ciupinska_misiek_demo.pdf

(578 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
860646867.001.png 860646867.002.png
Ma ł łgorzata Ciupińska
M I S I E K
860646867.003.png
Małgorzata Ciupińska: MISIEK | 3
© Copyright by Małgorzata Ciupińska & e-bookowo
Grafika i projekt okładki: Maria Ciupińska
ISBN 978-83-7859-027-9
Wydawca: Wydawnictwo internetowe e -bookowo
Patronat medialny
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości
bez zgody wydawcy zabronione
Wydanie I 201 2
www.e-bookowo.pl
860646867.004.png
Małgorzata Ciupińska: MISIEK | 4
Franciszek miał czterdzieści dwa lata. I przeżył je
– poza wczesną młodością – sam, w małym domku,
na skraju wsi. Samotność ta nigdy nie była przed-
miotem jego rozważań, co więcej, on jakby jej w ogó-
le nie zauważał, a już na pewno się nią nie przejmo-
wał. Fakt swojej samotności przyjął tak, jak się
przyjmuje, na przykład resztę w sklepie albo to, że
po dniu następuje noc i odwrotnie. Jak mu z nią by-
ło? Ano ani dobrze, ani źle; centrycznie, ambiwa-
lentnie i alternatywnie.
Teraz, śnieżną zimą, w dzień wigilijny szedł dość
dziarsko przez pole, po średnio głębokim śniegu,
aby dostać się do… centrum wsi. Śmiesznie brzmia-
ło: „centrum wsi”, to tak, jakby powiedzieć, że się
spojrzało w „głąb kałuży” albo wyjmowało brud spo-
za „wielkich przestrzeni paznokci”, albo jeszcze
uznać, że „jak okiem sięgnąć” stół był cały zastawio-
ny garnkami i talerzami. Te porównania dotyczyły
spraw nieskomplikowanych, prostych i takich z na-
tury swej rzeczy egzystencjalnych. Można też je
przenieść na grunt wszechobecnej dziś polityki
i wtedy przyrównalibyśmy to centrum wsi do… no,
na przykład takiego przejawu demokracji, jakim
jest… wolność słowa. Jedno i drugie nadymane,
prawda? Bo przecież i tak każdy wie, iż tę wolność
nawet w demokracji (podobno najsprawiedliwszym
ze wszystkich systemów politycznych) zawsze ogra-
www .e-bookowo.p
Małgorzata Ciupińska: MISIEK | 5
niczają jakieś układy, konwenanse i przeróżne za-
leżności. Zatem, to centrum wsi jest takie jak ta
wolność. Jedno i drugie mocno przesadzone, jak
śmierć u Marka Twaina: przedwczesna, umowna,
z tendencją do wielkiej nieścisłości.
Choć Franciszek mieszkał na skraju wsi, to wcale
jeszcze nie oznaczało, że o tej polskiej demokracji
z tendencją do nieścisłości, do rozłażenia się na boki
nic nie wiedział. O nie! On miał w domu telewizor,
miał radio, czytał gazety, a nawet nosił się z zamia-
rem kupienia komputera, aby śledzić, jak bardzo ta
demokracja rozłazi się na boki i jak pożerają ją stany
peryferyjne.
Zakup komputera był już raczej przesądzony,
chodziło teraz tylko o to, gdzie go zainstalować. A to
wcale nie było sprawą prostą, a nawet wymagało
wielu kombinacji. Aby komputer umieścić w domu,
Franciszek będzie musiał usunąć kurnik z izby, któ-
ra przylegała do kuchni, bo do pokoju nijak tego
komputera nie wstawi, gdyż musiałby wtedy prze-
gonić stamtąd psa i zrobić coś z klatką z kanarkiem.
Pies, absolutnie, musi mieszkać w pokoju, gdyż on,
Franciszek, nie będzie przecież gadał – będąc w do-
mu – do zwierzęcia, które łazi gdzieś tam po obej-
ściu, a krzyczeć do niego przez okno nie miał zamia-
ru. Kanarka nie wyrzuci natomiast byle gdzie, bo co
by ludzie na to powiedzieli. W sypialni komputer też
stać nie może, bo – o tym czytał w prasie – sprzęt
www .e-bookowo.p
Zgłoś jeśli naruszono regulamin