405 - The Cleveland-Loretta Quagmire.txt

(17 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:36:Peter, dzięki, że nas|zaprosiłe na swojš łud.
00:00:39:Nie ma sprawy.
00:00:39:Peter, jeste pewny, że Santos|i Pasqual nie majš nic...
00:00:41:...przeciwko pracowaniu w|sobotę żeby podawać nam drinki?
00:00:44:Żartujesz? To Portugalczycy.|Praca to dla nich narkotyk.
00:00:47:Poza tym we frakach|wyglšdajš jak mali ludzie.
00:00:50:Nasikałe do ponczu?
00:00:52:Tak, ale niestety sikałem wczeniej,|więc zostało mi mało moczu.
00:00:56:Meg, co słychać? Co|słychać? Dobrze się bawisz?
00:01:02:Ja się dobrze bawię.
00:01:05:Hej, co słychać. Słuchaj, masz 17 lat...
00:01:09:Tak sobie... Tak sobie pomylałem.
00:01:14:Może chciałaby się popieprzyć albo co?
00:01:17:Czeć Joe.
00:01:21:Tak sobie tylko pomylałem.
00:01:26:Cholera. Co jest takiego w|golfie, że budzi we mnie złoć.
00:01:30:Więc, Erika Soernston...
00:01:31:Jeste niezłš golfistkš, prawda?
00:01:34:Tak, niezłš golfistkš.
00:01:37:Ha! Wiedziałem. Patrzcie!|Wszyscy patrzcie!
00:01:39:To jest goć.
00:01:41:Super, złapałem rybę.
00:01:45:Przepraszam, Loretta.|Mogę odzyskać rybę?
00:01:48:Będziesz musiał sam po niš sięgnšć.
00:01:51:Nie mogę. Jeste żonš mojego|najlepszego kumpla. No dobra.
00:01:57:Tak. Bierz jš. Pokaż|rybie kto jest szefem.
00:02:00:Loretta, majš tu sałatkę z trzema|rodzajami fasoli, którš tak lubisz.
00:02:05:Czeć, Quagmire.
00:02:07:- Musimy to kiedy powtórzyć.|- Podaj czas i miejsce, maluchu.
00:02:20:Uwielbiam szarady. Twoja kolej, Joe.
00:02:23:Kategoria: "sławni ludzie".|Zgadnijcie kim jestem.
00:02:26:- Einstein.|- Larry Flynt.
00:02:27:- Stephen Hawking.|- Dr. Strangelove.
00:02:30:- Roy Campanella|- Richard Petty.
00:02:32:- Lance Armstrong|- Neil Armstrong. Stretch Armstrong.
00:02:34:Stretch Canningham. Howard|Canningham. Potsy Weber.
00:02:42:Natalie Wood. Na pewno Natalie Wood.
00:02:45:Niech kto go ratuje, nie umie pływać.
00:02:46:Nawet nie macha nogami.|Machaj, Joe, machaj!
00:02:49:Peter, on jest sparaliżowany.
00:02:50:To nie znaczy, że nie|słyszy. Machaj, Joe, machaj!
00:02:55:Niech kto mu pomoże!
00:03:01:Ty geju!
00:03:07:Miałe rację, Peter.|To była Natalie Wood.
00:03:09:KURS PIERWSZEJ POMOCY
00:03:14:Lois, dlaczego musimy chodzić na|ten głupi kurs pierwszej pomocy.
00:03:17:Bo nikt nie umiał pomóc, kiedy|Joe tonšł. Bšd cicho i uważaj.
00:03:21:Czeć. Witam was na|kursie pierwszej pomocy.
00:03:25:Widzę wiele umiechniętych twarzy.|Tu jest jedna. Tam następna.
00:03:32:To dobrze. Widzę ten napój,|który chowasz. Napój jest w|porzšdku mogę na niego popatrzeć.
00:03:38:Macie tu ciasteczka i wieżš|kawę. Każdy lubi przekšski.
00:03:43:Kto chce spróbować pierwszy?|Nie ma ochotników. Nie|szkodzi ja spróbuję pierwszy.
00:03:49:- Peter, może ty się zgłosisz.|- O nie. Nie zgłaszam się na ochotnika...
00:03:52:...od kiedy zgodziłem się|odnowić kaplicę sykstyńskš.
00:03:57:Tak, wydawało mi się że to|malowidło tutaj było głupie...
00:04:00:...więc namalowałem to. Wydawało|mi się, że ta duża twarz...
00:04:03:...jest trochę hipisowska. Kociół|przycišgnie ludzi, których odstraszył.
00:04:05:Oto mniej więcej chodzi.
00:04:08:Ciężko idzie i mierdzi alkoholem.
00:04:10:Jak całowanie Faye Donnaway.
00:04:14:Ostrożnie.
00:04:15:Nie wierzę, że to zrobilimy.|Ale wiesz, to o tym...
00:04:20:...spędzeniu jutrzejszego dnia razem...
00:04:23:Zapomniałem, że mam co do załatwienia.
00:04:25:Ale masz mój e-mail, więc skrobnij|co do mnie. Ja mam twój...
00:04:29:Więc jako się zgadamy... Więc...
00:04:36:Pępek. Do zobaczenia.
00:04:39:Oficjalnie jestecie już|ratownikami. Macie tu zawiadczenia.
00:04:44:O kurde, kartka z moim imieniem.
00:04:45:Od teraz jestem Peter Griffin,|ratownik z certyfikatem.
00:04:49:Szybciej, Lois, muszę ratować ludzi.
00:04:51:Dzięki, uważajcie na siebie.
00:04:52:Nikt nie skusił się na kawę.|Zjedli tylko kilka ciasteczek.
00:04:56:Zabiorę resztę do domu dla kotów.
00:05:01:Przepraszam. Rozmawiałem przez|telefon. Wszystko w porzšdku?
00:05:03:Tak, proszę się nie martwić. Nie|wyglšda, żeby co się stało...
00:05:05:Peter Griffin, ratownik.|Tylko bez paniki.
00:05:10:Co ty wyprawiasz?
00:05:12:Nie wydaję mi się, żeby był ranny.
00:05:13:Zaraz się panem zajmę.
00:05:15:Sprawdzę, czy nie napaskudził...
00:05:18:Co z tobš nie tak?
00:05:20:Muszę sprawdzić czy pan|nie narobił pod siebie...
00:05:21:Oszalał pan?
00:05:22:Proszę przestać krzyczeć.|Zdejmiemy te spodnie.
00:05:25:Niech kto dzwoni po gliny!
00:05:30:Zła niego, dupku!
00:05:31:Proszę się odsunšć. No|dobra, jest czysto.
00:05:35:Tylko spokojnie, nie musicie dziękować.
00:05:38:Unieważnili ci kartę ratownika?
00:05:41:Tak, jest gorzej niż wtedy, kiedy|odebrali mi kartę bibliotecznš...
00:05:43:...za czytanie po pijaku.
00:05:45:Nie wstyd się swojej ręki, Johnny|Tremain, jeszcze wiele przed tobš.
00:05:50:- O kurde.|- Wie pan, jak głono pan czyta?
00:05:53:Jego życie nie było proste...
00:05:59:Muszę odzyskać tš kartę z powrotem.
00:06:01:Możesz powtórzyć kurs,|wtedy oddadzš ci kartę.
00:06:06:- Słyszałe to?|- Co?
00:06:07:Brzmi jakby kto krzyczał.
00:06:08:Co chcesz powidzieć piesku?
00:06:09:- Brzmi, jakby Loretta krzyczała.|- Kłopoty w starym młynie?
00:06:12:- Oszalałe?|- Pod kim załamał się lód?
00:06:14:- Jest lato.|- Ry?
00:06:15:Hau hau hau.
00:06:16:Loretta ma kłopoty?|Hod piesku, idziemy!
00:06:19:Peter Griffin, chwilowo|zawieszony ratownik... O cholera.
00:06:24:Powinnimy wyjć.
00:06:26:To było krępujšce, prawda?|Weszlimy, gdy Loretta|i Cleveland uprawiali seks.
00:06:29:Peter, to nie był...
00:06:31:Jak na sporego murzyna, Cleveland|ma ładny, mały, biały tyłek.
00:06:34:To nie był Cleveland,|tylko jaki białas.
00:06:36:- Co to było?|- Zamknij się, i dosyp|jeszcze cukru do mojej kawy.
00:06:42:Jeli to nie Był Cleveland,|to Loretta ma romans.
00:06:48:Nie możemy nikomu powiedzieć. To|ostatnia rzecz na wiecie, jakš zrobimy.
00:06:52:Co za dzień, zrobilimy|wszystko na wiecie.
00:06:55:To zostało nam tylko powiedzieć,|że Loretta Brown ma romans.
00:06:58:Dobry Boże!
00:07:00:Mam przesrane. To gorsze,|niż wtedy kiedy musiałem|wygłosić orędzie do narodu.
00:07:04:Drodzy rodacy, nie byłem|do końca z wami szczery.
00:07:08:Zrobiłem to tej dziewczynie.
00:07:10:Zrobiłem jej to tam w tym,|tym moim w spodniach.
00:07:13:I jest mi przykro.
00:07:15:Wiecie, kto to był, Peter?
00:07:17:Nie, nie widzielimy jego twarzy.
00:07:19:Wiemy tylko, że to biały, chudy|facet, z tatuażem na lewym poladku.
00:07:23:Powiem Clevelandowi. Mam wprawę|w dostarczaniu złych wiadomoci.
00:07:25:Nie wiem jak to powiedzieć.|Więc kazałem im to powiedzieć.
00:07:31:Ma pan AIDS. Tak ma pan AIDS.
00:07:33:przykro mi to mówić, ale|ma pan AIDS. Ma pan AIDS.
00:07:37:Może złapał je, kiedy|wkładał tu tš brudnš igłę.
00:07:41:A może to ten seks bez zabezpieczenia.
00:07:44:Może nie wiemy skšd to|jest, ale wiemy że...
00:07:46:...ma pan AIDS. Tak ma pan AIDS.
00:07:48:Nawet nie HIV, ale już AIDS.
00:07:53:Może być pan pewien, że to nie HIV...
00:08:03:ale już AIDS!
00:08:09:Przykro mi, chciałbym, żeby|to było mniej poważne.
00:08:13:Ale niestety to AIDS.
00:08:15:Ma pan AIDS.
00:08:26:Więc, Cleveland. Zaprosiłem cię tu...
00:08:29:...bo chcę o czym pogadać.
00:08:32:W SUPERMANIE 2, o co chodzi|z tym "S" z celofanu...
00:08:35:..które Superman wyrzuca|z klatki piersiowej?
00:08:39:Przygotuj się na swojš|zagładę, Supermanie!
00:08:45:- Co to miało być?|- Tak! A masz, palancie!
00:08:47:- To było lekko kłopotliwe.|- I o to chodziło. Spowolniło cię.
00:08:51:- Powiem: auć!|- Nie spodziewałe się tego, prawda?
00:08:53:- Nie.|- No to masz!
00:08:56:Co ma zwišzek z następna|sprawš. Twoja żona cię zdradza.
00:08:59:- Co?|- Tak. To zabawna historia.
00:09:02:Prawdziwa historia. Brian|i ja weszlimy do ciebie...
00:09:05:A ona była z gociem który|robił tak: bam! Bam! Bam! Bam!
00:09:09:- Peter...|- Czekaj, nie skończyłem jeszcze.
00:09:11:Bam! Bam! Bam! Bam! A|ona na to: "ooo, tak".
00:09:17:Bam! Bam! Bam! Bam! Chcesz|opowiadać dalej Bam-Bam?
00:09:19:Bam! Bam! Bam! Chcesz|opowiadać dalej, Emeroll?
00:09:22:- Bam.|- Z tym mielimy do czynienia.
00:09:27:Loretta, czy to prawda, co|mówiš? Miała pozamałżeński|stosunek z innym mężczyznš?
00:09:33:Jestem kobietš Cleveland. Potrzebuję|trochę namiętnoci w życiu.
00:09:36:Potrzebuję prawdziwego mężczyzny,|a Bóg wie, że nim nie jeste.
00:09:41:Przyznaję, że po ciężkim dniu w pracy...
00:09:43:...nie zawsze przychodzę z chęciš|połšczenia się i czystym umysłem...
00:09:49:...za co przepraszam.
00:09:51:Przepraszasz? Zdradziłam|cię a ty mnie przepraszasz?
00:09:55:Clevelandzie Brown, jeste żałosny.
00:09:58:Nie zgadzam się, ale|szanuję twojš opinię.
00:10:01:Żegnaj, Cleveland.
00:10:03:Kocham cię.
00:10:08:- Czeć, Cleveland.|- Co tu robisz?
00:10:10:Loretta mnie wykopała.
00:10:12:Tak mi przykro. Możesz|zostać jak długo zechcesz.
00:10:16:Cleveland, usišd. Chcę|zapiewać ci piosenkę...
00:10:20:...która pomogła mi w trudnych chwilach.
00:10:27:Bylimy na plaży.
00:10:30:Wszyscy mieli takie same ręczniki.
00:10:33:Kto zanurkował i zobaczył kamień.
00:10:38:Ale to nie był kamień.
00:10:40:To był rockowy homar.
00:10:47:Rockowy homar.
00:10:53:Rockowy homar.
00:11:00:Będziesz w porzšdku.
00:11:06:Słuchajcie wszyscy. Cleveland|zostanie z nami przez kilka dni.
00:11:09:To prawda dzieci, traktujcie|go jak członka rodziny.
00:11:11:Tak jak wtedy, kiedy odwozilimy|do domu kuzynkę diabetyczkę?
00:11:17:Nie mogła zjeć słodyczy.
00:11:21:Dokładnie.
00:11:22:Mogę dotknšć twoich włosów?|Zrobię to. Dotknę ich.
00:11:26:Jak u owieczki.
00:11:30:Peter, trochę się martwię o Clevelanda.
...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin