Mirror.Mirror.2012.720p.BluRay.x264.YIFY.txt

(41 KB) Pobierz
00:00:16:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:20:KRÓLEWNA NIEŻKA
00:00:48:Dawno, dawno temu,|za górami, za lasami,
00:00:53:urodziła się pewna dziewczynka.
00:00:56:Cerę miała białš jak nieg.
00:00:59:Włosy czarne jak noc.
00:01:02:Nazwali jš nieżka.
00:01:05:Bardziej pretensjonalnie się nie dało.
00:01:10:Zrzšdzeniem losu,|matka nieżki zmarła w połogu.
00:01:15:Samotny ojciec rozpieszczał córeczkę.
00:01:19:Było go stać, bo był królem.
00:01:24:Król kochał córkę,|a poddani kochali jego.
00:01:29:Kraina szczęliwoci|tętniła tańcem i piewem.
00:01:34:Najwyraniej nikt nie musiał tyrać,|tylko piewali i tańczyli dzień i noc.
00:01:40:Ale mniejsza z tym.
00:01:42:Król samotnie wychowywał córkę|na przyszłš królowš.
00:01:49:Ale z czasem zdał sobie sprawę,|że pewnych rzeczy nie potrafi jej nauczyć.
00:01:55:Więc znalazł sobie nowš żonę.
00:02:01:Była ona najpiękniejszš|kobietš na wiecie.
00:02:05:Inteligentna, silna...
00:02:09:Dla jasnoci, to byłam ja.
00:02:13:To opowieć o mnie, nie o niej.
00:02:16:Oczarowany mojš urodš,|król poprosił mnie o rękę.
00:02:21:Byłam dla niego wszystkim.
00:02:23:Gwiazdami, księżycem...
00:02:26:Ale czarnoksięskie moce|opanowały kraj.
00:02:29:Dzielny król pożegnał się|ze nieżkš,
00:02:32:powierzajšc jej swój ulubiony puginał.
00:02:36:Wyszukany podarek, ale o tym póniej.
00:02:46:Wjechał w ciemny bór|i niestety słuch po nim zaginšł.
00:02:55:nieżka szukała ojca,
00:02:58:a gdy zdała sobie sprawę, że zginšł,
00:03:01:wpadła w rozpacz.
00:03:05:Dziewczynka trafiła|pod opiekę pięknej królowej.
00:03:16:Minęło 10 lat.|nieżka dorosła i rozkwitła.
00:03:22:Tymczasem kraj|popadł w lodowe odrętwienie.
00:03:25:Królowa, wiedziała, że jeli ma nadal|być najpiękniejszš kobietš,
00:03:32:nieżka musiałaby zrobić to,|co robiš nieżki -
00:03:36:czyli spać.
00:03:51:Witaj.
00:04:04:Poczęstujesz się czym?
00:04:13:Proszę.
00:04:22:Przyjęcie się zaczyna.
00:04:30:F na D9.
00:04:43:W lewo, lordzie Waverley.
00:04:45:Gdyby kto łaskawie objanił janie panu,|która to lewa strona,
00:04:49:byłabym wdzięczna.
00:04:51:Proszę o wybaczenie.
00:04:52:B na J12.
00:05:01:Najjaniejsza pani,|muszę przekazać kršżšce pogłoski.
00:05:07:- Pogłoski?|- Ponoć królestwo jest bliskie bankructwa.
00:05:14:Gdybymy połšczyli nasze rody|węzłem małżeńskim,
00:05:18:szlachta nie musiałaby się martwić|o stabilnoć państwa.
00:05:26:- Brighton, pozwól tu.|- Tak, najjaniejsza pani?
00:05:30:"Kto jęzorem mieli,|tego okręty w topieli".
00:05:33:Zaiste.
00:05:34:Który okręt zatopić?
00:05:36:To przenonia.|Wydaję dekret, notuj.
00:05:39:Cudownie.
00:05:40:Wcibskie osoby, przyłapane|na plotkowaniu, obmawianiu i szkalowaniu,
00:05:48:lub choćby mylšce o tym,|poniosš karę mierci.
00:05:53:- Jak to brzmi?|- Kategorycznie.
00:06:01:nieżko!
00:06:04:Pali się?
00:06:06:Proszę?
00:06:15:Czy w twojej komnacie|jest pożar?
00:06:19:Bo nie pojmuję, czemu nie jeste|u siebie, tylko tutaj,
00:06:23:i stawiam na pożar.
00:06:26:Chciałam zobaczyć bankiet.
00:06:29:Dzi sš moje 18. urodziny.
00:06:32:Doprawdy?|Ojejku!
00:06:37:E na F3.
00:06:39:Może nadeszła pora,|bym popuciła ci wodzów.
00:06:45:Wszak nigdy nie sprawiała kłopotów.
00:06:49:A jednak jest w tobie|co niezwykle...
00:06:58:irytujšcego.
00:07:00:Nie potrafię tego nazwać.
00:07:02:Spadziste ramiona?
00:07:04:Te włosy, ten głos?
00:07:07:Już wiem!
00:07:09:Chyba włosy.|Nie cierpię ich.
00:07:13:Choćby miała i setne urodziny,
00:07:17:nigdy więcej|nie wymykaj się na przyjęcie.
00:07:21:B na F6.
00:07:25:C na D4.
00:07:29:Baronie, mam cię w garci od 5 minut,|a ty się nawet nie spostrzegłe.
00:07:38:Brawo, wasza wysokoć.
00:07:45:Trzeba wiedzieć,|kiedy jest się pokonanym.
00:08:15:Nie podoba mi się ten las, panie.
00:08:19:Wydaje się złowrogi.
00:08:22:To tylko drzewa, Renbocku.|A drzewa to drewno.
00:08:25:Nie obawiam się drzew.
00:08:27:Słyszałem opowieć o ludożerczej|bestii, grasujšcej w tych okolicach.
00:08:33:To miło, że mój towarzysz|wierzy w bajki.
00:08:37:Kiedy wasza wysokoć planuje|wrócić do domu?
00:08:40:Od miesięcy jestemy w podróży.|Może zarzšdzimy przerwę?
00:08:43:To nie wakacje.|Szukamy przygody.
00:08:47:- Przygody?|- I znajdziemy.
00:09:05:To zły pomysł.|Powinnimy jechać dalej.
00:09:11:Wpierw się dowiemy,|co zamieszkuje te lasy.
00:09:19:Odwróć się.
00:09:22:To olbrzymy!|Olbrzymy!
00:09:29:Opróżnij kieszenie!
00:10:02:- Dawaj to.|- Klapnij se!
00:10:06:I ani zipnij.
00:10:08:Znalazłem padlinę.
00:10:12:Poddajesz się?
00:10:18:Panie!
00:10:25:- Co cię tak mieszy?|- To nie olbrzymy.
00:10:29:I co z tego?
00:10:31:Chyba nie sšdzicie,|że będę z wami walczył?
00:10:34:Czyli poddajesz się!
00:10:36:Pewnie, że się poddaje.
00:10:43:Z całš pewnociš nie będę|zniżał się do walki z karłami.
00:10:48:- Bo co?|- Jestecie liliputami.
00:10:50:- Liliputami?|- Niedorostkami?
00:10:53:- Cherlakami?|- Dziękuję. Cherlakami?
00:10:55:Cherlaki?|Tylko na to cię stać?
00:10:58:Tak mówili na nas wieniacy.
00:11:01:Nieważne, jestecie mali i zabawni.
00:11:05:Nie tak zabawni,|jak żelazo na gardle.
00:11:09:Spokojnie, interesuje nas tylko złoto.
00:11:12:- Mam tu jego sakwę.|- To rozumiem!
00:11:16:Otwórz.
00:11:18:To nie wasze!
00:11:22:- Łapy precz, ale już!|- Daj im to, czego chcš.
00:11:26:Bzdura. Kto musi dać|nauczkę tym mikrusom.
00:11:41:Nikt nie musi znać szczegółów,|Renbocku.
00:11:45:Zrozumiano?
00:11:49:No powiedz.
00:11:51:Nikt nie musi znać szczegółów,|wasza królewska moć.
00:11:56:Komnata króla
00:12:12:Sto lat, nieżko!
00:12:14:- Pamiętalicie!|- Ależ oczywicie.
00:12:17:Osiemnastka to najważniejsze|urodziny w życiu kobiety.
00:12:29:Wiesz, czego ci życzę, nieżko?
00:12:33:Nie możesz wymylać|za mnie życzeń.
00:12:35:Wiesz, czemu rok po roku godzę się|na pracę u tej wstrętnej królowej?
00:12:40:Bo kiedy odzyskasz tron|i chcę przy tym być.
00:12:47:- To nie moje królestwo.|- Włanie, że twoje.
00:12:49:Ojciec chciał,|by nosiła po nim koronę.
00:12:53:A ta małpa przekonała wszystkich,|że jeste odludkiem,
00:12:58:niezdolnym do opuszczenia zamku.
00:13:00:Najgorsze, że i ciebie|o tym przekonała.
00:13:04:Puginał twojego ojca.
00:13:07:Wypolerowany na wysoki połysk.
00:13:11:Co miałabym z nim zrobić?
00:13:13:Powinna przyjrzeć się z bliska,|co się dzieje w twoim królestwie.
00:13:18:Ludzie już nie piewajš|i nie tańczš.
00:13:22:Muszš zobaczyć,|kim naprawdę jeste.
00:13:26:A ty musisz uwierzyć.
00:13:36:- Wychodzę.|- Wolno jej?
00:13:39:Nie wiem. Wolno?
00:13:44:No dobra, wychodzi.
00:13:49:Nic nie powiem,|jeli ty nie powiesz.
00:13:53:- Obiecujesz?|- Jak babcię kocham.
00:14:17:Lustro, lustro, prawdę powiedz...
00:14:57:Baron ubzdurał sobie,|że za niego wyjdę.
00:15:02:Kobieta musi się cenić.
00:15:03:A kobieta wybitna, taka jak ja,|ma bardzo wysokie wymagania.
00:15:07:- Ciekawe...|- Co?
00:15:09:Co mu odpowiesz.
00:15:11:Co masz na myli?
00:15:12:Zważ, jakie masz opcje.
00:15:14:Ta opcja łysieje, jedzie zbukiem|i w życiu bym jej nie wybrała.
00:15:19:Hojnie folgowała zachciankom.|Nie stać cię na odmowę.
00:15:22:Pstryknij palcami|i załatw mi skrzynię złota.
00:15:25:Każdy posiada w sobie magię,
00:15:27:ale nieliczni potrafiš jš odkryć|i mšdrze wykorzystać.
00:15:30:Wierz mi. W końcu jestem|tylko twoim odbiciem.
00:15:35:Choć niezbyt dokładnym.
00:15:38:Ja nie mam zmarszczek.
00:15:43:To nie zmarszczki,|tylko fałdki.
00:15:47:Skoro tak mówisz.
00:15:50:- Co mam robić?|- Czym prędzej wydaj się bogato za mšż.
00:15:54:Bo niedługo, gdy zapytasz,|kto jest najpiękniejszy,
00:15:58:nie będziesz rada z odpowiedzi.
00:16:07:Halo!
00:16:09:Jest tu kto?
00:16:11:Zamknij się, Renbock!|Nikt cię nie usłyszy.
00:16:15:- Może się zdarzyć.|- Kto napatoczy się w tej gęstwinie?
00:16:19:To możliwe.
00:16:20:- Pyskujesz mi?|- Tylko powtarzam.
00:16:23:- Przedrzeniasz mnie.|- Nic podobnego.
00:16:26:Nie podoba mi się wiszenie|nos w nos z tobš.
00:16:29:Zastanawiałam się,|co kryjš te lasy...
00:16:31:Gorszego towarzysza|nie mogłem wybrać.
00:16:34:...ale to przekracza|najmielsze oczekiwania.
00:16:39:Kto się z nas mieje?
00:16:41:Pomóż nam, panienko.
00:16:42:Zaatakowało nas siedmiu krasnoludków.
00:16:44:- Krwiożerczych olbrzymów.|- Olbrzymów?
00:16:47:Mieli przewagę i choć|dzielnie stawalimy, oni oszukiwali.
00:16:50:Gdyby zechciała pomóc mi|i szlachetnemu księciu...
00:16:54:Księciu żenady.
00:16:57:Jestem prostym człowiekiem.
00:16:59:Rozkazuję ci nas uwolnić.
00:17:01:Rozkazujesz?
00:17:03:Jeli odmówisz,|srogo pożałujesz.
00:17:07:Popro ładnie.
00:17:11:W tych okolicznociach|"proszę" byłoby pożšdane.
00:17:16:Racja, gdzie moje maniery?
00:17:19:- Proszę.|- Tyle wystarczy.
00:17:22:Och, dziękuję.
00:17:30:Nic wam nie jest?
00:17:31:Mogę jako pomóc?
00:17:34:O tak.
00:17:37:- Już się robi.|- Dziękuję.
00:17:48:Pomóc ze sznurem?
00:17:50:Tak, dziękuję.
00:17:54:Przykro mi, że oglšdała nas|w tak niegodnym położeniu.
00:17:59:Zmierzamy na północ.
00:18:01:A ja na południe.
00:18:08:Szkoda.
00:18:10:Owszem.
00:18:18:Zatem żegnamy się.
00:18:37:Obejrzała się. Widziałe?
00:18:40:Nie sšdzę, by była|zainteresowana, panie.
00:18:50:- Wasza wysokoć!|- Tak?
00:18:54:Proszę wybaczyć.
00:18:56:- Wasza wysokoć ma gocia.|- Nie jestem w nastroju, Brighton.
00:19:02:Młody, przystojny...
00:19:06:i półnagi.
00:19:09:Najjaniejsza pani,|przedstawiam księcia Alcotta z Walencji.
00:19:16:Wasza wysokoć!
00:19:18:Wybacz brak odzienia.|Napadli nas zbóje.
00:19:23:Zbóje?
00:19:25:To straszne.
00:19:26:Przerażajšce, muskularne i owłosione.
00:19:32:Co?
00:19:35:Nic.
00:19:38:Mógłbym poprosić o jakie okrycie?...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin