Ciemności kryją ziemię opracowanie.odt

(43 KB) Pobierz

Problematyka powieści Jerzego Andrzejewskiego pt. "Ciemności kryją ziemię"

Jerzy Andrzejewski odegrał ważna rolę w życiu kulturalnym Polski w XX wieku. Był związany z Warszawą, gdzie przyszedł na świat w 1909 r. a później tam też studiował na Uniwersytecie Warszawskim filologię polską. W latach trzydziestych współpracował z pismem "ABC" i prowadził tam dział literacki. Podczas okupacji uczestniczył w życiu konspiracyjnym. Po wojnie znajdował się w Krakowie, a także w Szczecinie, gdzie brał udział w ważnych przedsięwzięciach politycznych i kulturalnych W pewien sposób podporządkował twórczość bieżącym celom politycznym, co znalazło swoje odzwierciedlenie w zbiorze publicystyki Partia i twórczość pisarza wydanym w 1952 roku. Szefował krakowskiemu oddziałowi ZZLP, później kierował oddziałem szczecińskim i równocześnie był wiceprezesem Zarządu Głównego związku. Andrzejewski w swej twórczości ewoluował w sposób znaczący. Przeszedł bowiem od problematyki etycznej i zagadnień religijnych zawartych w "Ładzie serca" (1938 r.) czy "Nocy" do tematyki politycznej w "Popiele i diamencie" w 1948r. Na tym jednak nie koniec. Starał się przewartościować idei i koncepcje współczesnej kultury tak by ukazać kryjące się za nimi niebezpieczeństwa. Temu służą między innymi takie powieści jak: "Ciemności kryją ziemię" czy "Idzie skacząc po górach". Wielki rezonans wywołała również "Miazga". Andrzejewski był autorem także opowiadań i dzienników. Zmarł w 1983 r. w Warszawie.

 

R E K L A M A

czytaj dalej ↓


 


Chociaż to bardzo płodny pisarz, to warto zwrócić uwagę na "Ciemności kryją ziemię". Książka została wydana w 1956 r. Należy zatrzymać się dłużej przy tytule powieści, który włącznie z mottem odwołuje się do "Dziadów" części III. Warto zacytować dłuży fragment pochodzący z utworu Adama Mickiewicza, aby zobaczyć do czego nawiązuje współczesny pisarz:

"Zaszło słońce, wołają astronomy z wieży.

Ale dlaczego zaszło, nikt nie odpowiada.

Ciemność kryje ziemię i lud we śnie leży,

lecz dlaczego śpią ludzie, żaden z nich nie bada.

Przebudzą się bez czucia, jak bez czucia spały."

Widać wyraźnie, że metaforyczny tytuł pokazuje w jakiej sytuacji znajduje się świat opisywany przez Andrzejewskiego. Ciemność występująca równocześnie ze snem obejmującym wszystkich ludzi jest symbolem zniewolenia, panowania zła. Wobec tak groźnych sił jednostka nie może wiele zdziałać. W efekcie musi się podporządkować, bo tego wymaga ówczesna sytuacja polityczna w Hiszpanii. Fragment powieści, w którym chory Torquemade, jadąc wozem, błaga o światło należy odnieść do wspomnianego fragmentu. Prośbę można rozumieć nie tylko dosłownie ale i metaforycznie jako pragnienie znalezienia nowych, czystych idee, które wejdą na miejsce starych już zdezaktualizowanych.

Trzeba mieć na uwadze fakt, że czas akcji został przesunięty w daleką przeszłość. Opowieść rozpoczyna się pod koniec XV wieku, a dokładnie w 1485 roku. Wydarzenia mają miejsce na terenie Hiszpanii, ale w różnych jej rejonach: począwszy od Villa Real, poprzez góry Avilo, a skończywszy w Kastylii i Sewilli. Pisarz stylizuje swój utwór na średniowieczną kronikę. Dlatego też stara się notować wszystkie istotne fakty i uwzględniać ważne daty. Notuje dla przykładu, że w czasie oblężenia Malagi wojsko króla Hiszpanii poniosło druzgocącą klęskę i miało na swoim koncie liczne straty.

Oczywiście skoro akcja toczy się w czasie tak zamierzchłych wiekach, więc też bohaterowie muszą być dla nas trochę egzotyczni. Znajdziemy wśród nich Wielkiego Inkwizytora ojca Tomasa Torquemade, który dobrze wpisuje się w ówczesne dzieje. Poza tym pojawia się brat Diego Mantane. To właśnie Torquemada przyjeżdża do spokojnego wydawałoby się miasteczka Villa-Real, a towarzyszy mu tak zwana Milicja Chrystusowa. Orszak kilkudziesięciu konnych i pieszych budzi prawdziwy popłoch wśród mieszkańców:

"regiment Milicji Chrystusowej wąskimi i wszędzie jednakowo wyludnionymi uliczkami zbliżał się do Kolegiaty. Wielki Inkwizytor Królestw Kastylii i Aregonii padre Tomas Torquemade okryty czarnym zakonnym płaszczem, jechał na białym, kordobańskim koniku. Ciasno otoczony domownikami, wyprostowany mimo podeszłego wieku, z oczami półprzymkniętymi".

Z pozoru nie było powodów do obaw z powodu nowych przybyszy. Jednak społeczność wiedziała swoje. Wszyscy lękają się Inkwizycji i jej metod działań, dlatego znikają stragany przekupniów z ulic, a z gwarnej niegdyś winiarni nawet nie dochodzą głosy. Strach jest tak duży, że okna domów nawet zostały szczelnie przysłonięte.

Postać Torquemady dobrze ilustruje metody działania instytucji stojącej na straży ortodoksji religijnej. Wiedzą o tym dwaj bracia dominikanie. Diego mówi o Inkwizytorze: "gdybym mógł modlić się za tego człowieka, prosił bym Boga, aby usunął go spośród żyjących". Wtedy Mateo roztropnie poucza współbrata: "nie zawsze należy mówić myślami". Fakt zamordowania inkwizytora Saragossy świadczy, że wielu jest przeciwników wszechwładnej Świętej Inkwizycji i są skłonni do brutalnych działań. Jednak Trybunałnie zamierza zaprzestać swej działalności. Dąży wszelkimi siłami do zgniecenia buntowniczych postaw. Torquemade jest przy tym fanatykiem, który kieruje się zasadą: "wszystkie nasze czyny, myśli i pragnienia należą do Kościoła". W związku z tym nie ma litości nawet dla najbliższych współpracowników i nie wybacza im błędów. Potępia nawet osobiste marzenia, o czym przekonał się przeor dominikanów. Kiedy wyznał, że pragnie arcybiskupstwa Toledo, uznano, że zdradził ducha zgromadzenia. Nikt nie dał mu prawa do odpokutowania, nie mógł też liczyć na przebaczenie. Właściwie Inkwizycja każdego podejrzanego traktowała jak osobę winną. Przy pomocy tortur wymuszała wskazanie wspólników rzekomego buntu. Właściwie krąg oskarżonych szybko się powiększał, bo włączano do niego wszystkich, którzy mieli jakikolwiek kontakt z uwięzionym. Niewinni ludzie poddani brutalnym metodom przesłuchania często się załamywali i wyjawiali wszystko, czego życzyli sobie oprawcy. Bezlitosny, surowy Inkwizytor miał na uwadze szczytny cel - chciał zbudować prawdziwe ziemskie królestwo -ale dążył do niego bezwzględnymi metodami. Ukarał nawet wartownika, który na służbie zasnął. Chciał zbawić wszystkich, nawet niejako wbrew ich własnej woli. By wprowadzić w życie swoje wizje nie cofał się przed niczym. Wychodził z założenia, że cel uświęca środki. Dzięki ślepo posłusznym, oddany mu ludziom wiele dokonał ze swoich zamierzeń. Jednak właściwie na jego rękach byłą krew niewinnych. Pomagali mu tacy nieugięci i odważnymi ludzie jak Diego. Swoje plany urzeczywistniał także poprzez wykorzystywanie informacji dostarczanych przez donosicieli.

Okazało się, iż spisek na Inkwizytora Saragossy był dobrze przygotowany. Działała bowiem potężna organizacja skupiająca tysiące ludzi. Jednak kiedy sprawa wyszła na światło dzienne wszyscy zaczęli żyć w strachu i donosić na siebie. Nikt nie miał pewności, że doczeka kolejnego dnia. Ciągle przybywali nowi skazańcy, a w zastraszającym tempie zwiększał się liczba płonących stosów, na których w straszliwych męczarniach ginęli rzekomi heretycy. Mniejsi grzesznicy otrzymywali inne kary - na przykład byli zsyłani na galery. Tak wiec w 1487 r. przyjazd Inkwizytora do Sewilli musiał budzić strach. Ludzie zniewoleni tak długo, zapomnieli, czym jest prawdziwa wolność.

Torquemade kiedy coraz więcej przybywa mu lat, coraz częściej ma wątpliwości, czy wybrał właściwą drogę. Do jego świadomości coraz wyraźniej dociera myśl, że źle zrobił, bo przecież pozwalał na liczne zbrodnie i właściwie im przyklaskiwał. Wobec tego tuż przed śmiercią decyduje się na bardzo radykalny krok. Wydaje dekret rozwiązujący Świętą Inkwizycję. Chce rozliczyć się z dokonanych zbrodni i przywrócić dobre imię wszystkim ofiarom. Stwierdza przy tym, że całą działalność Inkwizycji doprowadziła do rozprzestrzenienia się zła i sprowadziła wiele nieszczęścia. Wiele niewinnych osób zostało poddanych katuszom, a ich cierpienie wprost było nie do wyobrażenia.. Mówi nawet wprost: "przekroczyliśmy, a nawet podeptaliśmy wszelkie prawa ludzie". W tym widzi swoją osobistą klęskę".

Tomas Torquemade nie jest jednoznaczną postacią. Przeżywa prawdziwa tragedię, gdy dociera do niego, jakie zło wyrządził innym. Wcześniej fanatycznie wierzył w słuszność i celowość działań Świętej Inkwizycji, a w końcowym etapie życia zaczyna wątpić we wcześniejsze swoje przekonania. Ciąży mi świadomość, że swoją działalnością przyczynił się w znaczącym stopniu do śmierci wielu ludzi. Co więcej idea, której tak uparcie i był bezgranicznie służył okazała się niegodna tego. Właściwie sprowadziła go na złą drogę i nakłoniła do zbrodni. Ma na swym sumieniu wiele cierpienia, bólu zadanego innym, a co najgorsze także śmierć wielu istnień.

Skomplikowana i złożona jest problematyka powieści Andrzejewskiego. Pisarz pokazuje, jak zmienia się światopogląd głównych bohaterów i co za tym idzie ich postawa. Mam tu na myśli przede wszystkim ojca Torquemade, który propagował przez całe swe życie idee Inkwizycji a także brata Diego. Tan ostatni był przeciwnikiem, a następnie stał się gorliwym wyznawcą systemu, który reprezentowało Święte Oficjum. Diego miał okazję do niecodziennego spotkania w kościele w czasie nocnej modlitwy. Wtedy nie wiedział, że stoi przed nim Wielki Inkwizytor i dlatego zwierzył mu się bez wahania ze swoich niepokojów. Mówi, że wiele rzeczy go dręczy i denerwuje. Przede wszystkim czuje wstyd, że zakonnicy noszący podobny habit jak jego są bezpośrednio odpowiedzialni za zbrodnie. Kiedy Torquemade'a wyjaśnia, kim jest, zdesperowany Diego myśli o zabiciu go. Jednak nie ma odwagi, by tego dokonać z zimną krwią. Wspólna modlitwa "Ojcze nasz" kończy to niespodziewane zajście. Inkwizytor zdołał przekonać swojego przeciwnika do zmiany stanowiska. Ukazał słabość miłości i argumentował, że ludzie muszą żyć w strachu. Tylko w ten sposób możliwe jest stworzenie społeczeństwa, w którym wszyscy będą posłuszni i bezwolni. Wtedy można spokojnie wprowadzać w życie swoje przekonania. Torquemade wybiera Diego, bo dostrzega w nim człowieka zdolnego podjąć i rozwijać wszelkie wielkie idee. Rzeczywiście nowy wyznawca szybko staje się gorliwym członkiem Świętej Inkwizycji. Z tą chwilą znikają niczym wonny dym jego wątpliwości, rozterki, a pojawia się jedynie przekonanie o słuszności dokonanych wyborów. Bohater widzi jedynie wspaniałe aspekty działania organizacji, a wszelkie zbrodnie i okrucieństwa znikają z jego pola widzenia. Właściwie cały jego wewnętrzny świat został zmieniony.

Diego bez większych problemów przyjmuje stanowisko swoich dawnych przeciwników. Mechanizm działania systemu totalitarnego go już nie przeraża. Jest dosyć niebezpieczny, bo posiada silną wiarę w to, co robi. Uważa. że wypływa to z jego przekonań. Nie zauważa żadnej manipulacji i tego, że każdy jego krok jest szczegółowo analizowany i nic nie pozostaje poza kontrolą. Cieszy się z przywilejów, które Inkwizycja daje swoim członkom i współpracownikom. Luksus, władza stanowią dobry dodatek i nie sposób o tym zapomnieć. Pewna rolę odgrywa także respekt, który dają mu odczuć ludzie. Nawet lęk, który przed nim mają ma swoje dobre strony. Totalitaryzm ujawnia przed nim swój urok. W końcu Diego nabiera przekonania, że współuczestniczył w tworzeniu system, który przyniósł zgubę. Szaleńczy terror zniszczył wielu ludzi. Głos we śnie mówi mu nawet, że już spełnił swoje zadanie i jest niepotrzebny, a nawet może umrzeć. Zrozumiał, że utracił wiarę w Boga, ale ta go nie dręczyło, bo w to miejsce pojawiła się wiara w jedyną prawdziwą ideę. Co więcej kiedy Torquemade chce rozwiązać inkwizycję i do tej misji wybiera Diego, to ten ostatni się temu sprzeciwia. Polecenie uznaje za objaw choroby. Nie słuchać próśb umierającego. Nawet przemiana duchowa Inkwizytora rodzi jego gniew. Nie zamierza bowiem rezygnować ze swojej pozycji. Nie widzi odwrotu z obranej wcześniej drogi.

 

 

Ciemności kryją ziemię

[edytuj]


Z Wikipedii


 


Skocz do: nawigacji, szukaj


Ciemności kryją ziemię – powieść Jerzego Andrzejewskiego, napisana w latach 1955–1957, opublikowana w 1957 roku. Powszechnie uważana za dzieło rozrachunkowe wobec stalinizmu[potrzebne źródło]. Andrzejewski wydał ją po dłuższym okresie niemocy twórczej. Przyczyną tego było m.in. to, że Andrzejewski w okresie stalinizmu był jednym z najaktywniejszych pisarzy wiernych ustrojowi . Aby ukryć prawdziwy cel napisania "Ciemności..", pisarz umieścił akcję powieści w XV-wiecznej Hiszpanii (okres działania Świętej Inkwizycji i słynnego inkwizytora Tomása de Torquemady) i wystylizował ją na kronikę historyczną z tego okresu. "Ciemności kryją ziemię" są uważane za jedną z najwybitniejszych powieści Andrzejewskiego napisanych po 1956 roku[potrzebne źródło].

Tytuł [edytuj]

Tytuł stanowi nawiązanie do III części "Dziadów" Adama Mickiewicza:

Zaszło słońce, wołają astronomy z wieży. Ale dlaczego zaszło, nikt nie odpowiada. Ciemności kryją ziemię i lud we śnie leży, lecz dlaczego śpią ludzie żaden z nich nie bada. Przebudzą się bez czucia, jak bez czucia spały

Treść [edytuj]

Uwaga: poniżej znajdują się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Pewnego dnia, w połowie września 1485 roku do miasteczka Villa-Réal przybywa Wielki Inkwizytor Tomas Torquemada w otoczeniu dwustu kilkudziesięciu konnych i pieszych familiantów, czyli domowników Świętej Inkwizycji (zwanych również Milicją Chrystusową). Wywołuje to popłoch mieszkańców. Na jego powitanie nie zjawiają się przedstawiciele władz świeckich (don Juan de Santangel - dowódca, kapitan królewskiego regimentu, który jednak posyła Manuela de Hojeda. Wysłannik usprawiedliwia swego dowódcę chorobą). Podczas modlitwy w kościele Torquemada spotyka młodego dominikanina Diego Manente, przeciwnika Inkwizycji, który zwierza mu się ze swoich poglądów, myśląc, że rozmawia z kimś innym. Gdy zakonnik dowiaduje się, z kim ma do czynienia podnosi rękę by zabić inkwizytora, lecz powstrzymuje się. Spotkanie kończy się wspólną modlitwą. Wielki Inkwizytor widząc bunt i szczerość Diega decyduje się wziąć go pod opiekę i nazajutrz niespodziewanie mianuje go swoim osobistym sekretarzem. Po objęciu tego stanowiska Diego przechodzi gwałtowną przemianę – z przeciwnika staje się fanatycznym zwolennikiem Inkwizycji. Zostaje mianowany sekretarzem Królewskiej Rady Inkwizycyjnej. Ofiarami jego donosów staje się dowódca straży Torquemady - don Carlos de Sigura (umiera pijąc zatrute przez Torquemadę wino) oraz przyjaciel Diego - Mateo Dara, któremu w przeszłości zwierzał się z wrogości wobec inkwizycji.

Wielki Inkwizytor wymusza na Królu i Królowej dekret nakazujący wygnanie Żydów z Hiszpanii. W pierwszej połowie września 1498 ciężko chory Torquemada udaje się w podróż z Valladolid do Toledo w celu wyjaśnienia zawiłej sprawy Lorenza Pereza - rzemieślnika postawionego przed Święty Trybunał, oskarżonego o szerzenie bezbożnych poglądów: jakoby nie istniały diabły, demony oraz inne istoty piekielne, które zdolne by były zawładnąć ludzką duszą[1]. Po pierwszym przesłuchaniu zmieniono powód oskarżenia na posądzenie o: szerzenie poglądów niezgodnych z naukami Kościoła oraz o udział w rozległym spisku, który miał za cel obalenie przemocą istniejących w Królestwie Katolickim władz świeckich i duchownych[2]. Perez przyznał się do winy, oraz ujawnił listę osób, które wciągnął do rzekomego spisku. Wśród nazwisk znalazł się ksiądz Miguel Vargas - proboszcz i spowiednik oskarżonego, który wykazał przy pełnieniu swych obowiązków karygodną ślepotę i na nie mniejsze potępienie zasługujący zanik czujności wobec zła[3]. W święto Józefa, Perez oraz jego rzekomi wspólnicy zostali żywcem spaleni na stosie.

Kilkanaście lat później, podczas podróży do Ávila śmiertelnie chorym Torquemadą zaczynają targać wątpliwości. Dochodzi do wniosku, że system terroru, który stworzył jest szkodliwy i zaczyna tracić wiarę w Boga. 16 września 1498 roku w San Vicente nakazuje Diego ogłoszenie edyktu o rozwiązaniu Świętej Inkwizycji i przywróceniu praw jej ofiarom. Diego jednak odmawia wykonania polecenia, a po śmierci przełożonego uderza go w twarz.

Bohaterowie [edytuj]

Główni bohaterowie [edytuj]

       Ojciec Tomas de Torquemada – Wielki Inkwizytor, uchodzący za najokrutniejszego przedstawiciela tej instytucji. Otacza się wyłącznie ludźmi całkowicie mu oddanymi. Propaguje donosicielstwo lub sfałszowane zeznania – jeśli brakuje rzeczywistej winy, gotowy jest ją stworzyć. Uważa, że należy wyzbyć się wszelkich osobistych pragnień i dążeń oraz całkowicie podporządkować się idei religijnej. Uważa, że ludzie są źli i słabi, a więc należy ich zbawiać nawet wbrew ich własnej woli. Wykorzystuje idealizm Diego, dając mu oparcie w idei i korzysta z jego żarliwości dla celów Wielkiej Inkwizycji. Jego ideałem jest społeczeństwo ludzi bezwolnych, którymi można rządzić w sposób absolutny, pragnie stworzyć system, w którym nie ma miejsca na wolną wolę, a publiczne piętnowanie zła jest przestrogą dla innych, strach jest narzędziem, które pozwala utrzymać ludzi w posłuszeństwie wobec władzy. Wierzy w system, który spajałby strach przed wiecznie zagrażającym wrogiem. Wielokrotnie podkreśla, że z wszelkich działań systemu należy usunąć miłość i empatię. Przed śmiercią odbywa rozmowę z Szatanem, który uświadamia mu, że wszystkie pomysły ulepszania świata są dziełem sił ciemności. Szatan mówi inkwizytorowi: Nie jesteś już potrzebny, zrobiłeś swoje[4]. Torquemada, dostrzegając swój błąd, próbuje powstrzymać inkwizycję, jednak nie pozwala mu na to jego uczeń Diego.

       brat Diego de Manente - młody dominikanin, początkowo jest przeciwnikiem inkwizycji, jednak po objęciu stanowiska sekretarza Wielkiego Inkwizytora przechodzi przemianę wewnętrzną i staje się wielkim zwolennikiem tej instytucji. Ma naturę buntownika i idealisty, inkwizycja daje mu oparcie w idei i możliwość czynu. Zdradza swojego przyjaciela Mateo, tym samym niszcząc ostatnią osobę, która przypominała mu kim był niegdyś. Z czasem staje się fanatykiem, propaguje donosicielstwo, budzi lęk u innych. Zostaje sekretarzem Królewskiej rady Inkwizycyjnej. Poproszony przez Torquemadę o rozwiązanie Świętej Inkwizycji i rehabilitację jej ofiar, odmawia. Po śmierci dawnego nauczyciela uderza go w twarz.

Pozostałe postacie [edytuj]

       don Juan de Santangel - dowódca don Manuela, kapitan królewskiego regimentu, nie przybył by przywitać Wielkiego Inkwizytora, tłumacząc się chorobą. Wraz z don Manuelem, który był przekazał tę wiadomość Inkwizytorowi, zostaje aresztowany przez inkwizycję (przyczynia się do tego don Rodrigo).

       don Manuel de Hojeda - wysłannik don Juana, podczas biesiady, w której uczestniczył także don Rodrigo, źle wypowiadał się o inkwizycji. Wraz z don Juanem zostaje aresztowany.

       don Rodrigo de Castro - rycerz towarzyszący Wielkiego Inkwizytora, po śmierci don Carlosa kapitan domowników, za romans z żydówką pozbawiony majątku i wygnany (doniósł na niego don Lorenzo). Umiera podczas nieudanej próby powrotu.

       don Carlos de Sigura - pierwszy kapitan domowników Wielkiego Inkwizytora, szlachetnie urodzony. Posądzony przez Diego o to, że jest człowiekiem nadto zamykającym się w swych myślach. Umiera pijąc zatrute wino, rzekomo przeznaczone dla Torquemady (w rzeczywistości napój zatruł sam Inkwizytor, pozorując próbę zamachu na siebie, za którą rzekomo miał stać spisek szlachetnie urodzonych obywateli).

       don Lorenzo de Montesa - młody, jasnowłosy domownik Wielkiego Inkwizytora, po śmierci don Carlosa ma za zadanie próbować posiłków Torquemady, chroniąc go przed próbą otrucia. Ujawnia romans don Rodriga z żydówką, po jego śmierci obejmuje stanowisko kapitana.

       brat Mateo Dara - przyjaciel Diego. Diego zwierzał mu się ze swej niechęci i obaw w stosunku do inkwizycji, później jednak, pod wpływem Wielkiego Inkwizytora, Diego oskarża go o ciężkie występki przeciw wierze, tym samym doprowadzając do jego aresztowania i surowego śledztwa..

       Pedro d`Arbuez - zamordowany inkwizytor.

       ojciec Cristobal Galves - inkwizytor Świętego Trybunału, zajmuje się sprawą rzekomej próby otrucia ojca Torquemada, gani przeora Agustina za brak ostrożności, nakazuje przesłuchać Pablo.

       Pablo de Zarate - szesnastoletni zakonnik, przyniósł ojcu Torquemada rzekomo zatruty przez don Carlosa posiłek. Popełnił samobójstwo po złożeniu zeznań obciążających don Carlosa.

       ojciec Blasco de la Cuesta - przeor klasztoru Santo Domingo, marzy o zostaniu biskupem. Kiedy zdradza to marzenie Wielkiemu Inkwizytorowi, ten oskarża go o zdradę powołania. Jednak ostatecznie Torquemada umożliwia mu objęcie biskupstwa Ávila, a po śmierci kardynała de Mendoza zajęcie arcybiskupstwa Toledo, i zostanie prymasem Hiszpanii.

       ojciec Agustin d`Acugna - przeor Santa Maria, przeniesiony do pustelni San Inigo.

       don Alfonso Carlos - książę Medina Sidonia, markiz Kadyksu, szlachetnie urodzony, broni don Carlosa przed hańbą.

       markiz de Villena - szlachetnie urodzony, broni don Carlosa.

       don Miguel de Lara - właściciel zamku, w którym zatrzymał się umierający ojciec Torquemada wraz ze swymi domownikami, jego ojciec ożenił się z poganką, wysoko sobie ceni wolność.

       Lorenzo Perez - rzemieślnik z Burgillos, szerzył (...)poglądy, jakoby nie istniały diabły, demony oraz inne istoty piekielne, które zdolne by były zawładnąć ludzką duszą[5], za co został aresztowany i poddany śledztwu, oskarżony o szerzenie poglądów niezgodnych z naukami Kościoła oraz o udział w rozległym spisku, który miał za cel obalenie przemocą istniejących w Królestwie Katolickim władz świeckich i duchownych[6], podczas śledztwa ujawnia rzekomych współpracowników, którzy, podobnie jak i on, zostają skazani na śmierć na stosie.

       ksiądz Miguel Vargas - proboszcz Burgillos i spowiednik oskarżonego Lorenza Pereza, za brak czujności i niedostrzeganie w Perezie zła, zostaje poddany śledztwu inkwizycji.

Tu kończą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

 

Jerzy Andrzejewski (ur. 19 sierpnia 1909 w Warszawie, zm. 19 kwietnia 1983 tamże) – polski prozaik, publicysta, felietonista, scenarzysta, działacz opozycji demokratycznej w PRL, poseł na Sejm PRL I kadencji.

Biografia [edytuj]

Studiował filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w 1932 na łamach dziennika ABC opowiadaniem Wobec czyjegoś życia (później Kłamstwa). W 1936 ogłosił tom opowiadań Drogi nieuniknione w Bibliotece "Prosto z mostu", a rozgłos przyniosła mu powieść Ład serca z 1938. Był wówczas uważany za przedstawiciela literatury nurtu chrześcijańskiego. Był związany ze środowiskiem nacjonalistycznego pisma "Prosto z Mostu", z którym zerwał w proteście przeciwko artykułom antyżydowskim.

W latach 1940–1944 działacz podziemia kulturalnego. Zaangażowany m.in. w pomoc Żydom. Ich losom podczas wojny poświęcił pisaną w konspiracji minipowieść Wielki tydzień, gdzie znalazły się wątki autobiograficzne, a postać głównej bohaterki była inspirowana przeżyciami Wandy Wertenstein – przyjaciółki pisarza.

Po 1945 razem z Czesławem Miłoszem napisał scenariusz filmu Robinson warszawski, inspirowanego doświadczeniami Władysława Szpilmana. Gdy scenariusz zmieniono z powodów ideologicznych, Miłosz wycofał swoje nazwisko.

W latach 1952–1954 redaktor naczelny Przeglądu Kulturalnego. W latach 1955–1956 członek zespołu redakcyjnego Twórczości. W latach 1972–1979 stały współpracownik Literatury. W latach 1952–1956 poseł na Sejm. W okresie stalinowskim pisał propagandowe teksty, popierające socrealizm i zaangażowanie ludzi sztuki po stronie władzy komunistycznej, min. Partia i twórczość pisarza.

Czesław Miłosz sportretował go w paraboli literackiej Zniewolony umysł jako Alfę.

Od lat 60. aktywny uczestnik opozycji demokratycznej. Współautor Listu 34. W latach 70. współzałożyciel KOR. Szykanowany przez władze PRL-u. Uchodził za kandydata do literackiej Nagrody Nobla.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin