.
00:04:56:Jak mam zatem zaspokoić swoje pragnienie?
00:05:01:Nie zrobi tego ani alkohol,| ani kobiety. Nie potrzebuję tego.
00:05:07:Nawet w małym stopniu nie zaspokoiłoby to mojego pragnienia.
00:05:23:Krew.
00:05:26:Krew przelana w walce.
00:05:28:Krew tego, który jest tak silny jak ja lub nawet silniejszy.
00:05:36:Tylko to może rozweselić mą duszę.
00:05:42:Słyszałem, że wystąpiłeś przeciw niemu i chciałeś go zabić.
00:05:45:Ta sama krew.
00:05:49:Te same oczy.
00:05:53:Jedyny Yato, który nie chciał mi się podporządkować,
00:05:59:gdy zostałem Królem Nocy.
00:06:01:Wyzwał mnie na pojedynek.
00:06:07:Twój ojciec,
00:06:09:Umi Bouzu.
00:06:13:Walczyliśmy przez trzy dni i noce.
00:06:15:Pamiętam, jakby to było wczoraj.
00:06:18:Był pierwszym, który był w stanie tak długo ze mną walczyć.
00:06:22:Pierwszym, z którym nie rozstrzygnąłem walki.
00:06:32:I...
00:06:35:Przeprasza...ale muszę się wysrać.
00:06:38:Pierwszy raz zakończyłem walkę z takiego powodu.
00:06:42:Kamui, czy przegonisz ojca?
00:06:46:Już dawno to zrobiłem.
00:06:48:Człowiek myślący o rodzinie, i o tak słabym duchu,
00:06:53:że dziecko mogło go pozbawić ręki, nigdy nie będzie naprawdę silny.
00:06:59:Ale ty szefie go przypominasz.
00:07:02:Z zewnątrz wyglądasz na twardziela, |ale twoje wnętrze opanował alkohol i kobiety.
00:07:06:Prawdziwie silny mężczyzna| ma silną duszę i ciało.
00:07:13:Nie pokonasz mnie, gdyż ja | nie szukam niczego poza siłą.
00:07:18:Śnisz, dzieciaku!
00:07:20:Kapitanie, przestań!
00:07:25:Wybaczcie.
00:07:26:Gdybym tylko pomogła wam szybciej uciec...
00:07:29:Nie ma za co przepraszać.
00:07:33:Idziecie?
00:07:35:Jeśli tego nie zrobimy, Seita zginie.
00:07:39:Ale i was może to spotkać.
00:07:41:Czterech Yato.
00:07:42:Cała armia by nie wystarczyła.
00:07:45:Ja muszę się nim zająć.
00:07:48:O kim myślicie?
00:07:50:O Seicie? Hinowie?
00:07:53:Ja chcę tylko, by zaświeciło tu słońce.
00:07:56:Słońce, o którym wszyscy zapomnieli,| będąc pogrążonymi w ciemności już tak długo.
00:08:03:Nie ma znaczenia, gdzie jesteś.
00:08:05:W jakim otoczeniu.
00:08:07:Słońce zawsze może być przy tobie.
00:08:09:Nie mówię tu o Hinowie czy mężu Tsuji.
00:08:12:Mówię o twoim słońcu.
00:08:15:Zdarza się, że zasłaniają je chmury.
00:08:19:Ale jeśli spojrzysz w niebo, czasem dostrzeżesz, jak się przez nie przebija.
00:08:25:Dlatego nie możemy oderwać wzroku od nieba, 
00:08:28:bo stracimy je z oczu.
00:08:31:Musimy żyć, stojąc i patrząc wprost na słońce.
00:08:40:Powiedz to tym, którzy są pogrążenie w smutku.
00:08:43:"Spójrzcie w niebo".
00:08:45:A my zapalimy to stare słońce.
00:08:48:Wprost na tym metalowym niebie.
00:08:53:Przepraszam, ale odmawiam.
00:08:57:Ponieważ idę z wami.
00:09:00:Nie możemy wziąć kogoś z Yoshiwary, by walczył przeciwko swoim.
00:09:04:Uznają cię za zdrajczynię.
00:09:07:Już wcześniej o tym powiedziałam.
00:09:08:Bronię Hinowy.
00:09:11:Nigdy nie przysięgałam lojalności Yoshiwarze.
00:09:15:Prawdziwą zdradą byłoby bierne patrzenie, jak zabijają Seitę.
00:09:19:Zresztą...
00:09:20:mam wrażenie, że tak naprawdę próbuję odnaleźć samą siebie.
00:09:29:Szukam twojego wschodu słońca.
00:09:33:Nie miej żalu, jak stracisz dom.
00:09:35:Będzie dobrze.
00:09:37:Ponieważ wy zniszczycie Yoshiwarę, prawda?
00:10:00:Przestań, kapitanie!
00:10:03:Zapomniałeś o naszej misji?!
00:10:05:Nie wtrącaj się, Ungyo!
00:10:07:Kapitanie!
00:10:09:Zostań.
00:10:11:Właśnie się dobrze bawię.
00:10:13:Wejdziesz mi w drogę... to zginiesz.
00:10:17:Kapitanie!
00:10:19:Nie mów, że nie ostrzegałem.
00:10:22:Odzywa się ten paskudny nawyk kapitana.
00:10:31:W takim stanie nikt nie może go zatrzymać.
00:10:50:Tego się spodziewałem po Hosenie, Królu Nocy, mężczyźnie, który stał na czele klanu Yato.
00:10:55:Tak łatwo chyba nie zajmę twej pozycji.
00:10:58:Pozycji?
00:10:59:Nie rozśmieszaj mnie.
00:11:01:Hierarchia nie ma dla ciebie znaczenia, Kamui.
00:11:04:Liczy się tylko to, kto jest silniejszy.
00:11:08:Słabi się dla ciebie nie liczą.
00:11:10:Ale przeciwko silnym, kimkolwiek nie są,
00:11:13:podnosisz rękę, nawet jeśli to twój mistrz.
00:11:17:Taka już jest krew klanu Yato.
00:11:20:Zapuściłeś tu korzenie, dałeś się omamić alkoholowi i kobietom.
00:11:24:Czy zatem dalej wrze w tobie ta krew?
00:11:27:Zabicie cię teraz nie dałoby mi żadnej satysfakcji.
00:11:29:Przypomnij sobie, jaka drzemie w tobie krew.
00:11:36:Stul pysk.
00:11:39:Nie należysz do tego miejsca.
00:11:41:Kazałem ci się zamknąć.
00:11:43:Twoim miejscem...
00:12:02:Tak...
00:12:06:Naszym miejscem jest pole walki.
00:12:29:Znów to samo. Dźwięk dobiega z rezydencji pana Hosena.
00:12:32:Idziemy?
00:12:34:Nasze towarzyszki już tam zmierzają.
00:12:36:Że też akurat doszło do tego, |gdy stoimy tu na straży.
00:12:39:Wróg może to wykorzystać| i próbować się wślizgnąć.
00:12:43:Dokładnie.
00:12:46:Szefowa!
00:13:04:Dość już. Musicie się uspokoić.
00:13:19:Ręka i ciało to uczciwa cena za powstrzymanie was.
00:13:25:W ramach poświęcenia tego tutaj, proszę zapomnieć o niewyparzonej gębie kapitana.
00:13:31:Żal, że jest nas tak mało,| a jeszcze się nawzajem wybijamy.
00:13:36:Nie przybyliśmy tutaj,| by wszczynać z tobą wojnę.
00:13:39:Nikt tu nikomu nie chciał wyrządzić krzywdy.
00:13:42:Dlaczego wprost nie powiesz, że pragniecie tego miasta?
00:13:46:Starszyzna się boi...
00:13:48:Jako towarzysze Króla Nocy,| znamy cię na wskroś.
00:13:52:Te dziady chcą tylko dowodu na to, że ich nie zdradzisz.
00:13:57:Też mi towarzysze.
00:13:58:Wyruszyć za starym człowiekiem,| który dożywa swych dni w pokoju.
00:14:03:Nic mnie to nie interesuje.
00:14:04:Szefie!
00:14:06:Możecie zrobić co chcecie z moimi pieniędzmi i interesami.
00:14:09:Takie rzeczy już mnie nie obchodzą.
00:14:11:Ale
00:14:12:jeśli spróbujecie odebrać mi to miasto, moją ziemię,
00:14:18:poznacie prawdziwy wizerunek Króla Nocy.
00:14:27:Straciłem ochotę.
00:14:30:Tak bardzo obchodzi cię ta zabawka?
00:14:33:Więc zostań tutaj, aż zeschniesz i umrzesz.
00:14:37:Nie jesteś wart tego, by cię zabić.
00:14:45:Zeschniesz i umrzesz?
00:14:49:Taki już jestem dawno.
00:14:53:Nie mogę kąpać się w słońcu, więc dlaczego odczuwam tak ogromne pragnienie?
00:14:59:Gdzie byłaś?
00:15:02:Zajęłam się naprawą zepsutej pipki.
00:15:04:Całe szczęście.
00:15:06:Teraz gdy tu jesteś, nie mamy się czym martwić.
00:15:09:Pójdę do pana Hosena.
00:15:12:Strzeżcie tego miejsca.
00:15:14:Tak.
00:15:16:Dobra?
00:15:17:Nie wzbudzajcie podejrzeń.
00:15:20:Jakby coś się stało, dzwońcie na 112.
00:15:22:Macie moje pozwolenie.
00:15:23:Źle się stanie bowiem, jak spartolicie.
00:15:26:Szefowo, ktoś podejrzany.
00:15:28:Nie, mylicie się.
00:15:30:To nowe rekrutki.
00:15:31:Nowe?
00:15:32:Mimo że na odległość widać, że są podejrzane?!
00:15:35:Jestem Pako.
00:15:38:Ja Pachie.
00:15:41:A ja Gurako.
00:15:42:Razem jesteśmy...
00:15:44:Piersiastymi Laskami!
00:15:47:Szefowo, ktoś podejrzany.
00:15:49:Nie... To nowe rekrutki.
00:15:50:Naprawdę chce ją pani wpuścić z czymś takim?
00:15:53:Pan Hosen może wybuchnąć.
00:15:55:Mówisz o jego kroczu?
00:15:56:Możesz pomarzyć!
00:15:57:Przejrzyjcie się w lustrze, Silikonowe Laski!
00:15:59:Za dużo ryzykujemy, wpuszczając taką podejrzaną hałastrę!
00:16:02:Spokojna głowa. Zajmiemy się panem Hoserem.
00:16:05:Siedzi teraz pewnie z jakąś laską, |więc nie unoś się tak.
00:16:08:Co za pan Hoser? Hosen!
00:16:10:I niby dlaczego z t...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin