Falling Skies - 02x01 - Worlds Apart.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:01:/W poprzednim sezonie...
00:00:06:/Budowle kosmitów wznoszš się|/nad każdym miastem.
00:00:09:/Przylecieli statkami kosmicznymi|/i robiš z dzieci niewolników.
00:00:13:/Co się z nami dzieje?
00:00:14:/Naprawdę mylisz,|/że uporasz się z tymi jaszczurkami?
00:00:18:Pełzacze też miały uprzęże.
00:00:21:/- Kim oni sš?|/- Nie wiem.
00:00:25:/Chciałbym, żebymy mogli|/użyć tych kul przeciwko nim.
00:00:28:/Mamy za mało ludzi|/na misję samobójczš.
00:00:32:Uprzšż wywołuje proces.|Ben się od niej nie uwolnił.
00:00:37:/Wezwš go do siebie...|/o ile nie pójdziesz z nimi.
00:00:40:- Nie chcesz tego robić.|- Nie chcę.
00:00:49:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:53:Tom.
00:01:13:TRZY MIESIĽCE PÓNIEJ
00:01:35:Anthony!
00:01:49:Otworzyć ogień!
00:02:11:Gdzie to wsparcie, do cholery?!
00:02:18:Głowy nisko!|Strzelajcie celnie!
00:02:30:Pamiętaj szkolenie, Five-O.|Ręce, nogi, potem czerep.
00:02:35:Nie za bardzo podoba ci się|to strzelanie do nich, skazańcu?
00:02:38:Nie ma tego złego...
00:02:41:Id!
00:02:42:...w rozwalaniu im łbów!
00:02:51:Wstrzymać ogień!|Oszczędzać amunicję!
00:02:55:Wstrzymać ogień!|Ben! Przestań!
00:03:03:- Kapitanie, u nas czysto!|- Wynocie się stamtšd!
00:03:07:Mamy góra osiem minut,|zanim tu przylecš!
00:03:12:Idziemy!
00:03:19:Jimmy, trzymaj się blisko!
00:03:24:- Ben, idziemy.|- Jeszcze jeden się rusza.
00:03:29:- Nie mam strzału.|- To go zostaw!
00:03:33:Ben!
00:03:50:Ben, co ty wyprawiasz?
00:04:06:- Mamy rozkaz się zmywać.|- Czuję jeszcze jednego.
00:04:23:Tato?
00:04:25:Tato!
00:04:28:Tato.
00:04:30:Ben.
00:04:33:Hal.
00:04:37:Dzięki Bogu, żyjesz.
00:04:44:.:: GrupaHatak.pl ::.
00:04:46:{y:u}{c:$aaeeff}Falling Skies 2x01 Worlds Apart|Dwa wiaty
00:04:51:Tłumaczenie: dzidek9216|Korekta: Igloo666
00:04:54:Mamy nad sobš statki!
00:05:00:- Gdzie jest Hal i Ben?!|- Nie minęło osiem minut.
00:05:04:Kosmici chyba wyhodowali mózgi.
00:05:06:- Kapitanie, zaczekaj!|- Musimy zabrać go na pakę!
00:05:11:Tom!
00:05:12:- Mocno oberwał.|- Wemy go na ciężarówkę.
00:05:15:Pope, Anthony, jedziemy!
00:05:17:Dawajcie go!
00:05:19:- Gdzie rana?|- Szybko!
00:05:21:Mason?
00:05:24:A ten skšd się wzišł?
00:05:43:/- Powoli!|/- Doktor Glass!
00:05:48:- Zawołajcie Anne!|- Mamy pacjenta!
00:05:51:- Przejcie!|- Powoli.
00:05:54:- Tom Mason żyje!|- Tom?
00:05:56:Nic mu nie jest?
00:05:58:Został postrzelony.|Stracił dużo krwi.
00:06:01:- Anne.|- To Mech?
00:06:03:Powiedz Benowi,|że to nie jego wina.
00:06:05:To był wypadek.|Trafił go nasz.
00:06:10:Nie wiedziałem!|Było ciemno.
00:06:13:Ben, muszę ić.
00:06:19:Ben, już dobrze.
00:06:32:Obróćmy go.
00:06:36:- Brak rany wyjciowej.|- Kula nadal jest w rodku.
00:06:40:Lourdes, cinienie.
00:06:43:- Tato!|- Młody.
00:06:46:- Co mu się stało?!|- Mocno oberwał.
00:06:49:Ale nic mu nie będzie?
00:06:51:90 na 70.
00:06:53:Podaj kroplówkę.
00:06:56:I przynie ten propofol z Fitchburga.
00:06:59:Nie mogę zatrzymać krwawienia,|dopóki nie znajdziemy kuli.
00:07:02:- Muszę wejć do rodka, Tom.|- Wiem, że bardzo chcecie tu być...
00:07:06:Ma rację, chodcie.|Zróbmy im miejsce.
00:07:12:Idziemy, Ben.|Zróbmy im miejsce.
00:07:16:Dzięki za pomoc.
00:07:19:Wchodzšc w ciemno,|mogę pogorszyć sprawę.
00:07:24:Ufam ci.
00:07:47:Jestem tu już kilka dni!|Co z moim synem?!
00:08:09:Przestań.
00:08:14:Karen?
00:08:17:Wybacz to, Tom.
00:08:23:Mam nadzieję,|że się nie boisz.
00:08:26:Cokolwiek mylisz,|że mi zrobili,
00:08:28:nadal jestem Karen.
00:08:36:Tędy.
00:08:48:Mówiła, że Ben|przechodzi proces.
00:08:51:- Można go zatrzymać?|- To zależy od ciebie.
00:08:53:Mnie?
00:08:55:Spójrz prawdzie w oczy.|Oni wygrali.
00:08:58:Nie ma sensu przedłużać walki|dla żadnej ze stron.
00:09:01:- Proszš o wstrzymanie ognia?|- Pozwalajš poddać się ruchowi oporu.
00:09:08:"Pozwalajš się poddać"?
00:09:10:Chyba sprawilimy im|sporo kłopotów.
00:09:12:Nie przeceniaj kilku|małych zwycięstw.
00:09:16:Ruch oporu jest niedogodnociš.|Oferujš ci dar, Tom.
00:09:22:Szansę na nowe, prawdziwe życie|z Halem, Mattem i Benem.
00:09:28:Po wszystkim, co zrobili,|mam uwierzyć ot tak?
00:09:30:Nie.
00:09:32:Nie ot tak.
00:09:35:Kiedy usłyszysz ich ofertę,|na pewno wszystko zrozumiesz.
00:10:08:Wycišgnęli w końcu kulę,|ale wyglšda na słabego.
00:10:12:Twój ojciec jest twardy, Hal.|Wiem to z pierwszej ręki.
00:10:14:Widziałe, jak wyglšda.|Nie wiadomo, przez co przeszedł.
00:10:17:- Jak radzi sobie Ben?|- Dusi to w sobie.
00:10:21:- Pewnie czuje się okropnie.|- Zauważyłe u niego co jeszcze?
00:10:25:Benowi nic nie jest.
00:10:27:Gdyby Pełzacze wcišż nim sterowały,|od czasu do czasu by pudłował.
00:10:31:Ale miej go na oku.
00:10:34:Wiem, że martwisz się o ojca,|ale mamy problem.
00:10:38:Jak te osiem minut na ucieczkę,|które zmieniły się w dwie.
00:10:42:Nowa amunicja pozwoliła nam|zadać im spory cios,
00:10:45:ale te zasadzki powinny być|działaniami zatrzymujšcymi,
00:10:48:póki nie dostaniemy|nowych rozkazów.
00:10:50:Chyba nie chcesz się wycofać?
00:10:53:Żadna jednostka się nie odzywała|od czasu tego ataku na Boston.
00:10:57:Możliwe, że zostalimy sami.
00:11:00:I jestem za zabijaniem|tych drani przy każdej okazji,
00:11:03:ale jeli nas otoczš,|możemy nie wyjć.
00:11:06:To nie damy się otoczyć.|Wreszcie upuszczaniu im krwi.
00:11:09:O to chodzi, nie?|Szkodzić im tak jak oni nam.
00:11:26:Idę się przewietrzyć.|W razie czego będę na zewnštrz.
00:12:01:Dziewczyna mówiła,|że byłe historykiem.
00:12:05:Karen?
00:12:12:To nie jest ona?|Rozmawiam z tobš?
00:12:14:Pozwala mi przez siebie mówić.
00:12:17:"Pozwala"?|Nie ma wyboru.
00:12:19:Wzišłe jš tak jak Bena|i wszystko inne.
00:12:22:Nie było innego wyjcia.
00:12:24:Szczegółowo was badalimy,|profesorze.
00:12:27:Postanowilimy złożyć propozycję,|która zakończy działania wojenne.
00:12:32:W zamian za schronienie
00:12:34:założymy chronionš strefę,|gdzie zostanš przeniesieni ludzie.
00:12:39:Jaki obóz jeniecki.
00:12:41:Miejsce, gdzie będziecie|mogli żyć w spokoju.
00:12:44:Zapewne zna pan ten pomysł.|Pochodzi z waszej historii.
00:12:50:Tej najgorszej częci.
00:12:53:Nie możecie czerpać z Kambodży|czy nazistowskich Niemiec.
00:12:56:Ani z Nankinu, My Lai,|Szlaku Łez.
00:13:00:Proszę, profesorze Mason.|Mamy dużo więcej przykładów.
00:13:04:Niech pan będzie szczery.|Ucisk leży w waszej naturze.
00:13:08:I to wasze usprawiedliwienie|na morderstwo miliardów?
00:13:13:Jeli to nasze najgorsze okropnoci...
00:13:17:kim jestecie wy?
00:13:19:Tymi, którzy decydujš,|czy wasz wiat ma żyć.
00:13:30:- Ben, szukałem cię.|- Chciałem pobyć sam.
00:13:33:- Słyszałe, co stało się tacie?|- Wiem, że nie chciałe go zranić.
00:13:42:- Znowu wychodzisz?|- Nie mam wyboru.
00:13:44:Pope i Anthony skierowali do nas|kolejny patrol kosmitów.
00:13:48:Jeli się nie zasadzimy,|mogš nas zniszczyć.
00:13:53:To nie fair!|Powinienem ić z tobš.
00:13:58:Nie jeste gotowy.
00:14:01:Każdy traktuje mnie jak dziecko.|Mam tyle lat, że mogę już walczyć.
00:14:07:Masz tyle lat,|że chociaż wiesz jak.
00:14:09:Co ty na to?
00:14:11:Kiedy wrócę, zobaczę,|co da się zrobić.
00:14:14:Dzięki.
00:14:21:- Na pewno tego chcesz?|- Pełzacze i tak przyjdš.
00:14:27:Dzięki, mały.
00:14:31:Przepraszam.|Panie przodem.
00:14:33:Potrafisz zaimponować dziewczynie.
00:14:36:Co teraz, wyrzutnie rakiet|dla niego i dla niej?
00:14:39:Może zaszaleję|i otworzę ci drzwi.
00:14:42:Ben!
00:14:45:Zaczekaj!
00:14:49:Wiem, że to z tatš to wypadek,|ale kiedy następy raz wydam rozkaz,
00:14:54:muszę wiedzieć,|że go posłuchasz.
00:14:56:- Spoko.|- Czekaj.
00:15:00:Co jest, stary?|Nie rozumiem cię.
00:15:02:Choć tato kłócił się z Weaverem,|zawsze rozumiał hierarchię.
00:15:06:Wykonam twoje rozkazy,|ale nie jeste tatš.
00:15:27:Wypane miejsce|na rozwalenie Pełzaczy.
00:15:30:- Dajcie na dach strzelca z Barrettem.|- Tak,. 50 rozwali wszystko.
00:15:36:Może wzišć ich w ogień krzyżowy|z tamtej pralni.
00:15:38:Kiedy się przygotujecie, ja i Brain Trust|przycišgniemy uwagę tych wszy.
00:15:42:Wrócimy na północnš stronę.
00:15:46:- Uciekać z ciężarówki!|- Kryć się!
00:15:48:Już!
00:15:56:Na ziemię!
00:16:06:Tylko nie Harley!
00:16:14:Pope, przestań!
00:16:21:Chod, stary.|Odpuć.
00:16:40:Co poszło nie tak?
00:16:41:Żebym ja wiedział...|Nawet nie strzelilimy.
00:16:44:- Wiedzieli o nas.|- Było co jeszcze.
00:16:47:Strzelali w ciężarówkę,|jakby to ona była celem.
00:16:51:Potrafiš wykryć ciepło.|Może to przez silnik.
00:16:56:- Pierwszy raz zaatakowali auto.|- Zawsze jest ten pierwszy raz.
00:16:59:Jak będš mieli|regularne patrole...
00:17:01:To mamy przeršbane|jak w ruskim czołgu, a zasadzka pa, pa.
00:17:05:Bez aut nie jestemy mobilni.|Pełzacze wiedzš, że jestemy blisko.
00:17:09:Niedługo nas tu wytropiš.
00:17:19:Kapitanie, chciał pan mnie widzieć?
00:17:23:Dai mówił, że dobrze|zastępujesz Scotta.
00:17:27:Tak?
00:17:30:Oby miał rację.
00:17:31:Kosmicie przystosowali statki|do wykrywania ciepła z samochodów.
00:17:36:Pewnie majš czujniki podczerwieni.
00:17:38:Dopóki silniki sš wyłšczone,|nie widzš nas.
00:17:41:Tylko że to nie wchodzi w grę.
00:17:43:Nasze patrole widziały|trzy ich jednostki osiem km stšd.
00:17:47:To kwestia czasu,|zanim nas zaatakujš.
00:17:50:Bez aut tracimy mobilnoć|oraz większoć zapasów.
00:17:54:Musimy znaleć sposób,|by ukryć ciepło silnika,
00:17:58:na tyle, by oddalić się|od tych patroli.
00:18:01:- Na ile?|- Co najmniej 30 km.
00:18:04:30 kilometrów?
00:18:06:Silniki musiałby być|chłodne przez godzinę.
00:18:12:Dobrze.|Spróbuję.
00:18:16:Nie dostaniesz|punków za wysiłek.
00:18:18:Jeli nie odpalimy aut,|ludzie zginš.
00:18:23:Zero presji.
00:18:35:Nie obchodzi ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin